Reklama
  • Komentarz

Polska tarcza nabiera kształtów. Nowa era dla przeciwlotników [KOMENTARZ]

Integracja systemu Patriot to tylko jeden z elementów budowy polskiego zintegrowanego systemu obrony powietrznej. Od niedawna Wojsko Polskie dysponuje już pierwszym wielokanałowym zestawem mała Narew, podpisano umowę ramową na system Pilica+. Ale największe wyzwania są dopiero przed Siłami Zbrojnymi, przemysłem i MON.

Autor. Maciej Szopa/Defence24.pl
Reklama

Średnia warstwa to Patriot, niższa to Narew, najniższa to Piorun, uzupełniane przez zestawy rakietowe Pilica – powiedział szef MON Mariusz Błaszczak.

Reklama

Integracja będzie odbywać się etapowo – kolejne elementy będą integrowane już w 37. Dywizjonie Rakietowym Obrony Powietrznej w Sochaczewie (IBCS), a następnie całość w ponownie Toruniu. Zakończenie integracji i szkoleń żołnierzy 37. Dywizjonu będzie oznaczało, że pierwsza jednostka obrony rakietowej Sił Powietrznych zyska zdolność zwalczania celów na średnich odległościach (około 100 km, choć to oczywiście zależy od parametrów celu), a także pocisków balistycznych. Będzie to kamień milowy modernizacji polskiej obrony powietrznej.

Elektrownia polowa systemu Patriot
Elektrownia polowa systemu Patriot
Autor. Maciej Szopa/Defence24.pl

Dodajmy, że Wojsko Polskie, a konkretnie nowo formowany 18. Pułk Przeciwlotniczy, otrzymało niedawno pierwszą jednostkę ogniową zestawu „mała Narew", pozwalającego na zwalczanie wielu celów jednocześnie (system wielokanałowy) pociskami CAMM i zintegrowanego z polskimi radarami Soła oraz urządzeniem kierowania ogniem Zenit. To symboliczne, bo zarówno „mała Narew" jak i Patrioty są pierwszymi od ponad trzech dekad zestawami przeciwlotniczymi o zasięgu powyżej 7 km, które wchodzą na wyposażenie Wojska Polskiego.

Reklama
Polski radar Patriot
Polski radar Patriot
Autor. Maciej Szopa/Defence24.pl
Reklama

Do tej pory poza wysoko ocenianymi zestawami przenośnymi w rodzaju Pioruna i Groma oraz wykorzystującymi je zestawami samobieżnymi czy artyleryjsko-lufowymi (np. Pilica) Wojsko Polskie miało na wyposażeniu jedynie systemy posowieckie po modernizacji. Nie ma wątpliwości, że powinny one zostać zastąpione, bo nie spełniają wymogów współczesnego pola walki. Zestawy Kub i Newa-SC są też starsze generacyjnie od Buków i S-300, którymi dziś broni swojego nieba Ukraina. Z kolei część lżejszych Os-P przypuszczalnie przekazano Ukrainie, bo na to wskazuje komunikat o zestrzeleniu dziewięciu bezzałogowców uderzeniowych Shahed, jaki wydał głównodowodzący ukraińską armią gen. Walerij Załużny.

Zobacz też

Wojsko Polskie niewątpliwie wchodzi więc w erę nowoczesnej obrony powietrznej. Będą w niej wykorzystywane zarówno rozwiązania zagraniczne, w tym Patrioty i system IBCS łączący elementy obrony powietrznej, dostosowany jednak do polskich wymagań i budowany z dużym udziałem polskiego przemysłu, a także krajowe (radary poza LTAMDS, elementy C2). Współpraca międzynarodowa będzie też dotyczyć pocisków rakietowych, czyli efektorów. Pierwsze partie pocisków CAMM są dostarczane z Wielkiej Brytanii, ale CAMM-ER o zasięgu 45 km, które najprawdopodobniej staną się efektorem systemu Narew, będą produkowane licencyjnie, a nowsze CAMM-MR o jeszcze większym zasięgu mają zostać wspólnie opracowane przez przemysł z Polski i Wielkiej Brytanii, uzupełniając polską obronę powietrzną. Współpraca przemysłowa dotyczy też pewnych elementów pocisków PAC-3 MSE oraz radarów LTAMDS.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Pierwsze dostawy małej Narwi czy Patriotów to ważna okazja do szkoleń, wypracowania doświadczeń i procedur, bo w nadchodzących latach Wojsko Polskie powinno otrzymać znacznie więcej nowych systemów przeciwlotniczych. A to będzie wyzwaniem, jeśli chodzi o finansowanie (o co jednak w czasie pełnoskalowej wojny za wschodnią granicą jest łatwiej, pytanie o cykl życia), ale też przygotowanie infrastruktury i szkolenie kadr. Paradoksalnie to ostatnie może być bardzo trudne, bo zupełnie inaczej się to odbywa w wypadku „kropelkowych" dostaw pojedynczych zestawów, a inaczej w sytuacji dostaw dużej liczby zestawów.

Można tylko mieć nadzieję, że doświadczenia ze szkolenia pierwszych systemów pozwolą wypracować system, pozwalający na skuteczne szkolenie. No i trzeba będzie zapewnić odpowiednio przygotowywanych żołnierzy, bo z rezerwistów raczej nie będzie można korzystać w takim stopniu jak na starych zestawach. Równolegle zwiększana będzie liczebność innych elementów Sił Zbrojnych RP, choćby i artylerii, nie mówiąc już o formowaniu nowych jednostek. Zapewnienie odpowiednio przygotowanych kadr będzie więc wyzwaniem.

Reklama

A programów modernizacyjnych, tych już rozpoczętych i wymagających przygotowań oraz finansowania, jest wiele.

Realizowane modernizacji polskiej obrony powietrznej

Reklama

1. Piorun

Pierwszym z programów modernizacji obrony powietrznej, znajdujących się w fazie realizacji, jest Piorun. To przenośny zestaw przeciwlotniczy nowej generacji, dostarczany przez Mesko od 2018 roku. W br. został też zamówiony przez USA (jeszcze przed rozpoczęciem pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę), a także Estonię. Ukraina otrzymała te zestawy w ramach pomocy wojskowej, i zostały one z powodzeniem użyte bojowo. W czerwcu br. podpisano aneks do umowy na dostawę tych systemów, znacznie zwiększający ich zakres. Pierwotnie kontrakt z 2016 roku zakładał zamówienie 420 mechanizmów startowych i 1300 pocisków, nowy dotyczy dodatkowych 3,5 tys. rakiet i 600 mechanizmów startowych. Zwiększenie zakresu zamówienia na Pioruny pozwoli bardzo mocno wzmocnić polską obronę powietrzną na bardzo krótkich dystansach. Piorun ma też być dalej rozwijany. System jest prosty w obsłudze i wysoko oceniany przez żołnierzy. Można zaryzykować tezę, że zwiększenie liczby Piorunów to stosunkowo najmniej skomplikowane przedsięwzięcie ze względu na specyfikę systemu (co nie znaczy, że najmniej istotne!).

Reklama
Strzelec z naramienną wyrzutnią rakiet przeciwlotniczych Piorun.
Strzelec z naramienną wyrzutnią rakiet przeciwlotniczych Piorun.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
Reklama

2. Pilica+

Równolegle z dostawą „małej Narwi" podpisano na początku października umowę ramową na 21 jednostek ogniowych systemu Pilica+. To przykład rozwoju zdolności w oparciu o krajowy potencjał, bo zestaw Pilica, który początkowo miał wykorzystywać jedynie armaty 23 mm i wyrzutnie Grom/Piorun, zyska nowe możliwości. Z tym systemem zostaną zintegrowane nowe polskie radary Bystra i wyrzutnie rakiet CAMM, a w dalszej perspektywie także armaty z amunicją programowalną i system przeciwdziałania bezzałogowców. Podstawową funkcją tego systemu będzie osłona zestawów Wisła, na przykład podczas manewru oraz ochrona przed zagrożeniami na małych wysokościach.

Reklama

Zobacz też

Reklama

System Pilica/Pilica+ ma dość kompaktową architekturę, więc będzie mógł szybko zmieniać stanowiska i zapewniać ochronę dla rozbudowanych – z konieczności – baterii Patriotów, na przykład przed pociskami przeciwradiolokacyjnymi, amunicją precyzyjną itd. Ale również do zestawów Pilica+ konieczne będzie zapewnienie odpowiednio przeszkolonego personelu w dość dużej liczbie (pierwotnie planowano sześć jednostek ogniowych, ma ich być 21).

Zobacz też

3. Narew

Reklama

System krótkiego zasięgu Narew to pod wieloma względami najbardziej skomplikowany program obrony powietrznej, a jego zakres ilościowy jest bardzo duży i ma jeszcze wzrosnąć. Dla Wojska Polskiego z trzema dywizjami planowano 19 baterii (38 jednostek ogniowych, tj. m.in. 114 wyrzutni, w każdej po minimum osiem rakiet), obecna umowa zakłada pozyskanie dwudziestu trzech, ale podpisywano ją jeszcze przed planem formowania dwóch nowych dywizji (przy założeniu 4-dywizyjnej struktury). W 2022 roku zdecydowano o budowie pomostowej zdolności, czyli wspomnianej już wcześniej „małej Narwi", która zapewni podstawowy potencjał, jeśli chodzi o systemy wielokanałowe, rażące wiele celów jednocześnie.

"Mała Narew", a konkretnie wyrzutnia rakiet CAMM
"Mała Narew", a konkretnie wyrzutnia rakiet CAMM
Autor. MON

Ale „duża Narew" jest znacznie ambitniejsza. Chodzi bowiem o pozyskanie jednostek ogniowych z rakietami produkowanymi na licencji (w domyśle CAMM-ER i w przyszłości CAMM-MR), wspieranych przez radary wielofunkcyjnego kierowania ogniem Sajna opracowane przez PIT-RADWAR specjalnie dla tego systemu oraz radary wstępnego wykrywania PET-PCL i P-18PL. Całość ma łączyć z Wisłą system zarządzania obroną powietrzną IBCS w dostosowanej polskich wymogów do budowie konfiguracji, a jednocześnie w dostawach systemów dowodzenia i łączności istotną rolę odegra polski przemysł. To konsorcjum kierowane przez PGZ jest zresztą liderem programu. Jest on bardzo ambitny, ale i bardzo ważny, bo to Narew ma zwalczać większość celów takich jak samoloty i śmigłowce. A dzięki IBCS będzie mogła bezpośrednio współdziałać z Wisłą, a także z innymi zintegrowanymi elementami (wymienia się tutaj myśliwce F-35, które mogłyby pełnić rolę sensorów dla całego systemu).

Reklama

4. Wisła – II faza

Wreszcie, kontynuowana jest realizacja programu średniego zasięgu Wisła. 24 maja, na otwarciu konferencji Defence24 DAY 2022 szef MON Mariusz Błaszczak poinformował o wysłaniu wniosku Letter of Request (LoR), w sprawie realizacji drugiej fazy programu Wisła. Obejmie ona sześć baterii Patriot/IBCS, uzbrojonych w pociski PAC-3 MSE i wyposażonych w radary dookólne LTAMDS. Wstępny harmonogram, przedstawiony przez Agencję Uzbrojenia zakładał ich dostawę w latach 2026-2028. Po zakończeniu tych dostaw Polska będzie dysponować szesnastoma jednostkami ogniowymi (ośmioma bateriami) Patriot zintegrowanymi z IBCS wspieranymi przez zestawy Pilica+ i stopniowo rozbudowywaną, bezpośrednio współpracującą w ranach jednego systemu z Wisłą Narew. Zostanie więc zbudowany bardzo silny i zarazem warstwowy system obrony powietrznej.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Realizacja tych wszystkich zadań będzie jednak kosztowna. Łączne wydatki na elementy obrony powietrznej, tylko w fazie pozyskiwania raczej na pewno będą dużo wyższe niż 100 mld złotych. Do tego dochodzi wspomniane już wcześniej, gigantyczne zadanie związane ze szkoleniem od podstaw tak naprawdę pokolenia (pokoleń) przeciwlotników na zupełnie nowym sprzęcie. I to przy nienajlepszej (mówiąc oględnie) sytuacji kadrowej Sił Zbrojnych, zwłaszcza jeśli chodzi o wyszkolonych specjalistów. Wyzwań jest więc wiele, tym bardziej że nawet wymieniona tutaj lista zadań nie „zamyka" budowy systemu obrony powietrznej, bo planowane są też (i potrzebne) systemy Sona do osłony mobilnych wojsk lądowych i Nida do zwalczania bezzałogowców.

Zobacz też

Ale nie ma innej drogi, niż budowa nowoczesnej, zintegrowanej warstwowej obrony powietrznej. Dziś pokazuje to wojna na Ukrainie, ale trzeba będzie o tym pamiętać przez dekady. I planować oraz realizować modernizację w taki sposób, by z jednej strony szybko osiągnąć potrzebne zdolności, z drugiej – móc je utrzymywać i rozwijać w cyklu życia, jednocześnie dbając również o inne obszary systemu obronnego państwa. Bo ten – tak jak zintegrowana obrona powietrzna – jest systemem „naczyń połączonych" i powinien być rozwijany w sposób kompleksowy.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama