Reklama

Wojna na Ukrainie

Ekspert RUSI: Ukraina potrzebuje amunicji, a Europa mocy produkcyjnych

Autor. Sztab Generalny Ukrainy/Facebook

Jack Watling, analityk brytyjskiego Royal United Services Institute, przekonuje na łamach „The Guardian”, że Ukraina wciąż jest w stanie powstrzymać Rosję, jednak potrzebuje do tego większego zaangażowania europejskich partnerów.

Reklama

Autor przypomina, że w marcu 2023 r. UE podjęła historyczną decyzję o dostarczeniu miliona sztuk amunicji artyleryjskiej na Ukrainę w ciągu 12 miesięcy. Jednak faktyczna liczba naboi zbliżyła się do jedynie 300 tys. Pomimo retorycznych zobowiązań do wspierania obrony Ukrainy przed inwazją Rosji „tak długo, jak to będzie konieczne”, Europa w dużej mierze zawiodła. Trudno jest wierzyć, że pozostałe 700 tys. pocisków zostanie dostarczone w ciągu najbliższego kwartału.

Reklama

Według danych Zbrojnych Sił Ukrainy latem 2023 r. Ukraina zużywała nawet do 7 tys. pocisków artyleryjskich na dobę. Była w stanie niszczyć rosyjską logistykę i artylerię na tyle skutecznie, że Rosjanie wystrzeliwali jedynie około 5 tys. pocisków dziennie. Obecnie statystyki są zdecydowanie mniej korzystne dla strony ukraińskiej. Dziś ZSU z trudem osiągają poziom 2 tys. pocisków dziennie. W tym samym czasie rosyjska artyleria dobija do około 10 tys. Artyleria to nie wszystko, ale ta dysproporcja świadczy o brakach w zaopatrzeniu w podstawowe środki bojowe na Ukrainie. Jest to też widoczne w innych obszarach, choćby w liczbie bezpilotowców do dyspozycji pododdziałów rozpoznawczych i uderzeniowych.

Czytaj też

Amunicja, amunicja i jeszcze raz amunicja

Według szacunków Rosjanie będą w stanie wystrzelić około 5 milionów sztuk amunicji artyleryjskiej na Ukrainie w 2024 r. To ponad 416 tys. pocisków miesięcznie, czyli około 13,8 tys. dziennie. Wynik ten stanie się osiągalny nie tylko dzięki własnym możliwościom produkcyjnym, ale też przez trwające dostawy środków bojowych z Iranu i Korei Północnej. Rosja, której gospodarka jest mniejsza od włoskiej, może produkować znacznie więcej amunicji niż europejscy członkowie NATO razem wzięci. Jeśli ta tendencja się utrzyma, przełoży się to nie tylko na przejęcie inicjatywy przez Rosjan na Ukrainie, ale również będzie fatalnym prognostykiem dla Paktu Północnoatlantyckiego w najbliższych latach. Tym bardziej, że Putin nie wydaje się rezygnować z agresywnej, neoimperialnej polityki.

Czytaj też

Jednak to nie oznacza, że dostawy amunicji i sprzętu na Ukrainę stanowią przegraną sprawę. W tym miesiącu estońskie Ministerstwo Obrony opublikowało białą księgę, w której szczegółowo opisano liczby sprzętu wojskowego i środków bojowych niezbędnych do zrównoważenia obrony Ukrainy i wyzwolenia okupowanych terytoriów do 2025 r. Estończycy oszacowali koszty, pokazując, że mieszczą się one w granicach możliwości Europy. Problemem nie są pieniądze, tylko tempo dostaw. Jeśli nie podejmie się kroków w celu wdrożenia tych rozwiązań, Ukraina przegra.

Czytaj też

Klęska Rosji w wojnie na Ukrainie jest wciąż realna, ale nie spadnie sama z nieba. Po pierwsze, Ukraina potrzebuje stałego dostępu do broni i amunicji, aby móc zatrzymać ataki Rosji w pierwszej połowie 2024 r. Będzie to wymagało znacznego wsparcia ze strony USA, ale także zwiększenia dostaw od europejskich członków NATO, których zaangażowanie będzie kluczowe. Sporą część dostarczonej dotąd amunicji zakupiono na rynku międzynarodowym lub pobrano z zapasów magazynowych, a inwestycje w europejską produkcję są zbyt wolne. Jednak w miarę wyczerpywania się rezerw utrzymanie wysiłku wojennego Ukrainy w coraz większym stopniu zależy od zwiększenia zdolności produkcyjnych Europy.

Reklama

Po drugie, jak zauważa Watling, konieczne jest, aby Ukraina naprawiła błędy, które doprowadziły do klęski kontrofensywy w 2023 r. Poprawa szkolenia wojsk musi być najważniejszym priorytetem. W czasie drugiej wojny światowej siły zbrojne Wielkiej Brytanii uznawały 22 tygodnie szkolenia piechoty za minimum niezbędne do osiągnięcia gotowości przez żołnierza, by zasilił jednostkę, w której prowadzono szkolenie na szczeblu batalionu. Ukraińscy poborowi mogą mówić o szczęściu, jeśli otrzymają pięć tygodni szkolenia. Jednocześnie ćwiczenia rzadko odbywają się na szczeblu wyższym niż kompania. Europejscy członkowie NATO muszą rozszerzyć i przedłużyć wsparcie szkoleniowe, aby dać ukraińskim jednostkom szerszy wachlarz możliwości taktycznych, a co ważniejsze, zwiększyć skalę, na której SZU mogą sprawnie dowodzić i synchronizować działania bojowe.

Czytaj też

Komplikacje geopolityczne

Konflikt na Bliskim Wschodzie, a zwłaszcza zakłócenia w żegludze handlowej spowodowane atakami rakietowymi Huti w Bab al-Mandab, oznaczają, że dla wielu państw europejskich podjęcie długoterminowych zobowiązań ekonomicznych wobec Ukrainy będzie wewnętrznym wyzwaniem politycznym. To oznacza, że Europa musi postawić na pewien stopień usamodzielnienia się, a inwestycje we własne zdolności produkcyjne są koniecznością.

Jednak takie działania powinny tyczyć się nie tylko sektora obronnego, ale szeroko rozumianego przemysłu. Należy mieć świadomość, że potencjalny konflikt na Pacyfiku, w szczególności na Tajwanie, doprowadzi do paraliżu dostaw towarów z Chin. Dodatkowo to zmusi Stany Zjednoczone, do przeniesienia zaangażowania właśnie do Azji. To sprawi, że Europa będzie musiała liczyć wyłącznie na własne zdolności.

Czytaj też

Wojna na Ukrainie nie jest więc pewną formą „kupowania czasu”, ale także wyznacznikiem tego, czy państwa członkowskie NATO w Europie wyciągają wnioski z tej lekcji, zaczynają podejmować działania zmierzające do zwiększenia niezależności od zewnętrznych łańcuchów dostaw, a także podejmują działania umożliwiające wzrost produkcji w sektorze obronnym przynajmniej na takim poziomie, jaki jest wymagany na Ukrainie.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (8)

  1. Odyseus

    Europa jest strasznie słaba i taka jest prawda , gdyby Rosja zaatakowała Polskę to nikt nie mówi że by nam Europa nie chciała pomóc ale po prostu fizycznie nie miałaby czym i o tym doskonale wie i Rosja i Europa a ta słabość wręcz jest dla Rosji prowokująca ... nie mówię że do ataku na Polskę ale już na Estonie czemu nie , jakieś dwa , trzy dni i po krzyku , Europejscy politycy by nabrali tylko wody w usta i tak to by się skończyło , bez USA Rosja robi co chce , smutne to ale niestety prawdziwe bo z dawnych potęg Europejskich nawet cień się nie ostał

    1. Sorien

      Potencjał bojowy jak i zaplecze gospodarczo logistyczne mimo słabości Europy miarzdzaco na naszą korzyść e stosunku do Rosji . Rosja w pojedynkę nie ma szans z nato mimo że pierw osiągnęła by pewnie sukces . USA nie pozwoli by wrogie mocarstwo zagarnialo ich strefę wpływu

    2. Odyseus

      @Sorien proszę Cię USA graniczy z Rosją na północnym Pacyfiku , to drugi koniec świata to raz a dwa namów pierw Hiszpanów , Włochów , Francuzów czy Niemców do mobilizacji i umierania za ten przysłowiowy "Gdańsk" ... art.5 NATO mówi o pomocy według uznania a nie o wysyłaniu gdzieś armii , wyślą ci bandaże czy rację żywnościowe to też go spełnią ... zejdźmy już na ziemię bo wszyscy piszą co zrobią armię NATO tylko może pierw się wypadałoby ich spytać co zrobią i na co im ich politycy i społeczeństwa pozwolą ... ;) bo oni chyba mogą o tym nie wiedzieć że dysponujmy ich wojskiem , marynarką i samolotami ... jak sami się nie obronimy to nikt nas nie obroni , zasada NATO to odstraszanie które już przestało działać i Rosja może w każdym momencie powiedzieć sprawdzam

    3. Odyseus

      @Sorien a już nie mówiąc że logistyka czy gospodarka w Rosji całkiem nieźle hula , oni mają już zreorganizowaną , ostrzelaną armię , rochulany przemysł wojenny , utrzymują w warunkach bojowych kilkaset tysięcy ludzi , którzy muszą mieć co jeść , w czym chodzić , gdzie spać i czym strzelać , My przy nich to tylko teoretycy z symulatorów jesteśmy a za nim by Europa rozchulała jakiś przemysł zbrojeniowy to by Ruskie nad plażami Atlantyku się opalali , taka jest prawda , dwa lata a nawet Europa nie potrafiła uruchomić sensownych ilości produkcji amunicji , gdzie Rosja dzisiaj już ponoć produkuje artyleryjskiej 2 mln. szt. rocznie i to 10 razy taniej niż zachód, o czym my tu w ogóle rozmawiamy ... w czarnej pupie jesteśmy i taka jest prawda

  2. Sorien

    Mam nadzieje ze Polska ma jakieś plany na wypadek spełnienia się czarnego scenariuszu - załamania się obrony UA , oraz utracie całkowitej niepodległości tego panstwa na rzecz Rosji . Mam nadzieję że ktoś przygotował albo przygotuje odpowiedzialne reakcje na wypadek konsekwencji tego coraz bardziej realnego wydarzenia . Chodzi przede wszystkim o potężna kilkunasto milionową fale uchodzcow wojennych

    1. Weneda 1977

      Plan Bruxelsko-Berlinski jest taki: A Plan Oddać Polskę po Wisłę B Plan Oddać Polskę po odrę i Nysę. Takie plany wrazie W.

    2. Sorien

      Odkąd to Berlin może decydować jakie części Amerykanskiej strefy wpływów może oddawać wroga USA ?

    3. Odyseus

      A niby co my możemy ??? armie mamy mieć dopiero za parę ładnych lat , oczywiście prze zrealizowanych zamówieniach a do tego momentu to co my niby możemy ??

  3. leiter84

    Europa niestety funkcjonuje jak jedną wielka ogromna korporacja. Biurokracja, długie procesy decyzyjne, skomplikowane i niepotrzebne procedury, spotkania, procesy, certyfikacje, homologacje, marnotrawienie czasu, środków i potencjału swoich członków. A tymczasem Europa potrzebuje elastyczności i innowacyjności charakterystycznej dla małych zgranych ze sobą start-upów. Pewnego dnia UE może niestety upaść jak korporacyjne Credit Suisse i nikt za nią nawet łzy nie uroni.

  4. rwd

    Przy setkach tysięcy wystrzelonych pocisków przez Ukraińców żaden z kacapów nie powinien ostać się wśród żywych. Ale oni najczęściej ostrzeliwują wrogie hektary wzbogacając glebę związkami żelaza i nie czyniąc ruskim szkody. Oczywiście ruscy artylerzyści pracują w podobnym stylu. U jednych i drugich pokutuje stara sowiecka zasada, że pocisk wystrzelony na wrogi teren jest strzałem celnym. Przy takim podejściu, fabryki całego świata nie nadążą z produkcją amunicji.

  5. staryPolak

    starsi pewnie pamietają piosenkę z kabaretu spiewaną przez Kaczmarka; "Kabaret, kabaret, lecz śmiechu w nim mało, bo tak proszę państwa fatalnie się stało że życie pzrerosło kabaret". UE jest w schyłkowym okresie swojego istnienia. I żadne zjednoczenia czy IV rzeszy niczego tu nie zmienią.

    1. X

      Czy... dobrze wyczuwam ton tryumfu w Twoim wpisie ?

  6. Kapitan Nemo

    Ciekawa informacja o czasie szkolenia podstawowego w Armii Brytyjskiej podczas II WS, ale należy pamiętać, że Wielka Brytania miała ten komfort szkolenia, że nie musiała walczyć na terytorium macierzystym, odpierając ataki na długim froncie za wszelką cenę. Ten kraj raczej szykował wojska ekspedycyjne, niż prowadził szeroką mobilizację i walczył o każdą miejscowość na własnym terenie. Różnica zasadnicza.

  7. Zam Bruder

    Kto zwycięży? Czy sie to komuś podoba czy nie, ale Rachunek jest prosty ; nad trwającą już od miesięcy kompletnie jałową polityczną dysputą o zwiększaniu mocy produkcyjnych demokratycznej UE - musi zwyciężyć niepodważalny prikaz i dekret kremlowskiego cara. Po prostu i już. I to doskonale widać po wszystkich cyferkach opisujących tę wojnę. Jeżeli ktoś ma watpliwości co do zasadności błaszczakowych hurrra zakupów w Koreii, to niech się zapozna z harmonogramem dostaw na Węgry "najnowocześniejszego Leoparda" Rheinmetalla o którym tu dopiero co był materiał. Europa natowska jest goła i wesoła.

  8. Podszeregowy

    W Europie nie da się szybko zwiększyć zdolności do produkcji amunicji. To co osiągnięto dotychczas to efekt przestawienia produkcji w tryb ciągły przez 21 zmian w tygodniu. Ale już budowa nowych hal, linii produkcyjnych jest opóźniana przez niezliczone procedury przetargowe, budowlane, zgody środowiskowe itp.

Reklama