Reklama

Geopolityka

Chińskie wyzwanie czy zagrożenie – jak odczytywać kolejny wzrost wydatków na obronność w Chinach [OPINIA]

Fot. mil.ru.
Fot. mil.ru.

Chińska Republika Ludowa (ChRL) zamierza, po raz kolejny w przeciągu ostatnich lat, przeznaczyć więcej środków finansowych niż w poprzednim roku na swoją obronność. Premier Li Keqiang zapowiedział, że jego państwo musi obecnie zwiększyć przygotowanie swojej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ChALW) i jest to motywowane zarówno realizacją długofalowych planów modernizacyjnych, jak i sprostaniem złożonym wyzwaniom w sferze bezpieczeństwa.

Reklama

Mowa ma być, według oficjalnych zapowiedzi (jest to istotne zastrzeżenie, gdyż ChRL od wielu lat jest oskarżana o wydawanie na obronność większych kwot, niż te deklarowane publicznie) o wydatkach na poziomie 224 miliardów dolarów (1,55 biliona juanów). W praktyce oznacza to, że ChRL rzeczywiście zwiększą na kwestie obrony o 7,2 proc., czyli więcej (choć tym razem, co podkreślają obserwatorzy skromnie) względem analogicznych zapowiedzi z zeszłego roku. Lecz najważniejsze może być to, że będzie działo się to szybciej niż przewiduje chińska-rządowa prognoza wzrostu gospodarczego dla całego państwa. Obecnie coraz częściej mowa jest bowiem o występowaniu pewnych problemów gospodarczych w jednej z najważniejszych gospodarek współczesnego świata i sygnalizowanie utrzymania wzrostów na obronność jest kluczowym sygnałem politycznym. Jeśli chodzi o wskazanie z jaką kwotą mamy do czynienia, to dla porównania, w przypadku USA mowa jest o zgodzie na wydatki na obronność na poziomie 858 miliardów dolarów.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Jak zastrzegł rzecznik Wang Chao z chińskiego Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych działania podejmowane przez ChRL w przestrzeni obronności nie są wymierzone w żadne z państw, ale wynika niejako z obowiązków tak dużego państwa, jakim jest ChRL. Chińscy oficjele zapewniają przy tym, że ich państwo oraz siły zbrojne mają do odegrania ważną i pozytywną (oczywiście) rolę względem zapewnienia stabilizacji i pokoju w regionie oraz na świecie. Tyle oficjalnych zapowiedzi, a jak można w praktyce dekodować deklaracje chińskich ośrodków władzy? Takie pytanie jest współcześnie wysoce uprawnione, gdyż raz po raz borykamy się ze znacznymi emocjonalnymi scenariuszami, budowanymi właśnie w kontekście zbrojeń ChRL i polityki tego państwa. Wydaje się, że najlepszą odpowiedzią będzie przede wszystkim uznanie czy mamy do czynienia z zagrożeniem, czy może jedynie wyzwaniem. Poniżej dokonana zostanie próba w pewnym senesie określenia jakie czynniki mogą wskazywać na zagrożenia, a jakie jedynie na również wspomniane wyzwanie.

A. ChALW też obserwuje wojnę w Ukrainie i wyciąga wnioski, w oparciu o obserwację obu stron działań zbrojnych. Stąd też wymagane jest wprowadzanie korekt, będących pochodną studium działania strony rosyjskiej, która przecież była ważnym punktem odniesienia dla chińskich planistów przez ostatnie lata. Wszelkie diagnozy mówiące o powielaniu rosyjskich błędów w ChALW implikują również potrzebę zmian, a to rodzi wymóg dodatkowych środków finansowych. Wobec czego nie zaskakuje, że władze w Pekinie chcą mieć wzrost wydatków na obronność, nawet pomimo bezpośredniego/pośredniego (pojawiają się spekulacje o możliwej pomocy wojskowej dla Rosji, ale na razie jest to element właśnie spekulacji) udziału w żadnej z wojen. Co najważniejsze, ChALW nie tylko musi nadrobić zaległości wynikłe z rugowania rosyjskich naleciałości w kształtowaniu się chińskiej obronności, ale musi też wyciągnąć wnioski z obserwacji Ukraińców. Chociaż bardziej odpowiednim byłoby stwierdzenie, że strony ukraińskiej, ale definiowanej własnymi zasobami oraz zasobami koalicji państw wspierających ją. Czyli dodatkowe środki to również niezbędne, z punktu widzenia ChRL, niwelowanie zachodnich elementów przewagotwórczych, które urzeczywistniły się w wojnie w Ukrainie. Trzeba uznać, że w licznych przypadkach komfort strategiczny państwa chińskiego został naruszony, a na pewno wymagane są zmiany w obszarach operacyjnym i taktycznym. Przy czym, w tym kontekście z punktu widzenia innych państw mamy do czynienia raczej z wyzwaniem, a nie bezpośrednim zagrożeniem. ChALW będzie się zmieniała i starała się wyciągać wnioski z takich wojen, jak właśnie ta prowadzona w przypadku Ukrainy. Nie oznacza to jednak pewnego automatyzmu w szybkim zniwelowaniu wszelkich mankamentów, w tym naleciałości z kopiowania umownych rosyjskich wzorców.

Czytaj też

B. Utrzymanie wzrostu wydatków na obronność w przypadku ChRL ma również swoją niejako niewojskową stronę. Zauważmy, że w obecnych warunkach, gdzie szereg państw podnosi swoje wydatki na siły zbrojne, Pekin nie mógł pozwolić sobie politycznie i strategicznie na brak podobnego kroku oraz brak zaakcentowania tego w wymiarze światowym. Szczególnie, że mówimy o synergii dwóch przekazów w niemalże jednym czasie – tj. propozycji zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie, wysuniętej przez chińską dyplomację ( ze specyfiką tego przekazu zmierzył się Piotr Miedziński na łamach Defence24 ) i właśnie zaakcentowania kolejnego roku wydatków na wojsko. ChRL nie bez przyczyny uznaje, że od pewnego czasu wizerunek potęgi gospodarczo-technologicznej, tworzony do działań regionalnych i globalnych (szczególnie na przełomie XX-XXI w.) jest niewystarczający. I co najważniejsze, właśnie w kontekście światowych reperkusji rosyjskiej agresji na Ukrainę z 2022 r., wojsko czy pomoc wojskowa będą ważnymi atutami w różnych innych sytuacjach kryzysowych oraz samych kryzysach. Politycznie należy zapewnić więc swoich sojuszników i partnerów, że ChRL odczytuje w sposób odpowiedni zmieniające się współcześnie relacje międzynarodowe. I ponownie należy bardziej skłaniać się do uznania, że tego rodzaju polityka ChRL nie jest bezpośrednim zagrożeniem, ale co najwyżej wyzwaniem dla Zachodu i jego sojuszników przede wszystkim w regionie IndoPacyfiku (lub Azji i Pacyfiku).

Czytaj też

C. Na pierwszy rzut oka, akcentowane przez Pekin dodatkowe środki finansowe dla ChALW to możliwość zwiększonego wyścigu zbrojeń w regionie. Oczywiście, przy bardzo optymistycznym założeniu, że nie mamy z nim do czynienia już od kilku lat. Lecz obrazowanie sygnałów płynących z całego spektrum państw tego regionu może dziś budować obraz znaczącego wyścigu właśnie w przestrzeni modernizacji sił i środków wojskowych, gromadzenia nowych możliwości technologicznych mogących przełamać siły przeciwnika. I tutaj rzeczywiście trudno uzyskać łatwą odpowiedź, czy obecnie ChRL zyskują, czy może właśnie stają się państwem najwięcej tracącym. Stąd też, muszą de facto wpaść w pułapkę kolejnych inwestycji w zbrojenia. Za zyskiem przemawiają takie czynniki, jak zwiększanie własnych zdolności na wielodomenowym polu walki, gdzie wybijają się całkiem nowe możliwości przede wszystkim chińskiej floty i sił powietrznych, a także zdolności w domenach kosmicznej i cyber. Ugruntowując niejako chińskie przewagi, o których wprost mówią eksperci z licznych państw regionu oraz świata, dokładniej studiujący przemiany w ChALW. Jednakże, można również uznać, że dodatkowe środki są dziś zaczynem pewnych problemów strategicznych, względem polityki przyjętej przez władze ChRL.

Być może, w swym pierwszym oglądzie, wysoce kontrowersyjna hipoteza powinna być jednak rozważona widząc wspomniane wcześniej zmiany jakościowe w innych państwach. Przede wszystkim takich, jak Japonia, Australia, Republika Korei, Indie oraz pomniejszych państwach regionu IndoPacyfiku. Wszystkie one zdiagnozowały własne niedociągnięcia strategiczne w sferze obronności i zrobiły to niejako wobec obrazu ChALW. Uzyskując przy tym wsparcie ze strony USA. Jest to ważne, gdyż pozycjonując ChALW w centrum swoich krajowych analiz, budżety australijski, japoński, a także po część południowokoreański mogą zaoszczędzić znaczne środki finansowe. Wyszukiwane są bowiem mankamenty konkretnego państwa – ChRL i jego sił zbrojnych, a następnie inwestycje są skierowane na konkretne programy. Bez kosztownego, co boleśnie dla siebie udowodnili Amerykanie po zakończeniu zimnej wojny, wymyślania niedookreślonego przeciwnika i jego sposobu walki w przyszłości. Co więcej, działania sojusznicze (AUKUS, FVEY) i inne formy kolektywnych relacji (multilateralnych np. QUAD czy też bilateralnych, np. nowa/stara jakość relacji amerykańsko-filipińskich) pozwalają niwelować efektywniej dotychczasowe chińskie przewagi. Dla ChRL niepokojącym sygnałem może być także rozłożenie akcentów zbrojeń na swego rodzaju dwa kierunki. Oczywiście podstawowym pozostają USA i ich sojusznicy oraz partnerzy regionalni i spoza regionu (pojęcie umowne, odnoszące się do rosnącego zainteresowania strategicznego IndoPacyfikiem kilku sojuszników europejskich USA). Lecz starcie wysokogórskie z Indiami w 2020 r. mogło być czym o wiele ważniejszym niż jest to obecnie widoczne dla chińskich wydatków na obronność. Albowiem aktywowało Indie właśnie na kierunku chińskim, a więc o wiele bardziej złożonym z punktu widzenia polityki obronnej Indii niż kierunek pakistański. Przy czym, alians chińsko-pakistański (aktywowany przecież nie w ostatnim okresie) dopełnia nowego obrazu relacji pomiędzy mocarstwami.

Czytaj też

W tym przypadku zbrojenia ChRL można również odnotować w kategorii wyzwań regionalnych oraz światowych. Z jedynym ważnym zastrzeżeniem, że w przypadku błędnej kalkulacji rozwoju sił innych państw w regionie, władze w Pekinie mogą pokusić się o wykorzystanie obecnie istniejących przewag do jakiegoś bezpośredniego działania zbrojnego lub zwiększenia aktywności poniżej progu wojny. W tym ostatnim przypadku mówimy o wywoływaniu incydentów z użyciem sił ChALW czy milicji morskich w rejonach spornych. Tu jednak leży realne zagrożenie związane z możliwością przeistoczenia się incydentu w szerszy konflikt, wynikły z błędnych kalkulacji/załamania się środków obniżających ryzyko wybuchu konfrontacji (pamiętajmy o problemach w procesach rozmów USA-ChRL w wymiarze dowódców wojskowych).

D. Jeśli mowa jest o rozbieżnościach w ocenie, czy mamy współcześnie do czynienia z wyzwaniem ze strony ChRL-ChALW, czy może bezpośrednim zagrożeniem, to najwięcej wątpliwości niesie oczywiście stosunek do Tajwanu. Współcześnie pojawia się szereg debat odnoszących się do odpowiedzi na pytania czy ChRL zaatakuje Tajwan w celu zajęcia wyspy i obalenia tamtejszych władz (Republika Chińska na Tajwanie), a nawet pojawiają się konkretne daty takiej operacji wojskowej z użyciem zasobów ChALW. Formułowane jako konkretne daty lub częściej, jako daty wyznaczające moment osiągnięcia przez ChRL zdolności do inwazji. W tym kontekście, rzeczywiście można mówić, iż sygnały o kolejnym wzroście wydatków na wojsko po stronie ChRL mogą być odczytywane w przestrzeni bezpośrednio materializujących się zagrożeń. Dodając do obrazu zwiększającą się aktywność ChALW (szczególnie powietrzno-morską) wokół Tajwanu, ale też w rejonach niezbędnych dla USA jeśli chodzi o potencjalną możliwość udzielania wsparcia. Co więcej, ChRL obserwuje również możliwość słabnięcia własnych, wypracowanych przewag nad Tajwanem i jego partnerami strategicznymi w związku z kilkoma kwestiami.

