Reklama

Geopolityka

Burkina Faso chce wyjazdu francuskich żołnierzy

Autor. Ministère des Armées/Facebook

Burkina Faso zwróciła się do Francji o wyprowadzenie francuskich wojsk z kraju w ciągu miesiąca, jak wynika z listu tamtejszych władz do Paryża – jak podaje AFP.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Jak wynika z informacji uzyskanych przez AFP, list ministerstwa spraw zagranicznych Burkina Faso, datowany jest na miniony tydzień, jego przekazanie kończy umowę między oboma krajami z 2018 roku, na mocy której francuskie wojska stacjonowały w Burkina Faso. Władze tamtego kraju wyznaczyły Francji miesiąc na opuszczenie terytorium Burkina Faso. Francja posiada w tym państwie około 400 żołnierzy sił specjalnych. W ostatnich miesiącach było jednak widać pogarszające się stosunki między krajami.

Czytaj też

Obecność Francji w jej byłej kolonii została zakwestionowana w ostatnich miesiącach, po przewrocie wojskowym, który wyniósł do władzy wojskowych pod przywództwem kapitana Ibrahima Traoré we wrześniu ubiegłego roku. Po zamachu stanu odbyło się kilka demonstracji wzywających do wyjazdu francuskiego ambasadora, a także francuskich żołnierzy, ludność twierdziła nawet, że francuskie oddziały dostarczają broń dżihadystom. Protestujący zaatakowali także w październiku ubiegłego roku francuskie centrum kultury w stolicy Wagadugu. Francuskie ministerstwo spraw zagranicznych przyznało, że władze Burkina Faso poprosiły je o zastąpienie ambasadora Luca Hallade'a po tym, jak ten wysyłał dużo raportów o pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa w Burkinie Faso. Jak informował The Wall Street Journal w weekend setki demonstrantów zebrały się w Kongoussi, mieście położonym na północ od stolicy Wagadugu, gdzie jeden z demonstrantów wymachiwał portretem Putina, a inni trzymali rosyjską flagę.

Reklama

Czytaj też

Mimo tego władze kraju zapewniają, jak podał rzecznik rządu Jean-Emmanuel Ouedraogo, że wypowiedzenie umowy o przebywaniu wojsk francuskich nie jest równoznaczne z zakończeniem stosunków dyplomatycznych, a kraj ten ma prawo zgodnie z umową do jej zakończenia.

Czytaj też

Trudno wyjaśnić decyzję władz. ale minister Rimtalba Ouedraogo na antenie państwowej telewizji powiedział, że siły zbrojne kraju same poprowadzą walkę z grupami dżihadystów, które kontrolują około 40 procent terytorium Burkino Faso. Walki zaczęły się od 2015 roku. Aby wzmocnić swoje siły, rząd Burkina Faso zwerbował 50 000 cywilnych ochotników do pomocy armii w walce z dżihadystami, ogłaszając, że jego głównym priorytetem będzie zabezpieczenie terytorium kraju. Decyzja Burkina Faso następuje zaledwie pięć miesięcy po tym jak Francja zakończyła wycofywanie się z sąsiedniego Mali, które w 2021 roku wynajęło rosyjską Grupę Wagnera, by ta wsparła wojnę z dżihadystami powiązanymi z Al-Kaidą i Państwem Islamskim.

Czytaj też

Burkina Faso, podobnie jak jej sąsiad Mali, wydaje się coraz bardziej zwracać w stronę Rosji jako partnera. Na dowód tego można przytoczyć niedawne słowa premiera Burkiny Apollinaire Kyelema de Tembely po rozmowach z rosyjskim ambasadorem i grudniowej wizycie w Moskwie, by omówić możliwości współpracy obu krajów , który stwierdził, w wywiadzie dla rosyjskiego nadawcy RT, że "Rosja jest rozsądnym wyborem i uważamy, że nasze partnerstwo musi zostać wzmocnione". "Chcemy, aby Rosja była sojusznikiem w walce z terroryzmem, jak wszyscy nasi partnerzy". "Wiemy, że Rosja jest wielkim mocarstwem i jeśli Rosja chce, może nam naprawdę pomóc w tej dziedzinie" – mówił premier. Jak pisał The Wall Street Journal prezydent Ghany Nana Akufo-Addo powiedział sekretarzowi stanu USA Antony'emu Blinkenowi na marginesie szczytu USA-Afryka, że Burkina Faso wynajęło najemników Wagnera i zaoferowało przekazanie kopalni jako zapłatę. Rząd Burkina Faso zaprzeczył, że taka umowa została zawarta.  Jewgienij Prigożyn, właściciel Grupy Wagnera również zaprzeczył, by firma otrzymała koncesję na wydobycie w zamian za jakąkolwiek pomoc wojskową.

Czytaj też

Sytuacja w tym regionie coraz bardziej zaczyna być niepokojąca nie tylko ze względu na grupy dżihadystycze ale teżrosnące wpływy rosyjskie .  Dlatego też na konferencji prasowej szef polityki zagranicznej UE Josep Borrell powiedział, że rozlanie się zagrożenia terrorystycznego z Sahelu na pobliskie państwa, takie jak Benin, Ghana i Wybrzeże Kości Słoniowej, "nie jest już ryzykiem, nie jest już hipotezą. To rzeczywistość". Borrell przekazał też, że UE ustanowi nową partnerską misję wojskową w Nigrze w przyszłym miesiącu, władze tego państwa y opracują plan mający zapewnić zagrożonym państwom pomoc w zarządzaniu kryzysowym, a także w tym ukierunkowane szkolenia i doradców wojskowych.

Czytaj też

Burkina Faso jest jednym z najbiedniejszych krajów świata i od 2015 roku walczy z rebelią dżihadystów, w wyniku której zginęło tysiące ludzi, zwłaszcza na północy i wschodzie kraju. W minionym tygodniu jak informowały media, islamscy bojownicy w Burkina Faso porwali, a następnie uwolnili ponad 60 kobiet, dziewcząt i kilka niemowląt. W czerwcu 2021 roku idlamscy bojownicy w ciągu jednego dnia zmasakrowali ponad 130 cywilów na północnym wschodzie kraju.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (2)

  1. Rusmongol

    Biedni. Jedyne co Rosja im da to biedę i broń żeby się z@bijali. Będzie tam mącić żeby przejąć władze i jak najbardziej grabić.

  2. Monkey

    Dżihadyści czy Rosjanie? Z punktu widzenia Zachodu to wybór między dżumą a cholerą. Jeszcze brakuje tam Chińczyków, chociaż w samym regionie już są obecni (chyba w Ghanie). A Borell wypowiedział się mądrze, co zdarza mu się nieczęsto. Intrygująca jest zaś słabnąca pozycja Francji. Mali, Burkina Faso, a w Nigrze będzie misja całej UE, nie tylko Francji. Ciekawe.

Reklama