- Wiadomości
- Komentarz
Turecki Eurofighter zestrzelony przed startem? [KOMENTARZ]
Turcja rozmawia na temat zakupu 40 samolotów bojowych Eurofighter Typhoon – poinformował minister obrony Turcji Yasar Gular cytowany przez agencję Reuters. Ankara jest w rozmowach z Wielką Brytania i Hiszpanią, jednak zakup zablokowały – przynajmniej jak na razie – Niemcy.

Chęć zakupu Typhoonów przez Turcję nie dziwi. Po wyrzuceniu tego państwa z programu F-35 w 2019 roku Ankara skupiła się na programie rodzimego myśliwca 5. Generacji TF-X, w efekcie którego ma powstać samolot wielozadaniowy Kaan. Jednak zanim zostanie on wdrożony, zapewne minie jeszcze wiele lat. W tym czasie flota 250 tureckich F-16 oraz 50 zmodernizowanych do standardu Terminator F-4 Phantom II będzie potrzebowała wsparcia w postaci rozwiązania przejściowego.
Turcy starają się o amerykańską zgodę na sprzedaż 40 sztuk F-16C/D w najnowszej wersji Block 70/72 oraz 80 pakietów modernizacyjnych F-16V do posiadanych już maszyn. Wartość takiego kontraktu miałaby wynieść nawet aż 20 mld dolarów. Jest to kwota niebagatelna zarówno z punktu producenta, firmy Lockheed Martin, jak i państwa amerykańskiego.
Jednak Amerykanie konsekwentnie odmawiają udzielenia zgody na transakcję. W tej sytuacji Turcy najwyraźniej chcą wymusić ruch rządu USA, więc wystosowali zapytanie o możliwość zakupu takiej samej liczby europejskich myśliwców Typhoon.
Zobacz też
Krok ten wydaje się rozsądny z kilku względów. Po pierwsze, może on skłonić stronę amerykańską do szybszego wydania zgody na sprzedaż F-16, bo niezwykle intratny gospodarczo kontrakt może wymknąć się z rąk Waszyngtonu. Po drugie, zwrócenie się właśnie do rządów państw produkujących Eurofightera jest nieprzypadkowe. Na Zachodzie to właśnie ten producent jest dzisiaj w największej potrzebie, jeśli chodzi o klientów, a sprzedanie nawet używanych Typhoonów za granicę może łączyć się z zamówieniem nowych w europejskim konsorcjum. Po trzecie, samolotów nie sprzeda Turcji Szwecja, której drogę do NATO utrudnia Ankara. Nie zrobi tego też Francja, która miała z nią zatargi na Morzu Śródziemnym, gdzie francuskie okręty zostały nawet opromieniowane przez radar kierowania ogniem jednostek tureckich. Francja jest także silnie związana z Grecją, której sprzedaje okręty i samoloty, a także udziela wsparcia wojskowego w czasie manewrów na Morzu Egejskim.
Tymczasem Typhoon nie notuje sukcesów sprzedażowych, nie licząc niedawnego zamówienia przez Hiszpanię 45 samolotów. Z kolei jeżeli chodzi o eksport, sukcesów tych nie ma w ogóle.
Dzieje się tak z wielu względów, jednak w ostatnim czasie szanse na sprzedaż 48 Typhoonów do Arabii Saudyjskiej nie zgodziły się Niemcy. Brak zgody wynikał z negatywnej niemieckiej oceny standardów panujących w państwie Saudów, gdzie zdaniem Berlina prawa człowieka i standardy demokracji nie są respektowane. Także i teraz Niemcy nie chcą zgodzić się na zbrojenie Turcji z uwagi na jej zachowanie, w tym przypadku agresywną politykę zagraniczną. Dość wymienić jej zaangażowanie w ostatnich latach w Libii, Syrii, Iraku czy konflikcie Armenii z Azerbejdżanem, a także trwające spory z Grecją.
Jednak obecnie nie jest wykluczone, że sprzedaż Eurofightera albo F-16 będzie kartą przetargową w polityce międzynarodowej i metodą na uzyskanie zgody Ankary na włączenie Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Tak więc pomimo obecnego sprzeciwu Niemiec nie da się dziś ocenić, jaki będzie finał tej sprawy.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]