Siły zbrojne
Artyleria w II wojnie karabaskiej
W II Wojnie Karabaskiej artyleria (lufowa i rakietowa) odegrała ważną rolę, potwierdzając przy okazji wnioski z Donbasu, że ten rodzaj wojsk/broni jest niezwykle ważny na współczesnym polu walki, zarówno statycznym jaki i manewrowym. Przewagę w artylerii, zwłaszcza rakietowej, miał Azerbejdżan używając jej w zmasowany sposób do powierzchniowych i precyzyjnych ataków ogniowych (często z użyciem amunicji kasetowej), korygowanych przez bezzałogowce. Ta dysproporcja powięsząła się z dnia na dzień, wraz z systematycznym unicestwianiem ormiańskich baterii artylerii lufowej i rakietowej atakami z powietrza.
Azerbejdżan
SZ Azerbejdżanu dysponują bardzo różnorakim arsenałem moździerzy, artylerii lufowej i rakietowej, głównie radzieckiej/rosyjskiej, izraelskiej i tureckiej produkcji. W wojnie użyto zarówno nowoczesnych systemów, z których np. Wiena, czy Spear zaliczyły bojowy debiut, ale również i starszych, zgoła archaicznych, jak dywizyjna armata D-44, zastosowana do prowadzenia ognia pośredniego.
Nawałę ogniową zapewniał cały arsenał artylerii lufowej, przede wszystkim artyleria ciągniona (m.in. armaty 85 mm D-44 i haubice 122 mm D-20, 152 mm D-30 i 2A36), ale również samobieżna (122 mm 2S1, 152 mm 2S3, 152 mm 2S19 Msta-S, 152 mm Dana-M1), w tym również najcięższa, jak 203 mm 2S7 Pion. Szczególna rola przypadła w doktrynie SZ Aerbejdżanu systemom artylerii rakietowej. Zmasowany ostrzał, w tym również amunicją kasetową, prowadziły prawdopodobnie wszystkie dostępne systemy artylerii rakietowej, a więc: lekki, stacjonarny 107 mm T-107 Boran i samobieżne 122 mm BM-21 Grad, 122 mm RM-70 Vampire, 122 mm T-122 Sakarya, 160 mm Lynx Lar-160, 300 mm BM-30 Smiercz itd. Bezpośredniego wsparcia udzielały ciężkie wyrzutnie termobaryczne TOS-1. Najmniej wiadomo o ewentualnym użyciu bojowym najnowszych ciężkich systemów jak T-300 Kasirga, czy Polonez. Zmasowany ostrzał prowadziły zazwyczaj BM-30 Smiercz (zresztą z obu stron, również w cele niemilitarne).
Można przypuszczać, że najnowsze systemy artylerii zastosowano na południu, gdzie dokonano przełamania frontu. Wiadomo np., że na południowym odcinku frontu operował dywizjon haubic samobieżnych Dana-M1M. Uchwycona bateria (6 armato-haubic) prowadziła ogień z nieokopanych, przygodnych pozycji, a więc można założyć, że albo wykluczono zagrożenie ogniem kontrbateryjnym, albo po krótkim ostrzale zmieniano stanowiska bojowe (lub jedno i drugie).
Ponieważ strona ormiańska miała małe możliwości wizualnego potwierdzania strat zadanych przeciwnikowi np. w wyniku ognia kontrbateryjnego, wydawało się, że był on całkowicie nieskuteczny. Tymczasem wiadomo, że w trakcie marszu zniszczono co najmniej 1 system rakietowy 122 mm, prawdopodobnie „pakistański grad”, czyli KRL-122.
Szczególną uwagę warto poświęcić nowym nabytkom SZ Azerbejdżanu - moździerzom zautomatyzowanego systemu Cardom/Spear 120 mm izraelskiego Elbitu. Jest potwierdzenie wizualne użycia bojowego zarówno moździerza 120 mm Cardom osadzonego na podwoziu Mercedesa, jak i Spear MK2 na lekkim SandCat. Debiut bojowy zaliczył prawdopodobnie również armato-moździerz 2S31 Wiena 120 mm – nie ma nagranych sekwencji prowadzenia ognia, ale Wiena została uchwycona na zdjęciu w rejonie działań bojowych.
Azerbejdżan przywiązywał dużą wagę do ognia artylerii, zwłaszcza rakietowej, korygowanej z pokładu bezzałogowców. W wielkich ćwiczeniach, poza wojskami pancernymi i zmechanizowanymi, zawsze uczestniczyły liczne baterie i dywizjony artylerii. Przykładowo we wrześniu 2017 r., kiedy po raz pierwszy pokazano publicznie niedawno zakupione systemy czeskie Dana-M1 i BM-70 Vampire, w jesiennych ćwiczeniach WL SZ Azerbejdżanu wzięło udział ok. 120 różnych systemów artylerii lufowej i rakietowej.
Szeroki arsenał amunicji, w tym precyzyjnej, pozwalał na dobieranie różnych środków porażenia, co zwiększało efektywność ostrzału artylerii. Taki kombinowany atak, zarejestrowany i zapewne koordynowany z pokładu Bayraktara TB2, został przeprowadzony pod koniec października na pozycje ormiańskie w rejonie Szuszakend (Şuşakənd) w trakcie bitwy o Szuszę. Pozycje ormiańskie zostały ostrzelane amunicją kasetową przez polowe systemy rakietowe, a następnie, po kilkusekundowej nawale ogniowej, uderzył w nie większy pocisk, być może balistyczny (nie wiadomo jakiego typu, ale spekuluje się, że mógł to być np. pocisk EXTRA systemu Lynx).
Materiał foto i wideo potwierdza użycie większości systemów artyleryjskich i rakietowych, jednakże szczegółów ich zastosowania brak. Ostrzał prowadzono nie tylko w dzień, ale i w nocy, np. z dalekosiężnych 2S7 Pion.
Armenia
W obronnej doktrynie ormiańskiej siła ognia artylerii lufowej i rakietowej odgrywała kluczową rolę. O ile strona azerska prezentowała na wideo głównie ataki dronów, o tyle ormiańska ostrzał artylerii. Siła ognia artylerii, naprowadzanej i korygowanej przez obserwatorów zjamujących przewyższenia, z dalekim wglądem w przedpole, była podstawowym elementem ormiańskiej obrony. Nawały ogniowe prowadzono na miejsca koncentracji siły żywej i pojazdów, przemieszczające się kolumny, pozycje piechoty npla. Prawdopodobnie prowadzono także ogień kontrbateryjny, ale jego skutki są całkowicie nieznane (zwraca uwagę brak dowodów (zniszczonych/zdobytych/sfotografowanych) na zastosowanie radarów artyleryjskich, np. SNAR-10).
Czytaj też: Azerbejdżan ujawnia straty w Górskim Karabachu
Trzonem artylerii ciągnionej były baterie z haubicami 122 mm D-30 i 152 mm D-20 oraz 152 mm 2A36. Warto zaznaczyć, że używano także starych, drugowojennych, systemów artylerii (czyniły to zresztą obie strony), jak armaty dywizyjne 85 mm D-44, czy haubice 122 mm M-30 i 152 mm D-1, do ognia pośredniego stosowano także armaty przeciwlotnicze 100 mm KS-19 i przeciwpancerne 100 mm MT-12. Systemy samobieżne stanowiły 122 mm 2S1 i 152 mm 2S3. Najgroźniejsze natomiast były systemy rakietowe: 122 mm BM-21, a zwłaszcza ciężkie 273 mm WM-80 i 300 mm BM-30. Arsenał moździerzy stanowiły m.in. 60 mm M57, 82 mm M69, 120 mm M74 i M75, zastosowano także tzw. hell canon, czyli improwizowane moździerze.
Początkowo dobrze działający system zaczął się kruszyć, wraz z przełamaniem obrony na południu i stopniową redukcją potencjału artylerii. Wstępnie obezwładniano (niszczono) ormiańską artylerię lufową i rakietową na pozycjach ogniowych, ale potem, wraz z podciąganiem przez Ormian odwodów, wiele systemów niszczonych było w marszu. W taki sposób zniszczono np. 1 TOS-1 i 2 WM-80 oraz wiele ciężarówek w trakcie holowania systemów ciągnionych. Polowanie na ciężarówki i niszczenie składów z amunicją miało także prawdopodobnie wpływ na problemy z amunicją.
Degradacja siły ognia ormiaskiej artylerii, postępującej z tygodnia na tydzień. Podstawowym celem artylerii, były systemy BM-21 Grad, które niszczono w pierszej kolejności, następnie liczne ciągnione D-20, D-30, 2A36. W miejscach przełamania zdarzało się zajmować porzucone ormiańskie baterie moździerzy 120 mm czy haubic 122 mm.
W ciągu 44 dni walk wizualnie potwierdzono stratę (zniszczone, uszkodzone, porzucone) blisko trzystu systemów artyleryjskich: ok. 177 ciągnionych systemów artylerii lufowej (2 D-44, 2 MT-12, 6 KS-19, 1 M-30, 79 D-30, 15 D-1, 61 D-20, 11 2A36), 24 samobieżnych (20 2S1 i 4 2S3) i aż ok. 70 BM-21. W wyniku szczególnego „polowania” na ciężkie systemy rakietowe utracono także co najmniej 2 WM-80, 4 BM-30 (oraz minimum 1 wyrzutnię TOS-1).
Azerom szczególnie zależało na zniszczeniu systemów rakietowych, zwłaszcza ciężkich typu Smiercz, używanych do ostrzału celów niemilitarnych. Około 30 X wykryto i zniszczono z powietrza dwie wyrzutnie, przy czym ataku nie dokonano od razu, ale operator zdecydował się na swoiste śledzenie celu. Otóż, po wykryciu na pozycji ogniowej wozu bojowego 9A52, operator Bayraktara TB2 poczekał, aż zjedzie on z pozycji i przemieści się do ukrytego/zamaskowanego stanowiska. Smiercz rzeczywiście przemieścił się do ukrytej w masywie leśnym pozycji, gdzie operator wykrył drugą wyrzutnię – oba Smiercze zostały porażone (zniszczone?) amunicją precyzyjną, zapewne bombą MAM-L.
Część sprzętu artylerii była jedynie uszkadzana, zwłaszcza jeśli porażenie następowało w wyniku ataku małogabarytowych MAM-L z Bayraktarów, ale i tak traciła sprawność bojową, az do momentu naprawy (bywały takie przypadki). Zwraca natomiast uwagę duży odsetek systemów artylerii porzuconych w trakcie marszu, w bazach, czy nawet na stanowiskach bojowych (prawie 1/3 dla systemów ciągnionych).
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie