- Komentarz
- Wiadomości
Duma czy uprzedzenie? Rosja ujawnia zasady użycia broni atomowej [KOMENTARZ]
Rosyjski prezydent Władimir Putin zagrał swoistą „kartą atomową”, akceptując w ostatnich dniach nowy dekret dotyczący bezpośrednio kwestii rosyjskiej polityki w zakresie odstraszania i generalnie użycia broni nuklearnej. Zawarto w nim możliwość zastosowania odpowiedzi, za pomocą broni jądrowej, nawet w przypadku ataku konwencjonalnego, wymierzonego w rosyjską infrastrukturę niezbędną dla działania państwa czy też kluczową przestrzeń wojskową. Oczywiście, bezwzględnie podtrzymując swoje prawo odpowiedzi atomowej na taki atak.

Rosjanie zaprezentowali całemu światu swoje stanowisko względem zastosowania systemów atomowej broni masowego rażenia (BMR A). Podkreślili, że są w stanie się do niej odwołać nawet na wypadek zagrożenia konwencjonalnego, mogącego wpłynąć na efektywne działanie kluczowych ośrodków decyzyjnych w ich państwie lub podważyć zdolności strategiczne sił zbrojnych. Ważne staje się wskazanie, że strona rosyjska rości sobie prawo do użycia potencjału atomowego odstraszania, także na wypadek ataku na jej sojuszników. Tym samym, uwypukla znaczenie swoistego parasola atomowego roztoczonego nad partnerami na arenie międzynarodowej.
Co więcej, trzeba zauważyć kwestię odwołania się do uderzeń bronią niekonwencjonalną w kontekście otrzymania wiarygodnych informacji o wystrzeleniu nośników broni atomowej względem celów na terytorium Rosji. Jak również w przypadku, gdyby możliwa była próba oddziaływania militarnego (także konwencjonalnego) na zdolności do wystosowania kontruderzenia atomowego strony rosyjskiej i tym samym zachwiania możliwości skutecznej zasady wyprowadzenia atomowego uderzenia odwetowego. Nie będzie zaskoczeniem, że Moskwa podkreśla, że jej podejście do broni atomowej ma na wskroś defensywny charakter i nie zakłada ekspansywności w tym zakresie.
Czytaj też: "Burza" wokół otwartych przestworzy
Nowy dekret prezydencki, według źródeł moskiewskich, ma przede wszystkim zwiększyć czytelność intencji w sferze założeń strategicznych. Pozwalając na lepsze zrozumienie strony rosyjskiej przez zachodnich analityków, szczególnie w momencie, gdy znaczna część ograniczeń (będących pokłosiem myślenia postzimnowojennego) w zakresie broni masowego rażenia traci swoją siłę (traktat INF, traktat Open Skies, etc.). Agencja informacyjna TASS wskazuje, że nowy dekret pojawia się po okresie 10 lat od ostatniego, odnoszącego się właśnie do założeń odstraszania atomowego Rosji. Przy czym, novum ma być jego wręcz natychmiastowe opublikowanie w Internecie.
Zdaniem, cytowanego przez TASS, emerytowanego gen. Wiktora Jesina (odpowiadającego niegdyś za rakietowe wojska strategiczne), obecny dokument sygnowany przez Władimira Putina należy odczytywać jako dopełnienie wojskowych założeń doktrynalnych względem odstraszania atomowego. Co więcej, wspomniany były wojskowy porównał wspomniany dokument do amerykańskiego „Nuclear Posture Review”. Trzeba odnotować, że rosyjski emerytowany generał miał wskazać, iż takie publiczne wskazanie założeń w sferze odstraszania atomowego oraz użycia broni masowego rażenia A, stanowić ma zaprzeczenie zachodnich sugestii o rosyjskich koncepcjach uderzenia deeskalacyjnego. A więc użycia broni atomowej w mniejszej skali, aby osiągnąć cele polityczne i wojskowe, wywierając w pierwszej kolejności presję na wrogim państwie/grupie państw, poprzez dążenie do wspólnego rozwiązania wywołanego przez Rosjan kryzysu lecz bez odwoływania się do pełnoskalowego użycia arsenałów nuklearnych.
Wskazuje się najczęściej, że jest to oczywiście bezpośredni sygnał wobec Stanów Zjednoczonych. Podkreślając, że Moskwa dostrzega dyslokację sił amerykańskich w bliskości swoich granic. Dotyczy to zarówno jednostek konwencjonalnych, ale również systemów obrony przeciwrakietowej czy też obecnych zmian w amerykańskim potencjale kosmicznym (zarówno w przypadku rozwoju systemów obniżających skuteczność rosyjskiej odpowiedzi atomowej lub zwiększających możliwości ofensywne drugiej strony). Według Rosjan szereg nowych systemów uzbrojenia może nieść takie niebezpieczeństwo, w tym oczywiście systemy hipersoniczne, broń laserowa, uderzeniowe bezzałogowe statki powietrzne wyposażone w pociski rakietowe, itp. Szczególnie, że strona amerykańska za prezydentury Donalda Trumpa postawiła sobie za cel akcelerację we przyspieszenie tego rodzaju systemach uzbrojenia oraz wyposażenia wojskowego.
W wymiarze politycznym, nowy dekret Władimira Putina, a raczej w pierwszej kolejności sposób jego prezentacji - poprzez szybkie upublicznienie, ma również być istotnym składnikiem gier dyplomatycznych wokół rozmów amerykańsko-rosyjskich. Chodzi oczywiście o debaty dotyczące dalszej przyszłości traktatu New START (New Strategic Arms Reduction Treaty), który może wygasnąć w pierwszej połowie 2021 r. (dokładniej w lutym). Zaś Waszyngton dotychczas starał się, aby każde kolejne rozmowy rozbrojeniowe w tej sferze były prowadzone poza zimnowojennym formatem bilateralnym - tj. rosyjsko-amerykańskim. Włączając do niego trzecią stronę czyli Chiny, bowiem już od dłuższego czasu właśnie w Pekinie Amerykanie dostrzegają swojego głównego, długookresowego rywala w rozgrywkach światowych.
Pokazaną w ostatnich dniach treść dekretu prezydenckiego W. Putina, można tym samym rozpatrywać względem trzech różnych jej funkcji. Pierwsza z nich dotyczy oczywiście spraw wewnątrzrosyjskich, odnoszących się do szeregu działań natury prawnej, politycznej oraz odbioru społecznego istotnego czynnika utrzymującego pozycję mocarstwową kraju. Trzeba to zestawić chociażby z sytuacją pandemiczną w samej Rosji oraz zauważeniem utwardzenia postaw Stanów Zjednoczonych, państw NATO, etc. względem neoimperialnej polityki rosyjskiej. Rosjanie dostali sygnał, że Moskwa straszy wszystkich swoim filarem obronności, jakim jest broń atomowa. Co więcej czyni to w wyjątkowym okresie, gdy spada pewność co do sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej.
Drugim z czynników, jest granie kartą stricte dyplomatyczną względem wielokrotnie wskazywanych wprost Amerykanów. W obliczu ich wychodzenia z kolejnych obostrzeń traktatowych (wspomniane już wcześniej - INF oraz Open Skies Treaty) i wątpliwości względem dalszych losów New Start. Stąd sygnał o defensywnym podejściu, ale pozostawienie sobie furtek względem możliwości wyprowadzenia prewencyjnego uderzenia atomowego. Jak również zdolność do propagandowego rozgrywania obecnego dekretu na różne sposoby - usztywniając własne stanowisko lub grając kartą defensywnego pozycjonowania bronią atomową, w zależności od potrzeb.
Trzecim, być może najbardziej kontrowersyjnym w odbiorze i kwestionowanym, jest sygnał o tym, że Moskwa niejako przeszacowała swoje siły oraz środki, w zakresie ponownego wprowadzenia broni atomowej "na salony". Rozumiejąc to teraz, wysyła się z Moskwy możliwość do swoistego resetu i powrotu do sprawdzonych wcześniej rozwiązań, preferujących stronę rosyjską (która już wcześniej dokonała rozwoju pewnego segmentu nowego uzbrojenia atomowego).
Obrazowo można uznać, że Moskwa niejako kryje się za podwójną, bokserską gardą, ostrzegając, że każde uderzenie skierowane w nią może spotkać się z odpowiedzią atomową (tym samym, pewnością obopólnego zniszczenia się). Obawiając się zapewne wejścia w pełnoskalowy wyścig zbrojeń toczony pomiędzy wspomnianymi Stanami Zjednoczonymi i Chinami. W kontekście którego, rosyjska gospodarka oraz zaplecze technologiczne, mogą nie gwarantować finalnego utrzymania pozycji w relacjach międzynarodowych. Zaś każde płaszczyzny nawiązywania rywalizacji ze wspomnianymi mocarstwami mogą godzić w możliwości strategiczne państwa.
Pozwala to na postawienie hipotezy, że Moskwa zrozumiała, że efektywne stosowanie presji atomowej było skuteczne w ostatnich latach w warunkach braku odpowiedzi Zachodu (zaangażowanego w konflikty o znacznej asymetrii sił, ale drenujące zasoby wojskowe i finansowe) lecz obecnie przestaje być opłacalne. Szczególnie, że zmiana polityki Waszyngtonu w tej sferze jest nad wyraz dobrze zauważalna – w toku wzmocnienia własnego potencjału atomowego, ale też rozpoczęcia budowy systemów uzbrojenia do prowadzenia działań w konflikcie konwencjonalnym z porównywalnym aktorem państwowym (w domyśle Chiny, ale też Rosja).
Tym samym, możliwe, że forma i czas dekretu nie są oznaką siły bazującej na zdolnościach odstraszania atomowego, ale również formą kamuflowania własnych słabości, które zostały zdiagnozowane na szczeblu strategicznym w Moskwie. Stąd też, wbrew pozorom i nagłówkom międzynarodowych przekazów, podpisanie przez prezydenta W. Putina takiego dokumentu i jego upublicznienie świadczyć może o efektywności podjętych przez Zachód działań.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS