Reklama
  • POLECANE
  • WIADOMOŚCI
  • WYWIADY

Produkcja czipów ruszy dzięki MON? „To inwestycja w suwerenność technologiczną państwa”

CEZAMAT Politechnika Warszawska prowadzi zaawansowane rozmowy z rządem i MON o dokończeniu inwestycji w krajową linię produkcji układów scalonych. Jak podkreśla dyrektor Mariusz Wielec, to projekt o strategicznym znaczeniu: sprzętowe zagrożenia ukryte w importowanych chipach są praktycznie niewykrywalne, a Polska — dzięki istniejącej infrastrukturze wartej nawet 2 mld zł — jest dziś pięć lat przed każdym, kto chciałby zaczynać od zera.

Produkowane przez CEZAMAT PW półprzewodniki mogą znaleźć zastosowanie m.in. w radarach PIT-Radwaru.
Produkowane przez CEZAMAT PW półprzewodniki mogą znaleźć zastosowanie m.in. w radarach PIT-Radwaru.
Autor. M.Dura

Jędrzej Graf: Panie Dyrektorze, zacznijmy od kwestii Centrum Kompetencji Mikroelektroniki i Fotoniki w Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii CEZAMAT. Jaki był rok 2025 z punktu widzenia rozwoju tego obszaru oraz samego Centrum? Co z dalszymi inwestycjami w linię technologiczną, aby zdolności do wytwarzania mikroelektroniki i chipów systematycznie rosły?

Mariusz Wielec Dyrektor Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii CEZAMAT PW: Jeżeli chodzi o projekt związany z Centrum Mikroelektroniki i Fotoniki, to rok 2025 był dla nas kluczowy. W obszarze optyki zintegrowanej — stosowanej w systemach dronowych, broni strzeleckiej czy w optyce pojazdów bojowych — zakończyliśmy testy z polskimi producentami i zainwestowaliśmy w aparaturę, która daje nam pełne zdolności produkcyjne. To co nas bardzo cieszy to ostatnia decyzja NCBiR przyznająca nam i naszym partnerom, (wojskowe instytuty badawcze i firmy, które docelowo mają oferować produkt końcowy) dwa projekty w ramach programu PERUN pozwalające szybko dopracować produkty do bezpośredniego zastosowania w tym obszarze. W fotonice zintegrowanej również pozyskaliśmy nowe zdolności — tu aparatura produkcyjna jest tańsza niż w krzemie, więc mogliśmy szybciej podjąć decyzje. Po zakończeniu instalacji i testów będziemy mogli w przyszłym roku zaoferować polskiemu przemysłowi fotoniczne układy ASIC dla amunicji sterowanej i innych zastosowań. Jesteśmy bardzo blisko pełnej gotowości produkcyjnej i widzimy realne zainteresowanie ze strony krajowej zbrojeniówki. W ramach tego projektu współpracujemy z Siecią Badawczą Łukasiewicz - Instytutem Mikroelektroniki i Fotoniki, jednym z naszych najbliższych partnerów badawczych.

Reklama

Wspomniał Pan o współpracy z polską zbrojeniówką. O jakich firmach i obszarach mówimy? Zarówno państwowe, jak i prywatne?

Rozmawiamy z firmami z Grupy PGZ oraz z prywatnymi podmiotami, szczególnie z sektora dronowego. Od lat utrzymujemy też kontakt z WB Electronics. Rozumiemy ich ostrożność, ale dziś rozmowy są konkretne i dotyczą realnych produktów, które możemy wytwarzać na ich zamówienie. Jako część Politechniki Warszawskiej pracujemy na rzecz państwa i każdy podmiot działający w obszarze bezpieczeństwa i obronności jest dla nas naturalnym partnerem.

W kontekście wojny na Ukrainie systemy fotoniczne i optyczne zyskały ogromne znaczenie. Co decyduje o tym, że rynek tak szybko się rozwija?

Zmieniła się dynamika czasu. Producenci dronów na Ukrainie mówią otwarcie: nowa generacja powstaje co 3–6 miesięcy. Tymczasem w Polsce, przed wojną, wiele projektów trwało latami. Dziś kluczem jest szybka adaptacja i możliwość błyskawicznego wdrażania innowacji. My nie możemy pracować w cyklach trzyletnich — interesuje nas tworzenie rozwiązań jak najszybciej, bo technologia dezaktualizuje się błyskawicznie. Dlatego potrzebne są mechanizmy, które pozwolą wprowadzać poprawki i modernizacje w rytmie rynku i pola walki.

Mariusz Wielec, dyrektor Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii CEZAMAT PW
Mariusz Wielec, dyrektor Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii CEZAMAT PW
Autor. CEZAMAT Politechnika Warszawska

Chciałbym wrócić do produkcji układów scalonych w CEZAMAT PW. Trwa proces rozmów z rządem o dokończeniu inwestycji. Na jakim etapie są rozmowy i jakie korzyści może dać Polsce krajowa produkcja chipów?

Rozmowy są bardzo obiecujące. Kilka ministerstw wyraża jasne zainteresowanie wsparciem inwestycji. Oczywiście mówię także o MON. Prowadzimy bardzo konstruktywne rozmowy z kierownictwem resortu obrony i widzę dużą świadomość u naszych partnerów z MON rozległych korzyści posiadania linii produkcyjnej układów scalonych dla bezpieczeństwa Państwa. Władze Politechniki Warszawskiej są bardzo zdeterminowane, żeby te rozmowy przekuć w decyzje inwestycyjne. Pierwszy etap to nieco ponad  miliard złotych — niewiele jak na skalę państwa, a daje to ogromną wartość w zakresie suwerenności technologicznej. W debacie publicznej mówi się głównie o zagrożeniach software’owych, tymczasem najgroźniejsze są te sprzętowe — zaszyte w układach scalonych i praktycznie niewykrywalne, dopóki nie zostaną aktywowane. Kiedy? W momentach najmniej oczekiwanych np. rozpoczęcia konfliktu zbrojnego. Produkcja krajowa minimalizuje to ryzyko. Kluczowe jest to, że nie zaczynamy od zera — infrastruktura CEZAMAT-u jest już warta 1,5–2 mld zł. Jesteśmy technologicznie co najmniej pięć lat przed hipotetycznym startem „od zera”.

Niewiele krajów w Europie potrafi produkować półprzewodniki. Skąd ta gotowość w Polsce?

Bo posiadamy nie tylko infrastrukturę, ale również know-how. Istnieje w Polsce środowisko, zarówno naukowo-wdrożeniowe, jak i  firm projektujących układy scalone dla światowych gigantów (w tym świetny zespół projektantów w IMIO WEiTI na Politechnice Warszawskiej). Istnieje gotowa infrastruktura w CEZAMACIE, żeby taką linii szybko zainstalować. Istnieje też wiele polskich firm, które efekty takiej produkcji mogłyby włączyć w swój system produkcji i na tym zyskać. Ten ekosystem możemy wykorzystać, oferując krajowe, bezpieczne chipy dla obronności, energetyki, transportu i infrastruktury krytycznej. Drugi etap to technologie rad-hard, czyli układy odporne na promieniowanie kosmiczne — szeroko stosowane w sektorze space, energetyce jądrowej i systemach obronnych. Tutaj wolumeny produkcji są niewielkie a cena pojedynczego układu bardzo wysoka. Duże firmy, takie jak TSMC czy Intel, nie przestawiają linii produkcyjnych dla kilku, czy kilkudziesięciu tysięcy sztuk a my od początku to zakładaliśmy. To ogromna, niezagospodarowana nisza w Europie.

Cezamat, produkcja chipów, produkcja układów scalonych
Laboratorium CEZAMAT Politechnika Warszawska.
Autor. CEZAMAT Politechnika Warszawska

Czyli macie szansę wejść w bardzo wyspecjalizowane segmenty o wysokiej wartości dodanej?

