Reklama

Siły zbrojne

USA pokazują przyszłość artylerii dalekiego zasięgu [ANALIZA]

Autor. Ana Henderson/U.S. Army)

Z klasycznych bojowych systemów lądowych to artyleria zrobiła w ostatnim czasie największy, postęp stając się ponownie jednym z najważniejszych rodzajów broni na współczesnym i przyszłym polu walki. Zadecydowało o tym kilka czynników. Najważniejsze z nich skokowy wzrost zasięgu prowadzonego ognia, zwiększona precyzja trafienia oraz zastosowanie szeregu typow specjalistycznej amunicji. Dzięki temu można realizować wiele, nawet specyficznych zadań.

Obecnie zdolność do prowadzenia dokładnego ognia na odległość 50-56 km z pomocą haubic samobieżnych już nikogo nie dziwi. A przecież w wielu krajach prowadzone są programy zwiększające te parametry do 65-80 km a z czasem może do ponad 100. Jednym z państw, które odtwarzają swoje zdolności artylerii dalekiego zasięgu są Stany Zjednoczone.

Czytaj też

Nowej generacji 155 mm haubica samobieżna XM1299 ERCA (Extended Range Cannon Artillery) ma być wyposażona w nowe działo XM907/M907 z lufą o długości 58 kalibrów, osadzoną w nowym jarzmie XM208, z zamkiem klinowym oraz ma być w stanie strzelać przy zwiększonym ciśnieniu. Nowa lufa jest cięższa o około 450 kilogramów i dłuższa o 1830 mm od obecnej M284/L39. Zasilaniem jej w amunicję zajmuje się zautomatyzowany system (zapewnia szybkostrzelność do 10 strz./min.) a całość zamontowano na podwoziu M109A7. Zastosowane do tej haubicy nowych rodzajów amunicji ma pozwolić na uzyskanie zasięgów strzelania ponad 70 km dla konwencjonalnych rodzajów amunicji i aż 100-150 km w przypadku nowej generacji amunicji wyposażonej w silnik strumieniowy.

Z kolei pociski PrSM (Precision Strike Missile) stanowią dolną warstwę nowo tworzonych sił rakietowych US Army. Za ich pomocą można prowadzić ogień na odległość ponad 500 km i zastąpią one pociski MGM-140 ATACMS stosowane w wyrzutniach M270 i M142. W przyszłości amerykańską artylerię zasili również pocisk LRHW (Long Range Hypersonic Weapon) składający się z przyśpieszacza rakietowego oraz pojazdu szybującego C-HGB (Common Hypersonic Glide Body). C-HGB będzie zdolny do osiągania prędkości rzędu 17 Macha i zasięgu do 2775 km.

Czytaj też

Testy symulacyjne nowych systemów

Wprowadzenie nowych systemów artylerii wymaga też wypracowania struktur i doktryny użycia. Przykładowo, na początku ERCA trafiać będą do nowo formowanych dywizyjnych batalionów artylerii, podczas gdy w brygadach pozostaną haubice M109A7 o mniejszych możliwościach (aczkolwiek mogą być dalej modernizowane). Prowadzone są też testy związane z użyciem nowych systemów artylerii. W drugiej połowie 2020 roku w ramach ćwiczeń 1. Dywizji Piechoty dokonano oceny nowej koncepcji użycia artylerii i systemów rakietowych zdolnych do wykonywania uderzeń na większe odległości. Oprócz już eksploatowanych systemów, symulowano wykorzystanie wyrzutni M 270 MLRS wyposażonej w nowej generacji pociski oraz 155 mm holowanych haubic M777A2 czy samobieżnych haubic ERCA. W ramach organicznej artylerii dywizji (DIVARTY) stworzono mieszany, symulowany batalion wyposażony w te systemy uzbrojenia oraz dodano wspierające go dowództwo artylerii polowej (Field Artillery Headquarters). Z kolei tylko po jednym batalionie 155 mm haubic Paladin oraz wyrzutni MLRS wykorzystano realnie jako uczestników prowadzonych ćwiczen. Samej symulacji dokonywano z Fort Irwin oraz Fort Riley. Podczas treningu przeprowadzono trzy ćwiczenia dowódczo-sztabowe (Command Post Exercises) oznaczone jako Danger Gauntlet IV. Całe przedsięwzięcie opisano w wydanym pod koniec 2021 roku "Field Artillery Professional Bulletin".

Przeprowadzone ćwiczenia wykazały znaczący wpływ systemów ERCA na możliwości ogniowe dywizji oraz efektywność prowadzonego przez nią ognia na różne zasięgi strzelań. Ale trzeba pamiętać, że były to w części symulowane działania i nie wiadomo, jak w realnych warunkach zachowają się obecnie nadal testowane ich prototypy. Również należy zauważyć, że zarówno wobec ERCA, jak i MLRS nie wypracowano dotychczas taktyki ich wykorzystania, więc cały proces dowodzenia oparto na dotychczas wykorzystywanym dla starszych rozwiązań. W trakcie ćwiczeń okazało się, że nie odpowiada to możliwościom jakie dają ERCA czy zmodernizowane MLRS. Kolejnym ułatwieniem było również symulowane zaopatrzenie w amunicję, które na czas ćwiczeń przyjęto jako nieograniczone i nie zakłócone wpływem różnych czynników wynikających ze specyfiki pola walki.

Czytaj też

Wnioski i doświadczenia

Przeprowadzone ćwiczenia symulacyjne wykazały, że na zasięgach strzelania 65 km uzyskano odchyłkę od celu ok. 1 metra. Na skuteczność prowadzonego ognia zarówno ERCA, jak i realnych MLRS, Paladin czy M777A2 miały znaczący wpływ spływające do poszczególnych baterii dane odnośnie rozpoznanych celów, ich dokładnego pozycjonowania czy wprowadzonych poprawek związanych ze środowiskiem prowadzonej walki. Wpływało to też na koordynację prowadzonego ognia i tworzenie tzw. „bariery ogniowej" wobec nowo pojawiających się zagrożeń. Personel DIVARTY zaplanował 3x3 km obszary pozycyjne dla artylerii (Position Areas for Artillery- PAA) obejmujące wszelkie ograniczenia terenowe obszaru prowadzonych działań (po jednym dla każdej z trzech baterii) a dla MLRS obszary operacji (OP AREA).

próby ogniowe haubicy ERCA
Autor. U. S. Army

Co istotne, pewną nowością było prowadzenie tzw. działań wyprzedzających. na podstawie dostarczanych danych z rozpoznania i ich analizy można było wykorzystując przewagę zasięgu wykonywać uderzenie na siły przeciwnika dopiero szykujące się lub wprowadzane do walki. Ponadto dzięki manewrowi i szybkości poszczególne baterie mogły przemieszczać się tuż za Brygadowymi Zespołami Bojowymi (BCT). Ma to szczególne znaczenie wobec dużego nasycenia zarówno sił rosyjskich jak i chińskich różnej kategorii środkami ogniowymi co w pewnym stopniu może rekompensować tę przewagę.

Czytaj też

Według wstępnie opracowanej nowej koncepcji użycia przyszłych systemów artyleryjsko-rakietowych zaplanowano dla nich zadania do wykonania. Systemy rakietowe w pierwszej kolejności powinny zwalczać tzw. cele miękkie oraz stacjonarne, czyli stanowiska dowodzenia i obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Z kolei ERCA ddopowiadały za prowadzenie dynamicznych reakcji ogniowych, w tym zwalczanie broni pancernej przeciwnika. W tym ostatnim przypadku wykorzystywana była amunicja Bonus Mk II. Uzyskane rezultaty pozwoliły na wyciągnięcie wniosków, że z jej użyciem można niszczyć pojedyncze czołgi lub inne wozy bojowe na znacznie większych odległościach niż ma to miejsce obecnie. Czyli tam, gdzie do tej pory przeciwnik czuł się względnie bezpiecznie i dopiero wprowadzał swoje siły do walki. Ponadto należałoby rozszerzyć PAA do obszaru o powierzchni 4x4 km.

Ćwiczenia pokazały również, że napływające z dywizji żądania przeprowadzenia zadań ogniowych znacznie wzrosły. I tak, gdy dotychczasowe systemy artyleryjskie były zdolne do wykonania dziennie do 50 takich zadań, to ERCA może ich już wykonać do 100 (100% wzrost). Podział batalionu ERCA na trzy oddzielne PAA znacznie zmniejszył czas reakcji. Zastosowano zatem zasadę prowadzenie ognia salwami poszczególnych baterii wobec dotychczas stosowanego ognia salwami całego batalionu. Poszczególnym bateriom przydzielano nowe cele, a zasięg ich oddziaływania oraz szybkość manewru pozwalały na szybką realizację zadań ogniowych i eliminowanie wskazywanych celów. W PPA baterie wykonywały od 3 do 4 zadań ogniowych.

Czytaj też

Wysokie zużycie amunicji spowodowało konieczność dokonania zmian w systemie jej dostarczania oraz wydłużenie dziennego, prognozowanego czasu zaopatrzenia do 96 godzin. Jednak żywotność lufy XM907 oceniana jest na 700 strzałów przy maksymalnym ładunku miotającym na największe zasięgi ognia. Ponadto, gdy nagrzeje się ona do temperatury 350 stopni Celsjusza należy przez 24 godziny zaprzestać wykonywania strzelań, czego nie uwzględniono w prowadzonej symulacji.

Ciekawym doświadczeniem jest również to, że gdy batalion wyposażony w Palladiny do wykonania kolejnych zadań ogniowych musiał zmienić swoje stanowiska to symulowany ERCA mógł nadal (ze względu na zasięgi strzelania) pozostać na swoich starych miejscach. To skraca czas reakcj,i a jednocześnie chroni baterie przed ogniem kontr-bateryjnym (pozostają one bowiem poza zasięgiem systemów przeciwnika).

Czytaj też

Kolejnym pozytywnym rezultatem było zapewnienie zwiększonego oddziaływania lotnictwu armijnemu dzięki możliwości prowadzenia operacji SEAD na zasięgu ponad 70 km w głąb pozycji przeciwnika. Dawało to większą swobodę operacją prowadzonych z wykorzystaniem śmigłowców różnych typów.

Walka z bronią pancerną

Dość ciekawym epizodem przeprowadzonych ćwiczeń była walka z kontratakiemprzeciwnika wzmocnionym dodatkowo brygadą zmechanizowaną. Jego siły oceniano na ok. 200 czołgów T-90 osłanianych silną obroną przeciwlotniczą. Zapewniała ona skuteczny parasol znacznie ograniczajac użycie lotnictwa.

Czytaj też

Zadaniem personelu DIVARTY było wykonania w ramach pojedynczej misji ogniowej ataku na Taktyczną Brygadową Grupę Bojową. Jak wskazano w "Field Artillery Professional Bulletin, symulowany" ogień batalionów artylerii z wykorzystaniem amunicji Bonus Mk II spowodował zniszczenie prawie 135 czołgów w chwili rozpoczecia ataku a pozostałe już w trakcie tego manewru. Dużym wsparaciem w efektownym niszczeniu pojedynczych pojazdów okazały się radiolokatory artyleryjskie AN/TPQ-Q53 pracujące w tym przypadku na swoich maksymalnych zasięgach wykrywania. Czołgi i inne wozy bojowe okazały się w tym przypadku priorytetem, bowiem prowadzenie ognia kontr-bateryjnego wobec artylerii przeciwnika zaplanowano jako kolejne zadanie ogniowe. ta ostatnia nie zagrażała bezpośrednio własnym systemom artyleryjsko-rakietowym a stacjonarne cele takie jak systemy dowodzenia, opl czy rakietowe były niszczone w tym samym czasie za pomocą wyrzutni MLRS.

Podsumowanie

Należy jednoznacznie stwierdzić, że choć symulowany system artyleryjsko-rakietowy nie był całkowicie realistyczny, jednak otrzymano wystarczająco dużo danych w łańcuchu misji, aby jak najwierniej odtworzyć rzeczywiste czasy pozyskiwania danych, ich analizy i wypracowywania decyzji.

Czytaj też

O samej skuteczności ERCA decydował przede wszystkim możliwy do uzyskania zasięg strzelania na ponad 70 km, duża ilość dostępnej amunicji różnych typów czy zastosowanie zautomatyzowanego systemu jej ładowania (szybkostrzelność 10 strz./min.) co znacznie skracało czas reakcji ogniowej. Jednak intensywny ogień na większe odległości przyspiesza zużycie luf, wobec czego przygotowując założenia taktyczne dla nowych haubic należy uwzględnić możliwość ich szybkiej wymiany lub przestojów ogniowych tym spowodowanych. Ponadto na razie pytaniem bez odpowiedzi pozostaje możliwość prowadzenia ognia bezpośredniego przez nową haubicę i czy na współczesnym polu walki, w ogóle powinno dojść do takiej sytuacji.

Również wobec zasięgów uzyskiwanych dzięki ERCA dotychczas stosowany system wymiany danych okazuje się nieefektywny. Baterie nowych haubic zazwyczaj bowiem znajdowały się o ponad 30 km od stanowisk dowodzenia walczących pododdziałów i oddziałów piechoty. Wymaga to wyposażenia ich oraz baterii artylerii w system łączności bazującej na wyższych częstotliwościach (jednak to rozwiązanie nie działa w czasie rzeczywistym) oraz modyfikacji taktycznej sieci wymiany danych (WIN-T) co z kolei wymaga wprowadzenia nowych satelitów. Są to jednak rozwiązania dużo lepsze niż tworzenie grup sieci z anten OE-254/GRC.

Czytaj też

Niewątpliwie nowa XM1299 ERCA czy zmodyfikowane wyrzutnie M270 i M142 wniosą sporo nowego w taktyce prowadzenia ognia artyleryjskiego na polu walki przyszłości. Szybkość reakcji, zdolność do prowadzenia ognia na znaczne odległości ze zwiększoną efektywnością rażenia czy zastosowanie nowej generacji amunicji. To są główne atuty. Jednak są i zadania do rozwiązania konieczne do uzyskania tych efektów. Ponadto należy wprowadzić zmiany w taktyce użycia artylerii oraz wciąż modyfikować system wymiany danych między poszczególnymi systemami uzbrojenia i wsparcia działań.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (18)

  1. Tani35

    Napisze niezlosliwie,przy ruskiej amerykanska artyleria to... Górna Wolta z rakietami. Ale to nie wina ruskich tylko US Air Force i USNavy. Tak 50/50%. Bo jak nie ma miedzi to artyleria.. Jest jaka jest

  2. Tani35

    Goscie artylerzysta to jak elektryk. Elektryk ma roznej dlugosci srubowkrety wiec artylerzysta tez. Artyleria ma szczeble. Najnizszy to pulkowy za komuny to byl 122mm Potem dywizyjny ktorym byl 152mm Nie ma potrzeby strzelania z dziala na 70 km bo to robi Toczka , Toczka U weznie dobrze ponad 100km Potem macie inne systemy To co robi USA to zabawa bezuzyteczna bo sila razenia kierowanego pocisku jest rowna granatowi recznemu. Wiec po co sie bawic? Musza bo nie maja jak ruscy posredniej artylerii Maja szajska 105mm 155mm medium i MLRS do 300 km Toczka jest prosta i tania glowica nuk z arsenalu sowietskiego i strzelam do batalionu amerykanskiego. Bo za komuny mysmy je mieli. A strzelalo sie tym jak zwykla haubica lub BM. Easy?yes Ruscy maja system wiec oni nie musza operowac jednym dzialem na rozne odleglosci. Czyli lopatologicznie maja 40 roznych srubowkretow. USA ma dwa jeden krotka i jeden bardzo dlugi No i Armijny czyli 203mm

  3. Dalej Ρatrzący Georealista

    9. Kluczem jest obrona plot, wtedy drony czy to obserwacyjne czy to atakujące niewiele zdziałają. W zasadzie żołnierze w wojsku przypominają muchy w ulu. Jeśli są zdeterminowani i zorganizowani to mogą zrobić miód nawet z trawy przed urzędem skarbowym. Radary kierowania ogniem i efektory - w pocisku lecącym 300 km/h liczy się każda zautomatyzowana lufa z programowalną amunicją. Naboje 30mm czy 35mm mogą zestrzeliwać cele do pułapu 2-3km!!! Żaden duży dron obserwacyjny nie podejdzie bliżej czyli takiej jatki nie powinno u nas być jak w Górnym Karabachu. A mniejsze drony likwidują drużyny OPL z 23mm albo DSzK. Potrzebujemy na gwałt amunicji do wszystkich dostępnych kalibrów - 155mm, .300, .223 a nawet .44 SW - tu musi być dokonany zakup interwencyjny choć minimalnych ilości zanim nie rozwiniemy własnej pełnoskalowej produkcji!!!

    1. Dalej Patrzący Georealista

      Jak widzę - ktoś podszywa się pode mnie. Być może w dobrych intencjach - ale lepiej, by każdy mówił za siebie. Nie bardzo rozumiem, o co chodzi z pociskiem lecącym 300 km/h czy dość nieskładnej narracji, wyraźnie emocjonalnej. Gdybym miał to skomentować - TAK - od kalibru 30 mm praktycznie tylko amunicja programowalna, a od 76 mm - tylko precyzyjna. Przy czym największy nacisk powinien iść na amunicję precyzyjną [szerzej - efektory precyzyjne z różnych platform] do pozahoryzontalnego ognia pośredniego - jak największego zasięgu.

    2. Dalej Patrzący Georealista

      Za swoistą odmianę artylerii można uznać amunicję krążącą czy drony z efektorami precyzyjnymi - najlepiej w stałej gotowości części tych sił w powietrzu - i atakujące przełamująco w rojach - na co specjaliści Armii Rosyjskiej nie widzą obecnie skutecznych kontrsrodków. Sumując - 400 Krabów z 20 tys sztuk APR - plus 40 tys dronów W2MPIR - plus rozległy system rozpoznawczo-pozycjonujący [częściowo w oparciu o drony W2MPIR, ale potrzebne są nowe typy dronów "intruderskich'] - i domena powietrzna i lądowa Polski i regionu buforowego jest "" nasza" . Morska zresztą też - dalej, niż wody terytorialne. Niestety wymaga to zasadniczej zmiany PMT, który jest ślepo kontynuowany mimo, że jest całkowicie przestarzały.

    3. Tani35

      Przy ruskich tych efektorow nie uzyjesz. Oni ci to zestrzela z samolotow. To przerabiali gruzini mieli drony izraelskie i zostaly tylko filmiki

  4. Darek S.

    Oj widać, że trepy durne są niezależnie od kraju. Jak można zaplanować niezmienianie pozycji dla ERCA, po wykonaniu strzelania. No może w strefie Gazy Iraku lub Afganistanie nie będzie takiej potrzeby. Ale na Białorusi Polonezy strzelają na 300 km. Ukraińskie i Ruskie BM-30 Smiercz mają zasięg 90 km. A zwłaszcza ruscy mają całe tony tego po byłym ZSRR. Już nie mówię tu w ogóle o nowych typach uzbrojenia ruskiego, którego faktycznie ze względu na ilości w linni można zaniedbać. Tornado -S.

    1. Valdore

      Darek, po pierwsze Polonezy istneiją na Białorusi w ilu, 6 sztukach maks?? Smiercze stzrelaja na maks 70km, na 90km strzelają jedynie specjalnie zmodyfikowane Smiercz-M pociskeim 9M528

    2. Tani35

      Ja bym dodal do ruskiej amunicji spokojnie 50 %.

  5. nowyAdVoc

    Już Izrael pokazał w wojnie z Syrią , jak likwidować brygadę czołgów w ciągu kilkunastu minut. Mamy takie zabawki na wyposażeniu, na pewno były zaprojektowane / wyprodukowane przez przemysł III RP. Ba - to po co się cofać w rozwoju i szukać czegoś mniej skutecznego, a droższego.

    1. Tani35

      .....? Izrael mial artylerie?

  6. Wewo

    Standard. Wszystko czego nie potraficie zrobić w Rosji jest słabe. Polecam korzystać z lepszego translatora bo wam się już izotermy pocą.

    1. Laky

      😉😂😂

  7. Juras

    Zaczyna to wygladac ze przyszloscia bedzie lufa gladka …? Rozwiaze to wiele problemow samej lufy, a takze, amunicji.?!

    1. Extern.

      Bardzo możliwe, Rotacja jest głównie potrzebna by zapewnić stateczność lotu wydłużonych pocisków , a skoro o stateczność w amunicji korygowanej i tak zadbają powierzchnie sterowe to wirowanie pocisku tylko przeszkadza.

  8. Holub

    Niech ktoś mi przypomni jaki zasięg prowadzenia ognia ma najnowsza rosyjskie działa samobieżne na podwoziu armaty?

    1. X

      O ile pamiętam, ok 40 km w standardzie, i rzędu 70 km, jako daleki zasięg. Gdyby nawet to drugie nie było na razie w formie gotowego wyrobu, to oni sobie z tym szybko poradzą ...w przeciwieństwie do nas.

    2. Valdore

      Holub, obecnie 29km a w porywach z wiatrem do 32km. Więcej ma mieć Koalicja SW czyli do 40km standardowa amunicja i podobno do 70 specjalna,ale tej specjalnejza bardzo nie mają, no i Koalicja istneije w kilkunastu egzempplarzach.

    3. Zniesmaczony

      A mają @Valdorku ex Davienku twoje AIM-120 z 1973 roku?

  9. PomocnikGrabarza

    Porównujesz broń produkowaną seryjnie z bronią niewdrożoną do produkcji.

  10. Był czas_3 dekady

    MON idzie po taniości. KRAB może już strzelać na odległość nieco ponad 55km, trzeba było tylko zakupić ładunki miotające z Niemiec. Jak zwykle MON idzie na ilość, a nie na jakość. Dla zainteresowanych w sieci: "Amunicja artyleryjska jaka, kiedy w WP?"

    1. PGR

      By cos kupili za granica zaraz by sie zerwal rejwach z PPO i wtorojacy mu Antoni M, przypomnijcie sobie co bylo jak gen Skrzypczak kupowal druga ture Leopardow, gdyby nie dopial swojego to dzis bylibysmy dalej z pudrowanymi trupami T72

  11. Wojtek

    Miała być w Polsce fabryka prochów bazowych co pozwoliło by na uzyskanie identycznych mieszanek miotających. Pewien polski profesor nie pamiętam nazwiska wspominał, że już 2 lata temu storzyli mieszankę która daje większe ciśnienie wylotowe, spala się stabilniej przy mniejszej o 600 st C temperaturze. Teraz dopiero zaczęli to robić amerykanie więć pytam się o co chodzi z wspieraniem polskiej myśli wojskowej co tu się dzieje ?

    1. KrzysiekS

      Wojtek Kraje takie jak Polska są drenowane poprzez służby w tym przypadku USA CIA całkiem możliwe że oni wdrażają to co my wymyśliliśmy.

    2. PGR

      Bzdury jakies pewnie chcial wyciagnac pare groszy pod pretekstem badan jak to w Polsce jest, oczywiscie pozniej wymysla sie jakies spiski filystynskie jak to polski przemysl jest BLOKOWANY a przeciez wystarczy popatrzec na takiego Orlika, przeciez to zwykly maly samolocik z ktorym nie moze sobie poradzic PGZ, Panstwowy przemysl obronny nie potrafi zrobic amunicji 5,56mm na przyzwoitym poziomie za to WP placi za nia w przeliczeniu najdrozej na swiecie.

  12. biały

    czyli Amerykanie mają artlerie lufową o zasięgu 70 km która dodatkowo jest jakoś naprowadzana skoro rozrzut to 1 metr , a nasz biedny krabik ma zasięg 40 km a z amunicją naprowadzaną tylko 20 km ,,, coś słabo to widzę ,,, czy istnieje możłiwość zakupienia do kraba amunicji naprowadzanej na odległość chociaż 40 km i nie naprowadzanej na chociaż 60 km

    1. Valdore

      @Biały, jak na razie jakies 90% krajów ma artylerie o zasiegu maks 40km wiec daruj sobie już te szyderstwa. Nasz jedyny obecnie przeciwnik czyli Rosja ma zasięg do 29km. A co doamunicji to jedynie amunicja specjalną dasz radę strzelać z Kraba dalej niz na 40km, A amunicja specjalna zawsze jest naprowadzana, nikt nie robi niekeirowanej o takim zasięgu. I tak, jest dostepna amunicja specjalna do Kraba ozasięgu do 70km( Vulcano)

    2. AdSumus

      Istnieje taka możliwość Zasięg powyżej 60km jest osiągalny tylko przez wymianę ładunku miotającego, Nie wymagana jest żadna inna modyfikacja działa. Niestety, albo stety tą technologią dysponują ... Niemcy.

    3. Valdore

      Panei AdSumus żeby zwiekszyc zasieg to wymagana jest albo dłuższa lufa albo powiększona komora ładunkowa, jak wtestach w RPA. Sama wymiana ładunków nic nie da.

  13. Valdorе

    Słabo to wygląda, szczególnie ta lufa. Nawet leciwe polskie T-55AM miały na zakładaną na działo izotermę (coś jakby ogromna prezerwatywa) chroniącą przed kamerami na promieniowanie FLIR. Przecież pojazd z taką świecącą od wystrzałów lufą to jest magnes dla pocisków manewrujących naprowadzanych na potczerwień.

    1. X

      Nieeeee no, fataaalnie to wygląda... ;)))

    2. Fantasta

      przy ostrzale z 60 km to nie ma tak wielkiego znaczenia kiedy F-35 będą w powietrzu. USArmy to nie WP, które nie ma takiego parasola

  14. X

    "Obecnie zdolność do prowadzenia dokładnego ognia na odległość 50-56 km z pomocą haubic samobieżnych już nikogo nie dziwi. " - ojjjjj, chyba jednak dziwi :/

    1. Valdore

      Jak widac ciebie dziwi;)

  15. Dalej Patrzący Georealista

    6. Potrzebne są saturacyjne "intruderskie" roje dronów rozpoznawczo-pozycjonujących cele real-time - jako baza wysuniętego C5ISR/EW - dla artylerii precyzyjnej dalekiego zasięgu - gdzie można wliczyć także uzupełniające roje amunicji krążącej np. W2MPIR - w tym Warmate 2 o zasięgu 240 km. 7. Dla APR strumieniowej Nammo należy opracować nową wersję z naprowadzaniem półaktywnym zamiast GPS. Nowa generacja strumieniowej APR Nammo dla armat L58/L60 winna osiągać zasięg ca 150-180 km, by uzyskać przewagę nad rosyjska artylerią. 8. Sam Krab jako nośnik powinien być zmodyfikowany [prócz nowego systemu wieżowego] o napęd hybrydowy na bazie APG - dla uzyskania większej mobilności, dzielności terenowej, zasięgu, zdolności pokonywania przeszkód wodnych po dnie.

  16. Dalej Patrzący Georealista

    4. Kluczem jest nowy system wieżowy z armatą L58 lub L60, automat ładowania, wpięcie sieciocentryczne w dalekie rozpoznanie/pozycjonowanie celow real-time - oraz prowadzenie ognia w ruchu - jak np. Boxer RCH 155. Oraz postawienie na amunicję precyzyjną w pełnych jednostkach ognia jako podstawę - a nie jako nieliczny "luksusowy" dodatek. 5. Jeden nowy Krab z APR i dalekim pozycjonowaniem celów i z APR zniszczy bezpiecznie w 10 minut rosyjski batalion czołgów z dalekiego dystansu - rzecz absolutnie niemożliwa nawet dla przyszłego umownego M1A3 Abrams.

  17. Dalej Patrzący Georealista

    1. Sama artyleria lufowa z amunicja precyzyjna dalekiego zasięgu - oczywiście wraz z wpięciem w dalekie sieciocentryczne rozpoznanie/pozycjonowanie celów [np. z dronów] - jest w stanie zastąpić w pełni lotnictwo taktyczne [w tym śmigłowce pola walki] - a przy odpowiedniej saturacji - jest w stanie zlikwidować każde natarcie lądowe - i to włącznie z podstawa operacyjną ataku i ogonem logistycznym. 2. Wyposażenie amunicję precyzyjna plot/prak jak Leonardo/Vulcano czy BAE HVP pozwala na uzyskanie nie tylko pełnej obrony dla wojsk operacyjnych - ale także całokrajowej obrony nieba całej Polski. Jeden dywizjon Krabów jest w stanie pokryć obroną plot/prak całą Polskę, odpowiednio 2,3,4,5 dywizjonów zapewnia coraz wyższy poziom zwielokrotnienia pokrycia obroną plot/prak - w sposób nieporównanie skuteczniejszy od planowanej Narwi. 3. Odpowiednia saturacja pozwoli na całkowita likwidację Obwodu Kaliningradzkiego i jego A2/AD.

  18. Laky

    NO to rozumiem

Reklama