Reklama

Siły zbrojne

Anakonda-20: Logistycy z Wielkopolski w Orzyszu

Fot. st. szer. Patryk Szymaniec
Fot. st. szer. Patryk Szymaniec

Batalion logistyczny 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza bierze udział w ćwiczeniach Anakonda-20 od momentu ich rozpoczęcia.  Na terenie Ośrodka Poligonowego w Orzyszu wielkopolscy logistycy przygotowują m.in. rejon realizacji ćwiczenia do pełnego zabezpieczenia biorących w nich udział żołnierzy i techniki wojskowej.

Jak poinformował oficer prasowy 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, już 3 czerwca br. jeszcze przed przerzuceniem głównych sił brygady, pierwsze kolumny logistyczne wyruszyły w kierunku poligonu. Zadaniem logistyków, którzy zawsze mają pełne ręce roboty, a ich służba często wydaje się lżejsza i mniej atrakcyjna niż zmotoryzowanych, było przygotowanie i zabezpieczenie terenu, zaplecza i środków do pozostałych pododdziałów brygady. Posługując się nomenklaturą obrazową, logistycy budują pośrodku zupełnie niczego, wśród lasów i łąk namiotowe miasteczko, które z dnia na dzień staje się samowystarczalne, zapewniając „wikt i opierunek”.

Obozowisko jest przygotowane do funkcjonowania i odtworzenia zdolności bojowej dla blisko sześciuset żołnierzy, w pełnym zakresie. Wszystko po to, aby mogli tutaj odpocząć i przygotować się do właściwego wykonywania zadań. Rozbudowane urządzenia logistyczne są w stanie wyżywić żołnierzy, zabezpieczyć sanitarne i medycznie, a specjaliści remontowcy z całą pewnością usprawnią i zatankują każdy sprzęt

- dowódca batalionu logistycznego 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej ppłk Paweł Płachta
image
Fot. st. szer. Patryk Szymaniec

Pierwsza faza ćwiczenia Gepard-20/Anakonda-20 oprócz przemieszczenia na dużą odległość to gros pracy dla logistyków. Działają na długo przed wszystkimi, ale i w trakcie pracują jak w ukropie. Część posiłków jest przygotowywana na miejscu, część jest gotowana przez naszych kucharzy w oparciu o infrastrukturę stałą w pobliskich jednostkach. Ich praca zaczyna się bardzo wcześnie rano, ponieważ już około godziny 5.00 muszą być gotowości do transportu i przygotowania śniadania. Pierwsi żołnierze na punkcie żywienia „stołówce” zjawiają się już ok. godz. 6.00.

Codziennie do przygotowania trzech posiłków zużywamy blisko 1000 litrów wody, około 200 kilogramów ziemniaków lub kaszy, ponad 200 kilogramów mięsa i wędlin, tyle samo też pieczywa oraz ponad 100 kilogramów nabiału w różnej postaci. Za żywienie żołnierzy Wielkopolskiej Brygady odpowiada niespełna 50 żołnierzy oraz pięć specjalistycznych pojazdów. [...] Dzień kończymy w okolicach godziny 21.00, sprzątając i porządkując miejsca pracy, szybki sen, regeneracja i od rana cykl się powtarza.

st.chor. sztab. Piotr Dejewski

W obliczu pandemii ogromną rolę odgrywa także służba medyczna, która zapewnia kompleksowe zabezpieczenie epidemiologiczno-sanitarne. Analogicznie prezentuje się kwestia napraw i obsługi sprzętu, wszystko odbywa się na specjalnie przygotowanych do tego polowych ciągach obsługowych. Bez kompleksowego, wieloaspektowego zabezpieczenia ćwiczenia Anakonda-20, podobnie jak każde inne większe przedsięwzięcie wojskowe, nie miałoby racji bytu.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. men

    Widzę że w tzw "myśleniu o wojnie" nic się nie zmieniło, dalej tzw "ściema", obozowiska, ścieżynki, WB pod "sznurek", kamyczki, tabliczki, wojsko musi wypocząć, ćwiczenia to powinno być jak za moich czasów, Odział Zabezpieczenia Ruchu (WInż), pełne działanie przez 4 doby, spanie gdzie popadnie, suche racje, bo kuchnie polowe "diabli wiedzą gdzie" (szef komp nas nie odnalazł przez 3 dni), ale za to , pozoracja pola walki, "realny" przeciwnik, rozminowanie dróg, zawał leśnych, rozpoznanie przeszkód wodnych, strzelania zadaniowe, zadania z OPBMR, opl, wszystko to w pełnym maskowaniu, zadania bojowe, budowa mostów szturmowych (BLG 67) dróg na przełaj, (BAT-M), ubezpieczenie całodobowe, odparcie npla, ................łza się w oku kręci, po tych 4 dobach śmierdziało się jak skunks, był człowiek głodny i na ostatnich nogach, ale szacun dla kolegów i dla siebie samego jest po dzień dzisiejszy, a to to, no cóż może czasy inne.............ale czy lepsze?

    1. Perlic Sępi

      Hmm, brałem udział w niedawnej Anakondzie i moje wnioski podobne - brak elementu zaskoczenia, potrzeby improwizacji i dostosowania się do warunków itd. Zamiast tego jedzenie na stołówce pod nadzorem dietetyka, "młodzi" ze smartfonami w ręku po "odbębnieniu swego", psycholog na wyciągnięcie ręki i wszechobecne wrażenie, że to tylko ćwiczenia. Jeśli tak jest szkolone wojsko, to po dwóch dniach bez internetu się popłaczą i będą chcieli do domu. Nieliczne osoby wieczorem szły pobiegać, aby złapać troszkę kondycji. Nie rozumiem od czego są dowódcy jednostek - jeśli żołnierz nie dostanie w d. na poligonie, to może nie mieć czasu podczas realnego konfliktu na naukę... ps. Pozdrawiam prawdziwych żołnierzy, którzy rozumieją powagę sytuacji.

    2. vc Hert

      Dorzuciłbym jeszcze szkolenie na obiektach zurbanizowanych, bez "śmieci", gruzu, blach i fragmentów drzwi, szkła na podłodze. Zupełnie inaczej walczy się w budynkach, gdy trzeb się piąć po 3 metrowej hałdzie gruzu z wyburzonej ściany a inaczej wejście w szyku po równiutkich, czystych schodach... Ciekawe jak będą biegać po stłuczonych z szybach oraz jak sprawdzę się mundury, gdy trzeb będzie się na tym szkle położyć...?

    3. Adam

      W Polsce obecna władza buduje armię defiladową,minimalne zakupy uzbrojenia i niby ćwiczenia.Wojsko nie musi być gotowe do wojny tylko do defilady i tyle wystarczy