Reklama

Polityka obronna

Kolejna umowa na czołgi K2 we wrześniu? Rozmowy na szczycie

Polski czołg K2 Black Panther należący do 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej na poligonie w Orzyszu.
Polski czołg K2 Black Panther należący do 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej na poligonie w Orzyszu.
Autor. mł. chor. Daniel Wójcik / 16 Dywizja Zmechanizowana

Polska i Republika Korei zgodziły się kontynuować i rozszerzyć współpracę w zakresie przemysłu obronnego. Ministrowie obrony obu państw zapowiadają kolejne umowy. Dowiedzieliśmy się też, co dalej z produkcją czołgu K2 w Polsce.

W czwartek 20 czerwca w podwarszawskim Pruszkowie odbyły się dwustronne rozmowy polsko-koreańskie dotyczące współpracy w dziedzinie obronności. Podczas spotkania wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza z ministrem obrony Republiki Korei Shin Won-sik obaj panowie współprzewodniczyli posiedzeniu wspólnego komitetu ministerialnego ds. dwustronnej współpracy w dziedzinie przemysłu obronnego.

W dalszej części dnia szef południowokoreańskiego MON odwiedzi Bazę Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. To w tej jednostce stacjonują lekkie samoloty bojowe FA-50GF.

Przypomnijmy, że w kwietniu br. w Republice Korei podpisano umowę wykonawczą na dostawy do Polski kolejnych modułów wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet Homar-K oraz kilku tysięcy kierowanych pocisków rakietowych. Wcześniejsze zamówienia dotyczyły czołgów podstawowych K2 Black Panther, armatohaubic samobieżnych K9A1 Thunder oraz wspomnianych wyżej samolotów FA-50.

Reklama

Kolejna umowa i produkcja czołgów K2 w Polsce

Jednym z głównych zagadnień poruszonych w trakcie spotkania były kolejne zakupy czołgów K2 Black Panther oraz produkcja tych maszyn w Polsce. Jak poinformował minister Kosiniak-Kamysz, transfer technologii oraz polonizacja czołgów w wariancie K2PL stanowią kluczowe zagadnienia dla strony polskiej.

Podpisanie kolejnych kontraktów wykonawczych do dotychczasowych umów ramowych przewidziane jest na wrześniowe targi MSPO. W Kielcach ma zostać podpisany kontrakt na zakup 180 czołgów K2. Jak poinformował minister Kosiniak-Kamysz, strona polska chce, by część z tych wozów powstała w polskich fabrykach. Nie sprecyzowano, czy umowa będzie dotyczyła pojazdów w dotychczasowej specyfikacji K2GF, czy też w spolonizowanym, zmodyfikowanym na potrzeby Sił Zbrojnych RP wariancie K2PL.

Kosiniak-Kamysz dodał także, że strony rozmawiały także o ochronie granicy polsko-białoruskiej, a także o budowie infrastruktury przygranicznej.

Jak poinformował sekretarz stanu w MON Paweł Bejda, rozmowy dotyczyły też finansowania zakupów sprzętu wojskowego w Republice Korei, a także produktów polskiego przemysłu obronnego, którymi może być zainteresowana strona koreańska.

Współpraca: Antoni Walkowski

Reklama
Reklama

Komentarze (15)

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Nihoo - właśnie PO TO należy zbudować sam rdzeń WP - czyli metadomenowy sieciocentryczny kompleks C5ISTAR/EW-AI, by to WP pierwszym uderzeniem cyber i EW [w tym rojów dronów EW - Wild Weasel] oślepiło i zagłuszyło i rozkawałkowało dowodzenie wojsk Rosji. Reszta to rolowanie nieprzyjaciela w sprzęcie i w sile żywej.

    1. Pucin:)

      @Tadeusz Żeleżny - analityk systemowy - zapomniałeś w swych wywodach wspomnieć o tym, że to Rosja wykona pierwszy atak na NATO oraz każda ze stron się broni. A tak historycznie (nie jesteś jak widać piewcą realtaimu prawdziwego a nie wyimaginowanego to co przedstawiasz to taki Lord Weder XXI w.) obecne konflikty te z XXI w. - na Ukrainie i o Górski Karabach (w pewnym sensie również Strefa Gazy) w żaden sposób nie potwierdzają twoich nieco fantasmogarycznych teorii o bazie sieciocentrycznej multidomenowej kompleksowej C5ISTAR/EW-AI jako wunderwafe.

    2. Nihoo

      @Tadeusz Żelazny - a jak niby mamy to zrobić, skoro NATO włącznie z Polską nie zamierzają odgrywać roli agresora? Twoje założenia MOGĄ MIEĆ wartość gdy przyjmiemy że to my atakujemy Rosję. W przeciwnym przypadku pierwszy cios przypada im... co doprowadza do utraty panowania nad sytuacją i "rolowaniem" naszej siły żywej i sprzętu.

  2. user_1050711

    Kalkulatorek czterodziałaniowy sugeruje, że każdy Apacz, to drożej niż ze 20.000 do 100.000 tysięcy małych dronów i gotowość do kontynuowania takiej produkcji, jeśli mówimy o produkcji faktycznie wielkoseryjnej i jej kosztach. Niech zgadnę: Będzie zamówienie na wiele Apaczy, oraz NIEPRZYGOTOWANIE masowej produkcji dronów. A tylko przy rzeczywistej masówce koszty dronów spadają. Gdy koszty Apacza nie spadną nigdy, a koszt jego utrzymania to także zupełnie inna bajka.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Nihooo - przecież właśnie o to chodzi, ze pierwsza linia ataku i obrony to systemy EW 0- a te musza być PODSTAWĄ w sieciocentrycznym multidomenowym kompleksie C5ISTAR/EW-AI - co od lat podkreślam. Pierwsze działanie na poziomie strategicznym, operacyjnym, taktycznym - to rozpoznanie systemów EW przeciwnika, ich spozycjonowanie, zagłuszenie i oślepienie - a potem i fizyczna likwidacja rojami przełamującymi. W drugie kolejności idą systemy prak/plot/C-RAM, a dopiero na końcu idzie rolowanie sprzętu - poczynając od precyzyjnej artylerii.. To roje dronów Wild Weasel z systemami EW zrewolucjonizują pole walki. A czołgi - w ogóle niepotrzebne do nowoczesnej wojny. I to nie są marzenia - tylko real do wzięcia - ale trzeba chcieć i podejmować decyzje PRIORYTETOWE bez zgniłych kompromisów i bez rozpraszania - wg REALNYCH zdolności bojowych - a nie ślepego trzymania się lamusa za wszelką cenę.

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    I prosze mi nie przytaczać opinii utytułowanych generałów, co to NIGDY nie byli na wojnie pełnoskalowej w Ukrainie. NATO jest zwyczajnie przestarzałe - nadal tkwi w zimnej wojnie - doktryny i regulaminy sa przestarzałe. A opinie lobbystów koncernów producentów pancernych - mam w bardzo głębokim "poważaniu". Albo będziemy republiką bananową, której wciska się bezwartościowe świecidełka w cenie diamentów - albo zrobimy PRAWDZIWYM MERYTORYCZNY Strategiczny Przegląd Obronny na bazie doświadczeń Ukrainy i ektrapolacji trendów rozwojowych - i dopiero wtedy CAŁKOWICIE przeoramy Program Modernizacji Technicznej pod SKUTECZNE pole walki AD2024+. Za te same pieniądze możemy wystawić armię SKOKOWO ca 500 [słownie pięćsęt] razy skuteczniejszą w kalkulacji koszt/efekt [i w ZNACZNIE WIĘKSZYCH zdolnościach] - niż obecnie budowany i łatany tragikomicznie lamus SYSTEMOWY.

    1. skition

      Tego nie zrobimy bo jest hamulcowy sztab w Brunssum... Tam jest przechowalnia dinozaurów z całej Europy i nie tylko.

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Do likwidacji pojedyńczego żołnierza nie będę stosował "nawał ogniowych" ciężkiej artylerii z niekierowaną amunicją a la I w.św. [kompletnie nieskuteczne] - tylko precyzyjne małe spozycjonowane "w punkt" efektory. W ten sposób zniszczę 100% sprzętu i 100% siły żywej - która się nie podda. DO KOŃCA - BEZ WYJĄTKÓW. 100% kosztów modernizacji winno pójść sieciocentryczny multidomenowy kompleks C5ISTAR/EW-AI, w dronizację przełamaniowa w rojach we wszystkich domenach. WRE, skrajnie skalowalne efektory precyzyjne - lufowe [w tym moździerze i granatniki - w tym ręczne] , rakietowe, dronowe. WTEDY WP zwyczajnie zmiecie armię rosyjską. Co do poziomu nuklearnego - musimy mieć własne nuki - choćby kupione pod stołem. Od chciwego Izraela, od Chin czy Pakistanu - bo Pekin absolutnie zrobi wszystko, by nie powstało supermocarstwo Lizbona-Władywostok - gdzie Polska jest decydującym buforem - który dla gardłowej racji stanu Chin MUSI SIĘ UTRZYMAĆ.

    1. Nihoo

      Do likwidacji Pańskiej armii marzeń wystarczy jeden (JEDEN) dobrze wykonany atak cybernetyczny. Albo EMP. A później wjadą przestarzałe dywizje pancerne i zrobią kilkudziesięciu tysiącom operatorów "jesień średniowiecza". Zgodnie ze znanym powiedzeniem "plany są dobre do czasu kontaktu z wrogiem", postawienie wszystkiego na kartę zwaną "dronizacja" to wkładanie ręki do ognia.

    2. skition

      Kolega Nihoo widać jest wielbicielem T34-85,bo nawet z czołgów T55 nie uda się już sformować 1 dywizji. Baćka Łukaszenka nabył ale to jest bodajże kompania czyli...10 sztuk.

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    AL.S - piszesz "użycie czołgów łączy się z pewnymi warunkami- należy wyeliminować artylerię przeciwnika na przedpolu, posiadać choćby lokalną przewagę w powietrzu. Teraz dochodzi do tego posiadanie przewagi w WRE..." - Jeżeli te sprawy ZASADNICZE [czyli 90% przełamania] zostaną "załatwione" przez INNE systemy - to po co czołgi? Na defiladowe filmiki?

    1. Nihoo

      Nawet zmasowana nawała artyleryjska nie gwarantuje likwidacji obrony przeciwnika. Nikt nie jest w stanie założyć, że "INNE systemy" zlikwidują 90% (ciekawe skąd taka liczba?) spraw zasadniczych. A co będzie jak zlikwidują 50%... albo 30%? .A to co zostanie, może zmasakrować natarcie bez bezpośredniego wsparcia sprzętu ciężkiego dostępnego już nawet od poziomu drużyny. Jesteśmy w stanie likwidować zagrożenie spowodowane ostrzałem rakietami... a co jak za chwilę ktoś wymyśli sposób na likwidację zagrożenia pociskami artyleryjskimi? Co wtedy z "załatwieniem spraw przez te INNE systemy"?

    2. skition

      Wyliczenia są na podstawie SMArt 155mm.. Na 100 pocisków 90 trafiło w cel .. czyli SMArt 155 ma skuteczność 90%. A teraz cię oświecę .Minimalny zasięg Kraba to 4,5 kilometra...To po co czołgi? Na dodatek czołgi z powodu niskiej elewacji lufy nie są przystosowane do amunicji SMArt.Te mniejsze ostatki może zlikwidować też i 2S1 Goździk ( jak tam który został) a nawet Bradleye.

    3. Nihoo

      Informacja na temat EFP z wojny w Iraku: "Według danych oficjalnych 121 wystrzelonych pocisków (każdy z dwoma ładunkami SADARM) zniszczyło 48 pojazdów, co oznacza bardzo dobry rezultat 2,5 pocisku na pojazd." Czyli poniżej 50%. Dalej, info dostępne w sieci dotyczące SMArt 155 mówi o 67% trafień (nic o zniszczeniach). Nigdzie nie mogę znaleźć informacji o 90% skuteczności. Dodajmy do tego nowomodę w doposażaniu czołgów w różnego rodzaju daszki i inne osłony oraz obronę typu hard kill i okaże się że realnie ten % spadnie do 30... czy z 70% przebijających się czołgów Bradleye nadal sobie poradzą? Możemy sobie rzucać liczbami, a rzeczywistość zawsze (ZAWSZE) okazuje się inna niż założenia.

  7. KrzysiekS

    Wbrew temu co niektórzy piszą czołgi nadal maja znaczenie. Ukraina pokazuje jednak że masa czołgu musi być trzymana w ryzach. Na dodatek współczesne czołgi musza mieć zagłuszarkę oraz system soft-kill również przeciwko dronom. Z tego co można już wyczytać K2PL będzie miał te systemy. Mam tylko nadzieję że nowa umowa na 180 czołgów to już na K2PL. Nowa umowa to raczej stopniowe przekazywanie zdolności montowania oraz produkcji podstawowych podzespołów.

    1. skition

      Nie skończyła się era ISU 152 ,choć tak zapowiadali... Miał je zastąpić T72 ...tylko ,że nie zastąpił. Skończyła isę era MBT.. no chyba że przetrwa jako Modular Battle Tank czyli np Krab 2...jak ktoś to opracuje.

  8. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    WP nie potrzebuje 300 tys armii w dywizjach pancernych [sic] z 1700 czołgami na zasadzie odtwarzania LWP-BIS wzór 1980 - sprzed dwóch epok technologicznych i operacyjnych. To zwyczajny nieskuteczny i całkowicie marnotrwany lamus - robiony przez politykówlaików, którzy tylko patrzą na PR słupki poparcia - z namaszczeniem starej gwardii pancerniackiej - która chce łatwej i utartej ścieżki kariery i rozrostu etatów i stanowisk . WP potrzebuje MILION dronów wszelkich klas i skali i domen - i MILION efektorów precyzyjnych wszelkiej skali i domen - oraz kilkadziesiąt tysięcy speców wpiętych w sieciocentryczny metadomenowy [JEDNO WSPÓLNE ZSYNCHRONIZOWANE środowisko] kompleks real-time C5iSTAR/EW-AI. Dzisiaj dronami biorą nawet do niewoli - zajęcie obszaru to najpierw nasycenie terenu dronami pełnej kontroli non-stop 24/7.

  9. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Nihoo - i tu dochodzimy do SEDNA SPRAWY. Współczesne precyzyjne systemy artyleryjskie - lufowe, rakietowe i dronowe - są SKALOWALNE. Czyli niszczą cele od ciężkiego sprzętu - po pojedyńczego żołnierza - np. precyzyjny pocisk Pike 40 mm z granatnika - o zasięgu 1,5 km. . To konsekwencja saturacyjnego pełnego rozpoznania i spozycjonowania pola walki wraz z zapleczem. Przy odpowiedniej saturacji nie ma "bezpiecznych stref". Dlatego czołgi W OGÓLE NIE MAJĄ SENSU BOJOWEGO - przekierowanie środków z systemów zimnowojennych na środki współczesnego saturacyjnego pola walki - z pełnym nasyceniem sensorami i pozycjonerami na dronach [lądowych, powietrznych, całkowita koncentracja na wielkoseryjnym zastosowaniu skalowalnych efektorów precyzyjnych - zapewni w 100% PEŁNE PRZEŁAMANIE operacyjne na dużą głębokość precyzyjnym i zmasowanym SKALOWALNYM manewrem ogniowym.

  10. Kong

    Jeśli przez ostatnie 2 lata do dziś niczego nie wynegocjowali, to nic już z tego nie będzie. Kupiliśmy już za dużo. Temat jest zamknięty i nie powinniśmy podejmować żadnych dalszych działań. Blaszcak i AU podeszli do tematu maksymalnie nieprofesjonalnie.

    1. Dudley

      No bez jaj, plan zakupów ok 1000 czołgów, z czego kupiliśmy 180. Uważasz to za większość? Czy ty nie masz czasami problemów z liczeniem? Sprawę zawalił Błaszczak z K9, i tego łatwo nie da się odkręcić, choć gdyby ktoś miał jaja, to i to dało by się zmienić z korzyścią dla obu stron. Homara K można ocenić pozytywnie, o ile dojdzie areszcie do podpisania umowy licencyjnej na produkcję pocisków kierowanych. FA50 osobiście bym nie brał, bo potrzebny jest nam samoloty bojowy. Ale skoro już jest, to należy z niego wycisnąć i jego producenta, wszystko na maksa. Nikt nam nie pozwoli integrować nic na F16 i F35. Z FA50 można próbować własne bomby szybujące, pociski p-p opracowywane wspólnie z Ukrainą, cały wachlarz uzbrojenia od MBDA. Amerykanie nigdy nam na to nie pozwolą, a Koreańczycy mogą nawet nam pomóc.

    2. user_1066939

      A co niby złego jest w K9 ? I jak zadużo ? Ty zdajesz sobie sprawe że sprzetu musi być ileś procent w zapasie ? Nawet T-72 mieliśmy grubo ponad 300 szt w zapasie Jedyne co jest złego to że nie nikt nie podpisał aneksu na nową wersję K9 z automatem ładowania i automatycznym wozem ładowania , do Kraba opracowanie takiej modyfikacji zajełoby minimum kolejne 10 lat

    3. skition

      Do Dudley to się da odkręcić. Po prostu po unifikacji Kraba z K9 Korea będzie mieć K12, a Polska Kraba 2, choć poza logo niczym się nie będą różnić poza drobnymi kosmetycznymi poprawkami.

  11. szczebelek

    To ile z tych 180 czołgów ma zostać u nas wyprodukowane? 3/4, 1/2 czy może 1/3? Żeby potem nie było, że powiecie o wypełnieniu umowy po wyprodukowaniu 60 wozów.

    1. Nihoo

      Wyprodukowanie nawet tych 60 wozów będzie potwierdzeniem tego, że polski przemysł zbrojeniowy zyskał nowe kompetencje i może produkować nowoczesne czołgi. To zdecydowany plus. Dodatkowo, biorąc pod uwagę liczbę czołgów do kupienia/wyprodukowania, to wychodziłoby, że następne umowy byłyby już realizowane produkcyjnie w Polsce. No i dochodzi sprawa serwisów - które, posiadając kompetencje do produkcji, mielibyśmy już u siebie.

    2. skition

      Do Nihoo .Wyprodukowanie nawet 60 czołgów będzie oznaczało ,że stara gwardia z grupy rekonstrukcyjne II wojny światowej wciąż ma się bardzo dobrze.

  12. CzarnyRycerz

    Zabawne jak ludzie oceniają użyteczność czołgów na polu bitwy poprzez pryzmat Ukrainy, gdzie nie mają nawet pełnego obrazu, tylko wyselekcjonowane ujęcia na Telegramie, a nieprzeszkoleni porządnie Ukraińcy nie używają czołgów zachodnich zgodnie z założeniami, co wynika też z braku przewagi w powietrzu. Czołgi uratowały tyłki już nie raz Ukraińcom i są ważną częścią obrony i uderzeń. Współczesne systemy hard kill radzą sobie z dużo cięższymi zagrożeniami niż drony. Poza tym systemy WRE oraz kinetyczne będą teraz mocno rozwijane na następny konflikt, także użyteczność dronów spadnie. Wojna NATO z Chinami czy Rosją wyglądałaby zupełnie inaczej a czołgi jeszcze długo pozostaną ważnym elementem systemu zwanego wojskiem.

    1. Dudley

      Błędnie zakładasz że my będziemy mieli siły i środki by używać czołgów pod parasolem lotniczym, bez zagrożenie dronami. Nie wiem na jakich przesłankach te założenia opierasz. Nigdy nie będziemy mieli przewagi w powietrze nad potencjalnym przeciwnikiem jakim jest Rosja. Nie możemy być też pewni udziału sojuszników, to niby co tłumaczy twoją pewność, że czołgi nadal będą pełnić główna rolę w potencjalnym konflikcie z Rosją? Czyżbysmy dysponowali skuteczną bronią przeciw dronom, i to w wystarczającej ilości, by zagrożenie dla sprzętu pancernego zminimalizować? Czy ja o czym nie wiem?

    2. skition

      Oczywiście doskonale wiem jakie są te "założenia" ..Czołg Abrams ma stać i .....pachnieć najlepiej na pikniku militarnym w Polsce jako zabawka dla gawiedzi...Do niczego więcej zresztą się nie nadaje.

    3. Essex

      Oczywiście ze tak jest, kupowanie sprzetu bez ASOP, zagłuszarek i wzmocnionego pancerza przeciw dronom to zakupy defiladowe, piknikowe. Cały świat wyciąga wnioski z wojny na Ukrainie tylko my nie. TAKI BETON panuje w MON. U nas jak za PRL liczy się ilośc. bo mamy nadmiar żołnierzy. Co tam drony, powielamy wzorce ZSRR....prosty żołnierz z karabinem na sznurku, uzbrojenie zdobędzie na wrogu. Jak zamieniać 50 letnie BWP na nowy sprzęt to oczywiście musi być taki sam, pływający bez pancerza bo nasi GENERAŁOWIE maja plany nagłych uderzeń przez rzeki i jeziora, zdobywanie przyczółków i taki etam brednie, zupełnie jakby świat stał w miejscu.

  13. Archie51

    Nie rozumiem tej fiksacji na punkcie czołgów. Współczesne pole walki i doświadczenie wojny w Ukrainie dowoofło, że to broń mało wartościowa. Zwłaszcza te koreańskie metalowe pudełko to jeżdżącą trumna dla załogi. Opancerzenie skromniutkie na tle Abramsów, a do tego brak separacji amunicji od załogi. Kupiłbym jeszcze te 180 dla uzupełnienia stanów w jednostkach, ale nic ponadto - są dużo ważniejsze, pilniejsze i efektywniejsze rodzaje broni potrzebne naszej Armii.

    1. skition

      Abrams jeszcze bardziej jest bez sensu.. Ma taką charakterystykę cieplną ,że nawet termowizji nie potrzeba. Jako czołg superciężki grzęźnie w błocie , rozlatują mu caae gąsienice, zasysa piach jak smok i staje z powodu braku paliwa gdyż chodząc na wolnym biegu przepala więcej niż zabytkowy Josef Stalin IS2. Przez klapy wydmuchowe wydmuchuje całą załogę i choć ponoć ma "drzwi pancerne" to one są niewiele warte.

    2. Rusmongol

      @skition. I co jeszcze się temu abramsowi robi?

    3. QVX

      @Skition A przede wszystkim nie dorównuje teciakom w rzucie wieżą. :-)

  14. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    AL.S - Inna rzecz, że nie rozumiesz istoty zmiany SYSTEMOWEJ wojny pełnoskalowej od 2022. Nasycenie sensorami z dronów przeniosło rozpoznanie real-time daleko za horyzont. Czołgi zostały zastąpione precyzyjnym pozahoryzontalnym manewrem ogniowym artylerii rakietowej, lufowej i dronowej we wpięciu sieciocentrycznym real-time. Stąd każda koncentracja czołgów natychmiast powoduje precyzyjny niszczący manewr ogniowy artylerii pozycjonowanej dronami. Czołg wyspecjalizowany do ognia bezpośredniego dohoryzontalnego - zwyczajnie nie ma tam zastosowania innego jak towarzyszenie piechocie jako WWO/WWB do likwidacji izolowanych punktów oporu JUŻ PO ZŁAMANIU sił przeciwnika manewrem ogniowym - bo to PRECYZYJNY MANEWR OGNIOWY POZYCJONOWANY DRONOWO ZASTAPIŁ JUŻ CZOŁGI - a i wejście z piechotą czołgów - dopiero po rozminowaniu i po upewnieniu się, że wróg nie posiada kppanc.

  15. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Czołgi - nawet najnowsze III generacji - NIE MAJĄ SENSU na NASZYM PEŁNOSKALOWYM polu walki. Od 2022 czołgi z głównego środka przełamania operacyjnego, operującego w wielkich masach w wielkich jednostkach - zostały zdeklasowane do roli pomocniczych WWO/WWB piechoty w maksymalnym rozproszeniu - a zdolność przełamaniową utraciły nawet na poziomie taktycznym. Potrzebujemy "czołgu" wg wymagań MGCS ze zdolnocią do wykrywania celu min 10 km i zdolnością jego niszczenia min 8 km - a to oznacza w praktyce ogień pośredni -z ammo precyzyjną - rozpoznany i pozycjonowany przez drony. A MON dalej w zimnej wojnie - odtwarza LWP-BIS wzór 1980 - z dywizjami pancernymi [SIC] z 1700 czołgów! Niekompetencja i ślepota na nasz koszt=10/10.

    1. skition

      Prawdopodobnie w MONIe zagnieździła się grupa rekonstrukcyjna na BMP1...

    2. Al.S.

      Mylisz skutek z przyczyną. Właśnie dlatego, że na Ukrainie, konkretnie w Donbasie, wykorzystuje się czołgi nie w roli środka do przełamania ugrupowań przeciwnika, ale pojedynczych WWO, padają one łatwo łupem ppk, dronów i granatników. Podczas ofensywy w rejonie Charkowa, jesienią 2022 roku, czołgów, w tym ex-polskich T72 użyto zgodnie z przeznaczeniem- jako zagonu, dokonującego wyłomu w obronie przeciwnika. Skutek- odzyskanie potężnych połaci terenu uprzednio zajętego przez Rosjan, Owszem, użycie czołgów łączy się z pewnymi warunkami- należy wyeliminować artylerię przeciwnika na przedpolu, posiadać choćby lokalną przewagę w powietrzu. Teraz dochodzi do tego posiadanie przewagi w WRE, co umożliwia skuteczne zakłócanie dronów. Od likwidacji artylerii jest własna artyleria plus lotnictwo, czołgi wjeżdżają na oczyszczone z niej tereny, a ogień ich uzbrojenia służy do niszczenia pozostałości sił przeciwnika, a nie wstępnego przygotowania artyleryjskiego.

    3. skition

      Do Al.S....Jak widać tradycja zagończyków wiecznie żywa. , choć fakt ,że lisowczycy byli formacją lekką. Potopita te czołgi w rozlewiskach Narwi i Biebrzy i tyle to z tego będzie. To ja już większe szanse daję Lansjerom na "kotach"..Supacat ATMP..czyli Brimstone jako Wolfram armoured vehicle .....zasięg pocisku 12 km i wyjdzie na to samo ...a nawet lepiej bo czołgi ugrzęzną w bagnie i jak to się mówi ...po ptokach.

Reklama