Reklama

Siły zbrojne

Szef BBN o umowie na Mieczniki

Fot. Maciej Szopa/Defence24
Fot. Maciej Szopa/Defence24

Kontrakt na dostawę dla wojska trzech fregat typu Miecznik, to decyzja przełomowa dla modernizacji technicznej sił zbrojnych, odwrócenie trendu degradacji Marynarki Wojennej – powiedział PAP szef BBN Paweł Soloch.

Podkreślił zaangażowanie prezydenta Andrzeja Dudy w starania o odbudowę potencjału morskiego. Szef BBN odniósł się do podpisania we wtorek umowy między Inspektoratem Uzbrojenia a konsorcjum PGZ-Miecznik na budowę trzech fregat dla Marynarki Wojennej RP.

"W naszym położeniu Marynarka Wojenna jest jednym z kluczowych elementów odstraszania i odpowiedzi na zagrożenia hybrydowe, poniżej progu wojny, czy na groźbę konfliktu o niepełnej stali. Tym bardziej że w ostatnich latach sytuacja bezpieczeństwa na Bałtyku destabilizuje się" – powiedział szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. "Już dziś mamy do czynienia ze stałym rozwojem rosyjskiego potencjału morskiego, który dodatkowo zostanie zintensyfikowany w związku z uruchomieniem gazociągu Nord Stream 2" – przypomniał.

"Pozyskanie fregat rakietowych to w ostatnim czasie jedna z najbardziej przełomowych decyzji modernizacyjnych, ponieważ odwraca trend systematycznej degradacji Marynarki Wojennej, z jakim mieliśmy do czynienia od trzech dekad. Sukcesem jest również coraz większa społeczna świadomość znaczenia Marynarki Wojennej i sił morskich dla bezpieczeństwa państwa" – dodał.

Według niego "ta decyzja to efekt zabiegów wielu niezależnych ekspertów, środowiska morskiego, ale także prezydenta Andrzeja Dudy, który od czasu pierwszej kadencji zaangażował się z promowanie spraw morskich". "Z inicjatywy prezydenta w 2017 r. powstał pierwszy w Polsce oficjalny dokument zawierający plan rozwoju i wykorzystania sił morskich: przygotowana przez BBN w 2017 r. Strategiczna Koncepcja Bezpieczeństwa Morskiego RP" – zaznaczył.

Soloch zwrócił uwagę, że "z inicjatywy prezydenta kwestie morskie zostały też po raz pierwszy ujęte w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego RP, zatwierdzonej w 2020 roku".

Reklama
Reklama

Dodał, że "w międzyczasie prezydent często postulował potrzebę odbudowy marynarki oraz proponował kilka modeli finansowania, opierających się również na finansowaniu w ramach specustawy". "Do tych koncepcji udało się przekonać rząd, czego efektem jest powołanie konsorcjum i realne uruchomienie programu budowy fregat Miecznik" - powiedział Soloch.

Wyraził satysfakcję, że "mamy do czynienia z programem modernizacyjnym, który potencjalnie związany jest z transferem do Polski nowoczesnych technologii i angażuje polski przemysł zbrojeniowy oraz polskie stocznie zarówno państwowe, jak i prywatne". "O takiej konieczności prezydent mówił, chociażby podczas wizyty niedawnej w stoczni Remontowa Shipbuilding S.A. w Gdańsku, która będzie zaangażowana w projekt" – zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że program budowy fregat ma nie tylko wymiar militarny, ale i gospodarczy. "Mówimy o obronie terytorium państwa, ale widzimy także rolę Marynarki Wojennej we współpracy sojuszniczej. Możemy się spodziewać, że NATO będzie kłaść coraz większy nacisk na działania o charakterze morskim, a udział w nich realnie przełoży się na wzmocnienie pozycji Polski w Sojuszu. Mówimy także o zadaniach związanych z ochroną szlaków i transportów morskich oraz ochroną infrastruktury energetycznej jak gazo- i naftoporty czy morskie farmy wiatrowe" – zaznaczył Soloch.

"Prezydent będzie przyglądał się postępom w realizacji programu budowy fregat" – zapowiedział. "Liczymy na szybkie przygotowanie szczegółowej koncepcji oraz wyłonienie zagranicznego partnera odpowiedzialnego za współpracę przy programie. Oczywiście prezydent oczekuje także kontynuacji prac nad programem Orka, dotyczącym budowy okrętów podwodnych" – zastrzegł.

Zakup okrętów obrony wybrzeża został zapisany w planie modernizacji technicznej sił zbrojnych na lata 2021-35 w programie Miecznik. Wcześniej zakładano zamówienie dwóch okrętów, przyjmowano także, że będą to jednostki klasy korwety. W lutym br. minister obrony Mariusz Błaszczak poinformował, że w programach modernizacji marynarki program okrętu obrony wybrzeża będzie realizowany w pierwszej kolejności, przed planowanym zakupem nowych okrętów podwodnych. Zapowiedział, że w ramach programu Miecznik zostaną zakupione trzy okręty klasy fregaty, dorównujące siłą ognia działającej na brzegu Morskiej Jednostce Rakietowej. Okręty mają także zostać uzbrojone w system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.

Okręty mają zostać zbudowane przez polski przemysł, także spoza państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, przy udziale partnera zagranicznego. W celu opracowania projektu i budowy fregat PGZ i należąca do niej Stocznia Wojenna powołały w lutym konsorcjum PGZ-Miecznik. Do konsorcjum dołączyła Remontowa Shipbuilding.

Miecznik realizowany jest w ramach pracy rozwojowej, a obecnie rozpoczyna się jej pierwszy etap, czyli określenie założeń do projektowania. Spośród składanych wcześniej przez partnerów zagranicznych propozycji wybrano trzy, które mają być dalej rozpatrywane jako baza do pracy rozwojowej, bo w jej ramach ma odbyć się dostosowanie do polskich wymogów — Trzy warianty, które są elementem umowy, oparte na projektach stoczni z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Niemiec, będą ujęte w projektach koncepcyjnych i dostosowywane do wymogów Sił Zbrojnych. Następnie najkorzystniejszy z nich zostanie wybrany przez wojsko — mówi mjr Płatek. W praktyce chodzi zapewne o stocznie Babcock, Navantia i TKMS.

W trakcie ceremonii minister Błaszczak mówił, że trzy projekty koncepcyjne powstać mają do listopada. Wybór partnera zagranicznego ma się odbyć nie później niż na przełomie tego i przyszłego roku. Szef MON wyraził nadzieję, że pierwszy okręt będzie mógł zostać zwodowany za cztery lata.

PGZ podała, że szacuje kwotę kontraktu wraz z jednostkami ognia i pakietem logistycznym na 8 mld złotych brutto, co i tak stanowiłoby największy w historii kontrakt polskiego przemysłu obronnego. Z szacunków Defence24.pl wynika, że wartość programu Miecznik, uwzględniając trzy okręty wraz z transferem technologii i Zintegrowanym Systemem Walki, a także uzbrojeniem i pakietem logistycznym, może jednak przekroczyć nawet 10 mld złotych brutto, w zależności od przyjętej konfiguracji. Jeśli jednak zostanie podjęta decyzja o zakupie dla fregat w części uzbrojenia produkcji Stanów Zjednoczonych (np. rakiet przeciwlotniczych średniego zasięgu) to ich zakup może okazać się konieczny w trybie FMS, czyli bezpośrednio od rządu USA.

PAP/Defence24.pl

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama