Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

K2PL – koło zamachowe polskiej zbrojeniówki? [KOMENTARZ]

Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej

Rozpoczęcie produkcji czołgów K2PL w Polsce to bardzo ambitne i zarazem ważne zadanie dla polskiego przemysłu obronnego. Stawką są dziesiątki miliardów złotych, także w kontraktach eksportowych. Ogłoszone ostatnio decyzje o dokapitalizowaniu Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych to krok w kierunku sprostania wyzwaniu, jakim jest wdrożenie tego projektu.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny

Reklama

Decyzje zapadły. Minister obrony Mariusz Błaszczak i szef PGZ Sebastian Chwałek poinformowali, że uzgodniono podstawowe założenia produkcji czołgów K2PL w Polsce, a wiodącą rolę będą odgrywać poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne. To krok w kierunku realizacji bardzo ważnego programu współpracy przemysłowej, wartego dziesiątki miliardów złotych.

W grudniu ubiegłego roku na łamach Defence24.pl pisałem o tym, że współpraca z przemysłem Republiki Korei niesie wielkie szanse, ale wymaga zaangażowania i konsekwencji od strony polskiej. Program czołgu K2PL jest jednym z najważniejszych projektów z przemysłowego punktu widzenia, jeśli chodzi o współpracę z Republiką Korei. Jego przyszłość w dużym stopniu zdeterminuje perspektywy polskiej branży pancernej.

Reklama

Czytaj też

Warto pamiętać, że Koreańczycy są zaangażowani na różnych rynkach w Europie, szukają możliwości współpracy choćby w Rumunii. W interesie Polski jest więc jak najszybsze sfinalizowanie i wdrożenie pancernej współpracy, tak by to polskiej zbrojeniówce przypadła kluczowa rola w dostawach i wsparciu europejskich użytkowników czołgu K2.

K2 w Polsce

Za produkcję czołgów K2PL w ramach PGZ mają odpowiadać poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne, oczywiście w kooperacji z innymi spółkami. Nie ma wątpliwości, że WZM są najlepiej przygotowane do tego zadania. Poznańska spółka od lat rozwija kompetencje do obsług, remontów oraz modernizacji i modyfikacji czołgów Leopard 2A5. Jej pracownicy są dobrze obeznani z nowoczesnymi, zachodnimi technologiami i standardami, a już posiadana infrastruktura tworzona ogromnym wysiłkiem dla Leopardów jest dobrą bazą do rozwoju na rzecz czołgów K2PL.

Czytaj też

Zarówno MON, jak i kierownictwo PGZ, bardzo wysoko oceniają kompetencje poznańskich zakładów. Potwierdził to szef resortu Mariusz Błaszczak oraz prezes PGZ Sebastian Chwałek podczas niedawnej wizyty w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych. Padły tam też ważne zapowiedzi dotyczące dokapitalizowania WZM, aby móc utworzyć linie produkcyjne czołgów, których w Poznaniu ma powstać zdaniem prezesa Chwałka „co najmniej” 500. Spółka będzie też odpowiadać za cały cykl życia wszystkich polskich czołgów K2, co biorąc pod uwagę zakres tego programu jak i przewidziane środki, jest nie do przecenienia.

Autor. Leszek Chemperek/CO MON

Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne od kilku lat przygotowywały się też do przyjęcia transferu technologii czołgów K2. Duża część prac koncepcyjnych została już wykonana, co pozwoli skrócić czas wdrażania produkcji czołgów w Polsce. Oczywiście w całym procesie produkcji czołgów zostanie wykorzystany potencjał szeregu innych firm polskiego przemysłu, na czele ze spółką H.Cegielski-Poznań, która może być odpowiedzialna za budowę korpusów i wież czołgów. Szef MON Mariusz Błaszczak potwierdził, że zostanie ona włączona do Polskiej Grupy Zbrojeniowej w celu realizacji programu K2.

Po wykonaniu ambitnych założeń Polska może dołączyć do elitarnego grona państw, produkujących nowoczesne czołgi podstawowe. Dodajmy, że w Europie wśród krajów NATO obecnie w zasadzie tylko Niemcy są w stanie produkować nowe czołgi, potencjał – również we współpracy z Republiką Korei – buduje także Turcja. A jeszcze w latach 90. czołgi własnej konstrukcji produkowały Francja, Włochy i Wielka Brytania, które w wyniku cięć utraciły potencjał. W Polsce powstawały natomiast oparte o posowieckie T-72 Twarde, jednak ta technologia w zasadzie wyczerpała już swoje możliwości rozwoju, a zdolności do produkowania tych czołgów utracono ostatecznie kilkanaście lat temu.

Co bardzo ważne, umowa konsorcjum zakłada produkcję czołgów nie tylko na rynek polski, ale i na eksport do krajów europejskich. Obecnie zwłaszcza kraje wschodniej flanki NATO poszukują możliwości wzmocnienia swojej broni pancernej. Czołgi nowej generacji zamierza pozyskać między innymi Rumunia, która zacieśnia współpracę polityczną i wojskową z Polską.

Rumuńskie czołgi TR-85M1 podczas ćwiczeń NATO Combined Resolve II  - fot. Capt. Daniel Nistor, Romanian Land Forces
Rumuńskie czołgi TR-85M1 podczas ćwiczeń NATO Combined Resolve II - fot. Capt. Daniel Nistor, Romanian Land Forces

Niewykluczone również, że na zakupy nowych czołgów zdecydują się kraje bałtyckie, czyli Litwa, Łotwa i Estonia, które dziś nie posiadają własnych jednostek pancernych, ale mogą chcieć je utworzyć w przyszłości. Dla tych państw Polska jest naturalnym partnerem, biorąc pod uwagę rolę, jaką Warszawa odgrywa na wschodniej flance NATO. Uzyskanie interoperacyjności byłoby ważnym argumentem. Również inne państwa regionu, takie choćby jak Bułgaria, Słowenia i Chorwacja, mają na wyposażeniu czołgi rodziny T-72 i będą musiały je w najbliższej przyszłości wymienić.

„Czołg ten jest rzeczywiście poszukiwany w tej chwili i kilka państw sąsiednich również zastanawia się nad nabyciem tego uzbrojenia na swoje wyposażenie. Oczywiście ma on konkurencję w Europie, dobrze o tym wiemy. Niemniej jednak podjęta decyzja o pozyskaniu tego konkretnego rozwiązania dla polskiej armii to też efekt dla polskiego przemysłu. Rzeczywiście zamierzamy w oparciu o tę współpracę z naszymi partnerami z Korei Południowej odbudować zdolności produkcji sprzętu ciężkiego, czołgów” – tak o kwestii eksportu mówi prezes PGZ Sebastian Chwałek.

Czytaj też

Czołg K2 i jego szanse

K2 to nowoczesny system bojowy, będący na początku cyklu życia i dysponujący dużym potencjałem rozwojowym. Od podstaw został stworzony z myślą o działaniu w środowisku sieciocentrycznym i zgodności z architekturą NATO Generic Vehicle Architecture. Będzie więc można z nim łatwo integrować nowe technologie, takie jak choćby aktywne systemy ochrony pojazdów, czy różnego rodzaju systemy BMS. Mobilność zapewnia 1500-konny silnik, połączony z zawieszeniem hydropneumatycznym.

Przy masie 55 t w obecnej konfiguracji czołg ma też zapas co najmniej kilku ton, które mogą zostać przeznaczone na dodatkowe wyposażenie bez potrzeby ingerowania w konstrukcję czołgu. To, w połączeniu z wykorzystaniem automatu ładowania, odróżnia K2 od najnowszych wersji Leoparda 2 czy Abramsa, ważących ponad 65 ton. K2 jest też dobrą bazą dla odmian specjalistycznych, takich jak choćby wóz zabezpieczenia technicznego i czołg saperski.

Czytaj też

Południowokoreańska konstrukcja uczestniczyła już w postępowaniu konkurencyjnym w Europie, gdzie występował także Leopard 2A7 – w Norwegii, gdzie ostatecznie wybrano niemiecki czołg. W praktyce o wyborze oferty Berlina zdecydowały jednak względy polityczne i chęć utrzymania przez Norwegię realizowanej od lat bliskiej współpracy z Niemcami, w wyniku czego podpisano umowę na 54 czołgi Leopard 2A7 z dostawą w latach 2026-2028 i opcją na 18 dalszych. Oficjalnie ministerstwo obrony podało, że oba czołgi zostały ocenione bardzo wysoko, a w ocenie brano też pod uwagę inne elementy jak współpraca wojskowa. Nieoficjalnie wiadomo, że wojsko jak i agencja ds. zakupów obronnych rekomendowały K2 z uwagi na jego zdolności, a także oferowany krótszy czas dostaw, przeważyła jednak polityka.

Czołg K2NO na testach w Norwegii
Czołg K2NO na testach w Norwegii
Autor. T. Kjosvold/Forsvaret

Polska ma jednak nadal duże szanse na eksportowanie czołgów K2, produkowanych w Republice Korei. Dla państw wschodniej flanki, jak wspomniana Rumunia czy kraje bałtyckie, to właśnie Warszawa jest punktem odniesienia, więc czynnik polityczny może tu być korzystny. A czołg K2 jest perspektywicznym rozwiązaniem, z dużymi możliwościami rozwoju. Nie bez znaczenia jest też fakt, że polski i koreański przemysł będzie mógł produkować go na większą skalę, właśnie dzięki realizowanym inwestycjom, podczas gdy przemysł naszych zachodnich sąsiadów wciąż boryka się z biurokratycznymi barierami.

Wprowadzenie wozów K2PL do produkcji w Polsce będzie też mieć duże znaczenie dla gospodarki. To pozwoli przekierować miliardy złotych z budżetu MON do polskiego przemysłu, bo większość środków wydanych na czołgi produkowane w Polsce pozostanie w kraju, nawet jeśli część będzie kosztem transferu technologii. O tym jakie to mogą być wielkości, niech świadczy chociażby wartość umowy wykonawczej na pierwszych 180 czołgów K2 – 3,43 mld dolarów, czyli nieco ponad 15 mld złotych po dzisiejszym kursie. Docelowe zamówienie obejmujące nawet 820 czołgów (w maksymalnym wariancie) będzie wielokrotnością tej kwoty, a na cykl życia czołgów przeznaczonych zostanie jeszcze więcej środków. A jeśli zostaną zdobyte kontrakty eksportowe, będzie to dodatkowe zasilenie polskiej gospodarki. I wcale nie muszą dotyczyć dużej liczby czołgów. Wspominany kontrakt na Leopardy 2A7 dla Norwegii, to 19,7 mld koron, czyli 1,9 mld dolarów lub 8,5 mld złotych, a dotyczy „tylko” 54 wozów i dalszych 18 w opcji, czyli niewielkiej liczby jeśli zestawimy to choćby z szacowanym na kilkaset czołgów zapotrzebowaniem Rumunii.

Czytaj też

Szansa, ale i wyzwanie

Wprowadzenie programu czołgu K2PL do polskiego przemysłu to gigantyczna szansa, ale i duże wyzwanie organizacyjne. Zarówno strona polska jak i koreańska są zdeterminowane, aby program zakończył się powodzeniem, bo dla Polski to szansa na wejście w nową technologię i „polonizację” kluczowego programu modernizacji Wojsk Lądowych, dla Republiki Korei – włączenie czołowego państwa wschodniej flanki NATO do współpracy przemysłowej, dającej szanse na działania na rynkach trzecich.

Z drugiej strony trzeba pamiętać, że szybkie wdrożenie nowej technologii do polskiego przemysłu to wiele wyzwań. Niezbędna będzie konsekwencja w działaniu i zapewnienie instytucjonalnej oraz organizacyjnej stabilności. W czasie ostatnich trzech dekad wprowadzanie różnego rodzaju „rewolucji”, zmian wymagań i koncepcji w trakcie trwania polskich programów zbrojeniowych potrafiło w przeszłości jeśli nie wywrócić, to spowolnić niejeden z nich.

A MON i Wojsko Polskie będą – co zrozumiałe w obecnej sytuacji politycznej – naciskać na szybkie tempo dostaw czołgów, choć nie powinny też tracić z oczu kwestii cyklu życia, zwłaszcza gdy najpilniejsze potrzeby powinno zapełnić ponad pół tysiąca Abramsów i K2 zamówionych w ramach już podpisanych umów. Konsekwencja i dynamika będą jednak kluczowe dla strony przemysłowej, z kolei MON powinien brać kwestie przemysłowe pod uwagę.

Czytaj też

Kolejną kwestią jest zapewnienie wsparcia dla inwestycji, niezbędnych do podjęcia produkcji kluczowych elementów czołgu. Chodzi tutaj nie tylko o przeznaczenie funduszy, co zostało zadeklarowane i musi być wdrożone, ale też wsparcie spółek PGZ w całym procesie przygotowania i realizacji inwestycji. Choć pozornie te działania mogą się wydawać kosztowne, to zwrócą się wielokrotnie już w trakcie produkcji, a jeszcze bardziej w cyklu życia czołgów. W grę wchodzą dziesiątki miliardów złotych, a produkcja tak skomplikowanego sprzętu wymaga odpowiednich nakładów. Huta Stalowa Wola mogła podpisać umowę ramową na łącznie 1400 BWP Borsuk i zaplanować przyspieszenie produkcji Krabów także dzięki dofinansowaniu państwa, bez którego dostawy na taką skalę nie byłyby możliwe. Podobnie jest w wypadku WZM i kooperantów. Zapowiedzi trzeba więc konsekwentnie realizować.

Autor. Leszek Chemperek/CO MON

Współpraca i co dalej?

Program K2PL jest gigantyczną szansą dla polskiego przemysłu obronnego. Daje możliwość wejścia do ekstraklasy, jeśli chodzi o produkcję i dostawy wozów bojowych dla europejskich użytkowników. Połączenie zdolności przemysłu z Korei i Polski może zaowocować bardzo dużymi korzyściami gospodarczymi i obronnymi. Realizacja tego zamierzenia będzie wymagać dużej determinacji, ale stawką są zdolności obronne, przemysłowe i dziesiątki miliardów. Warto więc podjąć to wyzwanie.

Materiał przygotowany we współpracy z Hyundai Rotem

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (40)

  1. Sorien

    Powtarzam i zawsze będę to powtarzać że sprzęt za 10mln $ czyli kilkadziesiąt mln zł (rzadko kiedy taka kumulacja w totka się trafia ....) Na jedynym możliwym polu walki w Polsce czyli masowej(bardzo dużą ilość żołnierzy liczona w milionach po każdej ze stron) wojnie światowej jest bez najmniejszego sensu koszt-efekt . Czołg za 30-40 mln zł nie da się wyprodukować go w kilku tys egzemplarzy a takie by robiły robotę na wojnie ilość.... A te kilkaset to znikną z pola walki w pierwszych tygodniach..... Dziwni mnie jedno na świecie było 4x mniej ludzi w 1939 a szli milionami a teraz jest 4x więcej a myślicie że będą szli setkami tysięcy.... Nie będą szli 4x większa masa niż wtedy i by czołg robił efekt też powinno być po stronie nasto kilkadziesiąt tyś czołgów (ale to nie realne bo kosztują kilkadziesiąt mln za sztukę ) dzisiejsze uzbrojenie jest zupełnie oderwane od rzeczywistości sytuacji na polu walki .... My nie szykujemy się na wojne Polska vs Czechy ale zachód vs wschód

    1. Davien1

      Sorien ilość dlazaawansowanego techniczne przeciwnika oznacza jedynie więcej celów na polu walki więc już daruj sobie

    2. Krzysztof33

      Czasy się zmieniły, to nie II wojna.

  2. Pitbull

    Ciekaw jestem czy te silniki produkowane kiedys przez PZL-Wola sa cokolwiek warte bo pomimo zamkniecia zaklada przez paru gnojkow dokumentacja do tych silnikow na pewno istnieje. Czyli jesli sa cos warte, a zdaje sie niekture mialy nawe moc 1200 KM, to moze warto byloby zaczac znowu ich produkcje, np. Bielsk-Bialej gdzie zwalniaja pracownikow w fabryce silnikow i przekladni. Wiem, ze w Bielsku-Bialej produkuja male silniki, ale fabryka jest zbudowana, a przestawienie sie na wieksze jednostki jest duzo latwiejsze niz budowa nowej fabryki.

    1. Qwest

      Po dokumentacji ślad zaginął. Lepiej już żeby HSW coś "odkopała"

    2. Krzysztof33

      Te silniki to było muzeum.

  3. Chyżwar

    Od dawna chciałem, żeby Polska produkowała K2. Wygląda więc, że niektóre życzenia się spełniają. Diabełek jednak tkwi w szczegółach. Norweski demonstrator technologii po wymianie wkładów pancernych i dołożeniu TROPHY ważył 61..5 Tony. Zawieszenie to wytrzymuje a odporność czołgu jest OK. Brakuje mi tu jednak izolowanego magazynu amunicji w kadłubie. Rzecz dała by się zrobić w nie wydłużonym K2. Z korzyścią dla nas i Koreańczyków.

    1. HORACJUSZ

      I mam nadzieje, ze w tym kierunku MON i PGZ pójdą - konkretne wzmocnienie pancerza, ASOP i izolowany magazyn. Takie chyba zresztą było ZZT na projekt "Wilk", no może poza obrona aktywna....

    2. Davien1

      Horacjusz z tego co podałeś to może być jedynie ASOP o ile go kupimy

    3. Chyżwar

      @Davien1 Konkurencyjny portal militarny podaje, że masa własna K2NO wynosiła 61.5 Tony. Jarosław Wolski podaje, że w K2 dostarczonym Norwegom do testów wymieniono wkłady pancerne na cięższe. Damian Ratka podaje, że wzmocnienie pancerza w podstawowej wersji K2 to jest żaden problem. Ci ludzie w odróżnieniu od ciebie są ekspertami. Ty natomiast znowu siejąc niemiecką propagandę wypisujesz głupoty na temat koreańskiego czołgu.

  4. saxon

    Małopolskie i podkarpackie to płaskie równiny gdzie K2 nie ma szans ?

  5. Markus

    Trzymam mocno kciuki żeby to się wszystko udało :)

  6. Starszy Palacz Sztabowy

    Na naszych oczach dzieją się rzeczy nie do pomyślenia za wszystkich rządów od 1989 roku. MON dostaje pieniądze na sprzęt a zbrojeniówka drugie życie, bo. PiS ukrócił okradanie budżetu przez mafie gospodarcze. Oczywiście, przy okazji przy nowej władzy też pojawiają się dziwne osoby, ale suma jest pozytywna. Trzeba tylko zadbać o kadry wojska, policji i służb specjalnych, bo drogą koligacji rodzinych zbyt często zapełniają je dzieci i wnukowie ludzi poprzedniego systemu, a więc bez wychowania patryjotycznego, a morale to podstawa, jak widać na Ukrainie. Dziwi mnie młody porucznik z twarzą chłopczyka, który w Warszawie w ciągu 3 lat awansuje do majora? W jaki sposób? Drugi problem to emeryci z komunistycznym rodowodem w LWP (WP), którzy siedzą w jednistkach inżynieryjnych, inwestycyjnych, zaopatrzeniowych, nawet w Warszawie. Przecież to niepewny element, kto wie, jakie haki ma nich rosyjski wywiad wojskowy? Kto wie, co robili w Układzie Warszawskim?

    1. Chyżwar

      Na naszych oczach dzieje się dużo więcej niż widzimy na własnym polskim podwórku. Że Polska kupuje broń to bardzo dobrze. Że Polska pozbyła się broni już niekoniecznie. Oby wszystko co robimy spięło się do kupy na czas. Kojarzysz człowieka, który nazywał się Cyril Newall? Wyleciał z brytyjskiego lotnictwa za to, że miał rację. Hugh Dowding był ostrożniejszy choć mu sekundował. Bez nich nie byłaby możliwa "Operacja Dynamo" i Wielką Brytanię szlag jasny by trafił. Nie Churchillowi tylko tym dwóm gościom Anglicy powinni stawiać pomniki.

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Najbardziej potrzebnym czołgiem dla WP jest....BWP Borsuk. Nie żartuję. W wojnach w Zatoce to BWP Bradley zniszczył najwięcej czołgów Saddama. Drugie były A-10 i Apache [ mimo pełnego panowania w powietrzu i zduszenia opl], trzecia była artyleria i kppanc z różnych nośników, dopiero na czwartym miejscu były Abramsy. Tak naprawdę potrzebny jest BWP Borsuk [i Borsuk LONG jako "ciężki BWP"] - z pozahoryzontalnymi, sieciocentrycznie wpiętymi kppanc - Brimstone 3, Spike NLOS 2, JAGM. Uzupełnienie to Moskit i Pirat - do użycia w kalkulacji koszt/efekt na słabsze cele. K9PL drugi jako priorytet - na końcu K2PL. Oba jako kompletnie głęboko przepracowane konstrukcje na NASZ teatr wojny - po doświadczeniach roku wojny pełnoskalowej.

    1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      Dla jasności - Bradleye niszczyły czołgi Saddama za pomocą TOW. Dobry kppanc i dobry dron to teraz nowy standard. A szerzej rój dronów rozciągających C5ISTAR/EW i precyzyjna artyleria rakietowa, lufowa i drony ataku z efektorami precyzyjnymi. Bo czołg jako broń do ognia bezpośredniego dohoryzontalnego doszedł już swej granicy .SENSOWNYCH w kalkulacji koszt/efekt modernizacji. Tym bardziej, że z głównego środka przełamania operacyjnego w wielkich masach spadł do roli podrzednego WWO/WWB i bieda-AHS w rozproszeniu za mobilną piechotą. Teraz manewr ogniowy precyzyjnej artylerii i dronów jest głównym środkiem przełamania operacyjnego i taktycznego. - i to o wiele głębiej od czołgu.

  8. Box123

    [1/3] Jeżeli równolegle do wdrażania lekkiego k2pl nie zostanie opracowana jego ciężka wersja czyli ta która miała być pierwotnie (65t, wzmocniony pancerz i pełna izolacja amunicji) to nie bedzie żadnego eksportu, bo lekki k2pl wszędzie poza Mazurami, gdzie będzie posiadał pewne atuty wynikające z jego mniejszej masy, będzie po prostu słaby i nie będzie w stanie konkurować z żadnymi analogicznymi konstrukcjami typu leopard czy abrams. Dlatego należy bezwzględnie przywrócić projekt ciężkiego czołgu K2PL który poziomem będzie porównywalny lub lepszy od abramsow tak aby jego produkcja mogła ruszyć od 2030-32 roku. Polska potrzebuje przynajmniej ok 350szt ciężkich K2PL (dla 11 dywizji jako obwodu dla 18. wyposażonej w abramsy) + może nawet 1tys na eksport (Ukraina, kraje bałtyckie, Rumunia, może północ Europy). Ciężki czołg K2PL to: 1) większe bezpieczstwo załogi (JEDEN Z DWÓCH CZOŁGÓW NA ŚWIECIE OBOK ABRAMSA) 2) większa szansa na uratowanie maszyny po trafieniu co w sytuacji

    1. Vixa

      Mi się wydaje raczej, że naszym rynkiem mogą być kraje używające do tej pory rosyjskich konstrukcji i wolałyby zachować tę dotychczasową cechę, poprawiając jednocześnie właściwie wszystko inne drastycznie. Na obecnym etapie najważniejsza jest absorpcja know-how i budowa zdolności produkcyjnych, kiedy to masz, to zabawa w przebudowy i własne projekty jest jak najbardziej naturalna;))) Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to może za 20 lat będziemy mogli wystawić jakiegoś monstera w lidze Abramsa i Leo.

    2. Davien1

      Viva, tyle że za 20 łat to już będą w produkcji czołgi następnej generacji

  9. Box123

    [1/3] Jeżeli równolegle do wdrażania lekkiego k2pl nie zostanie opracowana jego ciężka wersja czyli ta która miała być pierwotnie (65t, wzmocniony pancerz i pełna izolacja amunicji) to nie bedzie żadnego eksportu, bo lekki k2pl wszędzie poza Mazurami, gdzie będzie posiadał pewne atuty wynikające z jego mniejszej masy, będzie po prostu słaby i nie będzie w stanie konkurować z żadnymi analogicznymi konstrukcjami typu leopard czy abrams. Dlatego należy bezwzględnie przywrócić projekt ciężkiego czołgu K2PL który poziomem będzie porównywalny lub lepszy od abramsow tak aby jego produkcja mogła ruszyć od 2030-32 roku. Polska potrzebuje przynajmniej ok 350szt ciężkich K2PL (dla 11 dywizji jako obwodu dla 18. wyposażonej w abramsy) + może nawet 1tys na eksport (Ukraina, kraje bałtyckie, Rumunia, może północ Europy). Ciężki czołg K2PL to: 1) większe bezpieczstwo załogi (JEDEN Z DWÓCH CZOŁGÓW NA ŚWIECIE OBOK ABRAMSA) 2) większa szansa na uratowanie maszyny po trafieniu co w sytuacji

  10. Box123

    [2/3] posiadania przeciwnika mającego znaczną przewagę liczebną może być kluczowe dla wyniku konfrontacji 3) autonomia Polski w posiadaniu i produkcji głównego typu uzbrojenia jakim jest i jeszcze długo będzie czołg podstawowy (lekki czołg k2pl nie spełnia tego kryterium) - pokonywanie przeszkód wodnych do 4,5m brodzeniem praktycznie z marszu (niedostępne dla abramsow) co w praktyce umożliwia pokonanie większości rzek w Polsce - szansa dla Polski na posiadanie być może najwyższej klasy czołgu na świecie łączącego najlepsze cechy Leopardow, k2 i abramsów - i co istotne opracowanie tego czołgu NIE KOLIDUJE Z PLANAMI WDROŻENIA PRODUKCJI LEKKIEGO K2PL od 2026r (po kilku latach produkcji po roku 2035 pierwsze egzemplarze zwykłych k2 można odsprzedać i zastąpić ciężkim K2PL). Nie ma żadnego racjonalnego powodu żeby równolegle do wdrażania lekkiego k2pl nie rozpocząć projektowania cięższej wersji tego czołgu i aby nie skorzystać z szansy którą jego opracowanie daje Polsce i polskiemu

  11. Box123

    [3/3] przemysłowi obronnemu i ograniczać się tylko do wersji lekkiej, która przecież do wybuchu wojny na Ukrainie NIE ZOSTAŁA UZNANA przez WP jako spełniająca jego kryteria. Nawet trochę dopancerzona i wyposażona w system obrony aktywnej tych kryteriów nie zacznie spełniać i nie zastąpi oryginalnego 7-osiowego czołgu K2PL w wersji proponowanej przez stronę koreańską i wskazywanej przez WP jeszcze przed wybuchem wojny za naszą wschodnią granicą, a będzie mogła jedynie stanowić uzupełnienie dla abramsów. Opracowanie ciężkiego wariantu tego czołgu jest dla Polski bardzo dużą szansą i należy z tej szansy skorzystać. Brak takiej decyzji będzie osłabieniem potencjału i bezpieczeństwa Polski w przyszłości. Nie popełniajmy błędu jak z odwlekaniem opracowania ciężkiego borsuka, co dzisiaj będzie nas kosztować przynajmniej kilka lat opóźnień

  12. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Na razie budujemy montownię, udając, że jest to fabryka. NAJPIERW buduje się zdolności bazowe - stal, lufy, obróbka, własna produkcja power-packów, prace nad napędem hybrydowym na baazie APG, aramidy, elektronika [do tej pory CEZAMAT nie może się doprosić 0,5 mld zł dotacji na zbudowanie suwerennej polskiej produkcji elektroniki]/optoelektroniki, amunicja precyzyjna klasy światowej [a nie na poziomie 1 generacji], prochy wielobazowe, sensory, przemysłowe drukarki 3D, diagnostyka, systemy zarządzania cyklem życia, serwisem, poziomami napraw - no i KADRY. Dopiero na końcu powstaje prawdziwa fabryka własnych produktów OEM - z pelnym obsługiwanym cyklem życia. To już za Gierka kupowano pełne licencje pełnych produktów - u nas najpierw wielki PR, najpierw podpisuje się zakup - potem negocjuje "co i jak" - czyli dokładnie na odwrót, jak każe metodyka biznesowa.

    1. Alibi

      Naped hybrydowy produkowany w Polsce super. Tylko czy prezes wyrazi na to zgode.

  13. KrzysiekS

    Swoja drogą mam pytanie gdzie jest umowa na system NAREW!!!!!?

  14. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Generalnie dla "ciężkiego" Borsuka LONG [dużo bardziej sensownego od przeróbki podwozia K9] winna być opracowana wersja Raka 2x155 mm - oczywiście z APR Szczerbiec [zasięg ca 15 km] z wpięciem sieciocentrycznym. A także napęd hybrydowy - prócz skoku mobilności operacyjnej i taktycznej, minimalizacji sygnatur, zwiększenia zasięgu - znika SZTUCZNY dylemat "pancerz czy pływalność?" na rzecz BEZPIECZNIEJSZEGO [zwłaszcza pod ogniem] i samodzielnego forsowania przeszkód po dnie.

  15. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Notabene już Borsuk może być dobrym WWO/WWB [bo to teraz typowa funkcja dla czołgów] z Rakiem 120 mm - zwłaszcza ze Szczerbcem. Jako improwizowana artyleria ognia pośrtedniego taki Rak będzie dużo lepszy od czołgów strzelających z najazdów, nie mających skalowania ładunków miotających, odpowiedniej amunicji ani SKO. Jedno jest pewne - klasyczny czołg specjalizowany [armata. elewacja, pancerz, SKO, amunicja] do ognia bezpośredniego dohoryzontalnego - od 2022 stał się całkowicie PRZESTARZAŁY. Absolutnym królem jest pozahoryzontalna precyzyjna projekcja siły. Rozwiązaniem jest przejście do ognia pośredniego z amunicją precyzyjną z wpięciem sieciocentrycznym do wysuniętych dronów rozpoznania/pozycjonowania real-time celów. Pancerz, amunicja, SKO, armata z elewacją - wszystko do gruntownej zmiany.

  16. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Sytuacja jest następująca - dostawy 366 Abramsów i 180 K2 i modernizacja Leo 2PL dają nam wystarczająca poduszkę bezpieczeństwa w czołgach. Dlatego można POCZEKAĆ na głęboko przepracowany do AKTUALNEGO NASZEGO pola walki K2PL. Który w istocie winien być rodzajem lepiej chronionej wersji AHS - z ogniem w ruchu. Z K9PL - wobec dostaw 212 K9A1 i wobec rozbudowy linii WYSTARCZAJĄCEGO Kraba - też mamy czas na porządne dopracowanie K9PL - w istocie K9A3 z ogniem w ruchu jak RCH155. K2PL i K9PL winny mieć zunifikowany silny powerpack - najlepiej hybrydowy, na bazie APG. I pancerz i ASOP chroniący z góry - bo dla obu główna funkcja [i zagrożenie] to ogień pośredni APR z dystansu, UNIWERSALNE zdolności [w tym plot/prak] [Vulcano/Dardo, BAE HVP].

  17. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Informacja o zamiarze budowania fabryki KF51 Panther przez Rh na Ukrainie winna być wykorzystana przez MON i PGZ jako lewar negocjacyjny z Koreą Płd. Poprzeczka dla K2PL została ustawiona wyżej - musi być znacznie lepszy od KF51. Wg mnie: 1. Elewacja armaty [najlepiej Leonardo 127 mm/L64] min 45 stopni, jako główny ogień pośredni amunicją precyzjną w ruchu, chroniony magazyn amunicji, hybrydowy napęd dla wysokiej mobilności taktycznej i operacyjnej, minimalizacji sygnatur, zwiększenia zasięgu, przekraczania przeszkód wodnych po dnie. Pancerz i ASOP na zagrożenia od góry [80% strat czołgów w Ukrainie od ognia pośredniego - czyli z góry], wskazane sprzęgniecie z armatą 30 mm jako plot [na drony] albo min ZSMU z wkm. Amunicja precyzyjna - także plot/prak = jak Vulcano/Dardo czy BAE HVP. No i wpiecie sieciocentryczne real-time w kompleks C5ISTAR/EW. Zmiany poważne - ale BEZALTERNATYWNE wobec twardych realiów Ukrainy.

  18. Prezes Polski

    Jak już powstanie linia produkcyjna i seryjne K2 będą z niej schodzić, to uwierzę. Na razie nie wierzę, e to wszystko się uda bo nie mamy praktycznie nic. Nie produkujemy stali pancernej w standardzie odpowiednim dla czołgów, silników, armat/luf do armat, hydrauliki. Niektóre z tych rzeczy wymagają poważnych inwestycji i pozyskania knowhow np. licencji. Temat na lata. Na wiele lat...

    1. staryPolak

      zawsze są dwie drogi - nie robić nic (przecież mamy ciepłą wodę w kranie) i coś robić.. Ostatnie lata wskazuja że jednak da się "coś robić". nie marudź.

    2. Krzysztof Jerzyna

      Lufy produkujemy. Najgorzej jest z silnikami i transmisją napędu. Sama skorupa to nie jest żaden problem ani nawet jakiś wielki koszt. Koszty zaczynają się kiedy przychodzi wyposażenie czołgu w systemy elektroniczne.

    3. KrzysiekS

      Prezes Polski Najtrudniej było by produkować silnik i przełożenie chociaż było by super. Wynika to wbrew pozorom z trudności i jak widać te elementy produkują tylko państwa które mają silny cywilny przemysł motoryzacyjny.

  19. Pucin:)

    Na koniec/początek należałoby pomyśleć w perespektywie 2-3 lat uruchomienie produkcji pojazdów uniwersalnych/platform wielodomenowych (M-ATV) z napędem 4x4 gdyż lansowany Waran 4x4 to niewypał v. Cougar. Produktów jest do wyboru i koloru : TUR VI/Roshel Senator APC, JLTV, Husky TSV, SISU GTP, HAWKEI PMV, URO VAMTAC/Kia Light Tactical Vehicle ect.. Zatem z buta Mości Panowie!!!! :0

    1. Szwejk85/87

      A co wać Panu w Waranie nie pasuje ?

    2. Pucin:)

      Nie jest wielodomoenowy a dedykowany (pojazd zabudowany dla artylerii mimo oparcia o podwozie Tatry) i tym samym trudny do szybkiej zabudowy - zmiany modułów/wersji.

    3. Pucin:)

      @Szwejk85/87 - podobno właśnie teraz siedzą konstruktorzy i dłubią by Warana poprawić - może z tego nic nie wyjść lub coś strasznie kiepskiego.

  20. CzarnyRycerz

    Myślę, że większość z nas czeka na prezentację wersji jaka trafi do naszej armii. W szczególności co trafi na czołg, aby zwiększyć jego przeżywalność.

    1. skition

      Najbardziej interesujący były HUD jakby ktoś o tym pomyślał.. Technologia HUD Head Up Display trafiła już do motocyklistów i rowerzystów ale nie do wojsk pancernych gdzie to kierowca czołgu nie może obejrzeć się za siebie..co jest dziwne gdyż widok on tam nawet gorszy niż pilot myśliwca..Poprawiłoby to znacznie ich świadomość sytuacyjną ... Taki gość jak czołgista mógłby się poczuć jakby jechał na rowerze...Mówią ,że K2 są "sieciocentryczne" Naprawdę ? Bez HUD.?

    2. WPRzyb

      Człowieku zastanów się gdzie w czołgu chcesz zainstalować przezierny projektor obrazu? Kierowca ma sobie oglądać przez pancerz parametry jazdy?

    3. skition

      Dokładnie .. Kierowca nie musi "wisieć" na peryskopie..Peryskop może za pomocą okularów siedzieć mu na nosie." ..Patrzeć " przez ściany będzie za pomocą 6 kamer...... Oczywiście nie ja to wymyśliłem ale siły obronne Izraela.. Oczywiście przyłbica ( taka jak ta spawalnicza) może być podniesiona... Wtedy wracamy do tradycyjnych peryskopów i potrzebne jest tylko w przypadku uszkodzenia kamer.... To ,że ty jesteś zacofany .."Nie latałeś dronem" nie zmienia faktu ,że taka perspektywa wirtualnej ,rozszerzonej rzeczywistości jest już szeroko stosowana w środowisku cywilnym.. To tak jakbyś powiedział ,że spawać nie może zobaczyć jak mu się spaw układa...,że chirurg Leonardo nie może opierać się tylko na obrazie z kamer i takie tam.

  21. Box123

    [2/3] posiadania przeciwnika mającego znaczną przewagę liczebną może być kluczowe dla wyniku konfrontacji 3) autonomia Polski w posiadaniu i produkcji głównego typu uzbrojenia jakim jest i jeszcze długo będzie czołg podstawowy (lekki czołg k2pl nie spełnia tego kryterium) - pokonywanie przeszkód wodnych do 4,5m brodzeniem praktycznie z marszu (niedostępne dla abramsow) co w praktyce umożliwia pokonanie większości rzek w Polsce - szansa dla Polski na posiadanie być może najwyższej klasy czołgu na świecie łączącego najlepsze cechy Leopardow, k2 i abramsów - i co istotne opracowanie tego czołgu NIE KOLIDUJE Z PLANAMI WDROŻENIA PRODUKCJI LEKKIEGO K2PL od 2026r (po kilku latach produkcji po roku 2035 pierwsze egzemplarze zwykłych k2 można odsprzedać i zastąpić ciężkim K2PL). Nie ma żadnego racjonalnego powodu żeby równolegle do wdrażania lekkiego k2pl nie rozpocząć projektowania cięższej wersji tego czołgu i aby nie skorzystać z szansy którą jego opracowanie daje Polsce i polskiemu

  22. Box123

    [3/3] przemysłowi obronnemu i ograniczać się tylko do wersji lekkiej, która przecież do wybuchu wojny na Ukrainie NIE ZOSTAŁA UZNANA przez WP jako spełniająca jego kryteria. Nawet trochę dopancerzona i wyposażona w system obrony aktywnej tych kryteriów nie zacznie spełniać i nie zastąpi oryginalnego 7-osiowego czołgu K2PL w wersji proponowanej przez stronę koreańską i wskazywanej przez WP jeszcze przed wybuchem wojny za naszą wschodnią granicą, a będzie mogła jedynie stanowić uzupełnienie dla abramsów. Opracowanie ciężkiego wariantu tego czołgu jest dla Polski bardzo dużą szansą i należy z tej szansy skorzystać. Brak takiej decyzji będzie osłabieniem potencjału i bezpieczeństwa Polski w przyszłości. Nie popełniajmy błędu jak z odwlekaniem opracowania ciężkiego borsuka, co dzisiaj będzie nas kosztować przynajmniej kilka lat opóźnień

  23. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Kołem zamachowym polskiej gospodarki winny być nakłady na Przemysł 4.0 w Internecie Rzeczy. I nakłady na własną elektronikę [nie 0,5 a 5 mld zł dla CEZAMAT], optoelektronikę, technologię materiałową i pełne cykle produktowe. A jak już co do K2 - zamiast K2 winniśmy się skupić na Borsuku [ale z Brimstone czy naewt Spike NLOS 2 plus drony - zamiast Spike LR] - na Borsuku LONG jako "cieżkim BWP] - i na naprawdę dopracowanym, maksymalnie zautomatyzowanym, nawet zdronizowanym K9PL - z armatą L58/L60, z ogniem w ruchu, z silnikiem co najmniej 1500 KM, najlepiej hybrydowym do uzyskania wysokiej mobilności operacyjnej i taktycznej, minimalizacji sygnatur, zwiększenia zasięgu i forsowania z marszu przeszkód wodnych. I na amunicji precyzyjnej i dronach do K9PL. Oraz amunicji precyzyjnej - w tym plot/prak - do K9PL [np. Vulcano/Dardo czy BAE HVP].

  24. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Generalnie doceniam dobre intencje i elementarny zwrot ze zwijania Polski, WP, zbrojeniówki - na rzecz wzrostu. Tu poprzednia ekipa maksymalnie osłabiła Polskę w ramach wyimaginowanych "postępowych ideałów europejskości" - czyli ślepego podporządkowania Berlinowi. Ale dobre intencje to dużo za mało....dobrymi intencjami piekło wybrukowane. O zakupach dla WP winien decydować wyłącznie PMT, cały czas korygowany dorocznymi SPO. To rzecz dla fachowców - gdzie chodzi o budowanie pełnego systemu synergicznego, a nie wyspowe zakupy pod PR w stylu republiki bananowej. A zakupy za granicą - wyłącznie przez profesjonalnych negocjatorów. Rola polityków to dostarczyć finasowanie i sprawdzać, czy zadeklarowane przez speców merytorycznych zakupy wg planu PMT zgadzają się ze zrealizowanymi przez managerów od negocjacji. Nic więcej. I zero wpływu na jednych i drugich. Inaczej same patologie.

  25. Mlody12345

    Uważajcie żeby to koło zamachowe nie odpadło i nie poleciało w krzaki, jak ktoś udostępni poziom zadłużenia tego państwa może okazać się że Polskie wojsko będzie rowerami jeździć... jak ktoś normalny jeszcze w nim będzie chciał służyć.

Reklama