- Ważne
- Wiadomości
„Nie zrozumiałem kontraktu”. Jak Putin rekrutuje cudzoziemców na wojnę
W zimowej kampanii na Ukrainie uczestniczą cudzoziemcy z odległych krajów. Rosyjskie wojenkomaty rekrutują każdego, by wyrobić statystyki, a sposobem na obcokrajowców w Rosji ma być szantaż i bariera językowa. Finalnie w okopach wylądowali nawet Somalijczycy i Nepalczycy.

Już w kwietniu 2022 roku tureckie media obiegła informacja, która dla polskich mediów wydawała się zbyt egzotyczna. Pod ambasadą rosyjską w Etiopii ustawiła się długa kolejka mężczyzn. „Słyszałem, że w ambasadzie trwa rejestracja. Niektórzy twierdzili, że było to zatrudnienie dla rosyjskich prywatnych firm ochroniarskich, inni twierdzili, że miało to na celu przyłączenie się do wsparcia armii rosyjskiej. Tak czy inaczej, jestem tutaj, próbując szczęścia” – relacjonował jeden z Etiopczyków. Zdaniem tureckich mediów był „kapralem, który twierdził że brał udział w dwuletniej wojnie między Etiopią a Erytreą w latach 1998-2000”. Mężczyzn skusiła obietnica żołdu w wysokości 2 tysięcy USD. Dalszy los tych ochotników jest nieznany, aczkolwiek koszt transportu ze wschodniej Afryki do Rosji jest wysoki, a obecnie brani do niewoli Afrykańczycy i Azjaci twierdzą, że zrekrutowano ich bezpośrednio na terytorium Rosji.
Zobacz też
O afrykańskim zaciągu Putina pisałem na łamach Defence24.pl już w grudniu 2022 roku. 22 października 2022 roku w okopach na Ukrainie zginął Nathan Lemekhani Nyirenda, student z Zambii. Wcześniej usłyszał wyrok 8-letniego więzienia za posiadanie narkotyków. Trafił do jednego z moskiewskich więzień. Surowe warunki i obyczaje w rosyjskich kryminałach w połączeniu z rasizmem panującym w Federacji Rosyjskiej sprawiają, że odsiadkę Zambijczyka możemy oceniać jako niezbyt łatwą. Grupa Wagnera wówczas już od kilku miesięcy prowadziła rekrutację w rosyjskich więzieniach oraz koloniach karnych. To w jej szeregi trafił ostatecznie Nyirenda. Po informacje o losie swojego syna zaczęła, do rosyjskich służb, dobijać się rodzina Zambijczyka. Sprawę komentował nawet wtedy Jewgienij Prigożyn, stwierdzając, że „Nyirenda był pierwszym który dostał się do okopów wroga. Pokazał odwagę i heroizm. Poległ jako bohater”. Prigożyn twierdził, że Zambijczyk był świadom tego co robi podpisując kontrakt z Grupą Wagnera, ale nie trudno sobie wyobrazić, że decyzja była efektem desperacji, szantażu lub bariery językowej. Wraz z likwidacją Grupy Wagnera proceder się nie zatrzymał.
Zobacz też
W styczniu do ukraińskiej niewoli dostał się somalijski zarobkowy migrant. Jego zdjęcie obiegło Internet. „Każdy widział już naszego cudownego więźnia. To obywatel Somalii, migrant, który został zwerbowany do rosyjskich sił zbrojnych, najprawdopodobniej na granicy Finlandii i wysłany na wojnę na Ukrainie” – napisał jeden z oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy.
Oznacza to, że prawdopodobnie Somalijczyka najpierw rosyjskie służby chciały „wypchnąć” do Finlandii, ale gdy Finlandia zamknęła granicę imigrant trafił w szeregi sił inwazyjnych. Udzielił on wywiadu jednemu z ukraińskich vlogerów. „Firma zapłaciła mi 200 USD i się ucieszyłem. Ale potem zabrali mi 50 USD mówiąc, że to za zakwaterowanie. Zostało mi więc 150 USD. Dostałem wypłatę tylko za miesiąc pracy, a potem miała mi wygasnąć wiza” – mówi o warunkach pracy w Rosji. „Zgłosiłem się do wojska bo miałem dostać pieniądze. Obiecano, że będę służył w Rosji. W miesiąc miałem dostać rosyjski paszport. Kontrakt chyba podpisałem na rok, ale był po rosyjsku więc nic nie zrozumiałem”. Kwoty o których mu mówiono wydawały mu się tak ogromne, że mógłby sobie wybudować dom w Somalii.
Zobacz też
„Byłem zszokowany, gdy znalazłem się na froncie. Nie o to mi chodziło. Miałem być na tyłach” – zaznacza. W trakcie wywiadu vloger pokazał rozmówcy film propagandowy, w którym ten wystąpił. Jedna z rosyjskich propagandystek dziękuje dwóm Afrykańczykom i daje mu rękawiczki w dowód wdzięczności od Rosjan, którzy podziwiają ich odwagę. „Uśmiechasz się na tym filmie, nie wyglądasz na osobę, która nie chciała być na froncie” – zaznacza ukraiński dziennikarz pytając o film. Afrykańczyk tłumaczy, że nagranie „było później, kiedy już zrozumiałem że jestem na wojnie”. „Jedno mówicie w niewoli, co innego wcześniej” – zaznacza vloger. Z materiału wynika, że jeniec nie był jedynym rodem z rogu Afryki w szeregach sił inwazyjnych.

Autor. Telegram/Volodymyr Zolkin
Do niewoli dostali się także Nepalczycy. „Przeniosłem się z Nepalu, by studiować w Moskwie” – mówi kolejny pytany. Z tłumaczenia jeńca wynika, że chciał on zarobić pieniądze, ponieważ jego ojciec ma chore nerki. „W kontrakcie miało być, że ja mam pomagać, a nie iść na wojnę” – zaznacza. „Ja tam miałem pracować, jako kierowca. Że będę jeździł na Ukrainę i woził (ludzi lub towary – przyp.red) do Rosji (…) Już nie chcę wojny. Jak będzie wymiana jeńców nie pojadę do Rosji. Zostanę na Ukrainie i wracam do Nepalu. W kontrakcie nic miało nie być o zabijaniu” – podkreślił. „Drugi z nas (Nepalczyków – przyp.red) był turystą” – zaznacza pytany o swojego kolegę. „Druga armia na świecie, student i turysta z Nepalu” – zaznacza prowadzący wywiad ukraiński dziennikarz. Rozmówca ma poparzone ręce i część twarzy. Jego rodak nie mówi w języku rosyjskim. Płacze w czasie wywiadu. Obaj składają ręce, gdy wygłaszają odezwę do rodziców. „Prosimy porozmawiajcie z ministrem z Nepalu” – zaznaczają na koniec.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]