Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Orka wraca? Nowe koncepcje na stole

Okręt podwodny ORP Orzeł. Fot. M. Dura

Wszystkie trzy najważniejsze stocznie uczestniczące wcześniej w programie „Orka”: tkMS, SAAB i Naval Group potwierdziły w czasie MSPO 2022 w Kielcach, że są gotowe do uczestniczenia w przetargu na przyszłe okręty podwodne dla polskiej Marynarki Wojennej. Ministerstwo Obrony Narodowej jak na razie nie podejmuje w tej sprawie żadnych decyzji.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach jest niesłusznie kojarzony tylko z producentami sprzętu dla wojsk lądowych i specjalnych oraz lotnictwa. Na MSPO 2022 było bowiem znaleźć bardzo dużo akcentów morskich i to dotyczących zarówno samych okrętów, jak i ich wyposażenia.

Model okrętu podwodnego typy 212A
Autor. M.Dura

Pomimo ewidentnego wyciszenia w MON programu „Orka", w Kielcach były też wystawiane modele okrętów podwodnych i to nie bez powodu. Jak się bowiem okazuje najważniejsi producenci tego rodzaju jednostek pływających w Europie są nadal gotowi do uczestniczenia w ewentualnym przetargu i przedstawienia swoich ofert. Co więcej, każdy z nich jest do tego dobrze przygotowany, znając możliwości polskiego przemysłu stoczniowego oraz wymagania Marynarki Wojennej RP. Po decyzji Ministerstwa Obrony Narodowej o rozpoczęciu postępowania potrzebny byłby jedynie czas na zaktualizowanie już wcześniej przygotowanej dokumentacji.

Reklama

Czytaj też

Szczególnie zmotywowany jest niemiecki koncern holding stoczniowy tkMS (thyssenkrupp Marine Systems), który jako jedyny z trójki poprzednich uczestników programu „Orka" wystawił w Kielcach model swojego okrętu podwodnego typu 212A. Wysłał on również swojego przedstawiciela, Christopha Blankemeiera, który potwierdził, że kiedykolwiek rozpocznie się postępowanie „Miecznik" to tkMS będzie chciał w nim uczestniczyć. „Jesteśmy bardzo zainteresowani, by wesprzeć program Orka".

Czytaj też

Wskazał on również, że Polsce zostaną zaproponowane do wyboru zarówno okręty podwodne typu 212A, typu 212CD, jak i nawet typu 209, cokolwiek zażyczy sobie Marynarka Wojenna RP. Co więcej, tkMS jest przygotowane na budowanie wybranych przez Polaków jednostek pływających na miejscu, w polskich stoczniach. Nie jest to zobowiązanie rzucone bez przemyśleń, ale na podstawie aktualnych ocen kondycji tych zakładów. Niemcy uczestniczyli bowiem aktywnie jako oferenci w programie budowy fregat „Miecznik". Znają więc sytuację i warunki, jakie zostaną tu napotkane.

Czytaj też

W podobny sposób wypowiadał się Jyrki Kujansuu, prezes spółki Saab Technologies Poland w czasie briefingu prasowego na MSPO 2022. Przypomniał on, że według polskiego Ministerstwa Obrony, program „Orka" nadal istnieje. Szwedzi są więc przygotowani do tego, by w nim uczestniczyć. I tak się stanie, gdy program ten zostanie uruchomiony.

Czytaj też

W MSPO 2022 nie wystawiał się tylko koncern stoczniowy Naval Group. Jednak jego przedstawiciel Mark Ferret - dyrektor ds krajów północnej Europy, był obecny w czasie targów i również potwierdził gotowość francuskiego przemysłu do realizacji programu „Orka" wspólnie z polskim przemysłem. Jak na razie nie wiadomo, dlaczego Ministerstwo Obrony Narodowej nie podejmuje żadnych decyzji w sprawie okrętów podwodnych, pomimo tak jasnych deklaracji ze strony zagranicznych stoczni. Byłoby to o tyle wskazane, że stocznie te poniosły wcześniej bardzo duże koszty przygotowując się do programu, który jak na razie pozostaje w „nieformalnym" zawieszeniu.

Czytaj też

Z kronikarskiego punktu widzenia trzeba również zaznaczyć, że poza znanym już modelem okrętu podwodnego typu 212A na MSPO 2022 był wystawiony również drugi model okrętu podwodnego. Nie prezentowały go jednak koncerny SAAB i Naval Group, ale turecka stocznia STM. Wystawiła ona model koncepcyjnego okrętu podwodnego STM500.

Model koncepcyjnego okrętu podwodnego STM500
Autor. M.Dura

Nie jest to więc propozycja dla MW RP, ale pokazanie możliwości stoczni STM w budowaniu zupełnie nowych jednostek pływających. STM500 ma być bowiem okrętem podwodnym z napędem diesel-elektrycznym, który byłby zdolny do pływania przez 30 dni i zanurzania się do głębokości 250 m. Byłby on uzbrojony w cztery wyrzutnie torpedowe kalibru 533 mm i zapas ośmiu jednostek uzbrojenia (ciężkich torped lub rakiet przeciwokrętowych). Stała załoga ma liczyć 18 osób plus miejsce dla 6 dodatkowych osób (np. komandosów).

Przez Turków proponowana jest niewielka jednostka o wyporności podwodnej 540 ton, nawodnej 485 ton, długości 42 m i szerokości 4,2 m. Prędkość maksymalna została określona na 18 w, a zasięg na 3500 Mm na silnikach diesla i 75 Mm na silnikach elektrycznych. Nie jest to więc okręt, który spełniałby wymagania postawione wcześniej przez polskie siły morskie.

Reklama

Komentarze (39)

  1. Fabian_0200

    Żadnych niemieckich przedsiębiorstw w polskich zamówieniach obronnych❗❗❗ Za żenującą politykę wobec Polski i Ukrainy ani złotówki do niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. Jeżeli OP to A26 w modułowej budowie z opcją dostosowania /zaprojektowania instalacji wyrzutni Tomahawk. USA powinno się zgodzić nam sprzedać te pociski skoro sprzedali nam JASSM-ER. Mielibyśmy superciche świetnie uzbrojone OP zdolne zrównać z ziemią strategiczne kacapskie bazy wojskowe w ramach odwetu za ewentualny atak na nasze ważne ośrodki.

    1. Andrzej_P

      Ewentualnie można kupić od Francji ale pod warunkiem zmiany polityki tak aby dać Niemcom pstryczka w nos (tak na zimno)

    2. Artany

      Ciekawe co Panu wiadomo nt. udziału firm niemieckich ,francowatych ,amerykańskich i innych w proj. A 26?... Kto oprócz Janków i Brytyjczyków "powozi" z Tomkami i dlaczego tylko oni ,jak Pan sądzi?... Skąd Pan wnosi ,że akuratnie my mielibyśmy je oswajać jako trzeci? (JASSMy ,nawet te Ext.Ran. nie są żadnym argumentem!). Jakimi nie byłyby nasze nowe OP operować będą zwłaszcza na Bałcie ,proszę sprawdzić ile metrów słupa wody "nad ryglem" wymagają VLSy ,żeby można było z nich zrobić bezpieczny użytek?...Polecam otworzyć mapę batymetryczną Bałtyku i pomyśleć ,czy w naszych realiach to w ogóle ma sens?... Co konkretnie zamiaruje Pan niszczyć nimi Kacapom i jakim kosztem (ilu pocisków?). Powinien Pan docenić wartość rozwiązań z izraelskich Delfinów made by IKL. Co Panu wiadomo o IDASie?...Jaka jest wartość stali amagnetycznych w działaniach OP zwłaszcza w littoralu?... Wreszcie ,jaką jest faktyczna sprawność Stirlinga w relacji do niemieckiego AIP? ,itd...

  2. Remigiusz RB

    Według mnie powinniśmy postawić na trzy szwedzkie A26 w ramach programu Orka oraz na trzy pomniejsze jednostki. Powiedzmy program Delfin. Nawiasem mówiąc kuzyn Orki, mniejszy ale również drapieżny ssak morski. Idealnie się zapowiada do tego Turecki STM - 500. Dwa takie programy to koszt 4 - 5.5 mld USD czyli bardzo mało kilka procent względem tego co pochłoną np siły lądowe z lotnictwem do końca 2035 roku. Zresztą trzeba patrzeć na potencjalnego wroga oraz sojuszników gdzie realna liczba okrętów podwodnych oscyluje od kilku do kilkudziesięciu. Chcemy mieć silną armię? No to nie możemy naszej Marynarki Wojennej traktować po macoszemu.

  3. "Pułkownik" Michał

    Armia to system, a nie tylko jeden konkretny efektor. Tak było zawsze. O sukcesach husarii decydowała umiejętność jej użycia we współdziałaniu z pozostałymi jednostkami. Podobnie z wojskami lądowymi, MW i siłami powietrznymi. Razem tworzą całość. I do tej całości powinny być podpięte okręty podwodne. Dlaczego? Dlatego, że nasza morska wymiana handlowa to na chwilę obecną dochody rzędu 60 mld złotych, a będzie jeszcze więcej. Nie da się tego zastąpić koleją czy tirami bo padnie logistyka. Potrzebujemy super małych OP do ochrony rurociągów, podwodnych kabli i dywersji (można np. wejść w program OP Kronos). Małych i średnich do polowania na wrogie okręty (Bałtyk umożliwia to zmiennym zasoleniem) i większych odstraszających z rakietami manewrującymi. Odpowiednio najmniejszych najwięcej, największych najmniej. Razem dałoby to system zabezpieczający nasze interesy.

  4. DominikW

    Najbardziej zawsze mi się chyli opcja szwedzka - naprawy i serwis na drugiej stronie Bałtyku, państwo bez żadnych imperialnych zakusów, itd. Ale jak nie to nawet można i by wziąć niemiecką ofertę skoro się tak starają - już nic innego nie kupujemy to niech tam mają zamówienie na okręt podwodny - również obsługa i serwisowanie bardzo blisko.

  5. Narinio

    Można by było od Niemców w ramach nie relalnych do wyegzekwowania reperacji za straty wojenne uzyskac przy mądrze prowadzonych negocjacjach za trzy U Booty klasy 212 ekstra zniżkę taka jaka uzyskali Izraelczycy za swoje U Booty budowane w KMW. No ale opcja niemiecka obecnie nie wchodzi w grę.

    1. Qba

      PiS nie potrafi nawet wyegzekwować unijnych dotacji na KPO

    2. Facetoface

      Qba najpierw wyjesz stop KPO teraz drwisz, że nie potrafią! Określ się.

  6. Koczkodan

    Kupiłbym którekolwiek z oferowanych OP, kierując się kryteriami technicznymi i operacyjnym i zwłaszcza ekonomią zakupu i ekonomią i bezpieczeństwem cyklu życiowego; to ostatnie polega na tym, że Polska będzie mogła samodzielnie zaopatrywać i serwisować kupione OP. Natomiast nie oglądałbym się na politykę, gdyż wszyscy oferenci należą do NATO.

  7. Andrzej_P

    Już dawno powinniśmy mieć okręty podwodne ale nie na Bałtyk ale operujące w odległości pozwalającej uderzyć na kluczowe obiekty Rosji. Patrząc na to co wyprawiają Niemcy i Rosjanie to należy bardzo poważnie rozważyć budowę własnej bomby A. Zaraz polecą gromy maruderów i obcej agentury wpływu ale broń atomowa to jedyny straszak dający nam spokój..

  8. Guero

    Szwecja i Finlandia wchodzą do NATO, po kiego grzyba nam na Bałtyk podwodniacy?

    1. Qba

      Choćby do współpracy ze Szwecja i Finlandią

    2. ewdasz

      Bo jak kupimy lodzie podwodne od Korei z rakietami balistycznymi to dobrze by było wypłynąć z Bałtyku na północ Rosji na wschód i w razie czego bombardować strategiczne cele

  9. Beryl82

    Myślę że propozycja francuska jest najlepsza. Oferują oni oręty wraz z rakietami MdCN/NCM zasięg 1000 km. Nie trzeba przebudowywac okrętów i dostosowywać ich do np. tomahołków na których użycie musi zgodzić się USA!!!

    1. Qba

      Nakgorsza bo nie ma rozwiązania pomostowego

  10. Thorgal

    Dobrą propozycję mają Szwedzi z A-26 i MON powinien się tym projektem zainteresować według mnie.

    1. luka

      Najmniej pewna, bo zalicza spore opóźnienie niestety. Najbardziej pewna i co ważniejsze jest to sprawdzone i potwierdzone jest oferta francuska - model budowy taki sam u wszystkich: czyli pierwsza jednostka we francji, gdzie ludki z kraju kupującego uczą się know how a potem budują już u siebie.

    2. Qba

      @luka - francuska oferta odpada bo nie ma rozwiązania pomostowego.

  11. AmrodAmras

    Tylko Scorpene daje nam mozliwosc pociskow manewrujacych.Niemcy musieliby przebudowac swoj okret to oznacza ogromne dodatkowe koszty.Szwedzi maja bardzo dobre okrety bardzo ciche jednakze tez nie posiadaja na wyposazeniu pociskow manewrujacych.Wiec jesli Francja od razu przy podpisaniu umowy da nam kody do rakiet to zostaje tylko Scorpene.

    1. Valdore

      Niemcy nie musza nic przebudowywaqć, wystarczy że zintegrują manewrujace i moga je odpalać rzez wyrzutnie torpedowe tak jak robili to inni

    2. Qba

      @Valdore - to już lepiej niech zabudują VLS

  12. Rea

    " Wysłał on również swojego przedstawiciela, Christopha Blankemeiera, który potwierdził, że kiedykolwiek rozpocznie się postępowanie „Miecznik" to tkMS będzie chciał w nim uczestniczyć." Pan Blankemeier ma zaległości w prasówce, Miecznika wygrali już Anglicy. Jedyną opcją na Orkę od zawsze byli Szwedzi, niestety ich propozycja rozwiązania pomostowego (używane starsze okręty) padła, bo chcieli bardzo duże pieniądze. Teraz sytuacja jest równie nieciekawa. Szwedzi chyba nie mają nic ciekawego do zaoferowania, ciekawego w sensie sensownej oferty, więc temat wisi.

    1. Chyżwar

      Ich propozycja rozwiązania pomostowego padała ponieważ MON za długo ze Szwedami gadał i nadszedł czas, w którym Szwedzi uznali, że te okręty im będą potrzebne.

    2. Qba

      @Chyźwar - są jeszcze dwa singapurskie klasy Archer

  13. Niezorientowany

    Na orkę na razie nie ma co liczyć, bo jest koncentracja na wojskach lądowych i lotnictwie, a to się nie zmieni przez jakiś czas. Uważam, że zakup okrętów podwodnych to najpotrzebniejszy obecnie wydatek dla naszej marynarki. Ale raczej nie mam złudzeń. Dopóki nie rozstrzygnie się wynik wojny na Ukrainie (choćby w formie zamrożenia konfliktu), raczej orka będzie odkładana. Można coś podłubać przy mieczniku, którego za kilka lat zaczniemy budować, bo tu się nic nie zmieni (tak na prawdę nie jest to okręt na Bałtyk, ale okręt eskortowo-ekspedycyjny). Ale koncepcja okrętu podwodnego zależy od sytuacji międzynarodowej, a ta dopiero się wyjaśni.

    1. Chyżwar

      Faktycznie jesteś niezorientowany skoro piszesz, że Miecznik nie nadaje się na Bałtyk.

  14. Olender

    Flota zawsze jest potrzebna a okręty podwodne to jej bardzo ważne efektory. 3 okręty podwodne zapewniały by spokój i kontrolę wraz ze Szwecją i tutaj proponował bym X-26. Następne 3 wyszły by poza Bałtyk i ze swoimi rakietami taktycznymi stanowiły by na północy Rosji ich potężny ból i koszt. Najlepsze są w tym miejscu Barrakudy francuskie. Niedocenianie tych okrętów jest taką samą gadką jaka była do tej pory że wojny już nie będzie... jak widać jest i to coraz bliżej Polskich granic. Jesteśmy silni bo mamy NATO ale jak w NATO zmienia się przywódcy, Przyjdzie Trump, we Francji La Pen, to niby Niemcy staną po stronie Polski?.... Nic nie trwa wiecznie. Chcesz pokoju to szykuj się do wony

    1. SimonTemplar

      Szanowny, Trump to biznesmen i na pewno nie bronilby Polski z milości. Jednak pozostawienie kraju NATO samego na pastwę faszystowskiej Rosji oznaczaloby kompletny brak wiarygodności dla NATO i samego USA które deklarowało niejednokrotnie że art.5 jest dla nich święty. Putin dobrze o tym wie i dlatego na Polskę nie spadł jeszcze nawet odlamek pocisku czy rakiety. Ma tylko swojego blazna Lukaszenkę do brudnej roboty. Za jakiś czas sie go pozbędzie a Bialorus stanie sie czescia Rosji.

    2. Olender

      SimonTemplar zgadzam się, że Trump to biznesmen... nawet z tego co wiadomo to bardzo kiepski i jego zdrada położyła by wiarygodność NATO. Problem w tym, że nie wiemy co będzie i tak jak teraz niektórzy dostarczają broń Ukrainie a niektórzy tylko o tym mówią. Poza tym pomoc w myśl. art.5 może być różna. Osobiście uważam, że z Niemiec powinniśmy dostać przynajmniej szpital polowy i hełmy... używane. To co możemy to opierać się tylko na sobie. Jeżeli uda się Ukrainie to Łukaszenka sam ucieknie i nie będzie czekał na rozruchy

    3. kaczkodan

      Tylko że rakiety to możemy wystrzelić z dowolnego miejsca na bliższe i lepsze cele, a od szachowania północy Rosji to są lepsi i ciężsi zawodnicy od nas. Z jedną uwagą - mówimy o głowicach jądrowych. Bo bez nich to śmiech na sali. Do klasycznego uderzenia na Rosję potrzeba uderzenia saturacyjnego z co najmniej 10-15 tyś. rakiet. Rosja wystrzeliła na Ukrainę 2.5 tyś. rakiet manewrujących - efekty nie są powalające. Marynarzykom wydaje się że okręt zabierający maksymalnie 18 pocisków manewrujących kosztem zabieranych torped, kosztujący miliard euro jest świetnym interesem i liczącą się siłą.

  15. kaczkodan

    Nam nie są potrzebne okręty podwodne, a środki które unieszkodliwiają okręty podwodne przeciwnika. To ustala co nas interesuje - jak najmniejsze okręty "myśliwskie" mogące operować na płytkich bałtyckich wodach. Dlatego STM500 jest całkowicie wystarczającą konstrukcją pod warunkiem zamontowania odpowiedniego sonaru. Notabene taki okręt powinien powstać w Polsce i zająć eksportową niszę, bo nie ma lepszego rejonu do operowania tak małymi okrętami niż Bałtyk - i może Północne. Pociski manewrujące to aberracja która powinna umrzeć jak najszybciej!

  16. kowalsky

    Kilka lat "olewania" potrzeb Marynarki Wojennej jak za poprzedników i efekty są. W galopie inflacyjnym którego rząd był na początku kibicem nic sensownego nie da się już zaplanować.

    1. X

      No i kilka lat olewania przez ich zastępców ;)

    2. TakTak

      ja jeztem za uzbrojeniem Slazaka i na wewnatrzne morze wystrczy nam

    3. Chyżwar

      @TakTak Wam nie sprzedajemy Ślązaka. Choć rozumiem, że chcielibyście go dostać i uzbroić. Wszak nadbudówki w waszych korwetach są bardzo łatwopalne.

  17. DIM1

    @biały. Ty nie pisałeś, że najlepsze są niemiecki, ani ja nie pisałem że niemieckie są złe. Projekt nieudany (214) zdarzyć mógł się każdemu, ale należało od razu powiedzieć: Sorry, już poprawiamy ! Zdecydowanie zła jest ta firma, nie wyroby. A teraz, już po tamtych obrzydliwych aferach, mam również sygnały o zaskakująco niskiej jakości niektórych urządzeń. Dane poufne ? Możliwe... Ale wspominają o tym rodziny załóg, a miewamy np. wspólnego [.....]. A nie zaskoczyło Cię przypadkiem, że Krab okazuje się "w praniu" sprzętem o znacznie wyższej wytrzymałości, niezwodności, niż renomowana, przesławna niemiecka PZH-2000 ? Czas działania bezawaryjnego - 1 miesiąc ?

    1. Chyżwar

      Ale wiesz czemu z PZH-2000 tak jest? Otóż Ukraińcy eksploatują je bardziej intensywnie niż pozwala specyfikacja. Przy czym trudno ich za to winić, bo wiedzą, że jak nie będą strzelać, to szlag trafi im albo pluton, albo nawet kompanię wojska. Ten AHS zrobiony jest tak, że jak pierdyknie półautomat, to po ptakach. Krab natomiast jest tak zrobiony, że pierdyknięcie półautomatu nie wyłącza działa z walki.

  18. Kordian

    Najnowocześniejsze okręty podwodne o napędzie konwencjonalnym mają teraz Hiszpanie , ale ich chyba na MSPO nie było.

    1. Valdore

      @Kordian, najnowoczesneijsze to sa japońskie OP i francuskie Shortfin Barracuda

    2. Chyżwar

      @Valdore Odpada. To okręty oceaniczne.

  19. Facetoface

    ,,Szczególnie zmotywowany jest niemiecki koncern holding stoczniowy tkMS,, cóż skoro widzi, że nie są rzucane słowa na wiatr to warto powalczyć o kontrakt- ale to tylko moje zdanie. Pamiętajmy, że jeszcze w odwodzie Korea z Changbogo-III. Co prawda przeraża kwota każdego z oferentów ale chyba możemy mówić o 700-800 mln euro za jednostkę no ale bezpieczeństwo ma swoją cenę. Ahoj!

    1. Valdore

      @facetoface KSS III nei sa na eksport a reszta OP z Korei to popatrz niemieckie licencje

    2. Facetoface

      ad valdore-KSS teoretycznie nie są na eksport w kontrakcie uczestniczy Babcock, Hanwha i tu widziałbym możliwości współpracy z oczywistych kontraktów a kasą nigdy nikt nie gardził.

    3. Chyżwar

      @Valdore Świat się zmienia. Co dziś nie jest dostępne na eksport, jutro jest. Ale nie w tym rzecz. My musimy szukać rozwiązania pomostowego, bo Orzeł się kończy i dlatego niedługo nie będziemy mieli podwodniaków. Kto wie, czy w Korei nie dałoby się czegoś w tym temacie znaleźć.

  20. Robert Kalkin

    Jeśli czegoś nas Ukraina nauczyła, to tego, że na morzach nie królują już okręty tylko rozpoznanie i rakiety. Ukraina MW nie ma wcale, a rosyjska flota jest zagoniona do kąta. Takie są fakty. Warto chyba przemyśleć te nasze nadmiernie ambitne plany w kwestii rozwoju MW, bo konkurencyjnych, drogich, ale jednak sensowniejszych jest sporo.

    1. Minister

      A tak przypadkiem, to rosyjska flota nie ZABLOKOWAŁA ukraińskiego eksportu zboża??? I całego handlu morskiego... Skoro mamy dostęp do morza i interesy z nim związane (zaraz dojdą farmy wiatrowe i elektrownie atomowe na wybrzeżu), to MW jest niezbędna!!! Potrzebujemy i op, i niszczycieli min (łatwo zablokować handel choćby groźbą ich użycia) i fregat opl/prak. Niestety, ale Mieczniki w planowanej konfiguracji tej funkcji nie zapewniają i nie zapewnią

    2. Chyżwar

      Z jakiej planety piszesz? Bo chyba nie z tej, na której rosja wywołała sztuczny głód? Jeśli czegoś nas Ukraina nauczyła to tego, że ktoś, kto ma okręty odetnie ci handel i dzięki temu załatwi twoją gospodarkę . Tak na marginesie. Dobrze by było, gdybyś zrozumiał, że nasze bezpieczeństwo energetyczne przez dziesięciolecia będzie zależało od Bałtyku.

  21. Wlad

    Dziękuję za przychylny komentarz. Ktoś wcześniej zwrócił uwagę, że w przypadku PMW okręt podwodny to zbyt kosztowna platforma (ponad 1 mld $) dla rakiet manewrujących o zasięgu pow. 1 tys. km. Można to uczynić z wyrzutni lądowych lub z samolotów. Zresztą salwa kilkunastu rakiet z głowicami konwencjonalnymi przynosi taki skutek jak ukąszenie niedźwiedzia przez pchłę. Należy się zgodzić, że okręty podwodne na Bałtyku mają spełniać najwyżej drugorzędne zadania, np. blokada portów, minowanie, dywersja i sporadycznie zwalczanie pojedynczych obiektów pływających (bo nie konwojów). Por. zadania szw., norw., niem., hol., wł., tur. czy izraelskich okr. podwodnych. Dla przypomnienia śr. gł. mórz: Śródziemne – 1455-, Czarnego – 1315, Północnego – 96, a Bałtyckiego – 52 m. Nie łudźmy się, że nasze okręty będą podpływać pod Murmańsk, czy Archangielsk i odpalać salwy, bo to trudne nawet dla amer., bryt. czy franc. atomowych strategicznych okr. podwodnych (konwencjonalne nie mają tam czego szukać).

  22. rwd

    Zbyt kosztowny i zbyteczny projekt. Wojnę wygrywa się na lądzie i w powietrzu. Ruskie op na Morzu Czarnym wystrzeliły kilkanaście Kalibrów i ktoś to zauważył? Ukraińcy ponieśli jakieś wysokie straty?

    1. sebaa

      Afryka jak zaczęła praktycznie głodować :)) No i ile transportujemy obecnie surowców energetycznych morzem ?? 90-100 % :P No i ile towarów dociera do nas w kontenerach spory procent baaardzo

  23. Ma_XX

    okręty bez rakiet manewrujących o zasięgu ok 1000 km są niepotrzebne

    1. Boczek

      To zostaje tylko 212.

    2. Valdore

      @Boczek, akurat żaden 212 nie ma rakiet manewrujących o zasięgu choćby 500km, za to Scorpene maja mdCN o zasięgu ponad 1000km

  24. SimonTemplar

    Po podejściu Niemiec do pomocy Polsce w uzupełnieniu braków po oddanych ukraińcom T72 stwierdzam, że nie powinniśmy więcej z tym krajem współpracować technologicznie w żadnym obszarze dotyczącym zakupu uzbrojenia. Sprzęt niemiecki na pewno jest dobry ale wiarygodność już nie. Posunę się nawet do postawienia tezy, że w ewentualnym konflikcie zbrojnym na Baltyku niepewnie by bylo uzywać niemieckich okrętów w obawie, czy oni przypadkiem nie przekazali kilku kluczowych informacji o charakterystyce okrętów stronie trzeciej. Milość Niemiec do Rosji jest i będzie trwała. Moim zdaniem jedyny sensowny wybór to A26, w ilości 4 jednostek z podzialem: 2 w wersji "krótkiej" do patrolowania, zealczania okrętów nawodnych i podwodnych oraz ewentualnych misji dywersyjnych. 2 pozostałe w wersji rozszerzonej o dodatkowy moduł z pionowymi wyrzutniami pocisków manewrujacych i moduł z dodatkowymi zbiornikami tlenu dla AIP lub zalogi, wydłużający czas mozliwości operowania w zanurzeniu do 45 dni.

    1. Olender

      Podpisuje się w 100%

    2. Cpt. Price

      SimonTemplar bardzo dobrze to przemyślane by było takie 4 jednostki.

    3. DIM1

      @SimonTemplar. Wiesz, ale po przystąpieniu Szwecji i Finlandii do NATO, zupełnie nie widzę potrzeby wystrzeliwania tych pocisków spod wody. Czyli w najdroższy możliwy sposób, skrajnie drogi w pozyskaniu i następnie w utrzymaniu w gotowości. Lotnictwo stealth jest i tańsze i znacznie bardziej uniwersalne. Że co? Że samolot może zostać jednak wykryty ? Mimo zjawiska horyzontu radiolokacyjnego ? OP też może zostać wykryty. A za dziesięciolecie będzie to wręcz normalne, lidarem, o ile znana jest pozycja przybliżona. Chińczycy obiecują do 500 m. w głąb toni wodnej, a to jest nacja, która najpierw robi, potem się czymś chwali (znam ich setki osobiście i na codzień!)

  25. Boczek

    Panie komandorze, sens budowy OP w Polsce umarl de fa to wraz z rozpoczęciem budowy nowej hali w Kilonii. To tak jak odbudowa premyslu lotnicego i wymiana 200 heli odleciala wraz Caracalem.

Reklama