Reklama

Wojna na Ukrainie

Niemiecka pułapka dla Ukrainy. Klin Berlina między Warszawą a Kijowem [KOMENTARZ]

Olaf Scholz i Wołodymyr Zełenski
Olaf Scholz i Wołodymyr Zełenski
Autor. president.gov.ua

Pogorszenie się relacji pomiędzy Warszawą a Kijowem nie jest przypadkowe. Nie jest tajemnicą, że niemieccy przedsiębiorcy (wraz z państwowymi gwarancjami z instytucji Republiki Federalnej Niemiec) są wyjątkowo aktywni w Kijowie. Ukraina straci na wejściu do niemieckiej koncepcji tzw. Mittleuropy.

Reklama

Częstym zarzutem wobec polskiej polityki zagranicznej jest jej romantyczny charakter. Spójrzmy wszelako obiektywnie na ukraińską frondę wobec stosunków z Berlinem. W pierwszej fazie wojny obronnej na Ukrainie, gdy Berlin wyczekiwał na czyją stronę przechyli się szala zwycięstwa, Republika Federalna Niemiec, była traktowana przez Ukraińców jako wręcz kolaborant Rosji. „Dlaczego kraj, który leży za oceanem jest nam teraz bliższy niż Niemcy? Ponieważ jest między nami mur, którego niektórzy nie widzą" – grzmiał prezydent Wołodymyr Zełenski na początku wojny. Ambasador Ukrainy w Niemczech określił jedną z rozmów telefonicznych Zełenskiego z kanclerzem Scholzem mianem „rozmowy ze ścianą". Bild pisał, że „Scholz czyni Niemcy najbardziej żenującym krajem NATO". Chodziło rzecz jasna o niemiecką opieszałość w pomaganiu walczącej Ukrainie. Niemieckie „DW" pisało wtedy: „Polska jest jednym z liderów w pomocy wojskowej Ukrainie. Przekazała swojemu sąsiadowi na wschodzie m.in. ponad 250 starszych czołgów konstrukcji radzieckiej".

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Czytaj też

Nagła zmiana w relacjach z Niemcami

Dzisiaj polityczne elity Kijowa jakby puściły w niepamięć co wówczas wyprawiali Niemcy. Oczywiście między bajki włóżmy teorie, że Niemcy byli niezdecydowani w sprawie pomocy. Po prostu w Berlinie czekano jak rozwinie się front w pierwszej połowie 2022 roku. Dostrzegając, że Ukraina obroniła swoją niepodległość i zatrzymała Rosjan niemieckie stanowisko dostało nagłego przyspieszenia. Berlin wówczas zdecydował się na wysłanie nad Dniepr 10 haubic samobieżnych PzH 2000 oraz trzech wieloprowadnicowych wyrzutni MARS (odpowiednik amerykańskiego M270), 30 starych artyleryjskich zestawów przeciwlotniczych Gepard oraz systemy obrony powietrznej krótkiego zasięgu IRIS-T SLM, a także nowoczesny radar rozpoznania artyleryjskiego COBRA. COBRA i Gepardy trafiły finalnie na Ukrainę we wrześniu 2022 r. Instytut Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii raportował w lipcu 2022 r. że to Polska jest liderem w przekazywaniu bojowego uzbrojenia Ukrainie (pod względem czołgów i wozów bojowych). „Niemcy pozostają daleko w tyle" – pisał „Bild". Podobnie wyrażały się ukraińskie media oraz jej polityczna klasa.

Reklama

I nagle doszło do wielkiej zmiany w percepcji Republiki Federalnej Niemiec nad Dnieprem. Niemcy – z państwa, które wątpiło w obronę Ukrainy i wstrzymywało dostawy zaczęło geopolityczny sprint po to by stać się państwem numer jeden w odbudowie tego kraju. Kto zna sytuację w Kijowie ten potwierdzi moje słowa, delegacje niemieckich przedsiębiorców zaczęły licznie odwiedzać ukraińską stolicę. W hotelach słychać język niemiecki. W listopadzie 2022 roku kanclerz Olaf Scholz i szefowa KE Ursula von der Leyen (dawna minister obrony RFN) zaczęli głośno mówić o „Planie Marshalla XXI wieku" dla Ukrainy. Jak pamiętamy z historii George Marshall był amerykańskim sekretarzem stanu a „European Recovery Program" miał odbudować zrujnowane przez III Rzeszę państwa.

Czytaj też

Czytaj też

Okazuje się jednak, że niemiecki sprint po kontrakty na odbudowę Ukrainy przebiega zaskakująco dynamicznie. W połowie roku w tzw. deklaracji z Lugano środowisko międzynarodowe zadeklarowało pomoc w odbudowie zniszczonego wojną kraju. Deklarację złożyło ponad 40 państw oraz organizacje międzynarodowe takie jak Europejski Bank Inwestycyjny i Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). „Lugano" to wsparcie polityczne, finansowe i techniczne. W „Lugano Principals" pojawił się podział obwodów Ukrainy, którego odbudowę wesprze konkretne państwo. Wartość tej odbudowy premier Ukrainy Denys Szmyhal wyceniał na 750 mld USD. Niemcom przypadł w „mapie z Lugano" obwód czernihowski, Polsce – obwód doniecki, we współpracy z Włochami, którzy ponadto mają odbudowywać obwód rówieński na zachodniej Ukrainie.

Reklama

O ile deklaracja z Lugano jest bardzo szczytna i ważna – co jest poza dyskusją – to z mapy wynika, że najbardziej uprzywilejowane jest państwo niemieckie. Dlaczego? Argument, że obwód czernichowski jest mniej zniszczony od Donbasu, więc polskie firmy będą miały więcej kontraktów jest absurdalny, ponieważ linia frontu obecnie przebiega przez wschodnią Ukrainę, a obwód czernichowski jest od frontu oddalony i względnie gotowy do planu odbudowy. Geopolitycznie jest to z perspektywy Kijowa ogromna pułapka, ponieważ Berlin nie kiwnie palcem w sprawie wschodniej Ukrainy skoro jego firmy mogą już działać na środkowej jej części.

Czytaj też

Polska – tak czy inaczej – integralność terytorialną Ukrainy zawsze podnosiła na sztandary, Niemcy wszelako uczestnicząc w porozumieniach mińskich ograniczyli Siłom Zbrojnym Ukrainy szansę na odbicie wschodniej Ukrainy. Niemcy, co prawda od lat prowadzili w Europie politykę prorosyjską, co nie przeszkadza im obecnie wykorzystywać swoich przedsiębiorców jako dyplomatycznych taranów do poparcia na Ukrainie. W marcu 2023 roku pojawiła się informacja, że grupa zbrojeniowa Rheinmetall z Duesseldorfu na zachodzie Niemiec prowadzi negocjacje z rządem w Kijowie w sprawie budowy fabryki czołgów na Ukrainie. Warto wspomnieć, że Niemcy opóźniali dostawę Leopardów na Ukrainę, a Leopardy 1 przez ukraińskich pancerniaków wcale nie są cenione.

Czytaj też

Niemieccy przedsiębiorcy w Kijowie to soft power

Niemiecki biznes nad Dnieprem dostał takiego przyspieszenia, że trzeba być wyjątkowo naiwnym by wierzyć, iż jest to przypadek. W kwietniu 2023 roku w „DW" ukazał się artykuł pt. „Niemcy inwestują w Ukrainie mimo wojny. Mają wsparcie rządu". Artykuł ten rzuca światło na to o czym piszę, a o czym nad Wisłą w ogóle się nie mówi. W tekście znalazłem następujący fragment: „Szczerze mówiąc, wcześniej byłem niechętny i twierdziłem, że teraz chodzi przede wszystkim o pomoc w nagłych wypadkach, a nie o inwestycje – mówi Michael Harms, dyrektor Komitetu Wschodniego Niemieckiej Gospodarki. Zmienił zdanie po dwóch dniach rozmów w Kijowie z przedstawicielami biznesu, władz i politykami. Michael Harms z sześcioma przedsiębiorcami i pełnomocnikiem banku rozwoju był w składzie delegacji, która wraz z ministrem gospodarki Robertem Habeckiem niespodziewanie przyjechała w poniedziałek (02.04.2023) do Ukrainy".

Jeżeli odrzemy ten tekst z hipotezy o „niespodziewanej" historii to zobaczymy zmianę w niemieckiej optyce względem Ukrainy. W 2019 roku na Ukrainie powstała niemiecka fabryka nasion firmy Bayer. Ma zostać dofinansowana kwotą 60 mln euro. Jak pisało wówczas „DW" – niemiecki rząd zabezpiecza na Ukrainie funkcjonowanie 11 swoich firm, oferuje 21 gwarancji inwestycyjnych na pokrycie kapitału rzędu 221 mln euro. Wówczas rozpatrywano kolejne ponad 20 wniosków. W 2022 r. niemieckie władze zabezpieczyły swój eksport nad Dniepr kwotą ponad 144 mln euro. Co ciekawe, jedna z niemieckich kompanii funkcjonujących nad Dnieprem to korporacja z branży budowlanej.

„Chciałbym podziękować ministrowi finansów Niemiec Christianowi Lindnerowi, prawdziwemu przyjacielowi Ukrainy, który bardzo nam pomógł w trudnych czasach i pomaga nam teraz. (...) Chcę mu podziękować za jego osobiste decyzje i wkład do budżetu Ukrainy i pomoc wojskową. Podpisaliśmy dziś memorandum, które pozwoli na dalsze rozszerzenie wsparcia dla Ukrainy" – mówił szef ukraińskiego Ministerstwa Finansów Serhij Marczenko w sierpniu 2023 r. Pomijając fakt, że w Niemczech za Lindnerem ciągnęły się zarzuty korupcyjne (sprawa banku z Karlsruhe) to widać zmianę o 180 stopni w relacjach ukraińsko-niemieckich.

Czytaj też

Czytaj też

Jak Niemcy ogrywali Ukrainę

Trudno winić Niemcy, iż uczynili ze swych przedsiębiorców narzędzie „soft power", bo tak wygląda geopolityczna rzeczywistość. Problem w tym, że jest to niekorzystne nie tylko dla Polski, ale także dla samej Ukrainy, która wykazuje się wielką polityczną naiwnością. Przypomnę, że wobec Europy Środkowo-Wschodniej od początku XX w. w Niemczech funkcjonuje opracowana przez Friedricha Naumanna koncepcja Mittleuropy (tłum. Środkowa Europa). Polega ona na marionetkowym charakterze wobec Berlina związku państw w Europie Środkowo-Wschodniej, połączonym z Niemcami silnym węzłem gospodarczym. Naumann wpisywał się w politykę wszystkich niemieckich rządów w XX w. ponieważ z jednej strony jest to koncepcja niemieckiej hegemonii w Europie, z drugiej – Naumann był politycznym liberałem, więc wraz z odrzuceniem politycznej spuścizny z okresu I i II wojny światowej nie trafił w Niemczech na śmietnik historii.

Przeciwwagą dla niemieckiej Mittleuropy jest polska koncepcja Miedzymorza, dla której odbudowy pojawiła się dziejowa szansa w nieszczęsnym 2022 roku. W tym wypadku Berlin i Warszawa są na kursie kolizyjnym. Na wiarygodności niemieckiej koncepcji, z perspektywy Kijowa, zaciążyły takie projekty jak Nord Stream, które wyraźnie pokazały intencje polityki Berlina. Warto przypomnieć, że Nord Stream był instrumentem Rosji do szantażowania Ukrainy przysłowiowym „zakręceniem kurka".

Czytaj też

Czytaj też

Wszystkich, dla których zagadką jest nagłe popsucie się relacji polsko-ukraińskich (choćby na niwie zbożowej) odsyłam do polityki, którą realizują Niemcy. Nie jest wszelako tak, że Polska straciła dobre stosunki z Ukrainą, w generaliach. Odróżnijmy elity polityczne od wojskowych. Z tymi drugimi Polska ma wciąż relacje jak najlepsze. Siły Zbrojne Ukrainy, jak to bywa na wojnie, stały się odrębną polityczną partią nad Dnieprem. Nie przez przypadek wymienia się generała Wałerija Załużnego, lub gen. Kyryło Budanowa jako potencjalnych przyszłych prezydentów Ukrainy. Ukraińskie wojsko doskonale wie, że pomoc militarna może wyłącznie płynąć przez Polskę, że to Warszawa postawiła na obronę Ukrainy a nie Berlin. Że to na polskich poligonach szkolą się Ukraińcy i że to polskimi „Piorunami" zestrzeliwano rosyjskie maszyny.

Elity wojskowe na Ukrainie cieszą się wysoką autonomią, a relacje na linii politycy-wojskowi bywają szorstkie. Nie jest też tak, że Załużny czy Budanow nie mają w ukraińskiej polityce nic do powiedzenia. Załużny, zwany także, „żelaznym generałem" – jak mówi się nieoficjalnie – nie ma najlepszych relacji z Wołodymyrem Zełenskim i panów łączy tzw. szorstka przyjaźń. Władza na Ukrainie nie jest monolitem i to, że obecnie część elit zaczęła ciążyć ku polityce Niemiec nie oznacza wcale, że polskie sprawy w Kijowie są przegrane. Pytaniem retorycznym pozostaje czy jesteśmy gotowi by jak rasowy poważny kraj lobbować za naszymi interesami?

Autor. Jakub Szymczuk/KPRP
Reklama
Reklama

Komentarze (42)

  1. Extern.

    Problem jest rozdmuchany przez samych Ukraińców wyraźnie na polecenie z Berlina. Jeszcze parę miesięcy temu Ukraińcy mówili że nie ma problemu i rozumieją Polskie stanowisko w tej sprawie. Dla Ukraińców rynek Polski nie ma znaczenia bo nigdy w sumie tu nie sprzedawali pszenicy. Lada moment będzie odblokowany korytarz morski więc i tak bez sensu będzie pchać jakieś duże ilości zboża koleją przez Europę. Tak bogiem a prawdą to Ukraińskie zborze w ogóle nie powinno trafić na rynek Europejski bo nie spełnia norm obowiązujących w Europie. To że nagle może, to wyłączna zasługa Niemieckich wpływów w Komisji Europejskiej i nagle KE nie przeszkadza że Europejczycy będą w chlebie jeść ziarna z przekroczonymi europejskimi normami pestycydów, podczas gdy za takie coś u nas od razu są odbierane dopłaty obszarowe dla rolników.

    1. staryPolak

      zaczekajmy spokojnie aż francuzi zaczną latać i machać gałązkami. z krzykiem że ich mordują. Przy odrobinie szczęścia Ukraina zasypie ich rolnictwo ziarnem i dopiero wtedy będzie ubaw. Niemeicki farmer tez oberwie.

    2. PolskiPolak

      Popraw mnie jak się mylę, bo gdzieś mi się obiło o uszy, że w UE są normy dotyczące limitu na dany pestycyd, więc ładują po 50 pestycydów, byleby nie przekroczyć normy na żaden znich. Więc według mnie te normy to i tak są o kant d...

  2. Jan z Krakowa

    W Lugano były tylko deklaracje. Skąd się bierze ten naiwny entuzjazm jak u RPG? Te ewntualne prace przy odbudowie mogą być w najlepszym razie -- kredytowane. W związku z tym nawet ta część prac przy odbudowie -- jaką Polska jest w stanie wykonać--to my będziemy opłacać , oczekując na łaskawość deklarantów. Należy uważnie czytać teksty. To są zamki na lodzie. Nikt rozsądny nie postuluje o żadnej wdzięczności za pomoc Ukrainie.

    1. staryPolak

      odbudowa na kredyt jest mozliwa. tylko zastawem bedą zloża naturalne, których tam dużo. O ile te złoża są nadal ukraińskie.

  3. Grisz-ma-check

    "Pogorszenie się relacji pomiędzy Warszawą a Kijowem nie jest przypadkowe", po wyborach zobaczycie prawdziwą "wazelinę" pomiędzy Polską a Ukrainą.

  4. Darek S.

    Ludzie o czy wy piszecie ? Jaki Polski biznes. Nieduże polskie przedsiębiorstwa już dawno temu rozpoczęły produkcję lub prowadzą sprzedaż na terenie Ukrainy. Ale to nie są duże inwestycje. W kolejce do tego biznesu nikt tam z Polski nie stoi. Co innego niemieccy przedsiębiorcy, którzy dysponują kilkadziesiąt razy większe możliwości zainwestowania w Ukrainie. Oni tak. My po wojnie w Iraku, z powodu której straciliśmy ponad 1 mld USD w majątku polskich przedsiębiorstw i niewypłaconych kontraktów mamieni byliśmy odkuciem się na odbudowie Iraku. Jakie Polskie firmy na tym zarobiły ? Te które mogły zarobić padły lub straciły możliwości operowania za granicą, po stracie 1 mld USD w Iraku. Olać to. Ci co będą chcieli to na tym zarobią i żadna pomoc udzielna teraz dla Ukrainy, nie będzie miała dużego znaczenia.

  5. Jan z Krakowa

    Niektórzy entuzjaści nie mają pojęcia co naprawdę piszą na miodzie. Mam przed sobą słoik miodu kupiony trzy dni temu. Na etykiecie jest podany producent firma polska z siedzibą w Polsce, ale pisze oprócz tego tak: "miód pszczeli nektarowy wielokwiatowy. Mieszanka miodów pochodzących z UE i NIEPOCHODZĄCYCH Z UE." Więcej nic tam nie ma. Czyli nie jest tak jak pisze nabosaka, ponieważ w tym miodzie może być miód z Ukrainy, w dowolnej proporcji, bez jawnego określenia że to z Ukrainy.

    1. Nabosaka

      Janie z Krakowa, może być tak jak napisałeś, ponieważ oprócz miodu z EU może tam być także miód z państw członkowskich Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) – stron umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym. Do krajów tych zaliczamy: Islandię, Liechtenstein, Norwegię i Szwajcarię. Oczywiście zależy tez gdzie kupiłeś ten miód i ile za niego zapłaciłeś. Najczęściej niskiej jakości miody z etykietą taka jak napisałeś, są mieszanką miodów z Unii Europejskiej I Chin. Jest to praktyka stosowana od dawna przez nieuczciwych sprzedawców i nie ma niczego w wspólne z wojna na Ukrainie. Miód chiński jest i tak tańszy od ukraińskiego, więc nie bij piany. Poza tym kto kupuje taki miód. No chyba że przez wysoką inflacje ludzi nie stać na kupno prawdziwego miodu od rzetelnego hodowcy, ale to już inna sprawa i z pewnością EU nie jest temu winna.

    2. Nabosaka

      Janie i tak się jeszcze zapytam, kto rządzi od ośmiu lat w Polsce i kto pozwolił na dopuszczenie takiego miodu do handlu? Przecież są specjalne instytucje odpowiedzialne za kontrole jakości produktów spożywczych. Obowiązkiem tego organu jest kontrola jakości żywności. A przypadku stwierdzenia oszustwa dystrybutorzy i producenci powinni być surowo karani. Takie kontrole miodu się zdarzają, najczęściej z inicjatywy uczciwych pszczelarzy, ale kary są śmiesznie małe, Więc nieuczciwi producenci płaca karę i kontynuują swoja działalność, bo zysk jest wielokrotnie większy od nałożonej kary. Miód jest piątym na liście z najczęściej podrabianych produktów. Wiec nie rozumiem jak można mieć pretensje do EU że w Polsce dopuszcza się oszukany miód do obrotu?

    3. wert

      Polacy myślą że zestalony miód jest sfałszowany dlatego chcą kupować tylko lejący się Wystarczy pszczoły w czasie pożytku dokarmić inwertem a przeniosą go do plastrów dając "wydajność". Gorsza jest dekrystalizacja robiona w sklepach, hurtowniach. Prawdzimy miód szybko się KRYSTALIZUJE (najwolniej wrzosowy który może zostac płynny z pięknym bursztynowym kolorem) i z beczki go nie wylejesz. Miód można upłynnić ale nie wolno przekroczyć temp denaturacji białek bo wtedy staje się tylko mieszaniną cukrów. Kto będzie czekał 2-3 dni na płynny słoik litrowy? A na beczkę? Pakuje się do gorącej wody i finał, nikt nie sprawdzi czy enzymy żyją. Kupuj TYLKO zestalony miód i z pewnego źródła a bosych nawiedzonych durni nie słuchaj. Bezmózgie istoty

  6. Michu

    Ukraina w UE i NATO nie jest w naszym interesie. Dostali od nas wszystko co mogliśmy przekazać, nie dali nic w zamian więc ukierunkowali politykę na tych, którzy mogą im jeszcze coś dać i są decyzyjni co do ich przyszłości w strukturach europejskich. Bezpieczeństwo musimy opierać na własnej silnej armii i NATO a nie na archaicznej i nieaktualnej teorii kordonu sanitarnego. Konkurowanie z opanowanym przez oligarchów (mafię) ukraińskim rolnictwem jest dla nas zagrożeniem. Wpuszczenie na unijny rynek pracy milionów ukraińskich pracowników jest sprzeczne z interesem polskich pracowników. Obecnie możemy pozyskiwać ukraińską siłę roboczą i kontrolować jej napływ. Tak powinno zostać. Ukraiński przemysł ma duże zdolności i trzymanie go poza strukturami UE nie zezwalając na swobodny przepływ towarów i usług jest w interesie naszego przemysłu.

  7. wert

    kolega pszczelarz, w pasiece grubo ponad setka uli w kilku lokalizacjach, aktualnie kasuje pasiekę. U mnie trzymał w sezonie 20-30 rodzin, zostawil 3 ule. Był wcześniej w jednym magazynie, wielka hala wypełniona po sufit beczkami z UKR miodem. Podobno miodem. Sprzedawanym za grosze w porównaniu do kosztów w Polsce. "Miód" bedzie, pszczól nam UKR nie przywiezie więc pewnie jak chinczycy będziemy miotełkami z piórek zapylać drzewa owocowe bo ojrokołchoz odkrył najszybszy i dla nich najwygodniejszy sposób na uratowanie UKR od bankructwa- przekierowanie dochodów polskiego przemysłu rolno-spożywczego na UKR. To "skromne" 110 mld eu Budżet UKR to ok 130 mld eu Na UKR WSZYSTKIE wpływy podatkowe idą na wojsko. Wydatki na funkcjonowanie państwa to pomoc zagraniczna. UKR wybrała sobie kiedyś model oligarchiczny, dziś spija "śmietankę"

    1. Nabosaka

      Znowu nie wziąłeś tabletek? Ciekawe tylko dlaczego Ukraińcy oddają życie aby ich kraj mógł przystąpić do tego "ojrokołchozu". Jakoś nikt nie narzeka na EU oprócz was. Ba, Brytyjczycy nawet bardzo żałują że dali się podpuścić oszołomom i wyszli ze wspólnoty. Wyjdź gdzieś dalej poza swoja pasiekę, zobacz jak wygląda świat. Jak już ci pisałem, do EU możesz jechać bez paszportu, wystarczy dowód osobisty.

    2. wert

      Nabosaka@ każdy może sobie sprawdzić dochody Polski i możliwości zdobycia kasy przez UKR. Z rolnictwa wypada 20% ziemi. Wydajność w stosunku do jakości gleb mają kiepską więc nadrobić te 20% żaden problem. Przemysł zbombardowany kopalnie huty stoją bezrobocie pow 20%, wszystki edochody idą na wojsko. Reszta utrzymuje się z darowizn. Dobry wujek z waszyngtonu czy berlina tylko czeka z workami kasy. Jankesi zapłatę już wzięli, większość przejętego majątku oligarchów BlackRock zlicytował dla fgirm USA. Z drugiej strony UKR traktuje zagranicę merkantylnie, dajesz? To jesteśmy siostrami, robimy biznesy. Nie dajesz? Wypad, idę do ciotki. UKR OD ZAWSZE ma kłopot z określeniem swoich interesów strategicznych. A nasz" gołostopy orzeł "yntelektualnej" riposty tradycyjnie wzleciał do prostackiego poziomu kolektora Czajki. Co wcale nie dziwi.

    3. Nabosaka

      @wercik, o czym to znowu bredzisz? Najpierw o miodzie, teraz, teraz jakieś teorię spiskowe. A gdzie sprzedają ten miód? Bo ja się jeszcze nie spotkałem? Poza tym etykiety na produktach spożywczych trzeba czytać. Wy na wschodzie Polskie etykiet nie czytacie? Zgodnie z prawem etykieta musi zawierać, między innymi dane które określają firmę producenta i jego adres, a także państwo siedziby wytwórcy, jeżeli ma on siedzibę poza terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej. wercik, o co bijesz pianę? Polska nigdy nie wyjdzie z EU, a jaki już pisałem, ale powtórzę, bo widzę że nie dociera, Ukraińcy marzą o wejściu do EU i za to umierają, dosłownie.

  8. rwd

    Wystrzegajcie się Niemców nawet gdy przychodzą z darami.

  9. Markus

    Ukraina - rynek 35mln, Rosja - 140mln. I tyle w temacie. Tak jak zawsze dla krajów zachodniej państwa wschodniej Europy (jak Polska czy ukraina) są ciekawe tylko jeżeli nie mogą robić interesów z ROsją (gosopdarczych, politycznych, wojskowych). Rosja będzie dla Niemiec i Francji zawsze pierwszym wyborem, a Polska i reszta to tylko źródło taniej siły roboczej i rynek zbytu. I tyle.

    1. Bender

      Za bardzo upraszczasz, sama ludność to nie wszystko: taka Nigeria ma 230 mln mieszkańców, Brazylia 218 mln, Pakistan 247 mln. Co do pierwszego wyboru to nasze obroty handlowe z Niemcami są wyższe niż rosyjskie, a my nie sprzedajemy węglowodorów.

    2. Markus

      @Bender To nie jest uproszczenie - to są fakty. Rosja to ileś tam razy większy potencjał niż Ukraina czy Polska. To fakty, potwierdzone wydarzeniami historycznymi z ostatnich ponad 100 lat

    3. Bender

      Markus, to nie są fakty, tylko interpretacje. Fakty to kasa jaką robimy z Niemcami. A potencjał to szerokie pojęcie. Rosja jest największym krajem na planecie czyli ma kopaliny, z nieźle rozwiniętym szkolnictwem i nauką, mocną dyplomacją i ogromną liczbą atomówek. Ma status globalnego mocarstwa i stałe miejsce w RB ONZ. To ją odróżnia od Nigerii, nie wielkość rynku (bo ten nigeryjski jest większy).

  10. Rupert

    Za problemy ze zbożem odpowiada Rosja która próbuje blokować Morze Czarne. Reszta to tylko skutki. A produkty rolne to jedyne co Ukraina może sprzedać, bo hale produkcyjne są atakowane i PBB Ukrainy spadło. Więc Ukraina robi co może. Polska powinna i pewnie będzie dalej to robić, czyli pomagać Ukrainie wojskowo bo taki jest interes Polski. Nie widzę problemu, żeby zboże przez Polskę dalej przejeżdżało, ale żeby były tam plomby na tych samochodach i pociągach.

    1. Krzysztof33

      Co ciekawe eksport zboża z Ukrainy do Polski w 2022r. (za ten rok nie ma jeszcze danych) stanowił 7,5% naszej krajowej produkcji. Taka wielkość nie mogła zachwiać rynkiem, więc przyczyn spadku cen trzeba szukać gdzie indziej.

    2. bezreklam

      Rosja przepuszczala ukraiskie zboze zgodnie z Umowa Zbozowa (1.5 roku wojny) a Ukraina nie przepszczala Rosjkich nawozow - co bylo czescia umowy.

  11. Para@bellum

    1. Sukcesem (jak do tej pory) niemieckiej koncepcji Mitteleuropy jest właśnie podległość wobec Niemiec krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski i tak długo, jak długo w UE pozostaniemy, będziemy satelitą Niemiec i to z coraz gorszymi tego skutkami, jako że obecnie w UE procedowana jest zmiana traktatów. Jeśli wejdzie ona w życie, staniemy się całkowicie bezwolną kolonią Brukseli i faktycznie stracimy resztki suwerenności. 2. Biorąc pod uwagę powyższy brak pewności co do przyszłej podmiotowości Polski na arenie międzynarodowej oraz wyraźnie niekorzystne dla Polski rozdanie w powojennej odbudowie Ukrainy (z pewnością motywowane antypatiami politycznymi Kijowa wobec Warszawy), powinniśmy poważnie rozważyć odmowę udziału w tak projektowanym przedsięwzięciu inwestycji polskich na Ukrainie. Musimy również zakładać, że na terenie Donbasu będą nadal toczyć się działania wojenne i nasze firmy oraz ich pracownicy będą narażeni na duże niebezpieczeństwo.

  12. Jan z Krakowa

    Jeszcze jedna sprawa. Racjonalny umysł stawia pytanie: dlaczego po tej wojnie RP ma pakować ludzi, sprzęt, materisały i pieniadze na odbudowę tego kraju. Którego sojusze w przyszłości mogą być bardzo różne, a interesy historyczne są odmienne od 1918 roku (i wcześniej). W finansowanie nie przez RP trudno uwierzyć (nie wierzę w deklaracje z Lugano).Czy są jakieś pozytywne dla polskiego interesu siły na Ukrainie? Jeżeli ktoś się orientuje w tych zagadnieniach to wie, np., o pewnych publikatorach w zach. części Ukrainy (nie wymieniam), które choć mają inne zdanie w spr. historycznych to nie są antypolskie, Przestanmy wreszcie być adwokatem i ambasadorem.

    1. RGB

      Jasiu coś pomieszałeś. Nie ma na świecie tak bogatego państwa, które byłoby w stanie wyłożyć takie kwoty na odbudowę. Dlatego wyłożą ją banki światowe, żeby na tym zarobić, ale bez obaw my tez na tym zarobimy. Oczywiście nie jako gracze pierwszoligowi, tu nawet gdybyśmy byli preferowani przez Ukraińców, bylibyśmy za słabi. Będzie jednak potrzebna cała armia podwykonawców, których większość będzie z Polski, bo do nas jest najbliżej. Jeśli chodzi o pomoc wojskową, to nie robiliśmy tego żeby zyskać wdzięczność Ukraińców, ale dlatego że to było zgodne z naszą racją stanu i to nawet na jotę się nie zmieniło.

    2. Al.S.

      Inwestowanie w obronę Ukrainy było i jest postępowaniem jak najbardziej racjonalnym. Lepiej jest mieć za wschodnią granicą państwo będące przeciwnikiem politycznym Rosji, niż jej satelitę, z rosyjskimi wojskami na terytorium. Osobiście nie wierzę, że Rosja odpuści, ani w to, że ta wojna zakończy się definitywnym zwycięstwem Ukrainy. Rosja już dostała po łapach, a rany będzie lizać przez wiele lat. Powoli więc należy trąbić do odwrotu, co jak widać obecnie się dzieje, vide- deklaracja, że nowego sprzętu im nie oddamy. Ukraina to studnia bez dna, więc nie obawiam się, że wraz z Niemcami utworzy jakiś zagrażający nam duet. Raczej wydrenuje Niemców z pieniędzy, a wciąż pozostanie taka jak była przez konfliktem. W tej kwestii wciąż aktualna jest diagnoza Dmowskiego, który przed niemal stu laty napisał rozprawę "Kwestia Ukraińska".

  13. Łużyce

    Na jak się stawia na jakieś mityczne międzymorze, to potem jest zderzenie z rzeczywistością. Zdaje się, że dwa lata temu PKB Polski zrównało się z PKB Bawarii. Jak jeszcze dodamy do tego postawę, którą tutaj prezentuje gorliwie co najmniej dwóch naczelnych piewców Prezesa, to potem mamy właśnie takie niby zaskoczenie. Zamiast wyszydzać pomoc Niemiec, wato było to zwyczajnie przeliczać na Euro i Dolary. UA to szybko zrozumiała. Każdy, kto realnie oceniał sytuację zdawał sobie sprawę, że obrażanie się na rzeczywistość i walka z Niemcami i całą Eu, oznacza najpierw ostratyzm, potem śmieszność, a w efekcie zwyczajną anypolskość. No ale tak przecież myślą tylko zwolennicy Niemiec... Po niektórych komentarzach tutaj widać, że nadal do niektórych to nie dociera.

    1. QVX

      Widzisz - polityka PIS to antropomorfizując to postępowanie kłótliwej wiejskiej baby, która nawet jak ma rację i sąsiedzi się z nią zgadzają, to zraża ich do siebie. Niestety polityka PO była nie lepsza w skutkach - to postępowanie wieloletniej stałej kochanki, która naiwnie liczy, że jak będzie cicho i nic nie zażąda, to ukochany w końcu się rozwiedzie i ją poślubi.

    2. CdM

      Przecież sama kwestia zboża pokazuje skrajną niekompetencję rządu w 2022, gdy to zapewnianio rolników, że zboże nie zaleje polskiego rynku, tylko sobie popłynie statkami (eksperci pukali się w głowę) i przy okazji opluto i oskarżano o agenturalność tych, którzy ostrzegali. Obecnie pożar przykrywa się radykalnymi działaniami (pełne embargo), będącymi skrajną wersją tego, co Nadprezes określał rok temu służeniem polityce Rosji i antypolskością. No to ja się nie dziwię, że taki partner niekoniecznie budzi zaufanie, delikatnie mówiąc. Może gdybyśmy mieli jakąś politykę zagraniczną, a nie Raua...

    3. Al.S.

      Niemcy mają oczywisty interes w zwasalizowaniu Polski, ponieważ istnienie słabszych państw satelickich jest w ich żywotnym interesie. Autor artykułu doskonale to opisał - jest to koncepcja Mitteleuropy, w której centrum decyzyjne, finansowe i intelektualne to Niemcy, a państwa ościenne to podwykonawcy, dostarczyciele taniej siły roboczej i rynki zbytu, poddawane drenażowi mózgów i kapitału. Niemcy wywierają stały nacisk polityczny i propagandowy na nasz kraj- duża część polskich mediów jest obecnie w ich rękach i realizuje ich linię informacyjną, a instytucje "pozarządowe", finansowane przez BND, w postaci fundacji Adenauera, Schumanna, jawnie wspierają swoimi pieniędzmi obecną opozycję i przychylne jej kręgi. Więc do porównania @QVX dodać należy, że ta kochanka jest na utrzymaniu "ukochanego". PiS jest tworem autorskim swego prezesa, więc powtarza błędy wynikające z jego osobowości, skutkujące kiepskim marketingiem tej partii. Ale nic lepszego dla Polski dziś nie ma.

  14. CdM

    Gdy opozycja ostrzegała "z punktu widzenia polskich rolników oznacza to, że część tych zbóż będzie sprzedawana tutaj w Polsce po wyraźnie niższych cenach. To także powoduje, że opłacalność produkcji polskiego rolnika może okazać się bardzo kłopotliwa" (Tusk, czerwiec 2022, Dolny Śląsk) i zgłaszała (PO+PSL) inicjatywy regulacyjne w tym zakresie, to zostali wyśmiani i opluci: "Zawsze, gdy w grę wchodzi żywotny interes Polski, Tusk jest przeciw. Bardzo często wówczas jego punkt widzenia jest zbieżny z rosyjską propagandą. Tak jest i tym razem. Ważne jednak, by nasi rolnicy wiedzieli, że to zboże nie jest dla nich żadnym zagrożeniem [] W tej sprawie nie ma szarości - można być albo po dobrej, albo po złej stronie mocy. Tusk stawia się po tej drugiej" (Jarosław Kaczyński czerwiec 2022). Teraz tę niekompetencję przykrywa się radykalnymi i głupimi działaniami uderzającymi z całą mocą i w Ukrainę, i w renomę Polski.

    1. OptySceptyk

      @CdM Jedno z dwojga. albo Nadprezydent mylił się w 2022, a Tusk jednak nie ma "punktu widzenia zbieżnego z rosyjską propagandą", albo PiS ma dzisiaj "punkt widzenia zbieżny z rosyjską propagandą". Tak, czy inaczej, więcej dowodów na niekompetencję rządzących nie trzeba. A przypomnę tylko, że my nawet nie zwróciliśmy się do Ukrainy o przeprosiny i odszkodowanie w związku ze śmiercią dwóch naszych obywateli, zabitych przez ukraińską rakietę. Taka to skuteczność i dbałość o polskich obywateli.

  15. Krzysztof33

    Nie mamy żadnej sensownej polityki zagranicznej. Nie mamy dobrych relacji z żadnym z sąsiadów. Dajemy się rozgrywać agentom Kremla. Ciekawe jak długo jeszcze.

  16. leiter84

    Nie widzę tu nic sensacyjnego. W Niemczech rządzą ludzie z głową na karku, a u nas kompletni dyletanci (żeby nie napisać gorzej). Niemcy na tej wojnie jak zwykle jeszcze zarobią, a my zostaniemy z gigantycznymi długami i romantycznym 500 Himarsów.

    1. QVX

      Jeżeli uważasz merkelizm za głowę na karku, to gratuluję naiwności.:-)

  17. Dudley

    Autor się żali że Niemcy dbają o swoje interesy, wspierając inwestycje na Ukrainie. Ma pretensje że Ukraińcy są z tego powodu zadowoleni. A co mają płakać i błagać o polskie inwestycje? Gdzie są polskie instytucje wspierające eksport, gdzie polskie państwowe banki, gdzie wsparcie dla firm które już funkcjonują na Ukraińskim rynku? Gdzie są umowy na transfer technologi zbrojeniowych w zamian za dostarczoną broń i amunicję? Płaczem że Niemcy są lepsi? Jak rządzą nami niemoty i nieudacznicy, to zawsze i wszędzie nas wydymają, i nie ma co się żalić, tylko natychmiast to poprawić.

  18. Edmund

    Nie wiem czy zdajecie sobie Państwo sprawę jak niebezpieczny i groźny jest film Agnieszki Holland. My wiemy, że to fikcja i kłamstwo, ale ludzie spoza Polski tego nie wiedzą. Biorą to za prawdę, że Polskie wojsko i ochrona granicy to grupa zwyrodnialców i morderców, że Polska to kraj autorytarny na poziomie Korei Północnej, dla którego nie ma miejsca w społeczności krajów demokratycznych. To wszystko może się odbić na postrzeganiu Polski, jej pozycji międzynarodowej, sojuszach, inwestycjach i finansach. To doskonały prezent i dla Putina i dla Niemiec. Możliwe, ze Niemcy obarczą nas odpowiedzialnością za kryzys z uchodźcami w Europie. Atakowanie Polski jest łatwe, bo sami politycy i celebryci z Polski ją atakują, a ten atak może przynieść korzyści wielu ośrodkom poza Polską. Ostatnio ,,odkryła to" Ukraina.

    1. OptySceptyk

      Rozumiem, że oglądałeś ten film i opowiadasz o własnych wrażeniach? Bo z tego, co wiem, to do kin wchodzi dopiero jutro, więc na pewno nie powtarzasz czyjejś opinii, tylko masz własną, prawda? Ja już widziałem różne groźne filmy. Była nawet taka rozgłośnia radiowa, bardzo groźna dla państwa, trzeba było ją zagłuszać. Zabawne jest to, że nie widzicie, jak historia się powtarza.

    2. Bender

      To takie putinowskie walczyć ze sztuką. Filmu oczywiście nie widziałeś, ale już wiesz. Nigdy nie byłem przekonany do pani Holland, ale dzięki rządowej nagonce na ten film się wybiorę.

    3. DBA

      OptySceptyk@ Raczej mało kto ten film oglądał, ale były pokazywane zwiastuny i urywki i na ich podstawie można wyciągnąć wiele wniosków. Plus oczywiście z wypowiedzi reżyser. Na urywkach, przynajmniej tych które widziałem, funkcjonariusze, a szczególnie funkcjonariuszki SG są zwizualizowani jak gestapowcy lub strażnicy w kacetach - taki obraz powstaje w wyobraźni. I to wystarczy aby ten film ocenić negatywnie jako prymitywna propagandówkę lewackiej wojny z cywilizacja europejską. A to, że reżyser ma wyśmienity tzw "warsztat" nic nie zmienia -vide „Leni” Riefenstahl – też była dobra. Zresztą wywiad reżyser w Polityce wyraźnie wskazuje intencje - Europę mają zalać miliony ludności Afryki i Azji tylko po to, że tzw elitom znudziła cywilizacja europejska - ma upaść jak Cesarstwo Rzymskie. A teraz sprawdzam - czy jesteś za pushbackami i szczelną granicą wschodnią - bo ja tak i za bardzo nie wzruszają mnie opowieści o Ibrahimie co to płynął tydzień pontonem przez Bug

  19. Jan z Krakowa

    Niemcy jako kraj i protektor opozycji, pomysłodawca Mittel Europy mają atuty: kapitał, potężna (jeszcze) gospodarka, narzedzia propagandy, sukcesy w dziedzinie polityki historycznej. Z drugiej strony same klęski: 1. kryzys stosunków z USA, 2. kaput polityki energetycznej, 3. kryzys w stosunkach z Rosją, 4. kaput polityki imigracyjnej -- prowadzący do rozkładu społeczeństwa, 5. forsowanie absurdalnej ideologii. Wracając do Ukrainy (krótko) -- tamtejszy establishment wszedł w stare antypolskie koleiny: ignorują Polskę (żeby tylko), orientują się na Niemcy (stara ślepa miłość -- opcja proniemiecka) -- które ich po staremu kiwają. Ludzie znający Ukrainę ostrzegali (ja również mimo braku czasu), środowiska kresowe -- żeby nie ulegać aż takiemu entuzjazmowi. NB. 1.To oczywiście nie znaczy. żeby nie korzystać ze wpółpracy gospodarczej z Niemcami. 2. Martwi mnie, że ludzie nieznający realiów Ukrainy ani np. języka tak autorytatywnie się wypowiadają.

  20. Jan z Krakowa

    @ Lużyce. Problem polega w tym, że niektórzy uwazają że mityczne jest Miedzymorze, natomiast naiwnie uważają, że niemiecki pomysł Mittel Europa mityczny już nie jest.

  21. easyrider

    Jeśli Kijów uważa, że Berlin będzie ich sojusznikiem przeciwko Moskwie, to należy pogratulować naiwności. Putin może zacierać ręce.

  22. rwd

    Kiedy nawoływałem do umiaru i rozsądku w kwestiach ukraińskich, a przede wszystkim do dystansu wobec Ukrainy jako państwa nieprzyjaznego a wręcz wrogiego Polsce, to niewielu chciało się ze mną zgodzić. Mam nadzieję, że "słudzy Ukrainy" zweryfikowali swoje zapatrzenie na ukraińskie sprawy. Powtórzę jeszcze raz - Ukraina zawsze będzie chciała mieć jak najlepsze relacje z Niemcami a Berlin wykorzysta Kijów w swoich grach przeciwko Warszawie. Jeśli ktoś myśli, że po hipotetycznym wejściu do UE Ukraina stworzy razem z nami silną grupę nacisku na Brukselę, to jest marzycielem. Kasę w UE trzyma Berlin i dlatego Ukraina będzie zabiegała o rolę sługi Berlina.

    1. Sorien

      Nikt nie pomaga UA bo ja lubi ....Pomagaliśmy z jednego powodu : osłabienie zdolności Rosji do ataku na sąsiadów. UA to tylko narzędzie a co se gada , kogo lubi to bez znaczenia , ważne że Rosja słabnie

    2. DBA

      rwd@ Ukraina nigdy nie wejdzie do UE, przynajmniej przez najbliższe kilkadziesiat lat choćby ze względu na korupcję i oligarchiczna strukturę własności

    3. Kaszana

      Saturn 100% racji. Ogólnie nie zgadzam się z obecnym rządem w wielu sprawach ba jestem ich dużym przeciwnikiem ale na tym polu( pomoc ukrainie) nie mam im za dużo do zarzucenia. Przyjęli uchodźców bo nie wyobrażam sobie nie pomoc ludziom uciekającym przed wojną, oddawali przeważnie stary sprzęt, ba dostali też sporo grosza za to od USA i unii. Lepiej żeby Ukraina walczyła i wykrwawiała ruskich nižmy. Mamy więcej czasu na modernizację armii i zakupy( tu już nie wsxystko mi się podoba ale to inny temat)

  23. Facetoface

    Jeśli spojrzeć przez pryzmat tego co sami politycy mówią np. senator Tyszkiewicz w sprawie rewitalizacji infrastruktury na Odrze ,,patrzymy przez pryzmat Polski a Niemcy to nie mają swojego interesu?''to pewne sprawy przestały mnie dziwić.

  24. Ajot

    Chciałbym wam tylko powiedzieć, że Runet pęka ze śmiechu z Polaków, z prezydenta RP i z rządu. Zarówno w artykułach, jak i w komentarzach. Największy rosyjski serwis o obronności wiedzie w tym prym. Nie żeby mnie to cieszyło, po prostu piszę jak jest.

    1. DBA

      Ajot@ co się dziwisz - Ukraina sama wlazła w łapy najlepszego sojusznika Rosji w Europie czyli Niemiec. Przypuszczalnie wkrótce opylą ich ruskom

  25. RAF

    Tak tez myslalem. Nie mozemy odpuscic Ukrainy bo pod wplywem rosyjskim czy niemieckim jest dla nas smiertelnym zagrozeniem. Musimy mocno wspierac tych, ktorzy sa propolscy (moze wlasnie wojskowych). Zelenski ze swoim otoczeniem okazal sie marionetka bez zasad (ich niewdziecznosc wobec Polski i krajow przyfrontowych jest wrecz obrzydliwa). Musimy zaczac grac duzo ostrzej. Wojna sie jeszcze nie skonczyla, a co za tym idzie to my jako hub pomocy dla Ukrainy, mamy wiecej atutow niz Niemcy.

    1. bezreklam

      Nie tylko zboże. Są na Ukrainie partie mówiące że przemysł ich. A co do historii i ofiar my w imię romantyzmu o nich już zapmnieli

    2. DBA

      RAF@ Generalnie masz rację. Postępowanie obecnych władz cywilnych w Kijowie jest wypisz wymaluj jak podsumował to Arestowicz, były doradce Zełeńskiego - zawsze na Ukrainie rzad kończy zbiorowym samobójstwem. I pewnie będzie tak i teraz - problemy z tranzytem towarów na Ukrainę - Węgry wiadomo, Słowacja po 30.09 pójdzie w ślady Węgier, pozostaje P0lska. A tu zbliża sie zima, ruscy pewnie nasilą ataki na energetykę i infrastrukturę + korupcja + zmęczenie społeczeństwa wojną + powrót części Ukraińców z Polski po zakończeniu dla nich programów socjalnych. Oczywiście Polska utrzyma tranzyt materiałów wojennych, szczególnie z USA z wiadomych względów. Nadzieja w armii - jeżeli wojskowi odniosa sukcesy, choćby dojście do Krymu przed rozmowami pokojowymi to oni będą tworzyć powojenne władze jak w każdem tego typu państwie młodej demokracji