Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

"Feniksy" wytropią testy nuklearne

Obecna wersja WC-135. Fot. Staff Sgt. Christopher Boitz/USAF
Obecna wersja WC-135. Fot. Staff Sgt. Christopher Boitz/USAF

Amerykanie mają rozpocząć modernizację swojej floty wyspecjalizowanych samolotów do wykrywania skażeń, przede wszystkim po wybuchach atomowych. W sumie, z dawnych latających tankowców Gwardii Narodowej, mają powstać trzy maszyny WC-135R Constant Phoenix w najnowszej wersji.

Już w maju tego roku, w Stanach Zjednoczonych, mają nastąpić pierwsze prace w zakresie przekształcania dotychczasowych trzech latających tankowców Gwardii Narodowej KC-135R w pełni wyspecjalizowane samoloty do wykrywania skażeń nuklearnych. Maszyny mają tym samym otrzymać oznaczenie WC-135R, a za ich przygotowanie ma odpowiadać koncern L3Harris oraz specjalna wojskowa grupa, istniejąca w ramach biura programowego Air Force „Big Safari”. Ta ostatnia została powołana w 1952 r., aby zapewnić amerykańskim siłom powietrznym odpowiedni poziom zarządzania, kierowania oraz kontrolę nabywania, czy też prowadzenia modyfikacji i wsparcia logistycznego, w przypadku systemów broni specjalnego przeznaczenia. Szczególnie, gdy zakładają one przekształcanie już istniejących samolotów i systemów uzbrojenia tak, jak w przypadku KC-135R na WC-135R.

W tym roku prace objąć mają jedną maszynę, a w kolejnych dwóch latach będą przygotowywane następne. Nowy WC-135R ma zasilić 55 Skrzydło, stacjonujące w bazie US Air Force Offutt w stanie Nebraska, w okolicy 2022 r. Szacuje się, że przekształcenie istniejących tankowców do nowych zadań ma kosztować ok. 218-220 milionów dolarów. O finansowanie tego projektu, w budżecie obronnym Pentagonu na 2019 i 2020 r., mają silnie zabiegać kongresmeni z Nebraski. Zauważając, że przy obecnej niestabilności, nowe samoloty do wykrywania skażeń nuklearnych są Stanom Zjednoczonym zwyczajnie niezbędne.

Jeśli zaś chodzi o użytkowników z 55 Skrzydła US Air Force, to mowa jest o jednostce, która prowadzi wyspecjalizowane misje wywiadu, rozpoznania i zwiadu (ISR), a także walki radioelektronicznej (WRE), wspierając także amerykańskie siły strategiczne w obrębie ich kontroli i dowodzenia (C2). Na jej wyposażeniu znajduje się 46 wyspecjalizowanych maszyn, a nowe WC-135R trafią zapewne do 55th Operations Group, która użytkuje tego rodzaju statki powietrzne, działając niejako w skali globu.

image
WC-135 w locie. Fot. Ken H/@chippyho/CC BY-SA 2.0

Co równie interesujące, trzeba również pamiętać, że to właśnie tam na co dzień stacjonują, chociażby OC-135. A więc samoloty odpowiedzialne za misje IMINT w ramach fotografowania obszarów państw respektujących Trakt o otwartym niebie z 1992 r. Zauważa się przy tym, że również one wymagają modernizacji lub zastąpienia, ale w Waszyngtonie nie ma współcześnie zbyt dużej przychylności do kontynuowania zobowiązań względem wspomnianego traktatu, stąd wątpliwości również wobec dalszych losów OC-135.

Wracając do tytułowych WC-135, są to maszyny służące do monitorowania różnych czynników, które mogą wskazywać na wybuchy atomowe. Wobec tego są nasycone zróżnicowaną gamą sensorów. Zauważa się, chociażby specjalne wysokoczułe filtry mogące wychwycić cząsteczki wskazujące na wybuch atomowy. Co więcej, po pobraniu cząstek z atmosfery specjalne kompresory mają umożliwić ich natychmiastowe przekazanie załodze do dalszych testów. Dlatego też, WC-135 są stosowane do obserwacji rejonów, w których możliwa jest np. utajniona detonacja broni masowego rażenia. Stąd też, w ostatnich latach samoloty częstokroć widziane były przede wszystkim w rejonie Półwyspu Koreańskiego, wykonując misje monitorowania północnokoreańskiego programu rozwoju broni atomowej. Jednakże pojawiały się one również w Europie.

image
Fot. USAF

Nowe wersje samolotów mają otrzymać na wyposażenie przede wszystkim nowe silniki CFM56, gdzie we wcześniejszym modelu WC-135C/W stosowane były starsze konstrukcje JT3D. Najnowsze samoloty mają uzyskać również dostosowane do współczesnych technologii systemy łączności, nawigacji, a także najnowsze konstrukcje kokpitów. Wskazuje się, że osiągną tym samym standard istniejący już w samolotach RC-135 Rivet Joint i Cobra Ball. Jest to szczególnie istotne, gdyż obecnie użytkowane przez US Air Force WC-135C/W wchodziły do służby w US Air Force przed laty i zwyczajnie zestrzały się.

Należy przypomnieć, że samoloty tego typu mają długą tradycję użycia w przypadku US Air Force. W ramach misji określanych obecnie w uproszczeniu, jako Constant Phoenix, specjalnie dostosowane statki powietrzne latają już od późnych lat czterdziestych XX w. Amerykanie stosowali m.in. specjalne wersje popularnego bombowca B-29, oznaczonego jako WB-29. To on zbierał informacje o pierwszych próbach atomowych ZSRS. Później podobne misje wykonywał inny produkt koncernu Boeing, a więc samolot WB-50. Od 1965 r. misje tego rodzaju spoczywają już w pełni na barkach udoskonalanych z czasem maszyn WB-135 Constant Phoenix.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (1)

  1. KAR

    Amerykanie zrobią wszystko, aby państwa, które nie posiadają broni jądrowej - nigdy jej nie pozyskały. Nas też to dotyczy.

    1. Kopara

      Oprócz iranu korei północnej Wenezueli kuby

    2. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Słabo im to idzie.

    3. x

      i bardzo dobrze.

Reklama