- Komentarz
- Wiadomości
NATO rezygnuje z amerykańskich samolotów. Europa wygrywa?
NATO zrezygnowało z zakupu amerykańskich samolotów wczesnego ostrzegania E-7 po tym, jak Stany Zjednoczone podjęły decyzję o anulowaniu zakupów dla własnych sił. Ta nieoczekiwana zmiana może stanowić szansę dla europejskiego przemysłu.
The article was originally published at Defence24.com in English. Click here to read.
Niderlandzkie Ministerstwo Obrony podało informację o rezygnacji krajów NATO z zakupu samolotów wczesnego ostrzegania i kontroli Boeing E-7. Wcześniej NATO podjęło decyzję o zakupie co najmniej sześciu takich samolotów w celu zastąpienia samolotów E-3 AWACS, również produkowanych przez Boeinga (używanych przez kraje NATO od początku lat 80). Samoloty E-3 stacjonują w niemieckim Geilenkirchen i tworzą międzynarodową jednostkę, która - zwłaszcza od 2022 roku, kiedy Rosja rozpoczęła pełną agresję na Ukrainę - jest zaangażowana na wschodniej flance NATO.
Na początku tego roku Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych ogłosiły decyzję o zaprzestaniu zakupów samolotów E-7 do własnej floty, skupiając się na innych rozwiązaniach w zakresie ostrzegania powietrznego, w tym na systemach kosmicznych, a także na zakupie amerykańskich samolotów E-2D Advanced Hawkeye.
Chociaż decyzja ta nie jest jeszcze formalnie ostateczna i jest przedmiotem debaty w Kongresie, ma ona swoje konsekwencje. Ogłoszenie Stanów Zjednoczonych wywołało znaczną dyskusję, ponieważ samoloty takie jak AWACS są uważane za niezbędne narzędzia nie tylko do wymiany informacji wywiadowczych, ale także do obrony powietrznej i koordynacji walk powietrznych. Samoloty takie jak AWACS lub E-7 mogą wykrywać nisko lecące cele powietrzne (np. pociski manewrujące) w odległości do około 600 km, podczas gdy konwencjonalne radary lądowe naziemne je wykrywać w odległości co najwyżej 40–50 km. Samoloty AWACS mogą również prowadzić rozpoznanie radioelektroniczna.
Niemniej jednak, w obliczu różnych priorytetów i ograniczonych budżetów, Stany Zjednoczone podjęły decyzję o zaprzestaniu realizacji projektu E-7. Obecnie różne wersje samolotów E-7 są używane w: Turcji, Australii, Republice Korei i Wielkiej Brytanii. Chociaż wydawało się naturalne, że NATO zdecyduje się na E-7 tak długo, jak Stany Zjednoczone – ze względu na interoperacyjność – obecnie sprawa jest otwarta. Chociaż samoloty wczesnego ostrzegania mogą być podatne na ataki przeciwnika z powodów wskazanych powyżej, nadal są one bardzo cennym narzędziem do działania na polu walki (i nad nim), a NATO chce utrzymywać tego rodzaju zdolności.
Zobacz też
Jak twierdzi sekretarz stanu w holenderskim Ministerstwie Obrony, „celem pozostaje wprowadzenie do użytku innych, cichszych samolotów do 2035 r.” Jak wyjaśnia Gijs Tuinman, „wycofanie się Stanów Zjednoczonych pokazuje również, jak ważne jest inwestowanie jak największych środków w przemysł europejski”.
Jest to dość ważne stwierdzenie, biorąc pod uwagę fakt, że zostało ono wygłoszone przez przedstawiciela kraju, który ściśle współpracuje z USA w dziedzinie obronności (tamtejsza armia ma na uzbrojeniu m.in. F-35, bezzałogowe statki powietrzne Reaper, śmigłowce Apache i Chinook, system Patriot) i chce tę współpracę dalej rozszerzać, co wskazuje na niedawne porozumienie o współpracy w zakresie bezzałogowców klasy „Loyal Wingman” – bezzałogowców Collaborative Combat Aircraft, które mają współpracować z F-35.
Jednak w tym przypadku opcja europejska ma znacznie większe szanse. Jednym z dojrzałych systemów, który przychodzi na myśl, jest szwedzki Saab Globaleye, który został niedawno wybrany przez Francję w celu zastąpienia E-3F AWACS (francuska wersja samolotu E-3) i jest również rozważany przez Niemcy. Czy NATO pójdzie w ślady Francji? Na razie nie jest to pewne, choć może to wskazywać na trend, w którym więcej krajów NATO zwraca się ku rozwiązaniom europejskim, zwłaszcza jeśli Stany Zjednoczone wycofają się z określonego projektu współpracy. Może to przynieść dalsze możliwości dla europejskiego przemysłu, również w ramach NATO.

WIDEO: Cezary Tomczyk o Orce, Moskicie i Tarczy Wschód: "Wydamy więcej niż planowaliśmy"