Reklama

Siły zbrojne

Wiemy, dlaczego Leopardy wracają do Żagania [KOMENTARZ]

Autor. plut. Aleksander Perz/ 18. Dywizja Zmechanizowana.

„Każda dywizja będzie specjalizowała się w jednym typie czołgów – czyli w jednej dywizji Leopardy, w drugiej K2, w trzeciej Abramsy” – stwierdził sekretarz stanu w MON Cezary Tomczyk, odnosząc się do informacji o powrocie czołgów Leopard 2A5 do 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu.

Wypowiedź ministra Tomczyka w Radiu ZET to reakcja na zarzuty byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka, który skrytykował doniesienia o powrocie czołgów Leopard 2A5 do Żagania. Stwierdził we wpisach w portalu społecznościowym X, że obecny minister „uległ emerytowanym generałom i zdecydował o przeniesieniu na stałe czołgów Leopard ze wschodu Polski do Żagania”. Według byłego ministra może to oznaczać „powrót do koncepcji obrony Polski na linii Wisły”.

Cezary Tomczyk stwierdził jednak, że powrót czołgów Leopard 2A5 do Żagania to decyzja generała Kukuły, szefa Sztabu Generalnego. Uzasadnił to tym, że na wschodzie Polski lepiej radzić będą sobie czołgi K2 oraz Abrams. Wiceminister powiedział też, że: „to, żeby jedna dywizja korzystała z trzech albo czasem czterech typów czołgów jest idiotyzmem”.      

Reklama

Abramsy w Wesołej

Warto dodać, że pierwsza partia 116 czołgów Abrams została już dostarczona do 1. Brygady Pancernej w Wesołej, a więc jednostki, która w latach 2017-2018 została przezbrojona w czołgi Leopard 2A5, przeniesione z 34. Brygady Kawalerii Pancernej z Żagania. Z kolei do 16. Dywizji Zmechanizowanej, a konkretnie do 20. Brygady Zmechanizowanej, trafiają czołgi K2. Ale do przyjęcia tych wozów szykuje się też kolejna jednostka – 9. Brygada Kawalerii Pancernej, która w mediach społecznościowych potwierdza, że jej żołnierze uczestniczą w szkoleniach prowadzonych przez 20. Brygadę na K2.

Jeśli chodzi o dostawę kolejnych Abramsów, to formalnie jest ona przewidziana na lata 2025-2026 (jeszcze w 2022 roku mówiono oficjalnie, że dostawy odbędą się od początku 2025 roku, a mogą zostać przyspieszone). Chodzi o aż 250 czołgów, tym razem w wersji M1A2 SEPv3.

Szkolenia żołnierzy kolejnych jednostek 18. Dywizji, wchodzących w skład 19. Brygady Zmechanizowanej (wcześniej używających T-72 lub Twardych), w Akademii Abrams już jednak trwają. Aby osiągnąć realną zdolność bojową krótko po dostawie sprzętu, szkolenie załóg musi rozpocząć się odpowiednio wcześniej. Zresztą, pierwszy z dwóch batalionów czołgów Leopard 2A5 z Wesołej, który otrzymał je w 2017 roku, został poddany certyfikacji potwierdzającej osiągnięcie zdolności bojowej w końcu roku 2019.

Czytaj też

Innymi słowy, utrzymywanie Leopardów w Wesołej, w momencie gdy cała dywizja jest bardzo blisko przezbrojenia w Abramsy, mija się z celem. Jeśli w planach rozwoju Sił Zbrojnych, w stosunku do stanu z 2022 roku miała miejsce jakakolwiek korekta, to dotyczyła nie stanu docelowego, a rozważanego i czasowego przeniesienia części Leopardów do Giżycka. Tak w 2022 roku mówił bowiem gen. dyw. Maciej Jabłoński, ówczesny Inspektor Wojsk Lądowych (a obecnie zastępca dowódcy V Korpusu U.S. Army ds. interoperacyjności): „Czołgi Leopard 2PL i 2A5 zostaną przekazane 11. Dywizji Kawalerii Pancernej, ale dopiero w momencie, gdy jednostki 1.6 Dywizji Zmechanizowanej i 18. Dywizji Zmechanizowanej będą w pełni wyposażone w nowe platformy. Pierwszym ruchem będzie przeniesienie czołgów z 1. Brygady Pancernej do 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, tak aby utrzymywać najwyższy możliwy potencjał na ścianie wschodniej. W momencie szerszej implementacji czołgów amerykańskich i koreańskich wszystkie Leopardy wejdą do struktur 11. Dywizji Kawalerii Pancernej”.

Czytaj też

Leopardy w Żaganiu

Tyle, że przeniesienie Leopardów (tylko części) „na chwilę” do Giżycka wiązałoby się z komplikacjami logistycznymi i szkoleniowymi. Przeszkolenie na nowy typ czołgu musi zająć czas, podobnie jak przygotowanie do wykorzystania go i utrzymania w sprawności. Nie jest żadną tajemnicą, że problemy logistyczne występowały po przyjęciu Leopardów w 1. Brygadzie, a i obsługa oraz wsparcie nowych Abramsów – mimo bardzo cennego i potrzebnego wsparcia z USA – nie odbywają się bez pewnych trudności. Powstaje więc pytanie, czy „chwilowe” wzmocnienie jednej brygady przezbrajanej w K2 dywizji miało sens? Wiele wskazuje na to, że nie, bo czas w którym giżycka brygada miałaby nowe czołgi byłby ograniczony, a ich obsługa problematyczna.

Czołg podstawowy M1A1FEP Abrams w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej.
Czołg podstawowy M1A1FEP Abrams w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej. Wkrótce jednostka otrzyma Abramsy w jeszcze nowszej wersji
Autor. Damian Ratka / Defence24

Zwłaszcza, że – jak mówił wcześniej sam minister Kosiniak-Kamysz – w Żaganiu jest infrastruktura dostosowana do Leopardów i wymagają one obsług. No i jeśli jakaś jednostka może powołać rezerwistów do szkolenia Leopardy, to – obok w ograniczonym zakresie 1 Brygady przezbrojonej w Abramsy – tylko 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej ma takie możliwości.

Reklama

Wreszcie, przyspieszone rozpoczęcie dostaw Leopardów do Żagania pozwoli na odtworzenie zdolności tamtejszej dywizji. Czołgi nie są już nowe, a cały czas były intensywnie eksploatowane, więc część z nich na pewno będzie podlegać remontom. Oznacza to, że 10. i 34. Brygada potrzebują ukompletowania w Leopardy, by mieć zdolność operacyjną jako „pancerna pięść” dywizji. Tyle, że niejedyna w Polsce (jak dekadę temu), bo po dostawie Abramsów i K2 sytuacja zmienia się fundamentalnie. A w rozmieszczeniu sił musi być pewna równowaga, tym bardziej że z dywizją w Żaganiu będzie współpracować Akademia Wojsk Lądowych, potrzeba więc sprzętu do szkolenia i odtwarzania zdolności. A w wypadku zagrożenia sprzęt można przemieścić - i to nie tylko po Polsce, ale np. do krajów bałtyckich, gdyby taka była decyzja dowództwa NATO w ramach nowego modelu sił.

Czytaj też

Przypomnijmy, że w momencie podejmowania decyzji o przeniesieniu Leopardów z Żagania na wschodzie Polski nie było żadnego batalionu czołgów nowej generacji. W kontekście toczącej się kilka lat temu dyskusji o przeniesieniu Leopardów (dostarczonych do Żagania w latach 2014-15, a przeniesionych w latach 2017-2018 do Wesołej) gen. Marek Tomaszycki, były dowódca operacyjny RSZ i notabene obecny rektor AWL powiedział, że on również przeniósłby jedną brygadę nowoczesnych czołgów z Żagania do Wesołej „i dokupił drugą”. Obecnie kupiono (i trwają dostawy) nowych czołgów dla znacznie większej liczby brygad niż dwie, więc potencjał dywizji w Żaganiu można i trzeba odtworzyć. Tym bardziej, że czołgi T-72, które do Żagania przeniesiono, są z uwagi na pomoc Ukrainie „mocno schodzącym” typem w Wojsku Polskim, a eksploatacja kilku typów czołgów w jednej dywizji przez dłuższy czas jest mówiąc łagodnie uciążliwa. Skoro już z uwagi na co najmniej kilkunastoletnie zaniedbania kolejnych rządów mamy trzy docelowe typy czołgów w Siłach Zbrojnych RP, to ujednolicenie można budować chociaż na poziomie dywizji, by skuteczne zabezpieczenie logistyczne i organizacja współdziałania były w ogóle możliwe.

Reklama

Co z K2?

Jednostki na wschodzie Polski - poza 18. Dywizją, która w ciągu maksymalnie dwóch lat będzie posiadać ponad 350 Abramsów - już są i będą uzbrajane w czołgi K2. A – jak powiedział niedawno wiceminister Paweł Bejda – finansowanie na drugą partię umów wykonawczych z Korei zostało zabezpieczone, więc niemal na pewno obok umów na haubice K9 i wyrzutnie Homar-K zostanie też podpisana ta na dalsze 180 wozów K2, z których część powstanie w Polsce. A skoro zostanie zbudowany potencjał produkcyjny, to ich zakupy i dostawy będą kontynuowane. W innym wypadku budowa linii produkcyjnej by się nie opłacała.

Na koniec warto przytoczyć podkreślany przez szefa sztabu generalnego gen. Kukułę znany akronim DOTMPLFI (Doctrine, Organization, Training, Materiel, Personnel, Leadership, Facilities, Interoperability – Doktryna, Organizacja, Szkolenie, Wyposażenie, Personel, Przywództwo, Infrastruktura, Interoperacyjność). Do budowy zdolności nie wystarczy sam sprzęt (choć bez niego tworzyć ich nie można!), ale wszystkie te elementy. I w sytuacji, gdy 18. Dywizja otrzymuje Abramsy, a na północ Polski trafiają Czarne Pantery, przekazanie niemłodych już przecież Leopardów do Żagania jest właściwym rozwiązaniem.

Reklama

Komentarze (3)

  1. pablopic

    Taka strategia "nie oddamy nawet guzika" przyczyniła się do załamania polskiej obrony nad Autą w lipcu 1920r i szybkiego marszu Tucheczewskiego na Warszawę. Co ciekawe ta sama polska 1 Armia w maju tegoż roku jeszcze, stosując zupełnie odmmienna strategię koncentracji na wybranych kierunkach i wykorzystując odwody odległe o 200-300 km (w dobie trakcji konnej) potrafiła pokonac Sowietów w bitiwa nad Berezyną. No ale w międzyczasie zmienił się dowódca, wszystko ustawił w linii a odwody odległe o 5-6 km zostały zaatakowane na pozycjach na których się znajdowały i nie przyszły nikomu z pomocą.

  2. Running Potato

    A która dywizja będzie się specjalizować w PT-91 i T-72 ?

  3. azerty

    Jaki mamy plan pyta król marszałka? Wasza wysokość przeniesiemy lewe skrzydło na prawe, prawe do centrum a centrum na lewe, przewiduję co najmniej 10 tysięcy zabitych. Doskonale odpowiedział król.

Reklama