Reklama
  • Wiadomości

Białoruś tworzy kontraktową armię. Bazą Wagnerowcy

Aleksander Łukaszenko poinformował, że zamierza w większym stopniu wykorzystywać służbę kontraktową w siłach zbrojnych i stworzyć „kontraktową armię”. Jej rdzeniem mają być najemnicy Grupy Wagnera, którzy niedawno przybyli na Białoruś.

Szacunkowa liczba sprzętu wojsk lądowych Sil Zbrojnych Białorusi (w jednostkach bojowych i składnicach)
Szacunkowa liczba sprzętu wojsk lądowych Sil Zbrojnych Białorusi (w jednostkach bojowych i składnicach)
Autor. Opracowanie Jarosław Ciślak/defence24.pl, grafika Katarzyna Głowacka/defence24.pl
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Po tzw. "puczu Prigożyna", który według części specjalistów był prowokacją, na Białoruś przybyło ponad pięć tysięcy najemników Grupy Wagnera. Biorą oni udział w szkoleniach białoruskich sił zbrojnych, ale i formacji wojsk wewnętrznych. Państwa NATO graniczące z Białorusią obawiają się, że Wagnerowcy mogą uczestniczyć w prowokacjach w obszarach granicznych, w tym związanych z kryzysem migracyjnym.

Jednak przed przyjazdem na Białoruś Wagnerowcy według oficjalnych danych (częściowo potwierdzanych przez zdjęcia satelitarne) oddali rosyjskiej armii ciężki sprzęt, przez co głównym potencjalnym zagrożeniem z ich strony – co warto podkreślać – nie są działania konwencjonalne, a hybrydowe. Te mogą być związane chociażby z organizowaniem przekroczeń granicy przez grupy migrantów, względnie wykorzystaniem sytuacji na granicy, na przykład do przenikania przez nią w celu późniejszego dokonywania ataków wymierzonych w infrastrukturę krytyczną czy różnego rodzaju prowokacji. Lecz trzeba podkreślić, że władze Stanów Zjednoczonych bardzo jednoznacznie stwierdziły, że każdy atak Wagnerowców będzie uznany za atak Rosji.

Reklama

Natomiast białoruski dyktator zasugerował, że planuje stworzenie "kontraktowej armii", do której będą mogli być przyjmowani byli najemnicy. Warto zauważyć, że obecnie Siły Zbrojne Białorusi w dużej mierze polegają na rozwinięciu mobilizacyjnym, a w czasie pokoju duża część jednostek (poza np. Siłami Specjalnych Operacji) jest raczej słabo ukompletowana.Innymi słowy - choć etatowo wraz z rezerwami ma ponad tysiąc czołgów czy kilkaset systemów artyleryjskich, to nawet do użycia bojowego istniejących w czasie pokoju formacji trzeba angażować na bardzo szeroką skalę poborowych i rezerwistów, co z politycznego punktu widzenia mogłoby być ryzykowne.

Zobacz też

Z drugiej strony Wagnerowcy, którzy przybyli na Białoruś, w znacznej części mają duże doświadczenie bojowe i mogą stanowić wkład do białoruskiej armii, jeśli ta będzie w większym stopniu polegała na służbie kontraktowej. W ten sposób Łukaszenka może zyskać lojalną formację, w większym stopniu gotową do użycia (na przykład na Ukrainie) niż dzisiejsza białoruska armia.

Reklama

Zobacz też

Reklama
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama