Siły zbrojne
Turcja wysyła wojsko do Azerbejdżanu
Turecki parlament podjął decyzję o przyjęciu wniosku o zezwolenie na rozmieszczenie tureckiej armii w Azerbejdżanie. Krok ten ma zostać podjęty w ramach monitorowania przestrzegania porozumienia o zawieszeniu broni w Górskim Karabachu.
Decyzja ta daje tureckiemu rządowi roczny mandat możliwości wysłania rodzimych wojsk, a o liczbie żołnierzy skierowanych do tego zadania ma zdecydować prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Co ciekawe, w tekście wniosku odnotowano plan utworzenia "wspólnego centrum" rosyjsko-tureckiego do przestrzegania zawieszenia broni. Uczestniczyć w nim ma oprócz rosyjskiego kontyngentu "sił pokojowych" już wysłanych do Górskiego Karabachu także turecki personel cywilny i wojskowy.
Turcja tłumaczy podjęcie tych kroków wypełnianiem zobowiązań wobec Azerbejdżanu zawartych w zawartym przez oba państwa traktacie o partnerstwie strategicznym i wzajemnej pomocy. Mają one także na celu ustanowienie i podtrzymanie zawieszenia broni oraz realizację procesu pokojowego i stabilizacji sytuacji w regionie zgodnie z interesem narodowym Turcji.
Porozumienie o zaprzestaniu działań wojennych kończących obecną, najnowszą odsłonę konfliktu w Górskim zawarto w nocy z 9 na 10 listopada. Stosowny dokument podpisali: prezydent Republiki Armenii Nikol Paszynian, prezydent Republiki Azerbejdżanu Ilhama Alijew oraz prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. Zapisy tej umowy obejmują utratę kontroli przez Armenię i oddanie Azerbejdżanowi trzech regionów Górskiego Karabachu zdobytego przez Ormian w trakcie walk 27 lat temu. Rejon agdamski ze stolicą w Agdamie (Askeranie) zostanie przekazany Azerom 20 listopada, rejon kelbecerski ze stolicą w Kelbecerze (Karwaczarr) - 15 listopada, a Laczin — najpóźniej 1 grudnia.
Nad przestrzeganiem armeńsko-azerskiego porozumienia pokojowego mają czuwać rosyjskie "siły pokojowe", których pierwsze pododdziały zostały przerzucone w rejon już 10 listopada. Łącznie rosyjski kontyngent wojskowy w Górskim Karabachu ma liczyć 1960 żołnierzy. Mają oni zostać rozlokowani wzdłuż przebiegu linii frontu z ostatniego dnia konfliktu oraz wytyczonego korytarza, który ma łączyć centrum Górskiego Karabachu, które wraz z jego stolicą stanie się armeńską enklawą z Armenią. Obecne doniesienia wskazują, że do rosyjskich "mirotwórców" dołączą także tureccy żołnierze.