Reklama
  • Wiadomości

Rosja: Artyleryjskie „Tulipany” nadal w modzie

Rosjanie nadal nie rezygnują z superciężkich systemów artyleryjskich, pamiętających jeszcze czasy Związku Radzieckiego starając się zagospodarować w ten sposób ogromne zapasy posiadanej amunicji. Obsługa starych armat „Małka” i moździerzy „Tulipan” jest jednak wyposażana w nowoczesne systemy łączności oraz przygotowywana do strzelania na podstawie danych otrzymanych z bezzałogowych samolotów.

Załadunek granatu do moździerza 2S4 „Tulipan”. Fot.mil.ru
Załadunek granatu do moździerza 2S4 „Tulipan”. Fot.mil.ru

Rosyjskie ministerstwo obrony ujawniło film z faktycznego strzelania artyleryjskiego przeprowadzonego na poligonie „Triguliaj” w Obwodzie tambowskim (leżącym 370 km na północny wschód od Ukrainy). W zorganizowanym tam ćwiczeniu taktycznym w ramach sprawdzenia gotowości bojowej, wzięły udział jednostki Zachodniego Okręgu Wojskowego.

Same manewry były o tyle interesujące, że strzelanie było prowadzone również z wykorzystaniem samobieżnych, ciężkich moździerzy 2S4 „Tulipan” kalibru 240 mm oraz samobieżnych, ciężkich armat 2S7M „Małka” kalibru 203 mm. Oba te zestawy artyleryjskie opracowano jeszcze w latach siedemdziesiątych, jednak jak się okazuje nadal są wykorzystywane operacyjnie.

Rosjanie działają tu bardzo pragmatycznie. Mając duże zapasy niewykorzystanej amunicji oraz prosty, niepsujący się sprzęt artyleryjski, nie zdecydowali się na jego wycofanie, próbując go jedynie dopasować do innych realiów i nowej taktyki działania. Rosjanie podkreślają przy tym, że zarówno „Tulipan jak i „Małka” „pod względem siły ognia nie mają odpowiedników na świecie”.

image
Armata 2S7M „Małka” kalibru 203 mm. Fot. mil.ru

Z drugiej jednak strony robią wszystko, by zwiększyć celność prowadzenia ognia i szybkość reagowania na działania przeciwnika. W czasie manewrów w Obwodzie tambowskim załogi zestawów „Tulipan” prowadziły skoncentrowany ostrzał „za pomocą min odłamkowych i pocisków odłamkowych odłamkowo-burzących w ruchome kolumny przeciwnika, jego stanowiska dowodzenia i składy broni”. Przy czym współrzędne celów były przekazywane załogom z bezzałogowych statków powietrznych „Orłan-10”.

Zaletą „Tulipanów” i „Małek” jest przy tym zarówno siła rażenia jak i zasięg. Moździerze 2S4 „Tulipan” kalibru 240 mm wykorzystują bowiem granaty o długości od 1,5 do 2,4 m, o wadze od 130 do 228 kg i przenoszącej głowicę bojową o wadze od 32 kg do 46 kg, które mogą niszczyć cele oddalone o nawet 20 km. Z kolei armaty 2S7M „Małka” kalibru 203 mm korzystają z pocisków o wadze od 88 do 133 kg i donośności od 45 do 50 km.

image
Moździerz 2S4 „Tulipan”. Fot.mil.ru

Oba zestawy artyleryjskie są klasyfikowane jako mobilne, ponieważ zostały one zintegrowane na podwoziach gąsienicowych. W rzeczywistości w przypadku armat 2S7M „Małka” przejście z pozycji marszowej do pozycji bojowej zajmuje maksymalnie 7 minut, natomiast zjazd ze stanowiska jest możliwy po 5 minutach (przy szybkostrzelności 2,5 pocisków na minutę). W przypadku „Tulipanów” ten czas jest krótszy, przy maksymalnej szybkostrzelności 1 strzał na 62 sekundy.

W kilkudniowych manewrach na poligonie w Obwodzie tambowskim bierze udział ponad 1,2 tysiąca żołnierzy jednostek artyleryjskich oraz około 100 sztuk uzbrojenia i sprzętu wojskowego.

Reklama
Reklama

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama