- Wiadomości
„Przemysł i rozwiązanie pomostowe”. Opozycja o Orce
Kontrakt na okręty podwodne powinien się przyczynić do ożywienia polskiego przemysłu stoczniowego – skomentował wybór szwedzkiej oferty wiceprzewodniczący senackiej komisji obrony Wojciech Skurkiewicz (PiS). Także europoseł tego ugrupowania, były wiceszef MON Michał Dworczyk postuluje zacieśnienie współpracy z dostawcą, zwracając uwagę na rosnące znaczenie morskich pojazdów bezzałogowych.
Autor. Saab
W ubiegłą środę rząd ogłosił wybór Szwecji w postępowaniu na nowy okręt podwodny. Do końca roku ma zostać zawarta umowa międzyrządowa.
Trochę historii Orki
W 2017 r. kierowany przez Antoniego Macierewicza resort (który rok wcześniej wstrzymał niektóre programy modernizacyjne rozpoczęte przez poprzedni rząd) deklarował priorytetowe podejście do programu Orka; podtrzymał to stanowisko kolejny minister obrony Mariusz Błaszczak.
W 2020 r. MON informowało o prowadzonych ze stroną szwedzką rozmowach w sprawie pozyskania zmodernizowanych szwedzkich okrętów podwodnych typu A17/ Södermanland. Według doniesień w grę wchodziła dzierżawa jednostek zakończona przekazaniem okrętów Polsce na własność. W 2021 r. Błaszczak ogłosił, że w pierwszej kolejności Marynarka Wojenna otrzyma nowy okręt typu Miecznik. Zakup używanych okrętów podwodnych jako rozwiązania pomostowego resort uzależnił od strony szwedzkiej, wskazując na „niezbędne są korekty” dotyczące ceny i czasu realizacji.
Przemysł jest kluczowy
„Cieszy fakt, że działania zapoczątkowane przez ministra Mariusza Błaszczaka, znajdują szczęśliwy finał” – powiedział Skurkiewicz Defence24.pl. Przypomniał, że „kilka lat temu chcieliśmy od strony szwedzkiej pozyskać zdolności pomostowe”. „Oczekiwałbym, że ten wielomiliardowy kontrakt przyczyni się do tego, że odtworzymy, zdobędziemy czy ugruntujemy kompetencje naszego przemysłu stoczniowego” – mówił Skurkiewicz. „Te trzy okręty, które kupimy od Szwedów, nie trafią na wyposażenie polskiego wojska za rok, dwa ani trzy lata, ale bez wątpienia musi być stworzony potencjał dla polskiego przemysłu obronnego. Mam nadzieję, że w tej umowie MON o to zadba” – dodał.
Odnosząc się do informacji o opóźnieniu w budowie nowych okrętów podwodnych dla szwedzkiej marynarki Skurkiewicz powiedział, że „wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądał harmonogram prac i dostaw”. „Na razie wiem, jakie okręty zostały wybrane. Czekamy na dalsze szczegóły umów, kosztów itd. Ważne, by w czasie oczekiwania pozyskać zdolności pomostowe, by budować własny potencjał, bo ORP Orzeł, który co i rusz ma jakieś problemy techniczne, nie jest spełnieniem aspiracji Marynarki Wojennej XXI wieku” – dodał.
Wybór dokonany przez koalicyjny rząd skomentował też w mediach społecznościowych były wiceszef MON Michał Dworczyk. Zastrzegając, że jego zdaniem „priorytet powinny mieć w Polsce (domeny) lądowa i powietrzna”, wyraził uznanie za „stworzenie w ostatniej fazie warunków do realnej konkurencji oferentów”. Zaznaczył, że „pozyskanie tak złożonej platformy jak okręty podwodne to nie tylko przelew i wdrożenie samego sprzętu”.
„Mówimy o kilkunastu mld zł, które zdecydują o zdolnościach MW na najbliższe dekady. Za tym powinny iść inwestycje w stocznie i inne firmy na Wybrzeżu, a także szereg innych korzyści, a przede wszystkim realne wzmocnienie współpracy wojskowej i gospodarczej z dostawcą” – napisał.
Po długim podgrzewaniu atmosfery i licznych podróżach po Świecie, rząd podjął decyzję w sprawie programu „Orka”. Niezależnie od mojego prywatnego poglądu, że z fizycznych domen, priorytet powinny mieć w Polsce lądowa i powietrzna ten program operacyjny pokazał jak w soczewce… pic.twitter.com/a5TroZLJ7L
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) November 26, 2025
Powołując się na przykład Ukrainy wspomniał o „bliskim mu temacie bezzałogowców”. Zwrócił uwagę, że „dronoza” nie omija „państw o znacznie większych potrzebach w domenie morskiej”, o czym świadczy „niedawny kontrakt australijskiej marynarki wojennej na bezzałogowce Ghost Shark”. „Biorąc pod uwagę, że zawarliśmy kontrakt długoterminowy, będziemy czekać kilka lat na pierwszy własny okręt i pewnie będziemy musieli przetrawić pewne jego choroby wieku dziecięcego, liczę, że cały czas na stole jest rozmowa o pewnych modyfikacjach” – napisał Dworczyk.
„Bałtyk to małe morze, ale takie na którym trzeba się bronić przed bardzo perfidnym przeciwnikiem. Wiem, że koncernowi Saab kwestia bezzałogowych pojazdów podwodnych nie jest obojętna, a polskie spółki będą mogły wejść z nim w pogłębioną współpracę w tej dziedzinie. Mam nadzieję, że nasze A26 nie będą tylko samotnymi łowcami, ale w przyszłości będą mogły stanowić kościec znacznie szerszej sieci sensorów i podwodnych wehikułów zabezpieczających operacje na Bałtyku” – napisał europoseł.


WIDEO: Rywal dla Abramsa i Leoparda 2? Turecki czołg Altay