- Analiza
- Wiadomości
- Polecane
Gabon kolejnym państwem w Afryce z wojskowym zamachem stanu
W Gabonie doszło do wojskowego zamachu stanu, który miał odsunąć od władzy wieloletniego prezydenta Ali Bongo. To już kolejny przykład przejęcia władzy przez wojskowych na kontynencie afrykańskim w ostatnich latach, wskazujący na niebezpieczny trend w zakresie nowej generacji rządów wojskowych.

W Gabonie miało dojść nad ranem 30 sierpnia do wojskowego zamachu stanu. Żołnierze, przede wszystkim z tamtejszej elitarnej formacji Gwardii Republikańskiej oraz innych formacji mundurowych przejęli władzę nad tym afrykańskim krajem. Ogłaszając przy tym, że anulowane są wcześniejsze wybory i ich wyniki ogłoszone ostatecznie w godzinach nocnych z 29 sierpnia na 30 sierpnia przez komisję wyborczą. Zamachowcy zaznaczyli, że zamierzają zapewnić pokój i przede wszystkim zakończyć rządy obecnego reżimu. W domyśle, chodzić ma o władzę rodziny obecnego prezydenta Ali Bongo Ondimba, który chciał już rozpocząć swoją trzecią kadencję. Trzeba pamiętać, że Ali Bongo, wspólnie z nieżyjącym już ojcem Omarem, sprawują władzę w tym afrykańskim państwie od przeszło 56 lat. Obalony obecnie prezydent rządzi już od 2009 r., jego zmarły ojciec był prezydentem od 1967 r. Wydawało się, że już w 2018 r. dojdzie do końca władzy Ali Bongo w związku z udarem i problemami neurologicznymi, skutkującymi potrzebą dłuższej hospitalizacji oraz wyłączenia się z życia politycznego. Ali Bongo jednak utrzymał pozycję i co więcej, rok później przetrwał inny wojskowy zamach stanu. Aresztując ówczesnych spiskowców, którzy spróbowali przejąć władzę w Gabonie. Co interesujące, wówczas rozgorzała dyskusja czy nie doszło do celowego wykorzystania sztucznie wytworzonego obrazu Ali Bongo (deep fake) w celach politycznych.
Zobacz też
Tegoroczna elekcja, nie będąca w żadnym razie wyborem przeprowadzonym na zasadach demokratycznych, miała zakończyć się miażdżącym tryumfem Ali Bongo i osiągnięciem przez niego poparcia na poziomie 64 proc. oddanych głosów. Opozycja, na czele z Albertem Ondo Ossa zarzuciła władzy sfałszowanie wyniku. Podkreślając szereg przykładów manipulacji przy kartach do głosowania oraz listach uprawnionych do głosowania. Zarzucano też brak zagranicznych obserwatorów, ale i wprowadzenie godziny policyjnej po wyborach. Widoczne stało się manipulowanie dostępem do Internetu w państwie po wyborach, oficjalnie jako działanie prewencyjne względem możliwości rozprzestrzeniania się dezinformacji. Obalone władze miały też ograniczyć dostęp do mediów zagranicznych, przede wszystkim francuskich, zarzucając im brak obiektywizmu. Teraz to wojskowi ostatecznie podważyli wybory i wszelkie związane z nimi rozstrzygnięcia w organach państwa. Szczególną rolę miała odegrać postawa Gwardii, a więc formacji de facto chroniącej pozycję prezydenta w kraju. Sam Ali Bongo miał znaleźć się w areszcie domowym.
Klasycznie dla zamachów stanu, spiskowcy nadali swoje przemówienie w kontrolowanej telewizji. Następie ogłoszono powołanie specjalnego organu reprezentującego juntę, a więc Komitetu ds. Przekształceń i Odbudowy Instytucjonalnej (CTRI). Jednocześnie, rozwiązując wszelkie inne organy władzy ustawodawczej, wykonawczej oraz trybunał konstytucyjny. Za jednego z najbardziej fetowanych dowódców miano uznać generała Bricea Oligui Nguema. Lecz na razie nie ma pełnego oglądu jeśli chodzi o rozkład sił w juncie wojskowej. Blokowane mają być także, co równie naturalne, środki łączności w kraju. Aczkolwiek, co interesujące istnieją doniesienia, że puczyści przywrócili zablokowany wcześniej przez władze Ali Bongo dostęp do Internetu. Jednakże, Gabon miał zamknąć granice lądowe oraz ruch morski. Statkom zmierzającym do portów ma się odmawiać możliwości zawinięcia do nich, a już cumujące tam mają nie otrzymywać zgody na wypłynięcie. Główne porty Gabonu to stołeczny Libreville (70 proc. rynku żeglugi), Gentil, ale też pomniejsze lokacje Mayumba, Nyanga. Oraz oczywiście terminale Lucina, Oguendjo, Cape Lopez, Gamba i Tchatamba. Zablokowany jest też ruch lotniczy w kraju, inny niż wojskowy. Kilka maszyn zostało uziemionych w Gabonie i nie może z niego wylecieć.
Zobacz też
Wezwano do zachowania spokoju przez ludność cywilną. Napływające z Libreville (stolicy) doniesienia nie wskazywały na systemowy i znaczny opór przeciwko wojskowym, co może świadczyć o dobrym przygotowaniu się do siłowego przejęcia władzy. Lecz należy również odnotować, że pojawiły się głosy o możliwej wymianie ognia w kilku miejscach. Przy czym, jak w przypadku różnych zamachów stanu należy brać pod uwagę również możliwość wystąpienia agresji na podłożu kryminalnym, np. jeśli chodzi o próby grabieży w czasie chaosu politycznego. Nie mówiąc o działaniach samej junty, która mogła używać siły do aresztowań i zastraszania przeciwników (pokazy siły, ale też możliwe egzekucje, co działo się przy podobnych kryzysach w przeszłości). Zauważa się, że część strzałów mogła być też elementem świętowania sukcesu puczystów. Nieoficjalnie jednak stolica ma być spacyfikowana i stać po stronie wojska. Przy czym, w jednych źródłach określa się wręcz to miasto za obecnie wymarłe, ale część relacji twierdzi, iż widoczne były oznaki ulicznych manifestacji wspierających działania junty (podobne materiały mają napływać z Port-Gentil). Tak czy inaczej, ludność cywilna może obawiać się powtórzenia fali przemocy, która była widoczna w Gabonie w 2009 i 2016 r. (śmierć Omara Bongo oraz rozpoczęcie drugiej kadencji Ali Bongo).
Chociaż zamachowcy mieli podkreślić, że nowa władza utrzymuje swoje międzynarodowe zobowiązania, jako państwo, rodzą się obawy nad kursem gabońskiej polityki. Albowiem Gabon staje się więc już kolejnym przykładem wojskowego zamachu stanu na kontynencie afrykańskim. Obserwatorzy wskazują na rosnącą dynamikę tego zjawiska począwszy od 2020 r. Ostatnio najgłośniejszym były wydarzenia oczywiście w Nigrze, ale należy przypomnieć kryzysy w Mali, Gwinei, Burkina Faso, Wysypy Świętego Tomasza i Książęca, Republikę Zielonego Przylądka oraz wydarzenia w Czadzie. Każda z udanych czy też nieudanych prób obalenia władz przez wojskowych spowodowała zagrożenie różnego rodzaju konfliktami wewnętrznymi (walki z opozycją, ale też np. rosnąca możliwości aktywności organizacji terrorystycznych), ale też możliwością oddziaływania podmiotów trzecich, szczególnie Rosji.
Zobacz też
Nie zaskakuje więc, że Joseph Borrell, na spotkaniu ministrów obrony państw UE, podkreślił znaczenie sytuacji w Gabonie dla bezpieczeństwa regionu, ale i Europy. Inny bardzo zainteresowany rozwojem wypadków na kontynencie afrykańskim podmiot czyli Chiny mają obserwować rozwój wypadków i wzywać do dialogu oraz zapewnienia bezpieczeństwa obalonym władzom. Ali Bongo wizytował Chiny całkiem niedawno i deklarował, że jego państwo jest przyjacielem strony chińskiej. Pytanie na ile Pekin obawia się osłabienia własnych wpływów w tym kraju. Podobne wyczekiwanie widać w przekazach strony rosyjskiej. Również USA na razie zachowują ostrożność w komentarzach odnoszących się do sytuacji w Gabonie. Commonwealth użył określenia, że sytuacja jest wysoce niepokojąca. Francja zaś potępiła trwający zamach stanu w Gabonie, ustami rzecznika rządu Oliviera Verana.
Gabon, zyskał niepodległość i zakończył kolonialną zależność od Francji w okresie tzw. roku Afryki w 1960 r. Jest to państwo znane ze swoich znacznych złoży ropy naftowej ulokowanych na morzu, które mają generować ponad 60 proc. przychodów budżetowych. Tworząc przydomek „małego afrykańskiego emiratu", potrafiącego przynieść zyski zarówno elitom rządzącym, jak i również części klasy średniej. Stabilizując tym samym władzę w państwie w rękach rodziny obalonego prezydenta Ali Bongo i jego ojca Omara. Populacja Gabonu liczy prawie 2,4 mln ludzi, przy czym jak podkreśla CIA, 60 proc. populacji to ludzie poniżej 25 roku życia. Oprócz ropy naftowej i przemysłu z nią związanego, zauważalne są również segmenty wydobycia np., złota, manganu, ale też rolnictwo czy przemysł drzewny (w tym ostatnim przypadku należy wspomnieć, o znacznych połaciach Gabonu, które stały się parkami narodowymi i rezerwatami dla dzikiej przyrody, co wyróżnia państwo na tle wielu innych afrykańskich).
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS