Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraińskie HIMARS-y bez wsparcia USA. Ale jakiego?

Ukraińska wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet M142 HIMARS.
Ukraińska wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet M142 HIMARS.
Autor. StratCom Sił Zbrojnych Ukrainy

USA uniemożliwiły dalsze wykorzystywanie przez armię ukraińską systemów artylerii rakietowej HIMARS – donoszą amerykańskie media powołując się na oficerów ukraińskich.

Doniesienia o zawieszeniu wsparcia dla ukraińskich HIMARSów są częściowo sprzeczne ze sobą. Jedne mówią o tym, że Stany Zjednoczone przestały przesyłać dane z rozpoznania, które umożliwiały rakietom naprowadzanie się na cel. Niektóre doniesienia mówią przy tym o uniemożliwieniu w ten sposób wyłącznie uderzeń pociskami balistycznymi ATACMS (zasięg 300 km), a inne wszystkich pocisków, więc także typowo artyleryjskich, bardziej masowo używanych pocisków GMRLS (zasięg 70 km).

Reklama

W pierwszym przypadku chodziłoby więc tylko o uniemożliwienie Ukrainie sięgania na głębokie zaplecze Rosjan, takie jak np. uderzenia w bazy na Krymie czy na bazy rosyjskiego lotnictwa na terytorium Rosji. Ukraińcy poza tym mają niewiele pocisków balistycznych ATACMS, więc tego rodzaju sankcja była by problemem ale o ograniczonym znaczeniu. Gorzej jeżeli prawdziwe okażą się doniesienia o pociskach GMRLS, którymi rażone jest zaplecze wojsk rosyjskich, ich przyfrontowe składy, stanowiska artylerii itp. Wówczas będziemy mieli do czynienia z realną poprawą sytuacji wojsk rosyjskich jeżeli chodzi możliwości koncentrowania sił i zaopatrywania wojsk na froncie. Oczywiście wszystko to nie oznacza totalnego rozbrojenia armii ukraińskiej. Systemy HIMARS to dziś na Ukrainie kilkadziesiąt wyrzutni. Broń bardzo efektywna, ale nie jedyna.

Zastanawia też na ile tak naprawdę Amerykanie są w stanie zablokować możliwość wykorzystania systemu HIMARS? Pociski ATACMS uderzają na podstawie wskazań pozycji celu przekazywanych przez amerykański satelitarny system GPS. Jeżeli Ukraińcy nie dostaną takich koordynatów, wówczas ATACMS jest bezużyteczny. Teoretycznie Ukraina może otrzymać wskazania z GPS od innego państwa, które go wykorzystuje. Pytanie jednak, czy dane te nie muszą zostać wprowadzone w specjalnie zaszyfrowany sposób, a kodów do tych szyfrów nie posiadają tylko Amerykanie?

    Z kolei pociski GMRLS naprowadzają się nie tylko na wskazania GPS, ale są wyposażone także w nawigację inercyjną. Mogą więc (znów: teoretycznie) uderzać w cele na podstawie wpisanych informacji o koordynatach celu i pozycji własnej wyrzutni. W takim przypadku GMRLS będzie jednak mniej skuteczny (celny) niż w przypadku dodatkowego wykorzystania GPS. Kiedy bowiem w 2023 roku Rosjanie nauczyli się częściowo zakłócać GPS, wówczas celność pocisków GMRLS spadła.

    Reklama

    Jeżeli informacja o kompletnym uniemożliwieniu wykorzystania GMRLS okaże się prawdziwa, wówczas nie można wykluczyć, że przed odpaleniem pocisku GMRLS trzeba wpisać kod zatwierdzający pochodzący ze Stanów Zjednoczonych.

    Wszystko to stawia ważne pytanie przed Polską i innymi klientami na amerykańskie uzbrojenie. Czy Waszyngton jest w stanie z dnia na dzień wyciągnąć wtyczkę każdemu ze swoich klientów? W ten sposób wyjątkowo drogie uzbrojenie amerykańskie nie ma już uzasadnienia w postaci jego wysokiej skuteczności. A klient płaci nie za to, że jego armia jest silniejsza, ale wyłącznie uzależnia się od USA płacąc mu swego rodzaju trybut za ochronę.

      Wyłącznie ważnych systemów uzbrojenia Ukrainy stawia w niebezpiecznej sytuacji nie tylko klientów na amerykańskie uzbrojenie, ale także same Stany Zjednoczone z ich przemysłem zbrojeniowym na czele. Kto będzie chciał kupować broń, która może nie zadziałać? Skoro na rynku jest konkurencja skłonna do oferowania rozwiązań z pełnym dostępem do kodów źródłowych? Mowa tu oczywiście przede wszystkim o przemyśle europejskim, ale także dalekowschodni: koreańskim czy japońskim. Swoją szansę mogą wykorzystać także Indie…

      Reklama
      WIDEO: Ta wojna nas nie obudziła
      Reklama

      Komentarze (11)

      1. gnagon

        Czysta racja

      2. PiotrU

        Potencjalne problemy z GLRMS mogą być spowodowane odjęciem dostępu do wojskowego, szyfrowanego GPS - tu klucze ma USA. Można ciągle korzystać z cywilnego ale ten jest bardziej podatny na jamming i spoofing.

      3. Pawelek

        To jest poważny problem, jeśli jest prawdziwy. Dlatego wg mnie należy pozostać przy koreańskich wyrzutniach zapewnić sobie kody i zdolności serwisowe. Bo jeśli nawet nie są potrzebne kody do wprowadzenia koordynatów, to może istnieć sytuacja przy remontach, żeby serwisować sprzęt, to potrzebne są kody. W czasie wojny sprzęt szybko się zużywa i wymaga częstych napraw. Jeśli przy naprawie są potrzebne kody, a my ich nie mamy, to jak wozić taki sprzęt w warunkach wojennych do Korei lub USA? Takie zdolności musimy mieć u siebie, a Korea będzie bardziej skłonna dać je nam a nie USA. Tu nie ma sentymentów, tu liczy się tylko nasz interes. Trump dba o swój, więc my także dbajmy o swój. Mamy wybór.

      4. radziomb

        USA tak zablokowała Ukraincom Himarsy że oni wczoraj przy pomocy Himarsów ostrzelali Ruski poligon w Doniecku i podobno 30 osób zginęło. Poza tym Ukraina ma MLRS tez z Niemiec i chyba Francji i sorry nie wierzę że francuzi nie pozdejmowali blokad... Po drugie:. już teraz wiem czemu kupujemy uzbrojenie z Korei :-)

      5. Observer22

        A może teraz, gdy sytuacja robi się coraz bardziej gorąca, Polska by kupiła z USA dodatkowe pakiety amunicji, do Himarsów, po 500 tys. szt. do czołgów i haubic, tak aby starczyło nam na 3 miesiące, wg zużycia obecnego w Ukr., aby była dostarczona jeszcze w tym roku. I dopiero wtedy możemy trochę poczekać, aż nasz polski przemysł nauczy się je produkować w naszym kraju w sensownych ilościach miesięcznie, ale to potrwa jeszcze chyba kolejne 3 lata.

      6. Ralf_S

        "Pytanie jednak, czy dane te nie muszą zostać wprowadzone w specjalnie zaszyfrowany sposób, a kodów do tych szyfrów nie posiadają tylko Amerykanie?" Jeżeli tak jest faktycznie, to zakup Homar-A powinien być zaorany. Bo nie mamy możliwości decyzyjnych do użycia strategicznego (w naszym przypadku) uzbrojenia. I to zapewne są te mityczne "kody źródłowe". I to powinno zapalić czerwoną lampkę naszym decydentom. Pytanie, czy takich problemów nie będzie z pozostałym uzbrojeniem z USA, np.: JASSM. To już byłby totalny kanał. Może się okazać, że w razie "W" pozostanie nam tylko to, co sami wyprodukujemy...

      7. ALBERTk

        Czy ktoś kiedyś widział te mityczne kody? Wielu ekspertów na świecie uważa, że kody nie istnieją.

      8. Smith Barney

        System uzbrojenia nazywa się GMLRS, a nie GMRLS. Co ciekawe, w broszurce informacyjnej na stronie producenta system, formy Lockheed Martin są wyszczególnieni nasatępujący użytkownicy systemu: USA, Niemcy, Francja, Japonia, Australia, Finlandia, ZEA, Wielka Brytania, Włochy, Jordania, Estonia, Singapur, Polska, Rumunia, Litwa. Zastanawia brak Ukrainy.

      9. Ależ

        Kasować wszelkie zamówienia w USA jakie się da i przenosić do Europy jak się da a jak nie to do Korei

      10. Dudley

        Panowie jakie kody? Przecież na co dzień dziennikarze i blogerzy przekonują nas, że nie ma żadnych mitycznych kodów, broni nie da się magicznie wyłączyć, lub ograniczyć jego działania. Jedyny wpływ to ograniczenie dostaw części zamiennych, i sktuwlizacji oprogramowania. A wy tu piszecie o krytycznym ograniczeniu działania prostej amunicji balistycznej, a nie o IBCS, F16, F35, czy AH64. I czołgach Abrams. Wszystkie nasze systemy artyleryjskie są oparte na amerykańskim GPS z ich systemami szyfrowania, cała nasza łączność jest oparta na amerykańskich Harrisach. Nie żartujecie że jedna decyzja prezydenta USA, może nas rozbroić.

      11. czerw

        Izrael wie o tym od dawna, dlatego wymienia ile się da podzespołów na własne...

      Reklama