Zdecydowanie. Europejski przemysł kosmiczny rośnie, a mikroprocesory odporne na promieniowanie są bardzo poszukiwane. Polska zwiększyła składkę do ESA, rozwijają się firmy jak Creotech — i chcemy być ich partnerem technologicznym. Nasze technologie idealnie odpowiadają ich potrzebom.

Jak wygląda współpraca z DK WOC, który rozwija suwerenne systemy łączności i zarządzania polem walki?

Współpracujemy od dawna. Razem z firmami takimi jak PIT-RADWAR jesteśmy w stanie dostarczyć komponenty do systemów BMS i polonizowanych systemów łączności. W CEZAMAT znajduje się także komputer kwantowy, zarządzany przez Instytut Systemów Elektronicznych z WEiTI, rozwijany m.in. pod kątem współpracy z DK WOC w obszarze przyszłych systemów kryptograficznych. Chcemy, aby zarówno oprogramowanie, jak i elektronika sterująca tymi systemami była rozwijana w Polsce, bo mamy w tym zakresie duże kompetencje, potwierdzane np. wdrożeniami w CERN.

Jakie inne dziedziny CEZAMAT rozwija na potrzeby obronności?

CEZAMAT rozwija wiele projektów istotnych dla obronności, m.in. w obszarze biotechnologii i medycyny pola walki, gdzie np. wspólnie z Wojskowym Instytutem Medycznym tworzy inteligentne opatrunki monitorujące stan rany. W zakresie elektroniki drukowanej powstają systemy do monitorowania parametrów żołnierza, pilota czy operatora infrastruktury oraz aktywna odzież grzewcza. Równolegle prowadzone są prace nad zasilaniem wyposażenia indywidualnego — integracją cienkowarstwowych baterii z kamizelkami balistycznymi. Centrum realizuje także zaawansowane testy materiałów i urządzeń na rzecz przemysłu. Warto podkreślić, że aż 90% przychodów CEZAMAT-u pochodzi ze współpracy z firmami, co najlepiej pokazuje, jak blisko jednostka pracuje z realnymi użytkownikami technologii.

Mówi się, że 2026 rok może być trudny dla instytucji naukowych z uwagi na ograniczenia budżetowe. Czy to wpływa na CEZAMAT?

Budżet nauki rośnie o około 1%, więc realnie — maleje. Jednak nie jesteśmy od niego uzależnieni. Od stycznia uruchamiamy dział sprzedaży usług badawczych na rynkach międzynarodowych. Zatrudniliśmy osobę, która miała kierować analogicznym działem w planowanej inwestycji Intela. CEZAMAT jest atrakcyjny nie tylko dla rynku polskiego — chcemy i możemy wejść w projekty globalne, a współpraca z dużymi koncernami jest jednym ze sposobów na uniezależnienie się od ograniczeń krajowego finansowania.

Czy ten kierunek — międzynarodowa współpraca i wejście do globalnych konsorcjów — powinien być drogą dla całej polskiej nauki?

Tak. Naszą siłą jest zaplecze Politechniki Warszawskiej i szerokie kompetencje wielu wydziałów. Od lat stawiamy na współpracę z przemysłem i partnerami zagranicznymi zamiast dublowania pracy wydziałów. Dziś większość naszych dużych projektów finansuje bezpośrednio Komisja Europejska. W przedsięwzięciach finansowanych bezpośrednio przez UE konsorcja powstają często nawet dwa lata przed ogłoszeniem konkursu — dlatego już teraz rozmawiamy o projektach, które będą finansowane w latach 2028–2029. To nie byłoby możliwe, gdyby CEZAMAT nie był traktowany jako równorzędny partner technologiczny.

Dziękuje za rozmowę.

Współpraca: Wojciech Kozioł

Reklama
PROGNOZA 2026 | Jakie drony na Ukrainie? | Flota cieni na Bałtyku | Defence24Week #142
Reklama