Reklama

Siły zbrojne

Pilne wzmocnienie Sił Zbrojnych niezbędne. Co z programem K2? [OPINIA]

Czołg K2GF Black Panther na poligonie.
Czołg K2GF Black Panther na poligonie.
Autor. 20 Bartoszycka Brygada Zmechanizowana

Rosnące zagrożenia powodują, że wzmocnienie Sił Zbrojnych RP i to w perspektywie dwóch-trzech lat staje się coraz bardziej pilnym zadaniem. Jednym z jego elementów jest realizacja programu czołgu podstawowego K2PL, który obok zdolności operacyjnych zapewni także potencjał przemysłowy i możliwości dalszego rozwoju dla Wojsk Pancernych.

Wojna na Ukrainie wkracza obecnie w bardzo niebezpieczną fazę. Oczekuje się, że nowa administracja prezydenta Donalda Trumpa będzie chciała doprowadzić do przerwania walk i zawieszenia broni. To jednak, paradoksalnie, nie oznacza spadku zagrożenia ze strony Rosji dla państw NATO, w tym Polski, ale jego dalszy wzrost. Po zawieszeniu broni Federacja Rosyjska nie będzie bowiem „zużywać” produkowanego i remontowanego sprzętu w walce przeciwko Ukrainie, a będzie gromadzić jego zapasy.

Reklama

Jednocześnie rosyjska armia, pełna ludzi z doświadczeniem bojowym i zwiększona liczebnie do 1,5 miliona żołnierzy będzie stanowić coraz większe zagrożenie dla państw NATO. Moskwa nie będzie w stanie utrzymywać takiej siły wiecznie (większość to dobrze opłacani żołnierze zawodowi i kontraktowi), ale przez kilka lat na pewno tak. To powoduje, że relatywnie niedługo – 2-4 lata po zawieszeniu broni – Rosja może osiągnąć maksimum swoich możliwości bojowych w stosunku do NATO. Dzieje się tak dlatego, że część projektów modernizacyjnych w państwach NATO – choćby zakupy czołgów Leopard 2A8 z aktywnym systemem ochrony w Niemczech, Holandii, Czechach i na Litwie, coraz liczniejsze zakupy nowoczesnych BWP CV-90, ale też szereg innych programów dotyczących różnych domen, włącznie z myśliwcami V generacji F-35, w które dozbrajają się kolejne państwa, ostatnio Rumunia – po 2030 roku dadzą skokowy przyrost możliwości bojowych. I te programy będą realizowane z dużym zabezpieczeniem pod kątem przemysłowym, a zapewne także z uwzględnieniem ewolucji pola walki i wniosków z wojny na Ukrainie. To oznacza, że Rosja może dążyć do uderzenia przeciwko państwom NATO wcześniej.

O tym, że zagrożenie może nadejść w relatywnie krótkim czasie, alarmują też wojskowi. W niedawnej rozmowie z „Rzeczpospolitą” dowódca operacyjny Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciej Klisz, pytany o zawieszenie broni na Ukrainie, w kontekście skutków dla Polski powiedział:

Uważam wręcz, że nie tylko powinniśmy nie zwalniać, ale wręcz przyspieszać nasze zbrojenia, bo prawdopodobnie nie będziemy mieli ośmiu lat komfortu, jakie miała Ukraina między 2014 i 2022 rokiem
gen. dyw. Maciej Klisz, Dowódca Operacyjny RSZ w rozmowie z „Rzeczpospolitą"

Gen. Klisz dodał, że rosyjska produkcja wojenna jest ważna dla gospodarki, więc będzie kontynuowana, a nawet zwiększana, bo jej ograniczenie spowodowałoby problemy gospodarcze. Generał Walerij Załużny, ambasador Ukrainy i były szef sztabu tamtejszej armii mówi, że przełom na polu walki mógłby nastąpić po 2027 roku, bo obecnie Rosji brakuje zasobów i technologii. Z tym, że zawieszenie broni może przybliżyć ten moment, a działania hybrydowe Rosji utrudnić i spowolnić (de facto już to się dzieje, także w Polsce) budowę odporności Europy na agresję.

Reklama

O podobnym zagrożeniu mówią też zachodni analitycy, wskazując, że w drugiej połowie obecnej dekady USA – zwłaszcza pod nową administracją – mogą zdecydować się na ograniczenie zaangażowania w Europie, kładąc większy nacisk na region Indo-Pacyfiku. Taką „decyzję” może też podjąć przywództwo polityczne Chin, dokonując inwazji na Tajwan, zapewne w koordynacji z Rosją, by ta „związała” część potencjału państw zachodnich w Europie. Jak pisał jeszcze w grudniu 2023 roku prof. Justin Bronk z brytyjskiego ośrodka RUSI, „W wypadku takiej konfrontacji (Chin z USA na Pacyfiku), Rosja będzie mieć silną zachętę do skorzystania z jedynej w ciągu pokolenia możliwości do złamania NATO, podczas gdy USA nie będą mogły efektywnie wesprzeć Europy. Nie później niż 2026-2028, rosyjski przemysł będzie po kilku latach produkcji wojskowej, pozwalając na odbudowanie sił wzmocnionych doświadczeniem bojowym”.

Wszystko to ma swoje następstwa dla państw NATO, zwłaszcza najbardziej narażonych na zagrożenie jak Polska. Może się bowiem zdarzyć, że zagrożenie nadejdzie w momencie, gdy kompleksowej modernizacji i pełnej transformacji Sił Zbrojnych nie udało się przeprowadzić. Tym bardziej należy jednak dążyć do realizacji tych programów, które – z uwagi na planowany harmonogram i możliwości dostaw – dają perspektywę wzmocnienia Sił Zbrojnych RP w krótkiej perspektywie czasowej.

Reklama

Przykładem takiego programu jest zakup czołgu K2. W przyszłym roku Wojsko Polskie powinno dysponować 180 takimi pojazdami, negocjowany jest zakup 180 kolejnych. Druga umowa, w odróżnieniu od pierwszej, ma obejmować także wozy zabezpieczenia technicznego oraz wsparcia i transfer technologii włącznie z produkcją czołgów, a część z pojazdów będzie także w nowej konfiguracji, prawdopodobnie z aktywnym systemem ochrony, pozwalającym np. na zwalczanie bezzałogowców.

Czytaj też

Druga umowa na czołgi K2 pozwoli więc de facto dopełnić pierwszy etap tego pancernego programu, bo 180 czołgów nie wystarcza przecież nawet na przezbrojenie wszystkich istniejących jednostek 16 Dywizji Zmechanizowanej, nie mówiąc już o nowo tworzonych – czy to w ramach 16 Dywizji, czy nowej 1 Dywizji Piechoty Legionów. Dzięki realizacji drugiego etapu programu K2 Wojska Pancerne zostaną w dużej części zmodernizowane w dość kompleksowy sposób, bo równolegle zakończy się przezbrajanie 18 Dywizji Zmechanizowanej w zakupione od Amerykanów Abramsy, a 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Leopardy 2. Wojska Pancerne, obok Wojsk Rakietowych i Artylerii, a także częściowo sił obrony powietrznej i przeciwrakietowej mają szanse być tymi, które już w perspektywie kilku lat będą posiadać znacząco większe zdolności, choć nadal niższe – pod kątem liczby – niż jest to zakładane w planach rozwoju.

Program K2PL, obok samych czołgów, obejmuje też budowę w Polsce zaplecza do wsparcia eksploatacji i do produkcji nowych czołgów, wraz z opracowaniem nowej wersji. Co to oznacza w praktyce? Po pierwsze, dzięki opracowaniu wariantu K2PL będzie można szybko wprowadzać przebadane i sprawdzone modyfikacje do już posiadanych czołgów K2 w wersji Gap Filler, związane choćby z zapewnieniem ochrony przed statkami bezzałogowymi. I wszystko to będzie można realizować w jednym systemie logistycznym, bez dodatkowych testów.

Po drugie, zostanie zbudowane zaplecze nie tylko do serwisu, ale produkcji czołgów i pojazdów na ich bazie, jak wozy zabezpieczenia technicznego. I tutaj, paradoksalnie, pojawia się jeden z problemów związanych z realizacją programu K2PL. Negocjowana umowa dotyczy 180 czołgów i 81 pojazdów wsparcia, z których tylko część ma powstać w Polsce. Z nieoficjalnych informacji Defence24.pl wynika, że postulatem strony przemysłowej jest, by w cenie kontraktu ujęto koszt związany z budową linii produkcyjnych. Pisała o tym także Rzeczpospolita. Tyle, że to powoduje wzrost ceny jednostkowej wozu bojowego, a ponadto negocjująca umowę ze strony MON Agencja Uzbrojenia ma ograniczone możliwości dofinansowywania produkcji, bo swoją odpowiedzialność ma tu Ministerstwo Aktywów Państwowych.

Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w polskim przemyśle obronnym już kilka lat temu. Na przełomie 2017 i 2018 roku, po wcześniejszej redefinicji programu przez ówczesny MON (zmiana lidera z HSW na centralę Polskiej Grupy Zbrojeniowej) konsorcjum PGZ złożyło ofertę w programie artylerii rakietowej Homar, która jak później mówił wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz, wielokrotnie przewyższała planowany na to zadanie budżet. W ofercie były bowiem „zaszyte” koszty budowy linii produkcyjnych wyrzutni i rakiet, a cały program obejmował tylko trzy dywizjony (mniej niż 60 wyrzutni i 1800 rakiet kierowanych GMLRS), choć ze Strategicznego Przeglądu Obronnego przeprowadzonego w MON wynikała potrzeba zakupu co najmniej dziewięciu.

Oferta została odrzucona, kupiono 20 HIMARS-ów z półki, a od 2022 roku rozpoczęto równolegle zakupy dwóch systemów artylerii rakietowej (Homar-K z Republiki Korei i Homar-A, czyli spolonizowany HIMARS z USA). Z perspektywy czasu lepiej byłoby, gdyby ta „droga” linia produkcyjna powstała już wtedy, niezależnie od tego czy miałaby być finansowana przez resort obrony czy dawniej Ministerstwo Skarbu Państwa, a dziś Aktywów Państwowych. Bo teraz można by zamawiać kolejne dywizjony i kolejne rakiety już z polskiej linii, z bezpieczeństwem dostaw… i inwestując we własną gospodarkę.

I w programie K2PL może być podobnie, bo i tutaj widać słabość kapitałową spółek PGZ, które decydują się „zaszyć” koszt całej linii produkcyjnej w umowie oferowanej Agencji Uzbrojenia. Teraz jednak za granicą Polski toczy się pełnoskalowa wojna (a w latach 2017-18, i wcześniej gdy redefiniowano Homara, „tylko” ograniczone działania hybrydowe) i naprawdę nie ma już czasu do stracenia. Resort obrony i resort aktywów państwowych powinny dojść do porozumienia, co do tego jak sprawnie i skutecznie dofinansować budowę linii produkcyjnej czołgów K2PL. Bo patrząc na pogorszenie sytuacji bezpieczeństwa, konsekwencje mogą być nieporównanie gorsze niż w wypadku Homara.

Nie realizujemy programów modernizacyjnych, widać niedecyzyjność, niemrawość. Nie uruchomiliśmy produkcji czołgów. Założeniem, gdy kupowaliśmy czołgi K2 i haubice K9, było wzmocnienie polskiego przemysłu obronnego, wchłonięcie tych technologii i rozpoczęcie produkcji w Polsce. Kto to hamuje, paraliżuje? Czy wynika to tylko ze sporów kompetencyjnych, czy z innych powodów? Przecież naszemu wojsku potrzebne są czołgi. Jeśli premier i szef BBN mówią, że grozi nam wojna, to dlaczego Wojsku Polskiemu nie daje się sprzętu do walki? Porozumienia, które dotyczyły zakupu czołgów i haubic, podpisano prawie trzy lata temu, zakładano transfer technologii. Kto i dlaczego to blokuje? Mamy puste dywizje, bez sprzętu i to dotyczy w zasadzie każdego rodzaju sprzętu wojskowego Co dzieje się z Borsukiem? Kontrakty miały przecież być już w ubiegłym roku. Już nie mówię o tym, co z amunicją, bo stoimy w miejscu cały czas, nie mamy podstawowych komponentów. Ale w tym momencie pozyskanie sprzętu, ukompletowanie wojska to cel absolutnie kluczowy* – mówi gen. broni Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
gen. Waldemar Skrzypczak

Dodajmy, że podobnie jak w przypadku wspomnianego wcześniej programu artylerii rakietowej, obecna umowa to tylko jeden etap, bo pozwoli albo na przezbrojenie jednej rozbudowanej dywizji, albo istniejących struktur 16 Dywizji Zmechanizowanej i pierwszych nowo formowanych w 1 Dywizji Piechoty Legionów. Biorąc pod uwagę, że od dalszej rozbudowy formacji Wojsk Lądowych nie ma odwrotu (wymaga tego nie tylko sytuacja Polski, ale i nowy model sił NATO) dalsze zamówienia czołgów (i innego sprzętu) będą niezbędne. Rozbudowana linia produkcyjna zostanie więc wykorzystana, do produkcji co najmniej kilkuset czołgów dla jednostek nowo formowanych i rezerwowych w dalszej perspektywie czasowej.

Nie ma też wątpliwości, że wzmocnienie zdolności Sił Zbrojnych RP, podejmowane w krótkim terminie wymaga też szeregu innych działań, związanych choćby ze szkoleniem, łącznością, wyposażeniem indywidualnym czy upowszechnieniem stosowania systemów bezzałogowych i przeciwdziałania im. To nie zmienia faktu, że należy pilnie realizować programy modernizacyjne konwencjonalnego sprzętu, bo ten jest nadal używany. Szczególnie tam, gdzie są realne możliwości uzyskania szybkich efektów. Pozwoli to na wzmocnienie potencjału Wojska Polskiego i to bardzo często w obszarach, w które sojusznicy albo nie inwestują wcale, albo robią to powoli, czekając na odbudowę swoich mocy przemysłowych i podejmując bardzo duże ryzyko w perspektywie 2-5 lat. Od momentu oczekiwanego zawieszenia broni na Ukrainie rozpocznie się swoisty wyścig z czasem, a pilna realizacja programów modernizacyjnych Sił Zbrojnych RP jest kluczowa, by tego wyścigu nie przegrać. Bo koszty ewentualnej porażki mogą być trudne do przewidzenia.

Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (19)

  1. Szwejk85/87

    Teraz już nie ma znaczenia jaki czołg i za ile. Czołg musi być na teraz i posiadać środki obrony przeciw dronowej i przeciw rakietowej. Wszelkie dywagacje pozostawmy historykom. Teraz musi ruszyć produkcja czołgu i bwp na gąskach, bo bwp1 to zbrodnia przeciw siłom zbrojnym...

    1. losowynik

      Borsuk powinien iść już w masowej produkcji kilkuset rocznie co najmniej. I skoro ZSSW-30 ma kąt podniesienia do 60 stopni, to może warto by dodać do SKO możliwości zwalczania niskolecących dronów i zakupić licencję na amunicję programowalną 30mm? Do tego Sona czy Loara, i sieciocentrycznie przesyłana informacja do Borsuków by mogły na bazie z radaru stojącego za nimi mieć wstępne namiary na drony. No i pora ten SkyCtr od APS w Gdyni z radarami, zakłocarkami i 30mm Bushmasterem zaimplementować na jakąś wersję Borsuka.

    2. Remov

      @ losowynik - w praktyce wkrótce trzeba będzie kupić AS21 Redback z Korei.

  2. Autor Widmo

    Czekamy, ąż ludzie zaczną przekazywać pierścionki, obrączki i złoto, jak to była w 1939

    1. losowynik

      1) podatek wojenny 2) skasowanie programó typu przekop Mierzei (poszły tam ponad 2 mld - ile byłoby za to Raków czy Borsuków?) 3) zawieszenie 13-14-emerytur - emeryci nas nie obronią 4) zawieszenie 800+ 5) kasa z socjalu na fabryki i produkcję w rodzimej zbrojeniówce, w tym masowo drony, amunicja i artyleria, oraz Narew z CAMM-ami na licencji

    2. Remov

      @ losowynik - CAMM ponoć oblał testy i w Narwii ma być zmiana na NASAMS.

  3. ALBERTk

    Nie wiem skąd u nas to parcie na budowanie fabryk. Nie dosc że wydłuży to czas dostaw bo polski przemysł nie słynie z szybkości, zwiększy to też cenę czołgu, co już wiadomo to w razie wojny nie daje nam żadnej przewagi bo fabryki staną się celem wrogich rakiet już w pierwszych dniach wojny. Zapewne zostaną zniszczone no chyba że wybudują je pod ziemią, pod solidną warstwą żelbetonu, ale na to się nie zanosi. Moim zdaniem ważniejsze jest zapewnienie sobie łancucha dostaw z zagranicy na wypadek wojny.

    1. szczebelek

      Ktoś powie, że banał, ale skoro nasza OPL wielowarstwowa nie chroni przed pociskami balistycznymi to ile trzeba by taka rakieta spadła na fabrykę?

    2. Remov

      Dokładnie, skoro PGZ nie chce produkować to wystarczy zamówić K2 z Korei

  4. Honker Haker

    Może być tak, że rosja będzie gospodarczą lokomotywa zbrojeniową, koreancy dadzą ludzi i unikną głodu i połączone siły pójdą na wojnę w Europie. W tym czasie niezależnie od jej wyniku chińczyk capnie Tajwan i zaszachuje usa. A w Europie wszystko po staremu: jesteśmy bogaci to kto nam naskoczy? I dalej każdy sobie rzepkę skrobie

  5. losowynik

    Krótko. Ukraińcy sadzili kwiatki w Pokrowsku zamiast kopać fortyfikacje. My tymczasem na sam 800+ oraz 13/14-emeryturę rocznie, tak ROCZNIE, wydajemy 111 mld zł (wg danych z budżetu 2024). Rocznie! Na dolary to prawie 30 mld dolców. Dla poorównania: 250 szt Abramsów najnowszej wersji zamówiliśmy za mniej niż 5 mld dolarów, podobnie F-35 w ilości 32 szt na mniej niż 5 mld dolarów, 10 mld dolarów za 96 Apaczy. Cały program Narew, 23 baterie podawano jako 54 mld złotych. A my co tam wojna, ważne dorzucić tym emerytom co na składkach ZUS oszczędzali, albo kupić trochę głosów za 800+. Wiadomo że wrazie wojny emeryci na pierwszą linię pójdą.

    1. Al.S.

      Programy które wymieniłeś to transfery społeczne, których środki w ponad 80% zostają w kraju i wpływają na wzrost gospodarczy. To wzrost podaży pieniądza na rynku, który wydawany jest głównie na żywność, energię i inne koszty utrzymania. Wszystkie kraje rozwinięte mają takie programy, a Polska wcale na ich tle nie popisuje się jakimś szczególnym rozdawnictwem. Gdybyś to zamienił na programy zbrojeniowe, miałbyś powszechną biedę, bezrobocie i emigrację, jaka miała jeszcze niedawno miejsce.

    2. losowynik

      To tylko przykłady jak dużą kasę przepalamy co roku na 800+/13/14-emeryturę. Owszem, ktoś może powiedzieć, że część tego zostaje w Polsce (ale pompowanie popytu często po prostu pompuje inflację - lepiej byłoby to wydać na pompowanie produkcji tj. podaży). Że gdyby kupić więcej Apaczy, F35, Abramsów, to kasa popłynęłaby za granicę. Ale gdyby te 111 mld zł rocznie szło np. w polską zbrojeniówkę, to można by za to uruchomić produkcję miliona albo kilku milionów szt amunicji rocznie, dokończyć program Szczerbiec i uruchomić masową produkcję, uruchomić masową produkcję Borsuka z ZSSW-30, z wieżą Rak-2 z 120mm moździerzem (vide dyskusja o tym że czołgi się narażają i trzeba strzelać pozahoryzontalnie), może postawić linie Krabów zamiast te same linie fundować Korei. Albo inaczej - 111 mld rocznie vs 125 mld kosztu budowy jednej elektrowni atomowej. Co roku sfinansowanie jednej elektrowni atomowej, w 4 lata to 4 elektrownie. Tania energia to byłby wzrost gospodarczy.

    3. Autor Widmo

      Policz sobie ile jest wpływu do budżetu z samego podatku VAT w całym cyklu zakupów do finalnego zakupu detalicznego. To generuje popyt na bardzo wiele dóbr, których do tej pory nie mogli beneficjenci programów nabyć. To przekłada się na wzrost produkcji, tym samym na wzrost PKB i spadek bezrobocia. Sztuką w gospodarce jest nie rozdać, tylko zainwestować. Zawsze powtarzam, że nie interesuje mnie ile kasy zostało wytransferowane przez partie polityczne na potrzeby ich działalności i kampanii wyborczych, bo i tak to zostaje w kraju, tylko interesuje mnie wzrost gospodarczy i niskie bezrobocie, bo to jest klucz do rozwoju naszego państwa i do bogacenia się społeczeństwa.

  6. AdSumus

    Pilnie to trzeba wzmocnić państwo. Bo na każdym etapie jest słabo.. A obywatelom np emerytura się nie spodoba.

  7. Prezes Polski

    Uważam, że niestety jest za późno. Pierwszy moment, kiedy należało zacząć zbrojenia- 2008 wojna w Gruzji, przespany. Drugi - tu to już dzwonek alarmowy - 2014, przespany. Trzeci - 2022, moze nie przespany, ale bierzemy się do tych zbrojeń, jakbyśmy mieli lat 20, a mamy może pięć. Czas na kupowanie wszystkiego co sie da, nieważne za ile, a nie mrzonki o wzmacnianiu przemysłu.

    1. losowynik

      2008 spaliśmy. 2014 też, ale coś się ruszyło: w końću decyzja w sprawie podwozia Kraba z Korei co umożliwiło zamówienie prawie 100 Krabów, w końcu przetarg na 50 śmigłowców Caracal z dobrym offsetem i potencjalnym tranferem technologii prochów wielobazowych do Pionek. Ale zmiana władzy w 2015 wsparta ruskimi podsłuchami "u Sowy", Skasowano Caracale, urządzono czystki w armii, utworzono obok pseudo-armię weekendowych WOT-owców która ciągnęła miliardy i kadry z WP (no, ale potencjalnie jest baza rezerwistów). Potem był festiwal socjalu i setki miliardów poszły na to, a za tym inflacja. No i 2020 covid, ale wtedy też był dzwonek alarmowy. Potem początek 2021 gdy Kreml gromadził armię przy granicy z Ukrainą, ale się jeszcze wstrzymał rok. Spaliśmy, Potem ostrzeżenia USA że wojna za parę miesięcy. I dopiero luty 2022 syrena alarmowa. Ale mimo to lutego 2022 w temacie amunicji nic nie zrobiono.

    2. szczebelek

      Przecież jak rządził PiS to krytykowałeś zakupy z półki , a teraz już są w porządku? Przy tej władzy to zapomnij, bo afiszują się tym co Błaszczak podpisał, a sami dla wojsk lądowych podpisali umowy wykonawcze na 30 Kleszczy i 72 Homary -K , a jakie są potrzeby?

    3. Paweł P.

      Dobre, teraz chcesz z półki kupować 😂🤯 Jeszcze powiedz, ze dialogi techniczne mają wrócić, nieskończone.

  8. oko

    A ja się pytam , gdzie jest umowa kupna 300 szt. Otokar Brzoza !!!!!!

    1. szczebelek

      Tak jak umowa na 500 Himarsów niby projekt jest utrzymany, ale nie na zgody MF by je zrealizować.

    2. Essex

      I dobrze bo to chory pomysl

    3. Paweł P.

      Te 500 Himarsów to grosze, w pewnym sensie, a robotą zrobiona.

  9. Zenek2

    Ja już tych głupot czytać nie mogę. Wielka Rosja, która nie jest w stanie poradzić sobie z Ukrainą na kroplówce, miałaby uderzyć na Nato? NATO??? Czy autor zastanowił się co pisze? Nawet nie używa trybu warunkowego, tylko oznajmia. Gdyby Putin faktycznie miał chwilowy zanik mózgu i chciał to zrobić, to miał okno czasowe ok. 2014 roku, kiedy nikt w Nato nie wierzył w wojnę i trwał wyścig, kto pierwszy i bardziej się rozbroi. Teraz to jest musztarda po obiedzie.

    1. skition

      Prawdopodobnie nie wiesz jak działa Rosja..Obejmują one zwłaszcza wysokie wynagrodzenie dla żołnierzy, różnego rodzaju świadczenia w przypadku ich ranienia i śmierci oraz ulgi dla rodzin – realnie wpływające na poprawę ich sytuacji finansowej.Poprawa sytuacji finansowej która dotyczy aż 21 % ludności Federacji Rosyjskiej prowadzi do wzrostu dzietności gdyż rodzice wielodzietni są zwolnieni zgodnie z prawem z udziału w wojnie co nie powstrzymuje ich przed wysyłaniem dzieci na front.Liczba depozytów bankowych np w Republice Tuwa wzrosłą 40 krotnie. W 2023 r. najwięcej dzieci rodziły kobiety w Republice Czeczeńskiej (2,66), Tuwie (2,44) i Republice Ałtaju (2,03). i co z nimi zrobią? W przypadku gdy nie ma pracy to zgon w wyniku działań wojennych jest opłacalny dla jego rodziny.To tak jakby osobnik ten pracował do 60 roku życia ( taka jest gratyfikacja liczona tam w milionach rubli dla rodzin żołnierzy )..

    2. Jac

      w koncu sensowny komentarz.

  10. Jac

    Ciekawe czym ta Rosja ma uderzyć ? To 34 czy su 152 ? Zapasy sprzętu sowieckiego już sie kończą , nowa produkcja słabiutka bo potrzeba części z zachodu itd a wojskowi dalej straszą że chwilę po Ukrainie druga armia świata rzuci swoje hordy na NATO. Z garścią su 57 ... Notabene gdzieś czytałem że k2pl ma być droższy niż nowy Abrams

    1. Thorin

      gdzieś? Jest to wspomniane w artykule którego oczywiście nie przeczytałeś.

    2. skition

      Jakie Su. Drony dość masowo produkowane w Rosji jak i wszelkie rupiecie wyprodukowane w Iranie czy Korei Północnej przed 1989 rokiem ,które są już im niepotrzebne. Do tego zakupy chińskich rupieci wyprodukowanych w Chinach przed 1989 rokiem nabytych na czarnym rynku w Sahelu. Na dodatek Rosjanie najczęściej atakują na piechotę uzbrojeni tylko w Ak103 czasami tylko posiłkując się motorami crossowymi czy pickupami typu chińskie podróbki np.. Dongfeng Mengshi

    3. Jac

      THORIN takie info bylo nie tylko w tym artykule

  11. yy

    W 1940 Francja miała 100 dywizji a Niemcy kilka mniej. My mamy mieć 5, nie żebym porównywał bo inne czasy mamy ale jakoś tak.....

    1. WisniaPL

      Wtedy walczyło się mięsem. Dziś tamtych 100 dywizji byłoby rozgromionych przez nasze 5 + planowana mobilizacja czyli ok 600tys ludzi o ile mielibyśmy zapas amunicji do artylerii, artylerii rakietowej itd. nie ma znaczenia czy w grupce idzie 100 osób czy 10. Ostrzal kasetowkami zabije wszystkich. Czas pokazał, że sztuką jest zaopatrzyć wojsko na odpowiednim poziomie.

    2. yy

      Dlatego napisałem że inne czasy i nie porównuje , Ale... to mięso robi teraz różnicę na Ukrainie.

  12. andbro

    Wojna fajnie wygląda w TVN. Nasze wojsko w razie wojny rzuci kwitami. Takie mamy morale i chęć do walki za interesy polityków. Nasza jest krew a ich jest nafta......

  13. MiP

    Tak zawsze się dzieje gdy kupuje się na szybko uzbrojenie bez żadnych negocjacji..... Gdzie tak robią na świecie ??? Węgrzy zamówili 218 transporterów w Niemczech i już mają fabrykę u siebie.A u nas brano wszystko bez negocjacji i oto efekty

    1. szczebelek

      Oj tak mają fabrykę, a jak długo im zajmnie produkcja tego sprzętu, tyle ile czołgów czy może dłużej? Producent leisi obiecał wyższe tempo produkcji i co dostali zamówienia na kilkaset leopardów , więc będzie fabryka we Włoszech i skończy produkcję 250 pojazdów w 2037 roku...

  14. onucy

    moze pora skonczyc z mitem ze NATO ma przewage? Nato ma moze 300 tys. wojska w Europie wliczajac Polskie wojsko. Isa nie wysle ciezkich dywizji. A ruscy zmobilizuja przynajmniej 1,5 mln czyli 5 krotna przewaga. Powszechna mobilizacja w Europie jest abstrakcja bo zamozne zachodnie spoleczenstwa nie beda ginac za biedne wschodnie prowincje

  15. tkin ważny

    K2GF to stary model czołgu, K2PL, to jak sądzę czołg z własną osłoną przeciwpancerną, K3PL to dodatkowo "lemiesz i trał" do przemieszczania się po umocnionych i zaminowanych rubieżach obronnych. Żeby to mieć i mieć coś do powiedzenia to musimy zacząć budować fabryki które będą nadążały za ewolucją sprzętu pancernego a nie kupowali to co nadaje się na złom. Mamy wizjonera w Polsce Macierewicz, Błaszczak, Morawiecki, Kosiniak-Kamysz, Tusk ?? Nie mówcie nic o cenie jak już niczego nie można wymyśleć. Zawsze najtaniej wychodzi własna produkcja. Sobieski pod Wiedniem nie walczył kosynierami tylko husarią. Ile kosztowało wyposażenie husarza? Tyle co 3 wioski?

  16. WisniaPL

    Duża część tej armii się wykruszy przez problemu psychiczne po wojnie. Do tego czy po takich wydatajc jak w tej wojnie Rosja bedzie mieć zdolności to utrzymać, rozwijać? Trzecia sprawa to bez całkowitego pokonania Ukrainy nie mogą uderzyć na Polskę bo przerzuca tam całą armię do walki z dużo mocniejszym przeciwnikiem a Ukrainą z 800tys wojska będzie podbijać Donbas a później Moskwie bo kto ich powstrzyma? NATO w Europie ma przewagę liczebna, jest w stanie zapewnić sobie supremację w powietrzu i okładać zmasowanymi atakami JASSM/SCALP zaplecze Rosji. Do tego będzie przygotowany teren, rozpoznanie...nie widzę tego. Wpierw musi paść całkiem Ukraina a to oznacza, że bardziej prawdopodobne jest wejście NATO na Ukraine.

  17. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Obecne czołgi - specjalizowane armatą i SKO oraz pancerzem - do prowadzenia walki bezpośredniej - dokładniej - ogniem bezpośrednim, dohoryzontalnym - na NASZYM teatrze wojny są od 2022 CAŁKOWICIE PRZESTARZAŁE. Wróg jest daleko za horyzontem - więc armata z SKO bezużyteczne - co więcej - pancerz ukształtowany na ogień stromotorowy - tez jest przestarzały - bo teraz króluje "top-attack" - czy kppanc - czy ognia artylerii - czy ataków dronów. Pole walki przez stałe rozpoznanie dronowe jest głęboko "prześwietlone" - stąd sprzęt ciężki jest odsuwany min 10 km w tył za horyzont - stąd czołg jest w pozycji bezużytecznej - zwykle zamaskowany i w max rozproszeniu - jako OSTATNI odwód ppanc. Nawet niewielka koncentracja powoduje wykrycie dronami i kontrę artylerii i dronów. Czołg CAŁKOWICIE UTRACIŁ ZDOLNOŚĆ PRZEŁAMANIOWĄ - u właśnie DLATEGO - jest wojna okopowa jak w I w.św. - przed wynalezieniem czołgów. Tylko teraz czołgi UTRACIŁY zdolność przełamaniową - DLATEGO są BEZUŻYTECZNE.

    1. Autor Widmo

      Tadziu, MBT jest elementem całości. W Ukrainie armia funkcjonuje w zupełnie innych realiach. To że brak jest przełamania na obecnej linii frontu, wina tkwi po obu stronach z braku w wielu kwestiach. Stąd obecny pat w działaniach. Drony maja niezwykłe zalety, których nie mają czołgi, ale na lądzie ASH, MBT i BWP są nadal nie do zastąpienia, pod warunkiem, że nie są używane w taki sposób jak w Ukrainie

    2. gregoz68

      W Wielkiej Wojnie... Tadeuszu Żelezny.....

    3. tkin ważny

      Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy. Oprócz starego porzekadła, że nowa wojna zaczyna się tak jak skończyła stara, pozostają jeszcze wnioski z ponad 1000 dni trwającej wojny w Ukrainie. Nie widzę jednak ani po stronie Ukrainy ani po stronie Rosyjskiej chęci wygaszania fabryk wojsk pancernych. Od zawsze trwała wojna miecza z tarczą. Powstały drony, które uzyskały przewagę, ale to już nie są czasy bezkarności Bayraktar TB2. Powstają drony myśliwskie. A czołgi coraz bardziej są dostosowywane do niszczenia dronów. Przestarzałe to są czołgi bezbronne wobec dronów wszystkie oprócz Merkawa Mk IV i mam nadzieję K2PL gdzie nie możemy iść na żadne kompromisy i tu cena nie gra roli. W wojnie stosuje się taktykę starą jak świat wyczerpanie przeciwnika, a wtedy na koniku nie podbijesz świata. Komu zostaną 2 czołgi więcej ten wygra każdą wojnę. Jak pamiętasz te 30 czołgów, które szło na Kair robiło różnicę. Dopiero ZSRR je zatrzymał grożąc włączeniem się do wojny.

  18. DanielZakupowy

    "rosyjska armia, pełna ludzi z doświadczeniem bojowym" To tych 700tys którzy zginęli i zostali trwałe okaleczeni w ciągu ostatnich 1000 dani?

  19. Plato

    czolgi nie tyle sa bezuzyteczne co ich obecna koncepcja czolg to jezdzacy bunkier z spora sila ognia do tej pory byl budowany by dac ochrone pod inym kantem zmni sie podejscie ilosc panceza i miejsca opancezenia wiecej sily ognia i obrony aktywnej ale czolg zostanie czolgiem i dalej bedzie przelamywal front tak bylo od zawsze i bedzie dalej beda nowe srodki ataku i nowe srodki obrony

Reklama