- Wiadomości
- Analiza
- Polecane
USA potrzebują setek tysięcy szahidów
Samobójcze drony, tania i masowo produkowana broń dalekiego zasięgu jest zjawiskiem stosunkowo nowym i zaskoczyły nie tylko Polskę. Podobny problem mają Stany Zjednoczone, które nie tylko muszą umieć je zwalczać, ale także stworzyć własny odpowiednik. Tylko tak mogą mieć szanse w przyszłych starciach z Chinami – twierdzi dziennikarz portalu The Warzone.

Autor. SpektreWorks
Z tezami przedstawionymi w artykule w The Warzone trudno się dzisiaj nie zgodzić. Autor uważa, że Pentagon przespał pojawienie się dronów klasy OWA (One Way Attack), określanymi też jako drony bojowe, drony samobójcze czy latające bomby. Rzeczywiście, podobne rozwiązania powstały w Izraelu wiele lat temu, a podobne wizje przedstawiano także w innych krajach. Pomysł skopiował Iran, który do optymalnego układu aerodynamicznego dodał umasowienie i uproszczenie produkcji. Szło to w parze z obniżeniem ceny jednostkowej. Proces ten z jeszcze większymi sukcesami kontynuują dziś Rosjanie, którzy są zmotywowani przez trwające działania wojenne, a dysponują znacznie większym zapleczem przemysłowym i lepszymi ośrodkami naukowymi.
Obecnie rosyjskie Gieranie bazują na konstrukcji Szahidów, ale posiadają różnorodne wyposażenie pokładowe. Powstają kolejne wersje do wypełniania najróżniejszych ról. Masowość produkcji latających bomb także rośnie. Jak pisze autor The Warzone, w 2025 roku do września odpalono na Ukrainę 9-krotnie więcej dronów OWA niż w analogicznym okresie w roku 2024. Duże wolumeny produkcji środków podobnej klasy osiągnęła też Ukraina, która obecnie zadaje nimi bolesne straty Rosjanom. Mimo że jest krajem średniej wielkości, a nie mocarstwem.
Naiwnością byłoby myśleć, że z podobnych rozwiązań nie korzystają już teraz także Chiny, a zatem potencjalny wróg USA w coraz bardziej prawdopodobnej wojnie o Tajwan.
Zobacz też
Tymczasem Pentagon nie dość, że jest dopiero w trakcie tworzenia odpowiednich środków, którymi można byłoby ekonomicznie niszczyć drony OWA, to sam nadal nie dysponuje takimi samymi środkami. The Warzone przekonuje tymczasem, że nie wystarczy umieć się bronić przed tym nowym zjawiskiem, ale w celu osiągniecia przewagi należy samemu dysponować podobnymi rozwiązaniami.
Na drony OWA trzeba bowiem spojrzeć z punktu widzenia tego, czym one tak naprawdę są. A są łatwymi do zniszczenia, powolnymi, ale tanimi i masowymi pociskami manewrującymi. Narzędziem, którego można użyć w wielu sytuacjach, np. do saturacji obrony powietrznej przeciwnika, dla jego zmylenia czy wreszcie do zadania mu strat, bo nie wszystko można ochronić przed setkami czy tysiącami nadlatujących środków napadu powietrznego.
Zobacz też
The Warzone wskazuje, że Pentagon tylko częściowo zrozumiał lekcję, jaką daje wojna na Ukrainie, Do niedawna Stany Zjednoczone prowadziły liczne programy mające na celu stworzenie nowych typów uzbrojenia. Zawsze jednak chodziło o wyprzedzanie przeciwnika pod względem technicznym. Stworzenie nowocześniejszych okrętów, samolotów i pojazdów. Nawet w przypadku dronów bojowych królował (i króluje) program bezzałogowego skrzydłowego. Czyli maszyny względnie drogiej i dysponującej wysokimi parametrami technicznymi na tle innych dronów, szczególnie tych samobójczych.
Zrozumiał o tyle, że trwają obecnie programy tworzenia tanich pocisków manewrujących różnych klas, którymi można zarzucić przeciwnika w znacznie większej liczbie niż w przypadku tradycyjnych środków tej klasy.
Mimo to tani pocisk manewrujący jest nadal znacznie droższy i trudniejszy do wyprodukowania niż dron OWA. Dysponuje wprawdzie lepszymi parametrami technicznymi, ale jest to pocieszeniem tylko w niektórych sytuacjach.
W przypadku drona OWA np. już samo odpalenie w niego pocisków obrony powietrznej przeciwnika jest zwycięstwem. Ginąc, taki dron zabiera ze sobą pocisk (lub pociski) przeciwlotniczy o znacznie większej wartości niż on sam. Drony OWA można też odpalać z „byle czego” i nie potrzeba do tego wyrafinowanych nośników, takich jak niszczyciel czy okręt podwodny. Wystarczą kontenery na samochodach czy pokładach statków. Daje to zdolność do zaskoczenia przeciwnika, ogromną elastyczność w działaniu, a także możliwość przygotowania potężnej salwy otwierającej. Posiadanie dziesiątek czy setek tysięcy dronów OWA w magazynach daje także efekt odstraszania przeciwnika.
Zobacz też
The Warzone apeluje w związku z tym, aby nie czekając na jakieś „wyroby docelowe”, od razu przystąpić do produkcji tej klasy uzbrojenia. Nie chodzi przy tym o rozpisywanie przetargów i wyłanianie wykonawcy, ale o zebranie licznych firm, które specjalizowałyby się w budowie prostych elementów, co do których już teraz wiadomo, że się sprawdzają. O ile system kierowania czy koordynacji działań amerykańskich szahidów mógłby zostać dopiero zaprojektowany, o tyle struktury do nich, proste silniki, głowice bojowe czy system sterowania mogłyby powstawać już teraz w wielu miejscach w Stanach Zjednoczonych. I z czasem byłyby one łączone w całość z różnego rodzaju ładunkami użytecznymi i elektroniką.
Autor artykułu wskazuje, że w przypadku długotrwałego konfliktu na wyniszczenie – a taka byłaby prawdopodobnie wojna z Chinami – trzeba się liczyć z problemami, jeżeli chodzi o łańcuchy dostaw i materiały. W przypadku, gdy wiele podzespołów po prostu będzie już gotowych w magazynach, problem tego rodzaju zniknie albo zostanie zminimalizowany.
Zobacz też
Co do tego, jakie drony tworzyć, to tutaj The Warzone proponuje dwie klasy drona samobójczego. Mniejszą maszynę podobną do „klasycznego” Szahida na teatr europejski. I mniej liczebny system większego zasięgu, który mógłby operować nad teatrem Pacyfiku. Uderzając niekoniecznie po linii prostej, ale np. dokonując zmian toru lotu i uderzając z niespodziewanych kierunków.
Wydaje się, że za nowej administracji i pod przewodnictwem – co by o nim nie mówić, myślącego nieszablonowo – sekretarza wojny Pete’a Headgestetha, temat stworzenia własnych dronów samobójczych dalekiego zasięgu wreszcie pojawił się w Stanach Zjednoczonych. Porzucono też swoistą dumę, której efektem była odraza do rozwiązań mało zaawansowanych technicznie, a takim jest de facto dron samobójczy/latająca bomba.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS