Francja zamierza zredefiniować strategię wobec Afryki, po tym jak zakończy się wycofywać z Mali. Dlatego ministrowie francuscy udadzą się w piątek do Nigru by tam rozmawiać o rozlokowaniu sił do walki z islamskimi bojownikami w Sahelu – informuje Reuters.
Po tym jak w byłych koloniach Francji: Mali, Gwinei i Burkina Faso doszło do przewrotów, grupy dżihadystyczne zaczęły kontrolować ważne terytoria, jednocześnie otwierając możliwości Rosji do zwiększenia wpływów w tych krajach, co osłabiło wypływy Francji w tym regionie.
Czytaj też
Władze Paryża obawiają się, że wycofanie 2400 francuskich żołnierzy z Mali doprowadzi do wybuchu przemocy w regionie Sahelu i odbudowania wpływów Al-Kaidy jak i Państwa Islamskiego co może się przełożyć na pogłębianie przemocy, destabilizację wokół Mali i fali migracyjnej. Przypomnijmy, że w lipcu 2021 roku prezydent Francji ogłosił zamiar ograniczenia francuskiej obecności w Sahelu. W połowie lutego bieżącego roku prezydent Francji zdecydował wraz z sojusznikami o wycofaniu się z Mali, ponieważ władze malijskie nie chcą zachodniej koalicji wojsk na swoim terytorium. Mali zredefiniowało swoje interesy i współpracuje obecnie z rosyjskimi najemnikami z Grupy Wagnera.
Francja jest militarnie obecna w Mali od 2013 roku, a w 2020 i 2021 doszło tam do dwóch zamachów stanu. W maju pojawiła się informacja, że władze Mali udaremniły próbę zamachu stanu, która rzekomo była wspierana przez Zachód. Dlatego Francja nie chce porzucać regionu i skupi się na Sahelu i Zatoce Gwinejskiej, ponieważ grupy dżihadystów z Al-Kaida i Daesh zwiększają swoje wpływy i działania. W 2014 roku Francja rozpoczęła operację „Barkhane" wysyłając swój kontyngent w rejon Sahelu by powstrzymać organizacje terrorystyczne. W operację było zaangażowanych pięć państw (Burkina Faso, Czad, Mali, Mauretania i Niger). Francuski kontyngent w ramach tej operacji w Mali, Nigrze i Czadzie liczył około 5 tysięcy żołnierzy, którzy byli wspierani przez Wielką Brytanię, Kanadę i Estonię. Dzięki tej operacji udało się zlikwidować setki dżihadystów w tym także wielu spośród liderów.
Czytaj też
W związku z tym, że wycofanie sił ma się zakończyć do końca lata, nowa minister spraw zagranicznych Francji Catherine Colonna i minister obrony Sebastien Lecornu przybywają w piątek do Nigru, by przypieczętować regionalne przesunięcie sił. Niger ma się stać centrum dla francuskich wojsk, z około 1000 żołnierzami bazującymi w stolicy Niamey z odrzutowcami, dronami i śmigłowcami. Około 300-400 zostanie wysłanych do operacji specjalnych z wojskami Nigru w regionach przygranicznych z Burkina i Mali.
Kolejne 700-1000 będzie bazować w Czadzie, a nieujawniona liczba sił specjalnych będzie działać w innych częściach regionu. Według urzędników francuskich żołnierze francuscy nie będą już wykonywać jakichkolwiek misji w Mali po ostatecznym wycofaniu.
Zgodnie z założeniami, o których mówią urzędnicy ciężar w zakresie bezpieczeństwa w przyszłości ma spoczywać na krajach tego regionu. W planach jest również przeznaczenie 50 mln euro pomocy na wzmocnienie sieci w Nigrze, a także wsparcie budżetowe.
Czytaj też
Pojawia się tylko pytanie, w jaki sposób wojska francuskie i europejskie zostaną wykorzystane by pomóc państwom nad Zatoką Gwinejska takich jak Benin, Togo i Wybrzeże Kości Słoniowej, gdzie odnotowano wzrost liczby ataków grup terrorystycznych. Jedna z komórek Al-Kaidy niedawno zapowiedziała, że będzie aktywna w tym regionie. Jak na razie żadne z krajów nie złożyło formalnego wniosku w pomoc wojskową. Niektóre kraje europejskie wykazały zainteresowanie kontynuowaniem operacji regionalnych po Mali.
Macron w dniu francuskiego Święta Narodowego upamiętniającego corocznie szturm na Bastylię z okresu Rewolucji Francuskiej wezwał do przeglądu francuskiej organizacji wojskowej, aby uczynić ją bardziej elastyczną w obliczu zmieniających się zagrożeń, a także do „przemyślenia" francuskiej obecności wojskowej w Afryce.
PM
gdyby.
Na Afryce sie nie znam ale swoja droga mimo mowinia nam ze teraz jest inny swiat to jednak wciaz jest walka o strefy wpywow. Czy to Afryka Azja, Chiny czy Ameryka Poludniowa czasmi ma sie wrazenie ze np "wojna o demokracje" - to tylko pretekst wzgedem zwklej checi by dany teren prznalezal do tej czy innej grupy strefu wplywu.