Czytaj też

Oczywiście, pierwszym z elementów jest modernizacja zasobów obronnych Rep. Chińskiej na Tajwanie, odnotowywana w sferze doktrynalnej, zasobów sprzętowych (własna produkcja i zakupy zagraniczne) oraz sferze przygotowania wojsk i rezerw dla wojska (zmiana procesów szkoleniowych i utrzymywania gotowości). Problemem strategicznym staje się, także zmiana jakościowa jeśli chodzi o debatę w innych państwach prowadzoną wokół sprawy możliwej pomocy dla Tajwańczyków. Zauważalne jest bowiem możliwe rozszerzenie się grona państw w regionie i poza regionem dla których przeprowadzenie przez ChRL siłowej operacji włączenia Tajwanu będzie nie tylko nieakceptowalne, ale i definiowane jako zagrożenie dla ich interesów oraz bezpieczeństwa. Jednakże, również w przypadku kwestii możliwego przełożenia się utrzymania dynamiki wzrostów wydatków na ChALW na obraz relacji strategicznych wokół i wobec Tajwanu możemy znaleźć przejawy raczej wyzwania. Mówimy bowiem o dość skomplikowanej sytuacji międzynarodowej w 2023 r., zarówno pod względem politycznym, wojskowym, jak i gospodarczym. Dotyczy to również, a może przede wszystkim ChRL. Zauważyć należy niepewność ChRL wobec rozwoju sytuacji wojennej w Ukrainie i stanu faktycznego całego państwa rosyjskiego. Problemem jest także uznanie na ile własne społeczeństwo i gospodarka są przystosowane do zmasowanych problemów wynikłych z możliwego działania zbrojnego, o sile implikującej problemy gospodarcze być może większe niż COVID19. Szczególnie, gdy Zachód wbrew pozorom obecnie jest o wiele bardziej zjednoczony niż przed 2022 r. i widzi potrzebę przeciwdziałania możliwości dalszego używania siły militarnej do kształtowania relacji międzynarodowych. Można nawet zasugerować, że zamknięte zostało pewne okno możliwości mniej problematycznego zajęcia siłowego Tajwanu, w obliczu skuteczności rosyjskiej inwazji ukraińskiego Krymu w 2014 r. Dziś, każda agresja będzie definiowana wprost jako agresja zbrojna, bez rozważania swoistych szarości i ozdobników. Widać to przede wszystkim w zmianie tonu debaty eksperckiej, ale oprócz tego politycznej i nawet medialnej.

Czytaj też

Wstępna konkluzja:

Oceniając więc finalnie decyzje władz ChRL o wzroście wydatków na obronność można się raczej skłaniać ku twierdzeniu, że jest to wyzwanie dla Amerykanów i ich sojuszników. Wobec czego, przysłowiowa i umowna druga strona(y) mają możliwości odpowiedzi – poprzez procesy własnych zbrojeń, modernizacji, rozwoju naukowo-technicznego, czy też tworzenia ściślejszych relacji w układach kolektywnej obrony (bilateralnie lub multilateralnie). Dlatego, współczesne relacje między mocarstwami w IndoPacyfiku nie muszą mieć w sobie, aż takich pokładów deterministycznie nacechowanych osądów o nieuchronności konfrontacji. Stąd też, emocjonalne odbieranie wyrwanych informacji, takich ja ta o wzroście wydatków na zbrojenia, nie powinno generować jedynie przekazów odnoszących się do przysłowiowej III wojny światowej. Szczególnie, że ChRL w przeciwieństwie np. do Rosji, nie dokonała żadnej napaści na inne państwo. Co więcej, w przeciwieństwie do Rosji (tamtejszym specyficznym układem relacji ekonomiczno-gospodarczych) to właśnie ChRL ma najwięcej do stracenia w przypadku słabnięcia relacji bezpieczeństwa i wymiany handlowej. Pamiętając nawet, jak wiele zaburzeń w rozwój ChRL wniosły turbulencje wokół środków walki z pandemią. Agresywność, czy wręcz konfrontacja militarna to również zwiększenie procesów zrywania zależności innych gospodarek z ChRL, szczególnie w dobie debaty o strategicznej roli łańcuchów dostaw i produkcji. Jednocześnie, nie należy stwierdzać, że wyzwanie obrazowane wzrostem potencjału ChALW, przy braku odpowiednich działań zaradczych ze strony innych państw nie może przekształcić się w zmaterializowane zagrożenie o charakterze militarnym. Szczególnie w momencie zaistnienia korelacji pomiędzy incydentem polityczno-wojskowym i możliwą słabością środków obniżających ryzyko eskalacji (zaburzenia w kontaktach dyplomatów, wojskowych i członków służb wywiadowczych). Przy czym, jednak tegoroczne planowane wzrosty wydatków na obronność w ChRL zdaniem Autora powinny być traktowane w kategoriach „wyzwania".

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. kaczkodan

    Dla Chińczyków wydatki na armię są znacznie lepszą inwestycją (tak, armia to inwestycja choć bardzo niewielu to rozumie) niż kupowanie amerykańskiego długu publicznego. Można ich nie lubić za bardzo "azjatyckie" podejście do polityki, ale byłoby to działanie racjonalne również gdyby Chinami rządzili liberałowie. Chiny muszą zdyskontować słabość Rosji. Ich dotychczasowe podejście w którym najpierw nastawiają się na konfrontację z USA okazało się całkowicie przedwczesne. Znacznie lepiej jest pozbyć się wpływów Rosji w Azji i wykorzystać jej słabość, oraz być gotowym na wykorzystanie jej bardzo prawdopodobnych wewnętrznych problemów.

  2. michal2022

    Będzie wyzwanie jak ChRL wyłączy w UE wszelkie swoje urządzenia nabyte po taniości

  3. Chinol

    Odczytawac jako pro wojenna proagande Amerykanska. Nic wiecej. USa wydaja 4.4% PKB na wojsko Chiny 1.3% (To nawet mniej niz dla NATO 2%) W wartosciach bezwzgednych to 900 miladrow *(USA) kontra 250 milardow Chiny. W stosnku do wydatkow na jednego mieszkanca USA wydaja 2500 Dolarow, CHiny 240 dolarow (Polska 450 dolarow na osobe) To taka sama kreatwna ksiegowosc jak to ze CHiny maja juz wiecej okretow niz USa. Generanie dla tumanow.

    1. Chyżwar

      Należy odczytywać to tak. Chińczycy są podstępni i pragmatyczni do bólu. Skoro inwestują w "malowany na zielono" sprzęt robią to ponieważ ma być użyty w odpowiednim dla nich momencie. Putina podpuścili tak samo jak Stalin podpuścił Hitlera. Tyle, że rusek był głupszy od Austriaka który zmienił obywatelstwo. Adolf jadąc na ruskim paliwie podbił Europę ale wyłożył się na kanale La Manche. Putin wyłożył się na dzień dobry ponieważ w trzy dni nie zdekapitował Kijowa.

  4. Sorien

    Jak odczytywać.... Powiem wam jak jeżeli na jakimś terenie spotyka się dwóch samców alfa to poleje się krew i tyle . Na ziemi i co ważne głównie przez USA i UE wyrósł drugi kolos . Drugi samiec alfa - nie znam przypadku w historii gdy dwa samce alfa czy wśród zwierząt czy ludzi żyli sobie pokojowo obok siebie . Co prawda był ZSRR i nie skończyli się wojna ale .... ZSRR był samcem alfa chorym na raka z przerzutami bez gospodarki tylko z armią - teoretycznie mocna praktycznie bez szans na sukces. Chiny co innego pierwsza gospodarka świata , najliczniejsza populacja świata , bardzo rozwinięta technicznie . Zachód wychodowal sobie potwora na swojej piersi i każdy z nas za ta chciwość zapłaci

    1. Darek S.

      USA i Unia Europejska do tej pory wspomagają rozwój potęgi Chin, szczególnie USA z czystej chciwości bogatych elit amerykańskich. Winą za upadek Zachodu historycy bez mrugnięcia okiem obarczą amerykańskich biznesmenów. W przypadku Japonii, gdy się za szybko rozwijała USA zareagowały w porę i wymusiły na Japonii umowę handlową, od podpisania której to Japonia zaczęła rozwijać się w tempie od -1 do 1 % wzrostu.

  5. Chinol

    Powiem Wam jak bylem w Chinach (tuz przed pandemia) trafilem przadkiem z Hong Kongu (ktos powiedzial ze mozna zdobyc wize i z tamtad wjechac) Zdziwlem sie ze w kazdm miescie metro po kilkanascie lini, wierzowce itp. Miedzy miastami zas pociagu kursukace 350-400km na godzine. Trasa z Pekinu do HK - tylko 2000 km. Dla porownania w USA (tylko 2 lata zylem) poza mnustwem zamknetych farm (np w Karolinie Polncnej) wykpwaniu lokanych firm przz duze koroparcje czy nie moznoscia transporyu pubicznego (poza Greyhontem - niektre trasy) Duzo bym mowil zle kapletnie mamy zly obraz i USA i CHin i tego kto chce wojny.

Reklama