Siły zbrojne
Rok 2024 w Polskiej Marynarce Wojennej [OPINIA]
Koniec roku to zwyczajowo dobry okres do snucia różnego rodzaju podsumowań. Dotyczy to również naszej Marynarki Wojennej. Choć sama końcówka tego roku może przyniesie jeszcze jedno ważne wydarzenie.
Będzie nim podpisanie w piątek 27 grudnia umowy pomiędzy Agencją Uzbrojenia a PGZ Stocznią Wojenną w Gdyni na budowę okrętu ratowniczego Ratownik. Będzie to trzecie i należy mieć nadzieję, że już ostatnie, ale skuteczne podejście do realizacji tego programu. Pierwsze negocjacje zakończyły się podpisaniem umowy, ale w czasie jej realizacji została ona unieważniona przez Agencję Uzbrojenia. Drugie negocjacje nie zakończyły się pomyślnie. Teraz okazuję się, że udały się trzecie, ale na szczegóły dotyczące treści i zapisów mowy musimy jeszcze trochę poczekać.
Ratownik na koniec roku?
Przede wszystkim musimy poczekać na informacje dotyczące ostatecznej konfiguracji Ratownika. Jest to o tyle ważne, że nadal nie została podpisana umowa na kupno okrętów podwodnych Orka. A Ratownik jaki znamy z dwóch pierwszych podejść to jednostka specjalizowana do ratowania załóg okrętów podwodnych. Oczywiście będzie on zdolny do wykonywania bardzo szerokiego i kompleksowego spektrum zadań. Ale na cenę jego budowy bardzo istotny wpływa ma posiadanie lub nie hiperbarycznego kompleksu ratowniczego. Jest on stosunkowo duży i w planach ma mieć bezpośrednie połączenie z pojazdem ratowniczym, który będzie mógł współpracować z Ratownikiem. Samego pojazd Polska nie kupi, ale jest on w stałym dyżurze w Wielkiej Brytanii i na wezwanie zostanie drogą lotniczą przetransportowany do Gdyni. Tam zostanie załadowany na Ratownika, który niezwłocznie będzie mógł wyjść z nim na morze.
Ratownik to program równoległy do Orki. Dlatego ważne, aby oba podpisać w jednym czasie. Prawdopodobnie na Ratownika jeszcze w 2024 roku, a na Orkę w 2025 roku. Jeśli to drugie nie stanie się to możemy ostatecznie pożegnać się ze zdolnościami podwodnymi w naszej MW. Budowa nowego okrętu podwodnego to minimum sześć lat. Przygotowanie projektu pod polskie wymagania to w zależności od ich zakresu kolejne 6 do 18 miesięcy. Reasumując od podpisania kontraktu będziemy czekać minimum siedem do osiem lat na dostawę. Oznacza to, iż kontrakt podpisany w 2025 roku zaowocuje pierwszym okrętem na przełomie 2032 i 2033 roku. Dlatego nie ma już na co dłużej czekać. Albo kontrakt na Orkę, albo niech znajdzie się odważny, który zakomunikuje nam, że historia okrętów podwodnych w naszej MW kończy się wraz z wycofaniem obecnie eksploatowanego ORP Orzeł. A dla przypomnienia od 1931 roku do dzisiaj stale jakiś z okrętów podwodnych nosi biało-czerwoną banderę wojenną.
Czytaj też
Mieczniki zgodnie z harmonogramem
Lepiej ma się program budowy trzech fregat projektu 106 Miecznik w PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni. 31 stycznia 2024 roku położono stępkę pod prototypową jednostkę numer 106/1, która w przyszłości otrzyma nazwę Wicher. Kolejne stępki na 106/2 i 106/3 planowane są w 2025 i 2026 roku. Najważniejsze są jednak postępy budowy prototypu. PGZ Stocznia Wojenna uruchomiła już swoją nową, sztandarową inwestycję infrastrukturalną czyli halę montażową. Przeniesiono już do niej pierwszy blok śródokręcia fregaty. W stoczni trwają prace przy kolejnych sekcjach kadłuba. Jako, iż z konsorcjum PGZ-Miecznik wycofała się stocznia Remontowa Shipbuilding w Gdańsku, na jej miejsce znaleziono podwykonawcę. Duże bloki dziobowe i rufowe na kolejne fregaty powstaną w gdyńskiej stoczni Crist w Gdyni. Co prawda będą one powstawać pod chmurką, ale po ich przetransportowaniu na drugą stronę kanału portowego trafią do hali montażowej. W hali tej nastąpi montaż całości, a następnie kadłub z nadbudówką opuszczą ją i zostaną wodowane. Wodowanie będzie spektakularne ponieważ zostanie ono dokonane na wodach Zatoki Gdańskiej. Ze względu na wysokie łoże technologiczne na którym budowana jest fregata oraz stosunkowo wysokie nabrzeże Miecznik zostanie przeciągnięty na pokład specjalnego zanurzalnego statku i na nim wyjdzie na głębszy akwen zatoki. Tam nastąpi wodowanie i już na holu fregata wróci do stoczni celem dalszych prac wyposażeniowych. Obecnie planuje się wykonanie tego wodowania na przełomie II i III kwartału 2026 roku.
Harmonogram budowy serii zakłada przekazywanie MW po jednej fregacie w latach 2029, 2030 i 2031. Zastąpią one w służbie nasze dwie fregaty typu Oliver Hazard Perry oraz dozorowiec ORP Kaszub. Tymczasem szansa na pozytywną przyszłość została roztoczona przed korwetą patrolową ORP Ślązak. Obecnie niedomaga jej siłownia główna, która wymaga rozległej naprawy. W czasie ostatniego Święta MW w Gdyni minister obrony narodowej zapowiedział, iż w 2025 roku zostanie również uruchomione jej dozbrojenie. Można rozumieć, iż nastąpi to w jednym czasie bo obie czynności czyli remont i dozbrojenie wymagają dłuższego pobytu w stoczni. Prawdopodobnie realizatorem obu zadań będzie PGZ Stocznia Wojenna w Gdyni. Spowoduje to niewątpliwe spiętrzenie prac w tej stoczni w postaci budowy trzech Mieczników, jednego Ratownika, naprawy małych okrętów rakietowych projektu 660M i trałowców bazowych projektu 207 oraz planowanych kompleksowych prac na ORP Ślązak. Można mieć nadzieję, iż stocznia jest do tego już przygotowana bo zainwestowano w nią ogromne sumy pieniędzy. Najpierw państwo wykupiło dla niej majątek od syndyka upadłej Stoczni MW, a później sfinansowało inwestycje poprzez zawarcie odpowiednich sum w kontrakcie na Mieczniki oraz poprzez odkupienie od stoczni zbędnych jej terenów wraz ze zbędną infrastrukturą.
Kormorany i Delfiny z Remontowej
Drugim polskim ośrodkiem stoczniowym bardzo ważnym dla modernizacji sił okrętowych MW jest Remontowa Shipbuilding w Gdańsku. Realizuje ona obecnie dwa istotne programy czyli budowę serii niszczycieli min projektu 258 Kormoran II oraz serii okrętów rozpoznania radioelektronicznego projektu 107 Delfin.
Serię niszczycieli min projektu 258 Kormoran II buduje konsorcjum pod wodzą właśnie Remontowa Shipbuilding w Gdańsku z udziałem OBR Centrum Techniki Morskiej w Gdyni i PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni. W 2024 roku stocznia wodowała jednostkę o stoczniowym numerze budowy 258/4, której nadano nazwę Jaskóła. Dodatkowo pocięto pierwsze blachy i położono stępki pod dwa kolejne okręty o numerach budowy 258/5 i 258/6. Według obecnego planu obie zostaną wodowane w przyszłym 2025 roku i wtedy otrzymają nazwy Rybitwa i Czajka. Jednak najważniejsza jest sprawność stoczni przy seryjnej budowie tych niszczycieli min. Prototyp 258/1 został przekazany MW w 2017 roku, a dwa seryjne okręty 258/2 i 258/3 w 2022 roku. Obecnie budowana druga trójka ma zostać przekazana armatorowi w latach 2026-2027.
W ten sposób MW otrzyma dwa 3-okrętowe zespoły nowoczesnych niszczycieli min. Dodatkowo Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy regularnie przeznacza kolejne trałowce bazowe projektu 207P/M do remontów połączonych z wymianą siłowni. Dodatkowo na niektórych z nich trwa proces doposażania w środki do wykrywani i niszczenia min, zdemontowane z wycofanych już trałowców projektu 206FM. Wydaje się, że MW może zachować po cztery wyremontowane trałowce projektu 207P i 207M. Na tym programy dotyczące załogowych jednostek przeciwminowych zakończą się i MW wejdzie w fazę pozyskiwania bezzałogowych nawodnych jednostek przeciwminowych w ramach programu Kijanka.
Drugim programem okrętowym w jaki zaangażowana jest obecnie Remontowa Shipbuilding jest pozyskanie przez MW dwóch okrętów rozpoznania radioelektronicznego projektu 107 Delfin. W tym przypadku stocznia jest podwykonawcą koncernu Saab, który ma umowę z Agencją Uzbrojenia. Stocznia buduje kompletne platformy w pełnym wyposażeniem poza częścią specjalną. Ta specjalna część to rozpoznawcze wyposażenie radioelektroniczne, za które odpowiada już sam Saab. Tymczasem w Gdańsku pełną parą idą prace stoczniowe. W 2024 roku położono tam stępkę pod drugi z okrętów czyli 107/2. Obecnie można założyć, iż zarówno prototyp 107/1 jak i ten 107/2 zostaną wodowane w 2025 roku, a zdane i wcielone do służby około 2027 roku. To bardzo ważne dla nas okręty. Zastąpią dwie stare jednostki projektu 863 czyli ORP Nawigator i ORP Hydrograf. Są one co prawda stare wiekiem, ale nowoczesne wyposażeniem rozpoznawczym. Warto przypomnieć, że zostały zbudowane w tej samej stoczni, ówcześnie noszącej nazwę Stocznia Północna im. Bohaterów Westeplatte. Są jednymi z najbardziej opływanych współczesnych okrętów naszej MW i też dla tego wymagają wymiany na nową platformę i jeszcze nowocześniejsze wyposażenie.
Co z flotą pomocniczą?
Priorytetem modernizacji okrętowej części MW są oczywiście jednostki bojowe i specjalistyczne. Tabor pływających jednostek pomocniczych będzie modernizowany w drugiej kolejności, choć warto zwrócić uwagę, iż MW kupiła już serię sześciu dużych holowników projektu B860. Zostały one zbudowane również w stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku. Na razie zagadką pozostaje, które z klas jednostek pomocniczych doczekają się następców. Wydaje się, że niektóre z zaplanowanych jak choćby zaopatrzeniowce czy zbiornikowce są bardzo potrzebne. Inne może niekoniecznie. Najbardziej ciekawa sytuacja ma się z okrętem demagnetyzacyjnym Magneto. Samo pojawienie się lata temu tego programu wzbudziło zdziwienie. Obecnie nikt na świecie poza chyba tylko Rosją i Polską nie ma pływających stacji demagnetyzacyjnych. Wszędzie takie prace odbywają się na specjalnie przygotowanych poligonach. Polska również taki posiada i jest nim Poligon Kontrolno-Pomiarowy MW w Gdyni. Warto odnotować, iż poligon ten 16 grudnia 2024 roku otrzymał swojego patrona i został nim kmdr por. Jan Hanyż. Poligon ten przeznaczony jest do dalszej modernizacji w ramach programu brzegowa stacja demagnetyzacyjna i pomiaru pól fizycznych okrętów Demag.
Dla porządku można odnotować, iż do tej pory ogłoszono jeszcze inne programy:
- okręt hydrograficzny Hydrograf;
- okręt wsparcia działań połączonych Marlin;
- okręt wsparcia logistycznego Bałtyk;
- zbiornikowiec paliwowy Supply;
- mała jednostka do transportu i prac cumowniczych Transhol;
- barka ekologiczna Ekotank.
Czy któryś z nich ruszy w 2025 roku zobaczymy.
Rakietowe kły Marynarki Wojennej
Trochę w cieniu okrętowych programów modernizacyjnych rozwija się rozbudowa nadbrzeżnych sił rakietowych. Obecnie dysponujemy Morską Jednostką Rakietową w Siemirowicach uzbrojoną w 12 wyrzutni rakiet przeciwokrętowych NSM. Obecnie trwa produkcja w norweskim Konsbergu kolejnych zamówionych 24 wyrzutni dla Polski. Po ich dostawie będzie ich łącznie 36 sztuk co pozwoli sformować Brygadę Rakietową MW. Zgodnie z norweskimi deklaracjami eksportowymi wraz z pierwszymi 12 wyrzutniami kupiliśmy 74 rakiety. Co najmniej dwie z nich wystrzeliliśmy już testowo. Na razie nie wiadomo ile rakiet NSM zostało zamówionych przy okazji zakupu kolejnych 24 wyrzutni. Na pewno nowe rakiety będą już w najnowszej wersji specjalizowanej do atakowania nie tylko celów morskich, ale również lądowych. Przy tej okazji należy pamiętać, iż uzbrojeniem fregat Miecznik również będą rakiety NSM. Początkowo na Mieczniki wybrano szwedzkie rakiety RBS-15, ale w 2024 roku wybór ten został zmieniony na norweskie NSM.
Lotnictwo morskie
Rok 2024 przyniósł również modernizację wyposażenia Brygady Lotnictwa MW. Niewątpliwie najważniejsze było w tym roku wdrożenie do służby czterech śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych z możliwością ratownictwa bojowego AW101 oraz dwóch samolotów wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW. Śmigłowce AW101 przyleciały do Świdnika jeszcze w 2023 roku, ale proces ich przejmowania przez lotników morskich w Darłowie odbył się na przełomie ubiegłego i tego roku. Formalnie czwarty śmigłowiec został przyjęty na ewidencję brygady 13 czerwca 2024 roku.
Samoloty wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW przyleciały na lotnisko Gdynia Babie Doły już w 2024 roku i w tym samym roku wciągnięte na ewidencję brygady. Obie maszyny będą działań na korzyść całych Sił Zbrojnych RP, a nie tylko MW. Trafiły one do lotnictwa morskiego niewątpliwie ze względu na dobre położenie lotnisk, ale przede wszystkim ze względu na spore doświadczenie personelu latającego i naziemnego. Doświadczenia tego nabrano w czasie wieloletniej eksploatacji samolotów patrolowo-rozpoznawczych M28B1R Bryza-1R i Bryza Bis.
Czytaj też
Jednak realizacja tych zakupów to dopiero początek odbudowy naszego lotnictwa morskiego. Lotnictwo zwalczania okrętów podwodnych powinno być wzmocnione jeszcze przez kolejne cztery lub osiem śmigłowców AW101. Odnowienia wymaga park śmigłowców ratowniczych, a należy pamiętać iż powietrzne dyżury ratownictwa morskiego w Polsce pełni tylko Brygada Lotnictwa MW. Na pewno AW101 jako bardzo drogi i specjalizowany śmigłowiec nie będzie przeznaczony do dyżurowania w systemie ratowniczym. Dzisiaj dyżur ten może pełnić tylko ostatni śmigłowiec Mi-14PŁ/R i osiem śmigłowców W-3WARM Anakonda, przy czym dwa najstarsze bez możliwości awaryjnego wodowania.
Budowane w ramach programu Miecznik fregaty wymagają śmigłowców pokładowych. Niezbędny program Kondor został uruchomiony jakiś czas temu, ale nadal nie zaowocował on w postaci kontraktu. Fregaty wymagają zakupu kilku śmigłowców przystosowanych do bazowania okrętowego. Obecnie formalnie mamy cztery bardzo już stare i wyeksploatowane amerykańskie śmigłowce SH-2G Kaman. Niedługo możemy spodziewać się jakiej choć skromnej uroczystości ich pożegnania. Ich nosiciele czyli fregaty typu Oliver Hazard Perry również niedługo zakończą służbę. Ale nowe Kondory potrzebne są pilnie bo przyszły ORP Wicher będzie dostępny do wykonania prób ich lądowania i startów na przełomie 2028 i 2029 roku.
Czytaj też
MW to nie tylko okręty, samoloty, śmigłowce czy rakiety. Składa się ona z wielu specjalistycznych jednostek, które wymagają stałego odnawiania uzbrojenia i wyposażenia.
Rok 2024 można uznać za częściowo pomyślny dla MW ponieważ wzrosło finansowanie programów dotyczących tego rodzaju sił zbrojnych. Po latach wielkich zaniedbań finansowych MW ma szansę złapać teraz trochę oddechu. Bez dwóch zdań jest to spowodowane kolejną fazą rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2022 roku. Te otwarte okno finansowania MW należy wykorzystać w jak największym stopniu, bo nie wiadomo kiedy zostanie zamknięte. A kiedyś to na pewno nastąpi bo albo napięcie militarne w Europie spadnie, albo budżet państwa i Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych nie udźwigną tak wielkich naszych zbrojeń na dłuższą metę. Dlatego tak ważne jest szybkie podpisanie i zapewniona realizacja zakupu okrętów podwodnych Orka.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Mieczniiki, Orki, nawet załogowe Kormorany II to błąd i lamus zimnej wojny. Potrzebujemy głównie dronów liczonych w tysiącach - głównie podwodnych - do obrony aktywnej całej infrastruktury krytycznej na Bałtyku non-stop 24/7 i to NA CAŁEJ DŁOGOŚCI - szczelnie. Oraz dronowych linii blokadowych Petersburga i Królewca. A każdy statek czy okręt rosyjski [czy pod malowaną flagą] musi mieć doczepiony dron, a właściwie drony śledzące non-stop. Tylko w ten sposób wypchniemy flotę Rosji z Bałtyku - i pozbędziemy się raz na zawsze rosyjskich aktów sabotażu infrastruktury krytycznej [na razie ataków ze statków "handlowych" - ale te akty niedługo przejdą w docelową fazę ataków dronowych] - i zapewnimy sobie pełną dominację na Bałtyku, To kwestia sojuszu NORDEFCO+PL+Bałtów - aczkolwiek NORDEFCO tak naprawdę gotuje się do konfrontacji o Arktykę za linią GIUK. Po to NORDEFCO buduje większe okręty - NIE NA BAŁTYK.
Wlad
Nadal cisza o dwóch typach okrętów, które wypełniłyby ewidentną lukę. Chodzi o zmodyfikowany program "Murena" i klasyczne patrolowce (dozorowce) z funkcją POP (program "Czapla"?)
Essex
Wywalamy miliardy na bezbtonne okrety. Orka juz dawno nie istnieje i jest nam zbedna. Koszty budowy slabych Miecznikow rosna z roku na rok i juz sa na poxiomie niszcxycieli to kurioxum marnotrawienia srodkow. Inwestowanie w stare platikowe tralowce i utrzymuwanie zlomu jskim sa OHPy to marnotrastwo publicznych srodkow. Nigdy nie bylismy krajem morskim i to sie nie zmieni. Jeszcze Slazak....juz wyekdploagowali silownie???? To moze niech sami placa za naprawy jak nie poyrafia plywac.