Reklama
  • Wiadomości

MON: koniec z pompowaniem liczebności wojska

Koniec z pompowaniem liczebności wojska dla celów politycznych, żołnierze nie będą tłem wystąpień – powiedział wiceszef MON Paweł Bejda. Zapowiedział zmiany w systemie pozyskiwania sprzętu, zwłaszcza w trybie pilnej potrzeby operacyjnej. Do głównych zadań resortu zaliczył powstrzymanie „fali odejść”.

Wejście do siedziby MON przy ul. Klonowej w Warszawie
Żołnierze Pułku Reprezentacyjnego WP przed wejściem do siedziby MON przy ul. Klonowej w Warszawie
Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl
Reklama

Bejda przedstawiał zamierzenia resortu odpowiadając w środę w Sejmie na pytanie posłów zadane przez przewodniczącego komisji obrony Andrzeja Grzyba (PSL-Trzecia Droga). Grzyb zwrócił uwagę, że również w wojsku utrwalił się tzw. stary portfel - obecnie odchodzący ze służby mają wyższe świadczenia niż ci, którzy z tym samym stanowiskiem i stopniem przechodzili do cywila wcześniej.

Reklama

Dzień wcześniej Sejm uchwalił ustawę okołobudżetową wprowadzającą 20-procentową podwyżkę wynagrodzeń w sferze budżetowej, co oznacza także wzrost uposażeń żołnierzy o 20 procent.

Zobacz też

„Podwyżki i modernizacja to tylko część szerszej zmiany myślenia o wojsku. Wojsko nie będzie już ścianką, tłem ani sposobem na zbicie kapitału politycznego, ale szanowaną instytucją podlegającą normalnej, cywilnej kontroli” – mówił Bejda.

Reklama

„Wielkim zadaniem jest powstrzymanie fali odejść powodowanej m. in. traktowaniem go jako narzędzia politycznego naszych poprzedników” – dodał. Przytoczył dane o odejściu w 2022 r. ponad 17 tys. żołnierzy i blisko 19 tys. w ubiegłym roku.

„Zakończyliśmy proces pompowania liczebności wojska według wytycznych politycznych” – oświadczył Bejda, dodając, że nie służyło to tworzeniu sprawnej armii, „lecz wyłącznie wypełnieniu woli ministra”.

Reklama

Jak mówił, przy rekrutacji nie można obniżać kryteriów naboru do minimum „i wcielać wszystkich, nawet osoby niespełniające wymagań zdrowotnych”.

Zobacz też

Zadeklarował zwiększanie liczebności sił zbrojnych, zaznaczając, że „jednocześnie należy wskazać na bardzo złą metodę działania poprzedników i nieprawdziwe liczby”, w których podchorążych i żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej odbywających szkolenie przygotowawcze uznawano za żołnierzy gotowych do działań zbrojnych.

Reklama

Zaznaczył, że rozbudowa Wojska Polskiego musi być „możliwa do utrzymania i nie może odbywać się kosztem kanibalizowania jego dotychczasowych zdolności”. Dodał, że przenoszenie wyszkolonych żołnierzy i kadry dowódczej z już działających jednostek do nowo formowanych osłabia gotowość bojową jednych i drugich.

„Ogłoszenie decyzji, umieszczenie punktu na mapie nie oznacza że nowa jednostka faktycznie już działa; osiągnięcie gotowości operacyjnej to proces, którego nie można sprowadzić wyłącznie do politycznej deklaracji” – powiedział.

Reklama

Zaznaczył, że cywilny nadzór nad wojskiem nie oznacza podejmowania decyzji bez udziału kadry dowódczej. Zarzucił, że za poprzedniego kierownictwa większość decyzji zapadała w MON bez konsultacji ze Sztabem Generalnym.

Zadeklarował zarazem, że MON pracuje nad „skutecznym systemem formowania i ukompletowania” rozlokowanych w północnowschodniej części kraju nowych jednostek 16. Dywizji Zmechanizowanej oraz struktur 18. Dywizji Zmechanizowanej i 1. Dywizji Piechoty Legionów.

Reklama

Odejściom żołnierzy i pracowników wojska ma przeciwdziałać podniesienie wynagrodzeń. „Nasi poprzednicy zaplanowali 12,5 proc. podwyżki, my zobowiązaliśmy się do wzrostu wynagrodzeń o 20 procent” – powiedział wiceminister. Zaznaczył, że podwyżki przysługują pracownikom wszystkich instytucji podległych MON, a wykładowcy uczelni wojskowych, podobnie jak nauczyciele, dostaną 30 proc. podwyżki. Łącznie na podwyżki dla żołnierzy, pracowników i nauczycieli w 2024 przewidziano ponad 4 mld zł, z tego i prawie 2,5 mld zł dla żołnierzy zawodowych, ok. 1 mld zł dla pracowników, 120 mln zł dla nauczycieli, na wzrost uposażeń żołnierzy niebędących żołnierzami zawodowymi, jak aktywnej i pasywnej rezerwy, przewidziano 590 mln zł.

Zobacz też

Zaplanowane na bieżącym rok wydatki na uposażenia pozwolą na utrzymanie z budżetu MON 135,5 tys. żołnierzy zawodowych – to wzrost o 9900 – powiedział Bejda.

Reklama

Liczba funkcjonariuszy SKW i SWW ma wynieść 3320 – wzrost o ok. 300.

Terytorialną służbę wojskową ma pełnić 41 tys. żołnierzy – 3 tys. więcej niż w poprzednim roku.

Reklama

Liczba żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej ma wynieść 30 tys. (wzrost o 5 tys.). Liczba żołnierzy DZSW na potrzeby kształcenia ma wynieść 4,5 tys. – o tysiąc więcej.

Żołnierzy zawodowych w okresie kształcenia będzie 7 tys. – wzrost o 950

Reklama

Liczba żołnierzy aktywnej i pasywnej rezerwy ma wynieść 20 tys., żołnierzy aktywnej i pasywnej rezerwy w ramach odbywania ćwiczeń 5 tysięcy.

W projekcie budżetu MON uwzględniono waloryzację rent i emerytur wojskowy wskaźnikiem 112,3 proc. oraz wypłatę 13. i 14. emerytury dla ok 160 tys. świadczeniobiorców.

Reklama

Przypomniał, że MON zlikwidowało podkomisję smoleńską „szastającą gigantycznymi pieniędzmi na całkowicie bezużyteczne działania”, których koszty obliczono na 33 mln zł, do czego – zaznaczył - dojdą kolejne - po opłaceniu wszystkich zobowiązań przedstawionych przez wierzycieli.

Zobacz też

Nawiązał też do audytu umów zbrojeniowych zawartych  od 2016 r.; ma się on zakończyć w tym miesiącu.

Reklama

„Prowadzimy działania nad usprawnieniem systemu pozyskiwania sprzętu wojskowego, szczególnie w zakresie aktualizacji trybu pilnej potrzeby operacyjnej, w której ten sprzęt był przez poprzedników kupowany” – powiedział Bejda.

Resort zamierza uściślić, kto ma prawo do zastosowania tego trybu i jakie wymagania formalne powinien spełniać wniosek o jego zastosowanie – chodzi np. o wskazanie źródeł finansowania. „Inicjujemy proces nowelizacji ustawy o systemie zgodności wyrobów przeznaczonych na potrzeby obronności i bezpieczeństwa” – powiedział.

Reklama

Zwrócił uwagę, że w ciągu miesiąca od powołania obecnego rządu MON zawarło osiem umów o łącznej wartości prawie 19 mld zł, z czego 18 mld zł ulokowano w polskich zakładach zbrojeniowych, m. in. w PGZ.

Zobacz też

Za priorytet uznał dalszą współpracę wojskową i wsparcie Ukrainy. Ma temu służyć usprawnienie napraw pojazdów opancerzonych, dostawy części zamiennych do systemów artyleryjskich i szkolenie ukraińskich żołnierzy.

Reklama

„Z wojną na Ukrainie nie wolno się oswajać, nie wolno się do niej przyzwyczajać, nie wolno zapominać” – powiedział.

„Inaczej niż poprzednicy, nie będziemy obrażać sojuszników, nie traktujemy polityki zagranicznej jako narzędzia polityki wewnętrznej. Inaczej niż nasi poprzednicy, prowadzimy otwartą, transparentną komunikację ze społeczeństwem” – powiedział, nawiązując do grudniowego incydentu z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjski pocisk. Dodał, że otwartość zapobiega rosyjskiej dezinformacji i „spadkowi zaufania do władz publicznych”.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama