Reklama

Technologie

AS 2021: ukraińskie systemy przeciwlotnicze nowej generacji [ANALIZA]

Model wyrzutni SD-300 i stacji radiolokacyjnej z anteną ścianową. Fot. J.Sabak
Model wyrzutni SD-300 i stacji radiolokacyjnej z anteną ścianową. Fot. J.Sabak

Państwowe biuro konstrukcyjne Łucz zaprezentowało podczas wystawy Arms and Security w Kijowie pocisk rakietowy „Koral” przeznaczony dla morskich i lotniczych systemów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu. Jest to ambitny projekt naprowadzanej radiolokacyjnie rakiety z tak zwanym „zimnym startem”, który o ile uzyska finansowanie ma według deklaracji zostać ukończony w czasie dwóch lat. Tyle czasu firmie zajęło opracowanie i wdrożenie pocisku manewrującego Neptun.

Jak przekonuje Oleg Korostelew, dyrektor generalny Biura Konstrukcyjnego „Łucz”, 70% prac niezbędnych dla stworzenia tego systemu już zostało zrealizowanych. Powstała odpowiednia stacja radiolokacyjna do wykrywania i namierzania celów, główne elementy pocisku, w tym radiolokacyjna głowica naprowadzająca i oprogramowanie, platforma dowodzenia oraz wyrzutnia. Mimo to spółka nie zrealizuje projektu samodzielnie – wymagane jest zaangażowanie klienta, czyli ministerstwa obrony Ukrainy. Jak wynika z wypowiedzi Koroselewa, wyniki prac i plan zostały już zaprezentowane decydentom. Rolą klienta jest określenie szczegółowych wymagań, realizacja wymaganych testów i certyfikacja. Sam pocisk został zaprezentowany podczas wystawy Arms and Security 2021 w postaci pełnowymiarowego modelu.

Koral, czyli ukraiński pocisk z zimnym startem

Rakieta Koral ma być pociskiem o wysokiej manewrowości i skuteczności, przeznaczonym zarówno dla systemów lądowych jak i morskich. Zastosowano w niej tak zwany „zimny start”, podczas którego silnik marszowy jest uruchamiany dopiero gdy rakieta opuści wyrzutnię. Upraszcza to konstrukcję wyrzutni i podnosi funkcjonalność systemu.

Pocisk ma długość 4330 mm i średnicę maksymalną 260 mm oraz całkowitą masę startową 300 kg. Rozpiętość w pełni rozłożonych powierzchni nośno-sterujących to 674 mm. Planowane wymiary kontenera to 490x490x4870 mm. Koral ma osiągać prędkość maksymalną 1000 m/s i zasięg do 30 km, przy pułapie operacyjnym 10 000 m.

System naprowadzania będzie korzystał z nawigacji bezwładnościowej INS podczas dolotu do celu na dłuższym dystansie. W końcowej fazie lotu uruchamiać się będzie aktywna głowica radarowa typu Onyx ukraińskiej firmy Radionix, zdolna do wykrycia celu powietrznego o sygnaturze standardowego myśliwca 4 generacji z odległości do 20 km. Jak przekonują przedstawiciele firmy Radonix, głowica Onyx posiada wysoki kontrast radiolokacyjny, co pozwala nie tylko wykrywać cele na tle drzew czy wody, ale również śledzić obiekty o niskiej sygnaturze takie jak bezzałogowce, czy pociski balistyczne oraz manewrujące.

image
Model pociski Koral. Fot. J. Sabak

Ukraina poza nielicznymi sprawnymi wyrzutniami S-300 nie dysponuje obecnie środkami przeciwlotniczymi zdolnymi do zwalczania pocisków balistycznych, które traktowane są jako jedno z priorytetowych zagrożeń. Dlatego duży nacisk położono na rozwój systemów średniego i krótkiego zasięgu mogących zapewnić tego typu ochronę. Jak przekonuje dyrektor generalny spółki „Łucz” Oleg Korostelew, Koral będzie w stanie zwalczać szeroką gamę celów, od bezzałogowców i śmigłowców, przez samoloty bojowe aż po pociski manewrujące i balistyczne. Ma to być efektem nie tylko odpowiedniego systemu naprowadzania i wysokiej prędkości pocisku, ale również zastosowanego układu sterowania, który zapewnia bardzo wysoką manewrowość rakiety. Dzieje się tak, ponieważ oprócz klasycznych sterów aerodynamicznych Koral posiada również sterowanie gazodynamiczne, czyli umieszczone w przedniej części wokół obwodu rakiety niewielkie silniczki rakietowe, które pozwalają na bardzo szybką zmianę toru lotu. Jest to technologia stosowana przez biura konstrukcyjne „Łucz” m.in. w pociskach Wilcha, które weszły na uzbrojenie ukraińskich sił zbrojnych, są produkowane seryjnie.

Reklama
Reklama

W całym projekcie bardzo istotne jest zarówno zaangażowanie krajowego przemysłu jak też planowane koszty wprowadzenia i eksploatacji systemu Koral. Są one z pewnością znacznie niższe niż pozyskania tego typu rozwiązania za granicą, a dodatkowo Kijów z pewnością będzie poszukiwać klientów zagranicznych i postara się eksportować nowo powstały system. Jest to z resztą jedynie jeden z projektowanych i rozwijanych systemów, które mają w najbliższym czasie wejść na wyposażenie sił zbrojnych Ukrainy.

image
Schemat baterii systemu SD-300. Bardzo podobna może być struktura dla systemu Koral. Rys. Ukroboronprom

Modernizacja S-300 czy nowy system średniego zasięgu?

Nieco mniej ambitnym projektem jest zaprezentowany podczas wystawy w Kijowie system średniego zasięgu, który pod względem ogólnej konfiguracji wydaje się bazować na posowieckim kompleksie S-300, do czego nawiązuje też nazwa ukraińskiego systemu: SD-300. Niestety informacje na temat tego rozwiązania są bardzo skąpe. Model wyrzutni SD-300 zaprezentowany podczas wystawy Arms and Security 2021 bardzo przypomina pod względem konfiguracji wyrzutnię systemów S-300/400 z czterema pionowymi kontenerami startowymi, które w tym wypadku umieszczono na podwoziu Tatra T815 w układzie 8×8. Jest to zmiana względem wcześniejszej konfiguracji prezentowanej na schemacie działania systemu, w której widać wyraźnie sylwetkę podwozia KrAZ-7634NE. W związku z problemami spółki KrAZ wiele systemów, w tym również będące już w produkcji kompleks rakietowy Neptun, jest przenoszonych na czeskie podwozia.

Na wspomnianym schemacie widać planowaną konfigurację baterii SD-300, która ma się składać z 3 wyrzutni każdej z 4 gotowymi do startu rakietami, oraz stacji wymiany danych, stanowiska dowodzenia i stacji radiolokacyjnej 80K6TM służącej wykrywaniu i śledzeniu celów. Pocisk startujący na zimno z pionowej wyrzutni ma być w pierwszej fazie lotu kierowany za pomocą systemu INS z możliwością korekty dzięki radiowemu łączu danych, co pozwoli de facto na zmianę wskazanego celu dla rakiety w tej fazie lotu. W fazie terminalnej pocisk ma naprowadzać się samodzielnie, korzystając z aktywnej, radiolokacyjnej głowicy firmy Radionix.

Prawdopodobnie pocisk systemu SD-300, podobnie jak rakieta Koral, posiada zarówno aerodynamiczny jak i gazodynamiczne sterowanie, co umożliwi mu zwalczanie nie tylko szybkich manewrujących celów aerodynamicznych jak samoloty bojowe czy pociski manewrujące, ale również pocisków balistycznych. Rakieta o średnicy 300 mm i długości 7130 mm ma masę startową 750 kg, z czego 60 kg to odłamkowa głowica z zapalnikiem zbliżeniowym. Nie poinformowano, jaki ma być pułap skuteczny systemu, ale w przypadku zwalczania celów balistycznych musi to być co najmniej kilkanaście kilometrów. Zasięg pocisków oszacowano na co najmniej 100 km.

image
Wyrzutnia SD-300 na podwoziu Tatra T815. Fot. J. Sabak

Wyzwanie dla krajowego przemysłu

Podobnie jak w przypadku systemu Koral, również w budowie SD-300 spółka „Łucz” planuje zastosować możliwie dużo gotowych rozwiązań, opracowanych np. w ramach programu pocisków manewrujących Neptun czy artyleryjskich rakiet Wilcha kalibru 300 mm. Są to m.in. systemy kierowania ogniem, stanowiska dowodzenia czy układy sterujące i silniki manewrowe. Może to znacznie przyspieszyć prace.

Jeśli Ukraina zrealizuje oba programy, to wraz z przeciwlotniczą wersją modułowej rakiety RK-10 mogą one stworzyć bazę krajowego, wielopoziomowego systemu przeciwlotniczego i przeciwbalistycznego. Ukraina dysponuje zarówno odpowiednimi technologiami rakietowymi jak też nowoczesnymi radiolokatorami i rosnącym doświadczeniem w zakresie systemów dowodzenia i kierowania ogniem. Nie jest też wykluczona współpraca w tym zakresie z Turcją, która również rozwija podobne rozwiązania i posiada w tym zakresie pewne sukcesy. 

Kluczowy problem, jaki może się tu pojawić to stabilne, długoletnie finansowanie tych rozwiązań z funduszy państwowych i przygotowanie możliwie szybkiej produkcji oraz dostaw dla sił zbrojnych. Do tego niezbędne jest m.in. ocalenie kluczowych zakładów związanych np. z produkcją silników rakietowych i innych istotnych komponentów, które obecnie są w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej i technicznej. Jeśli te problemy uda się pokonać, a pojawiają się sygnały, że prace nad tym już się rozpoczęły, to Ukraina ma szansę stworzyć w ciągu najbliższych 3-5 lat zarówno własne systemy średniego jak i krótkiego zasięgu. Co więcej, w przeciągu dekady mogą one zastąpić sprzęt posowiecki stosowany obecnie.

Reklama
Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. KrzysiekS

    I jeszcze jedno jeżeli kupimy CAMM technologia głowicy i paliwa wydają się być kluczowe resztę (zimny start czy silniki manewrujące w głowicy) można kupić z Ukrainy.

    1. Davien

      Po pierwsze licencja raczej ci na mieszanie podzespołów nie pozwoli, po drugie: po kiego mamy wydawac dodatkowo kasę na cos co juz mamy a jest gorsze przynajmniej o klasę???

    2. Dropik

      to już zależy co jest napisane w licencji. choc raczej nie chcemy kupić komponenców tylko załą rakietę

  2. KrzysiekS

    Podstawą jest budowa własnej elektrowni atomowej na drugim miejscu Baltic Pipe to niezależność energetyczna zwłaszcza po tym jak podpisaliśmy w UE zrzeczenie się z węgla. Inaczej ceny energii pójdą ostro w górę i zapłacą za to wszyscy i obywatele i przedsiębiorcy. Co do efektora i systemu NAREW dziwię się że nie jest to już podpisane. Nie zmienia to faktu że oddzielnie możemy rozmawiać z Ukrainą i Turcją w sprawie niezależnych systemów rakietowych zarówno OPL jak i uderzeniowych. I nawet nabywać w mniejszej ilości (może nawet rozwojowe czytaj niedoskonałe) jako niezależne.

    1. werte

      Sens utrzymywania kopalni jest wtedy gdy wydobycie w niej jest opłacalne. Jak jest z polskimi kopalniami nie muszę Ci tłumaczyć. Są trwałe deficytowe. A my nie dość że dopłacamy do każdej wydobytej w nich tony węgla, nie dość że obdarowujemy trzynastkami, czternastkami i innymi przywilejami pracujących w niej górników, to nasze elektrownie sprowadzają węgiel z zagranicy. Bo jest tańszy. Jaki sens ma taka polityka?

    2. gnago

      Reaktor bazujacy na uranie jest moralnie stary. A powielających nie potrzebujemy. Optuję za reaktorami torowymi małej mocy w każdym powiecie większym zakładzie. Przy okazji będziemy pierwszym krajem budującym te reaktory komercyjnie - budowa w innych krajach przez polskie firmy. A sama technologia ma juz kilka dekad, a moce od kilkunastu kilowatów do aut osobowych po kilkanaście GW

    3. dropik

      co ma elektrownia atomowa do Narwii ? NIC

  3. dropik

    Koral wydaje się być zbieżny z planami R-27 Wicher proponowanym przez WBE dla Narwi. Te same rozmiary Koral ma zimny start, zmieniony sposób sterowania i inne zmiany wewnętrzne. jedynie zasięg jest mniejszy niż ten deklarowany dla Wichra choć ta informacja była dość mało wiarygodna.

Reklama