Reklama
  • Wywiady
  • Wiadomości

Błaszczak dla Defence24.pl: Musimy mieć nowy sprzęt tu i teraz. Nie możemy sobie pozwolić na komfort czekania

Jeżeli tylko polski producent będzie w stanie dostarczyć sprzęt w określonych parametrach i terminie, to zamówienie na pewno do niego trafi. Jeżeli nie – będziemy zwracać się do partnerów zagranicznych - podkreśla w rozmowie z Defence24.pl Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. Szef MON mówi m.in. o przyspieszeniu dostaw sprzętu wojskowego z USA, nowym systemie rekrutacji oraz zakupach broni przeciwpancernej i amunicji krążącej dla Sił Zbrojnych RP.

Mariusz Błaszczak
Autor. St. Mar. Marek Laska, RCI Gdynia via Twitter 21 Brygada Strzelców Podhalańskich
Reklama

Jędrzej Graf: Panie Ministrze, do Polski niedługo przybędzie prezydent USA Joe Biden, a wcześniej wizytę złożyła wiceprezydent Kamala Harris. W trakcie prowadzonych przed ponad tygodniem rozmów prezydent Duda zaapelował o przyspieszenie dostaw sprzętu ze Stanów Zjednoczonych do Polski. Czy są szanse na szybsze dostawy Patriotów, baterii HIMARS, lub myśliwców F-35?

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej: Zapewniam, że obu stronom na tym zależy. Prowadzimy rozmowy, które mają przyspieszyć dostawy sprzętu z USA, a obecna sytuacja bezpieczeństwa stanowi bez wątpienia silny argument w tych dyskusjach. Zarówno wiceprezydent Kamala Harris, jak również Sekretarz Obrony Lloyd Austin podczas ostatnich wizyt w Polsce wyrazili zrozumienie dla naszych starań. Niczym niepodyktowana i niesprowokowana barbarzyńska agresja Rosji na Ukrainę pokazuje, że musimy się zbroić i że obrany kierunek jest zasadny i dobry.

Reklama
Mariusz Błaszczak
Autor. Robert Suchy/Defence24
Reklama

A wspomniane przez Pana kontrakty są tego najlepszym dowodem. Wzmacniamy Wojsko Polskie i robimy to skutecznie w każdej domenie. Będziemy posiadali 2 eskadry samolotów F-35. To ultranowoczesne maszyny ze zdolnościami dotąd nieosiągalnymi dla naszych sił powietrznych. Do tego dojdzie warstwowa obrona powietrzna. Kupiliśmy baterie Patriot, używają je wojska USA, a to rekomendacja sama w sobie. Realizujemy także program Narew. Administracja USA chce wzmacniać Polskę, nasze zdolności obronne i siłę wojskową naszego państwa. Demonstruje to poprzez delegowanie kolejnych tysięcy żołnierzy do naszego kraju. Będziemy zabiegać o szybsze potraktowanie naszych zamówień zbrojeniowych w USA.

Zobacz też

Do Polski dotarły niedawno dwie amerykańskie baterie Patriot. Czy planowane jest dalsze wzmocnienie obrony powietrznej przez sojuszników, na przykład dodatkowymi Patriotami, a może systemem THAAD? I mówiąc szerzej, jakie są oczekiwania Polski co do zdolności, które powinny zostać rozmieszczone w ramach – trwającego już – procesu wzmocnienia wschodniej flanki NATO?

Reklama

Jest dużo opcji na stole. Już teraz jesteśmy wzmacniani amerykańskimi Patriotami oraz brytyjskimi Sky Sabre. Obrona powietrzna to jedna z kluczowych zdolności na wschodniej flance. Jest to tym bardziej istotne, iż Polska w tej chwili stanowi państwo frontowe i stąd kierowana jest pomoc dla Ukrainy. Od lat zabiegaliśmy o przebazowanie do naszego regionu takich zdolności. Wzmacniałyby one rozmieszczone u nas ważne instalacje, w szczególności batalionowe grupy bojowe.

Jeszcze przed rozpoczęciem otwartej agresji na Ukrainę informowano o dostawach z Polski pocisków Piorun, ale też moździerzy czy amunicji. Czy dostarczane są inne systemy? Są plany rozszerzenia pomocy?

Reklama

Rozmawiamy o tym w gronie państw NATO oraz z samymi Ukraińcami. Słuchamy potrzeb i dostosowujemy nasze wsparcie. Możemy na ten moment mówić o konsekwentnym realizowaniu pakietu pomocy wojskowo-technicznej dla sił zbrojnych Ukrainy. I będziemy to robić dalej, choć z oczywistych względów nie zawsze będziemy mówić o szczegółach publicznie. Takie są wymogi bezpieczeństwa, które w tej chwili stanowią nadrzędny priorytet wszelkich aktywności szefów rządów i ministrów obrony. A co do tego jaki już sprzęt trafił z naszej strony do obrony Ukrainy, to były to faktycznie znane „Pioruny", o których przekazanie wnioskowałem do Rady Ministrów jeszcze przed wojną.

Przenośny zestaw Piorun
Przenośny zestaw Piorun
Autor. Mesko/Defence24

Jako Polska niezwykle aktywnie działamy w tej sprawie na wielu forach. W Kijowie premier Kaczyński zaproponował utworzenie misji pokojowej NATO na Ukrainie. Przedstawiałem ten pomysł na ostatnim spotkaniu ministrów obrony sojuszu. Musimy cały czas pobudzać Zachód Europy do działania. To nasza rola wobec Ukrainy. Zdajemy egzamin z solidarności. To my stoimy po stronie wolnego świata i musimy być decyzyjni, silni i stanowczy. „Ramię w ramię" z sojusznikami i Ukrainą.

Reklama

Prezydent podpisał ustawę o obronie Ojczyzny, po tym jak w szybkim tempie przyjęły ją obie izby parlamentu. Pomimo gorącej dyskusji udało się zbudować ponadpartyjny konsensus.

Bardzo mocno na to liczyłem. Podobnie jak wszyscy, którym drogie jest bezpieczeństwo Polski. Ustawa od początku cieszyła się ogromnym zaufaniem społecznym. Jej szybkie wprowadzenie było oczekiwaniem zdecydowanej większości Polaków. Bo jej uchwalenie nie jest sprawą barw partyjnych, ale polskiej racji stanu. Musimy działać i mieć odpowiednie narzędzia. A ta ustawa je daje i wprowadza nowe możliwości dla rozwoju naszych zdolności obronnych. Stworzyliśmy fundament i ramy do budowy jednej z najsilniejszych armii Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Reklama

Ustawa stworzy nowe źródła finansowania, uporządkuje prawo wojskowe, da możliwości do realnego zwiększania liczebności wojska oraz odbuduje system rezerw. Wszystko to zwiększy efektywność naszych sił zbrojnych. Nad ustawą pracowaliśmy na długo przed wybuchem wojny na Ukrainie. Jej początek i realna eskalacja agresji tylko przyspieszyła cały proces. Musimy wykorzystać ten czas i sprawnie wzmacniać nasze wojsko. Dla bezpiecznej przyszłości naszej i naszych dzieci. To nasz pokoleniowy obowiązek jako rządzących.

Zobacz też

Ze strony opozycji słychać było głosy poparcia dla kluczowych zapisów ustawy o obronie Ojczyzny, np. tych dotyczących dobrowolnej służby zasadniczej, aktywnej rezerwy, ale inne budzą wątpliwości, szczególnie przekształcenie WSzW i WKU w Wojskowe Centra Rekrutacji. Czy dopuszczają Państwo możliwość, że wejście części zapisów w życie – np. tych dotyczących przekształcenia WKU – zostanie odroczone?

Reklama

Chciałbym wszystkich uspokoić, a szczególnie krytyków - liczba terenowych organów administracji wojskowej, zostanie utrzymana. Zreformujemy je, nakładając na nie nowe zadania m.in. dotyczące promocji rekrutacji i zwiększania liczebności żołnierzy, ale z pozostawieniem w nich zadań mobilizacyjnych. Wojewódzkie sztaby wojskowe przekształcą się w Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji, a wojskowe komendy uzupełnień w wojskowe centra rekrutacji.

Poprawka dotyczącego corocznego udziału polskiego przemysłu obronnego na poziomie 50 proc. w funduszach dla modernizacji technicznej została odrzucona, zastąpił ją bardziej ogólny zapis. Jak Pan się odnosi do samego założenia określonego udziału polskiego przemysłu w wydatkach na modernizację?

Reklama

Proszę mi wierzyć, że też bym chciał, żeby były takie możliwości, by większość środków przeznaczonych na modernizację wydawać w polskim przemyśle obronnym. Jednak musimy patrzeć realnie i koncentrować się na celu. Nie możemy zamykać możliwości. Nie w tym momencie i nie w tak newralgicznym obszarze jak zakupy dla wojska.

Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24

Musimy mieć nowy sprzęt tu i teraz. W obecnej sytuacji, gdy płoną miasta i spadają bomby w kraju będącym w naszym bezpośrednim sąsiedztwie, nie możemy sobie pozwolić na komfort czekania na sprzęt wojskowy. Jeżeli dostrzegamy potrzebę wzmocnienia naszych żołnierzy o nowy sprzęt, to musimy być w stanie kupić go w korzystnym trybie i relatywnie szybko. By jak najszybciej trafił do wojska. To nie oznacza, że polskie firmy nie będą dostawały kontraktów na uzbrojenie dla Wojska Polskiego.

Reklama

Wręcz przeciwnie, jeżeli tylko polski producent będzie w stanie dostarczyć sprzęt w określonych parametrach i terminie, to zamówienie na pewno do niego trafi. Jeżeli nie – będziemy zwracać się do partnerów zagranicznych. Podstawowym kryterium jest jakość i szybkość dostaw. Jednakże, liczę na to, że procent wydatków zbrojeniowych lokowanych w Polsce będzie wysoki. Rozwój polskiego przemysłu obronnego cały czas pozostaje jednym z priorytetów.

Zobacz też

Ministerstwo Obrony Narodowej deklaruje, że jeszcze w tym roku zostaną sfinalizowane w ramach pilnej potrzeby operacyjnej zakupy czołgów Abrams, na co Kongres już wyraził zgodę, oraz bezzałogowców Reaper. Ile będzie zestawów Reaper? I czy w związku z obecną sytuacją planowane są inne zakupy w pilnej potrzebie operacyjnej, tak w polskim przemyśle, jak i u sojuszników?

Reklama

Nie wykluczam takiej możliwości. To możliwe, jeżeli oczywiście będzie to rozwiązanie optymalne i korzystne dla naszej obronności. Ale na razie musimy kierować się zasadą powściągliwości w informowaniu o tym. Skupmy się na tym, co udało się już zrobić i co zakontraktować. Nowoczesne bezzałogowe systemy stanowią bardzo ważną zdolność dla naszych wojsk. Dlatego równocześnie prowadzimy kilka programów i kontraktów na te urządzenia, to m. in. Fly Eye'e, Wizjery, Orliki oraz okryte zasłużoną chwałą w boju na Ukrainie drony klasy MALE Bayraktar TB2, które kupiliśmy już w ubiegłym roku, a otrzymamy w bieżącym.

Co do wspomnianych przez Pana czołgów Abrams, to chciałbym dodać, że nasz zakup dotyczy czołgów w najnowszej wersji. Będzie to potężna siła pancerna, którą zamierzamy ulokować na wschodzie Polski, by tam stanowiła zaporę nie do przejścia dla agresora. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że 250 czołgów Abrams stanowi poważny dylemat dla przeciwnika.

Reklama

Wojna na Ukrainie pokazuje, jak ważna jest obrona przeciwpancerna, w tym lekkie, przenośne systemy. Polska armia wciąż nie posiada nowoczesnego granatnika przeciwpancernego, a program Grot jest opóźniony o co najmniej 6 lat. Kiedy i w jaki sposób zostanie rozstrzygnięty?

To prawda – obrona przed czołgami jest bardzo ważna. Działania zbrojne na Ukrainie utwierdzają nas wszystkich w przekonaniu, że należy wzmacniać zdolności przeciwpancerne, m. in. przy użyciu lekkich jednorazowych granatników przeciwpancernych. Planujemy ich zakup. To konieczne.

Reklama

Przebieg działań na Ukrainie potwierdza wiele z przyjętych przez nas założeń i kierunków modernizacji naszego wojska. Musimy czerpać wiedzę z tego co tam się dzieje. Definiujemy lub redefiniujemy w ten sposób wyzwania i zadania stojące przed naszymi siłami zbrojnymi.

Zobacz też

Innym programem modernizacyjnym, dotyczącym obrony przeciwpancernej jest lekki pocisk Pustelnik. Czy w jego ramach planowane jest pozyskanie polskich rakiet Pirat?

Reklama

Będzie można o tym mówić po zakończeniu wszystkich prac. Na razie najważniejsze jest sprawne procedowanie programów, które są kluczowe dla zdolności ofensywnych i defensywnych naszych wojsk. A obrona przeciwpancerna wpisuje się w te założenia.

W kontekście obrony przeciwpancernej istotne są także programy wieży ZSSW i BWP Borsuk. Kiedy można się spodziewać umowy na seryjne wieże dla Rosomaków? Badania zakończono w zeszłym roku, ale umowy nie udało się podpisać. I co z istniejącymi transporterami z wieżami Hitfist, czy obrona przeciwpancerna pododdziałów wykorzystujących dziś KTO będzie wzmacniana?

Reklama

Borsuk to rzeczywiście bardzo istotny program dla całych sił zbrojnych, a w szczególności dla wojsk lądowych. Zastąpi wysłużony i wyeksploatowany bojowy wóz piechoty BWP. Wiążemy z nim duże nadzieje, bo to naprawdę imponująca konstrukcja i polska myśl inżynieryjna. Ma zmienić oblicze naszych wojsk zmechanizowanych. W połowie tego roku planowane jest rozpoczęcie badań kwalifikacyjnych tych wozów.

Wtedy będziemy wiedzieli, czy Borsuk jest już na tyle dojrzałą konstrukcją, by mógł wejść na wyposażenie regularnego wojska. Jednym z jego kluczowych elementów jest właśnie ZSSW-30, czyli Zdalnie Sterowany System Wieżowy. I powinien być wcześniej zintegrowany z naszymi Rosomakami.

Reklama
Autor. HSW S.A.
Reklama

Czy przewiduje się dodatkowe zakupy ppk Spike oraz przenośnych wyrzutni dla tych pocisków, w ramach programu operacyjnego? Na dziś w Wojsku Polskim jest tylko 264 wyrzutni.

Znam te potrzeby żołnierzy. Będziemy zwiększać nasycenie wyrzutniami przeciwpancernych pocisków kierowanych w jednostkach Wojska Polskiego. Wyrzutnie tego typu będą również jednym z elementów wspomnianego Borsuka oraz Rosomaka z nowym systemem wieżowym.  Zdajemy sobie sprawę z wagi zdolności rażenia czołgów i pojazdów opancerzonych przeciwnika. A heroiczna walka Ukraińców jeszcze nas w tym utwierdziła. Liczba broni przeciwpancernej w naszym wojsku zwiększy się.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Czy są planowane dodatkowe zakupy systemów przeciwpancernych używanych już w niewielkiej liczbie przez Wojska Obrony Terytorialnej: dronów uderzeniowych Warmate oraz ppk Javelin?

Dostrzegamy konieczność wzmocnienia sprzętowego lekkiej piechoty. Myślę tu właśnie o żołnierzach Wojsk Obrony Terytorialnej. Powołując się ponownie na analizy z teatru ukraińskiego, to działania dobrze wyszkolonej, zorganizowanej lekkiej piechoty mogą skutecznie dezorganizować wrogie wojska i znacznie obniżać ich morale. Będziemy chcieli pozyskiwać kolejne wyrzutnie oraz pociski przeciwpancerne. Ponadto, na pewno będziemy chcieli zakupić amunicję krążącą Warmate oraz bezzałogowe systemy poszukiwawczo-uderzeniowe Gladius.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Modernizacja techniczna polskiej obrony powietrznej trwa, ale to proces długofalowy, dostawy ostatnich baterii Narew planowane są po 2035 roku. Czy w tej sytuacji jest szansa, by zdolności budowano szybciej, także drogą zdolności pomostowych? Podjęto kroki w tym zakresie, prowadzone są analizy?

Nie da się właściwie przeanalizować stanu i potrzeb polskiego systemu obrony powietrznej bez szerszego spojrzenia. Narew to tylko jedna z jej warstw - bardzo ważna - ale stanowiąca jeden z elementów większego systemu. Żeby stał się on kompletny i skuteczny potrzebne jest „domknięcie" wszystkich warstw. Zacznę od bardzo krótkiego zasięgu – tzw. VSHORAD. Odpowiadają za nią realizowane programy „Poprad", „Pilica" i „Piorun".

Reklama

Potem jest krótki zasięg i tutaj mamy właśnie program „Narew". Aktualnie trwa procedura dotycząca umów wykonawczych na wyrzutnie oraz na brytyjskie pociski przeciwlotnicze rodziny CAMM. I wreszcie „Wisła", czyli przeciwlotnicze i przeciwrakietowe zestawy rakietowe średniego zasięgu. Jeszcze w tym roku rozpoczną się dostawy dwóch baterii systemu Patriot. Nasi żołnierze już się szkolą w USA do ich obsługi.

Dążymy do przyspieszenia dostaw sprzętu obrony powietrznej, bo to jeden z kluczowych systemów naszego bezpieczeństwa. Wspominałem już, że wojska amerykańskie kilkanaście dni temu rozmieściły w południowo-wschodniej  części kraju baterie Patriot. A Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace po naszym spotkaniu w tym miesiącu zadeklarował, że Wielka Brytania rozlokuje w Polsce system przeciwlotniczy średniego zasięgu Sky Sabre. Wszystko, żeby zagwarantować bezpieczeństwo polskiej strefy powietrznej. To znaczące gesty solidarności naszych sojuszników i bardzo ważny sygnał dla Rosji i Putina - jesteśmy gotowi do obrony każdego członka NATO i do walki o nasze granice i wartości.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Niedawno ogłoszono kierunkową decyzję w sprawie wyboru platformy w programie Miecznik. Jakie będą kolejne kroki? I czy do czasu wprowadzenia do służby seryjnych Mieczników, fregaty Perry pozostaną w służbie?

To długo wyczekiwane wzmocnienie polskiej marynarki wojennej. Staramy się, żeby transfery sprzętu i technologii trafiały do wojsk w każdej domenie prowadzenia działań. „Miecznik", czyli  wielozadaniowe fregaty będą przełomem. To inna era technologii i całkiem nowe zdolności. Dlatego umowa pomiędzy polskim wykonawcą - Konsorcjum PGZ-MIECZNIK a strategicznymi partnerami z Wielkiej Brytanii stanowi prawdziwy krok milowy dla marynarki. Polskie stocznie wybudują okręty dzięki zaawansowanym i sprawdzonym brytyjskim technologiom. Teraz opracowywany jest projekt okrętu, a polskie stocznie przygotowują potencjał produkcyjny. Budowa pierwszej jednostki rozpocznie się w przyszłym roku, a jej przekazanie to perspektywa roku 2028.

Reklama

Chciałbym też zapytać o rekrutację do Sił Zbrojnych RP. Mówił Pan niedawno, że jest więcej osób zgłaszających się do służby w Siłach Zbrojnych RP, 4 tys. w tygodniu. Czy może Pan podać szczegóły – ile osób jest zainteresowanych służbą w wojskach operacyjnych, WOT? Jak Wojsko Polskie zamierza zagospodarować tych ludzi?

Faktycznie mamy bezprecedensowy wzrost zgłoszeń do wojska. I to zgłoszeń do każdego rodzaju służby wojskowej – do służby przygotowawczej, do jednostek, ochotników do WOT. Rośnie też zainteresowanie szkoleniami rezerwy oraz edukacją w klasach mundurowych.

Reklama

Skalę zjawiska pokazują liczby z naszego internetowego portalu rekrutacyjnego „Zostań Żołnierzem RP". W dniu napaści Rosji na Ukrainę, 24 lutego zarejestrowało się ponad pół tysiąca ochotników do wojska. Dla porównania – dzień wcześniej było to „tylko" ponad 100 zgłoszeń. Jeszcze bardziej te różnice pokazują zestawienia tygodniowe. W tygodniu poprzedzającym wybuch wojny, liczba nowych zgłoszeń wyniosła ponad 300, zaś w tygodniu po inwazji na Ukrainę, blisko  2,5 tys. To prawdziwy skok i nienotowane wcześniej tak duże zainteresowanie służbą wojskową. Odczytujemy zjawisko jako przejaw obowiązku patriotycznego. Ci, w zdecydowanej większości, młodzi ludzie są gotowi do walki i poświęcenia w imię bezpieczeństwa kraju i narodu. To postawy godne podziwu. I każdy chętny, oczywiście po spełnieniu wymaganych warunków, będzie mógł służyć w Wojsku Polskim.

Dodatkowo, podkreślam, że tak wysokie wskaźniki aplikacji do wojska to efekt nowego, nowoczesnego formatu rekrutacji do armii oraz wysokiego zaufania społecznego do Wojska Polskiego jako instytucji. Ponad 3/4 Polaków deklaruje, że ufa najbardziej właśnie wojsku. To duże zobowiązanie w tych, niełatwych czasach.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Chciałbym odnieść się też do dokumentów planistycznych: czy w związku z wojną na Ukrainie możemy spodziewać się zmian w Programie Rozwoju Sił Zbrojnych, Planie Modernizacji Technicznej? Jakie będą kierunki tych zmian i kiedy będziemy mogli poznać ich szczegóły?

Nieodłączną cechą tych dokumentów jest to, że muszą być dostosowane do sytuacji bezpieczeństwa. Nie mogą funkcjonować w próżni, gdzieś w oderwaniu od tego co się dzieje. Dlatego, zarówno w Planie Modernizacji Technicznej, jak i w Programie Rozwoju SZ RP należy spodziewać się zmian. Tym bardziej, że wchodzi Ustawa o obronie Ojczyzny, która sama w sobie wprowadzi wiele modyfikacji i to w każdym obszarze sił zbrojnych i polskiej obronności. Na jej podstawie zbudujemy fundament do wzrostu liczebności i wyposażenia wojska w nowoczesny sprzęt.

Reklama

A to wszystko trzeba jeszcze skorelować z wnioskami płynącymi z wojny na Ukrainie. Dlatego prace nad zmianami w obu dokumentach są już prowadzone. Reagujemy szybko i zdecydowanie. Tylko tak nasze siły zbrojne będą zdolne do skutecznej obrony, a Polska bezpieczna. To jest cel nadrzędny.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama