Reklama

Wojna na Ukrainie

"UMPK nie trafia w cel". Narzekania rosyjskiego blogera

Bomba szybująca z modułem UMPK
Bomba szybująca z modułem UMPK
Autor. Ministerstwo obrony Rosji

Na każdy miecz, w końcu musi znaleźć się odpowiednio działająca tarcza. Według rosyjskiego blogera militarnego Fighterbomber, Ukraińcy coraz skuteczniej radzą sobie z rosyjskimi bombami korygowanymi UMPK za pomocą systemów walki radioelektronicznej.

Koniec ery UMPK?

Fighterbomber, a właściwie Ilja Tumanow, to rosyjski korespondent wojenny, który powiązany jest z rosyjskimi siłami powietrznymi. Często dzieli się swoimi przemyśleniami dotyczącymi rosyjskiego lotnictwa, jest też częściowo wiarygodnym źródłem dotyczących strat ponoszonych przez Rosję.

Opisując sytuację rosyjskich sił zbrojnych, aby nie zostać oskarżonym o zarzut karny z tytułu dyskredytacji rosyjskich sił zbrojnych, używa określenia „Laotańskich Sił Powietrznych”.

    W swoim najnowszym wpisie Tumanow opisuje sytuację związaną z użyciem bojowym systemów modułowych bomb korygowanych tzw. UMPK. Według jego informacji skuteczność tego środka bojowego znacznie spadła w ostatnich miesiącach za sprawą większego nasycenia frontu przez ukraińskie systemy walki radioelektronicznej.

    Te mają powodować, że kierowane satelitarnie bomby mijają swoje cele. Rosjanie masowo korzystają z UMPK do „zmiękczania” ukraińskiej obrony, poprzez nieustanne zrzucanie tych pocisków na ich pozycje. Ze względu na ich wagomiar - od 500 kg do nawet 3 ton, są one skutecznym środkiem torującym rosyjskie natarcia.

    Bloger opisuje, że częstotliwość użycia bomb jest podobna lub nawet większa niż w ubiegłym roku, ale nie przekłada się to na sukcesy na lądzie.

      „Cóż się dzieje w lotnictwie laotańskim? Właściwie nic nowego. Lata, strzela, bombarduje, wystrzeliwują i zwyciężają. Ale jest pewien niuans. Epoka boskich UMPK okazała się krótkotrwała. Już dawno temu pisałem, że trzeba przygotować się na moment, w którym „chohły” (obraźliwe określenie Ukraińców przez Rosjan - przyp. red.) znajdzie sposób na nie. I tak się stało. Bomby korygowane uratowały lotnictwo od wielkich strat, ale nic nie trwa wiecznie.

      Loty się odbywają, tabelki są uzupełniane kolejnymi zniszczonymi celami, bomby spadają ale… nie trafiają. Ukraińcy nauczyli się instalować mobilne systemy WRE na całej długości linii frontu i sprawili, że naprowadzanie satelitarne różnych typów uzbrojenia stała się bezużyteczna.” - pisze Tumanow.

      Dodaje, że owszem bomby mogą trafiać w cele powierzchniowe jak fabryki czy lotniska, lub cele daleko za linią frontu, ale na linii frontu nie. Według niego rozwiązaniem powinno być skupienie się na uderzeniach masowych, na wybrane cele z wykorzystaniem kilku lub kilkunastu bomb. To może sprawić, że uda się wyeliminować dany punkt oporu nawet jeżeli część bomb nie trafi w swój cel.

        Rozwiązaniem długoterminowym ma być rozwój amunicji sterowanej na odbitą wiązkę lasera z bezzałogowców, inwestycja w naprowadzanie telewizyjne oraz systemy bezwładnościowe INS. To ma być klucz do sukcesu dalszego użytkowania bomb kierowanych.«

        UMPK to moduł, który konwertuje standardowe bomby grawitacyjne w szybujące i precyzyjne uzbrojenie. Po zrzuceniu z samolotu, rozkładają się skrzydła, które pozwalają bombie szybować na odległość nawet 60 km. Bomby są sterowane za pomocą nawigacji satelitarnej. Dziennie Rosjanie zrzucają od 70 do nawet 130 bomb UMPK dziennie.

        Reklama

        WIDEO: Wielka gra o Niemcy. Na kogo postawi Merz?

        Reklama

        Komentarze

          Reklama