Reklama

Geopolityka

Rosja łamie Traktat o Otwartych Przestworzach - kolejny sygnał z Waszyngtonu

OC-135B, fot. domena publiczna, commons.wikimedia.org
OC-135B, fot. domena publiczna, commons.wikimedia.org

Amerykański sekretarz obrony Mark T. Esper podkreślił potrzebę zajęcia się kwestią nieprzestrzegania przez Rosję zapisów Traktatu o Otwartych Przestworzach z 1992 r. Wskazując, że Waszyngton nie może tolerować takiej postawy władz w Moskwie względem reżimu ustanowionego na mocy wspomnianego traktatu, który wszedł w życie w 2002 r. To już kolejny sygnał płynący z Waszyngtonu w ostatnim czasie, który dotyczy wspomnianego traktatu i rosyjskiej postawy względem jego zapisów.

Amerykanie zauważają, że strona rosyjska ogranicza możliwości traktatowe, przyznane amerykańskim samolotom chcącym wykonywać swoją misję nad Kaliningradem. Podobne działania, Moskwa miała podejmować względem samolotów w rejonie Gruzji. Tym samym, słowa sekretarza Espera należy traktować zarówno jako ponowiony sygnał skierowany do Rosji, ale też własnych partnerów w Europie. O tyle istotny, że wobec Traktatu o Otwartych Przestworzach pojawia się porównania do sprawy odrzucenia INF. Mark Esper miał dyskutować o problemach pojawiających się wokół Traktatu o Otwartych Przestworzach również w trakcie niedawnego natowskiego spotkania z szefami resortów obrony w Brukseli.

To nie pierwsza taka sytuacja, gdy władze amerykańskie wskazują na potrzebę dokładnego przyjrzenia się implementacji zapisów Traktatu o Otwartych Przestworzach przez Rosjan. Wcześniej, wskazywano również na wątpliwości administracji Donalda Trumpa związanych ze sposobem, w jaki Federacja Rosyjska sama korzysta z przysługujących jej uprawnień. Podczas wizyty w Brukseli w 2019 r. prezydent Trump miał zaprezentować sojusznikom niejawne dokumenty które, według jednego z wyższych urzędników administracji, miały dowodzić podejmowania przez samoloty rosyjskie "działań o charakterze nadużywania traktatu wymierzonych w infrastrukturę krytyczną USA", nie precyzując jednak, jakie to miałyby być działania.

Należy jednak pamiętać, że administracja prezydenta D. Trumpa musi być ostrożna w zakresie działań podejmowanych względem Traktatu o Otwartych Przestworzach nie tylko w związku z potencjalną reakcją sojuszników. Ważną rolę odgrywa bowiem również czynnik wewnętrzy, zobrazowany postawą Kongresu. Przypomnieć należy, że deputowani wymusili na prezydencie potrzebę konsultacji w przypadku chęci odrzucenia wspomnianego traktatowego reżimu i odczekania czterech miesięcy. Co więcej, przyznane zostały nowe środki finansowe (41,5 miliona dolarów) na zastąpienie użytkowanego obecnie, w misjach związanych z Traktatem o Otwartych Przestworzach, Boeinga OC-135B.

Tekst Traktatu o Otwartych Przestworzach z 1992 r.

JR

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (8)

  1. Tani35

    Ja napisze z humorem jeszcze kilka lat temu w Nowosybirsku stacjonowal amerykanski samolot rozpoznawczy wersja RC-135. Jak pisali ruscy spotterzy byl szczegolnie aktywny w dniach kiedy przypuszczano ze do tego miasta ktore jest trzecim pod wzgledem wielkosci w Rosji przyleci Putin. Jest tego samolotu tysiace fotek bo miasto to liczy grupe ok 75 spotterow zawodowych. Posluguja sie sprzetem profesjonalnym i sa w stanie zrobic fotke pasazera lecacego na wys 10 tysiecy metrow. Ja mysle inaczej ,poziom technologii rozpoznania poszedl juz tak daleko ze nie ma sensu wysylania specjalnego samolotu.

  2. Niuniu

    A co konkretnie Rosjanie złamali i w jaki sposób? Bo jak na razie w artykule nie ma żadnych faktów ani szczegółów. A jak się prześledzi relacji USA-Rosja na przestrzeni od upadku ZSRR to akurat amerykanie zrywają kolejne porozumienia i wychodzą z kolejnych umów. Obydwa kraje realizują swoje narodowe interesy tak jak mogą i jak im pozwala ich potencjał. I tu bez dyskusyjnie zdecydowanie bardziej globalnie i agresywnie działa USA. Traktatu o Otwartych Przestworzach z 1992 r jest zdecydowanie bardziej kożystny dla USA i sojuszników. Przecież w jego ramach nad Rosją latają samoloty zwiadowcze nie tylko USA ale i innych Państw w tym Polski. A nad krajami NATO i USA latają tylko Rosjanie. Czyli koszty ponoszą większe a możliwości mają mniejsze.

    1. madox

      Nie ma i nie będzie. To już tradycja, że jak USA potrzebują zerwać jakiś traktat to oskarżają jego drugą stronę po to aby nie zrywać go jednostronnie z własnej winy. Trwają przygotowania do wojny w naszej okolicy.

    2. Davien

      Doprawdy? Niuniu jak na razie INF złamali Rosjanie, z ABM wycofali się legalnie amerykanie wiec mamy jeden złamany traktat i jeden co przestał zwyczajnie obowiązywać.

    3. stary wojak

      Opisałeś bardzo dobitnie działania RF.

  3. Miszczu

    Na wycofaniu USA z traktatu najbardziej ucierpią kraje partnerskie, bez własnego rozpoznania satelitarnego, czyli m. in. Polska.

  4. Bartek

    Z ruskimi lepiej nie wchodzić w żadne traktaty. Strona uczciwa i przestrzegająca prawa będzie się do nich stosować a ruscy będą to olewać i robić po swojemu, tak jak było przez lata z traktatem INF.

  5. Bombeira

    Podpisując umowę w latach 90 ubieglego roku zdaje się, że Zachód poszedł na rękę z tym układem Ruskim. Ale jak widać nie warto z nimi wchodzić w partnerskie układy.

    1. Już widać że kolaboranci z USA (Demokraci) i z europejskich państewek nie zgodzą sie na wyjście z tego traktatu a jeśli już to nie bez awantur

  6. PIOTR

    No tak zawsze Rosja wszystko lamie w rzeczywistosci jest inaczej co USA chce robic nad KALININGRADEM czy Krymem czy Rosjanie lataja nad USA .

    1. Noityle

      To od czego jest ten traktat więc nie wypowiadaj się w tematach o których nie masz pojęcia...

    2. Gienek

      Krym należy do Ukrainy. Co tam w ogóle robią „miłujący pokój Rosjanie”?

    3. yaro

      a Ty masz ?

  7. Jerry

    Peona dekonspiracja!

  8. Kapustin

    Ruskie myślą ze latając nad bazami usa znajdą ukryte tomahawki a skończylo się na 740'mld usd na 2020 Swoim idiotyzmem Pomagają amerykanom

Reklama