Reklama

Siły zbrojne

Piechota z bronią dalekiego zasięgu

Fot. Departament Obrony (DoD) Stanów Zjednoczonych, domena publiczna
Fot. Departament Obrony (DoD) Stanów Zjednoczonych, domena publiczna

Najnowsza technologia daje zupełnie nowe możliwości w procesie projektowania i budowy broni indywidualnej, czyli przeznaczonej dla pojedynczego żołnierza lub małego pododdziału (grupy ludzi). Wymaga się od niej przede wszystkim prostoty eksploatacji, dobrej przenośności czyli w zasadzie niewielkiej masy oraz wysokiej skuteczności ogniowej lub szerzej rozumianej efektywności w walce.

W przypadku samej masy broni znajdującej się na wyposażeniu współczesnej piechoty, kierunkiem pośrednim jest szersze wprowadzenie robotów towarzyszących. To one pozwolą, w niedalekiej przyszłości, na odciążenie żołnierzy, zwiększą ich świadomość sytuacyjną czy pozwolą na dostarczanie coraz bardziej potrzebnej energii zasilającej ich zróżnicowane wyposażenie. Skuteczność ogniową zwiększy również wprowadzanie kolejnych generacji optoelektroniki, celowników wyposażonych w kompaktowe komputery balistyczne z wbudowanymi dalmierzami laserowymi czy np. inklinometrami. Masę broni obniża z kolei zastosowanie nowych materiałów konstrukcyjnych i amunicji (jak np. teleskopowej w obudowie polimerowej).

Rozwój możliwości żołnierza

Piechota była pierwszą i tak naprawdę przez wiele stuleci zasadniczą formacją w każdej funkcjonującej armii świata. Jedynie kawaleria w określonych okresach stała na równorzędnym lub porównywalnym do piechoty  poziomie. O możliwościach samego piechura decydowała nie tylko sama broń, ale i jego siła, odporność psychiczna i fizyczna oraz doświadczenie. Żołnierz zabierał nie tylko własną broń i ekwipunek, ale też często elementy urządzeń wspierających go w walce (np. różnego rodzaju balist).

Stopniowy rozwój broni indywidualnej zwiększał oczywiście możliwości ludzi ją wykorzystujących. Dzięki broni miotanej wzrósł zasięg oddziaływania (skuteczny nawet do 150 metrów) a już broń palna dodatkowo spowodowała natężenie siły prowadzonego ognia (pierwsze wzorybroni tego rodzaju  były na tyle niedoskonałe, że tylko duże ich ilości użyte w walce rekompensowały wady). Na długo też zasięg strzelania z ówczesnej broni palnej nie przekraczał dla wybranych modeli maksymalnie 300 metrów (skuteczny był znacznie niższy).

Wynalezienie prochu bezdymnego i amunicji scalonej znacznie przyśpieszyło rozwój karabinów i karabinków ładowanych odtylcowo. Z kolei karabiny maszynowe, wszelkich wzorów, czyniły już prawdziwe spustoszenie na polu walki w okresie I Wojny Światowej. Ich siła rażenia była piorunująca, a do obsługi potrzeba było tylko pojedynczych lub zaledwie kilku żołnierzy. Ponadto nowa amunicja zapewniała zwiększony zasięg (do ponad 2000 metrów), a jej efektywność balistyczna również znacznie wzrosła.

Paradoksalnie, rola samej piechoty zmalała z czasem na rzecz artylerii, lotnictwa i broni pancernej. Pojazd mechaniczny nie miał już ograniczeń mięśni ludzkich, a kolejne modele czołgów, wozów opancerzonych i transporterów mogły nie tylko przenosić coraz to silniejsze uzbrojenie (większego kalibru), ale też przewozić i osłaniać samych ludzi. To piechota powoli stawała się dodatkiem zabezpieczającym użycie czołgów i działa samobieżnych w walce a bez wsparcia artylerii lub lotnictwa jej efektywność bardzo malała.

Era techniki rakietowej i jądrowej w jeszcze większym stopniu utrwaliła ten stan. Dopiero wojna w Wietnamie pokazała nadal wysokie znaczenie piechoty. Specyficzny teren walki ograniczał bowiem użycie pojazdów i w pewnym sensie lotnictwa. Szerokie zastosowanie śmigłowców w pełni pokazało jednak, że lotnictwo wojsk lądowych służy piechocie w efektywnym wykonywaniu zadań. Jednocześnie stopniowo zaczęto zdawać sobie sprawę, że należy podjąć poważne kroki by żołnierzy w większym stopniu zabezpieczyć i podnieść ich świadomość sytuacyjną.

image
Fot. James K. F. Dung, SFC, domena publiczna, commons.wikimedia

Niestety, w następstwie wspomnianych powyżej zmian, wzrosła masa i ilość przenoszonego sprzętu. Nastąpił wzrost masy samej broni i indywidualnych systemów wsparcia czy zwiększone zapotrzebowanie na energię. Dziś żołnierze piechoty przenoszą na sobie do 36 kg, a operatorzy sił specjalnych nawet ponad 46 kg. Dopuszczalna masa broni waha się od kilku kilogramów, do maksymalnie 15-20 kg w wypadku jej specjalistycznych wzorów. Wszystko powyżej należy podzielić na osobne sekcje, które należy zmontować przed użyciem. Wymaga to środków transportu, większej liczby obsługi i innych elementów zabezpieczających użycie.

Jednocześnie konflikty asymetryczne w Iraku, Afganistanie czy Syrii na nowo pokazały wzrost znaczenia piechoty. Zdaniem wielu analityków może ono być nadal wysoki, bo zakres zadań stawianych armiom na całym świecie znacznie się rozszerzył (wojny hybrydowe, działania antyterrorystyczne, stabilizujące, na progu wojny itp.). W wypadku pełnoskalowych konfliktów to również piechota będzie odgrywać główną rolę podczas prowadzenia walki w zasadniczych obszarach działań, takich jak tereny zurbanizowane, porty, czy obszary leśne i wyżynno-górskie. To one będą kluczowe, zarówno podczas prowadzenia ataku, jak i obrony w taktycznym i taktyczno-operacyjnym wymiarze prowadzonej walki. I co istotne, możliwości użycia na tych obszarach wozów bojowych, czołgów, artylerii, a nawet lotnictwa mogą okazać się w również ograniczone. Nie tylko w wymiarze taktyki, ale i z powodu innych przyczyn (gospodarczych, społecznych ię.). Dlatego ciągle udoskonalane jest wyposażenie i broń przenoszona przez żołnierzy, a zasieg jej oddziaływania i skuteczność również stale rosną.

Zasięg oddziaływania broni przenośnej piechoty

Przyjmuje się, że donośność skuteczna podczas strzelania amunicją klasyczną wynosi dla pistoletów do 50-60 metrów, pistoletów maszynowych do 200 metrów, karabinków do 400-600 metrów, karabinów maszynowych 800-1200 metrów, a dla wielkokalibrowych karabinów maszynowych do 2000 metrów. Jednak faktyczne możliwości efektywnego użycia tej broni spadają, na co wpływ ma wiele czynników takich jak – środowisko prowadzonych działań, stopień zużycia samej broni i amunicji czy stan psychofizyczny żołnierzy ją obsługujących. Dlatego podawane dane mogą być w zależności od rodzaju broni od kilku do nawet kilkunastu metrów mniejsze. Przy czym, doskonale przygotowani i doświadczeni snajperzy potrafią z wykorzystaniem dobrej broni i amunicji oddać celny strzał na większe dystanse. Np. z wykorzystaniem karabinu McMillan TAC-50 i amunicji .50 BMG oddano w Iraku skuteczny strzał na 3540 metrów. Podobnie w Afganistanie uzyskano trafienie na odległości 2475 metrów strzelając z karabinka Accuracy International L115A3 amunicją .338 Lapua Magnum LockBase B408.

image
Fot. Kanadyjskie Ministerstwo Obrony

 

Dziś zasięg skutecznego ognia broni indywidualnej to 300 – 600 metrów. Powyżej tej ostatniej granicy trzeba już jednak stosować specjalną, wysokoenergetyczną amunicję. Amunicję, która ponadto zapewnia lepszą balistykę oraz penetrację różnych przeszkód. To między innymi jest też powodem chęci zastąpienia w USA amunicji kalibru 5.56 mm nową 6.8 mm. Z kolei programowalna amunicja strzelecka zapewnia skokowe podniesienie skuteczności, ale jej koszt powoduje, że będzie miała raczej zastosowanie tylko do wykonywania specjalnych zadań.

Tradycyjne mosiężne konstrukcje amunicji strzeleckiej wpływają na ich wewnętrzne i zewnętrzne wymiary, ale oparty na polimerach kompozytowych nowy projekt umożliwia manipulowanie geometrią wewnętrzną a tym samym przyczynia się do osiągnięcie bardziej wydajnego spalania prochu. Z kolei nowe rodzaje ładunku miotającego (gęstszy ładunek) pozwalają osiągać większe prędkości, charakteryzują się mniejszym „błyskiem” i zapewniają lepszą dokładność (mniejsze odchylenie na torze lotu).

Zasięg ognia piechoty wzrasta dzięki zastosowaniu granatników, przenośnych wyrzutni ppk czy lekkich moździerzy. Oczywiście nie należy zapominać o udoskonalanych granatach ręcznych, niewielkich minach przenośnych (a nawet inteligentnych polach minowych) czy ładunkach wybuchowych wykorzystywanych do celów specjalnych. Dzięki nim donośność rażenia wzrasta do nawet ponad 5000 metrów. Nowe wzory amunicji, rakiet czy optoelektronika poprawiają skuteczność prowadzonego z nich ognia.

Jednak nadal o efektywności użycia tych systemów decyduje żołnierz. To od jego siły, umiejętnosci i odporności na trudy walki zależy czy powierzona mu broń tak naprawdę okaże się skutecznym środkiem w prowadzonej walce.

Zupełnie nowe możliwości

Jak już wspomniano, do skutecznego oddziaływania na większym zasięgu, broń strzelecka potrzebuje lepszych celowników/przeliczników i odpowiednio przygotowanych ludzi ją obsługujących. Zespołowe współdziałanie dwóch lub więcej żołnierzy (np. snajperów) pozwala zwalczać zagrożenia oddalone na 1000-1500 metrów, co pozwala  na eliminację celów, zanim te zdołają zagrozić własnej piechocie.

Karabiny przeciwsprzętowe (w zasadzie stanowiące połączenie specjalnej konstrukcji karabinu większego kalibru i amunicji) są w stanie efektywnie prowadzić ogień na odległościach 1600-3000 metrów. I chociaż nie ma dokładnie określonego minimalnego zasięgu dla takich broni i jest ona dość nieporęczna, to może być w szczególnych przypadkach użyta nawet w walce w zwarciu. Dużo lepsze efekty uzyskamy stosując ciężkie karabiny maszynowe i granatniki, te ostatnie bowiem używają amunicji o średniej i dużej prędkości zdolnej do osiągania zasięgu nawet do 2500 metrów.

Przykładowo modułowy zestaw Enforcer odznacza się wysoką precyzją zwalczania zarówno celów stacjonarnych jak i ruchomych (o prędkości ponad 50 km/h) na dystansie od 100 do 2000 metrów (RGW 90 AD od 600 do 1200 metrów). Wielozadaniowa głowica jest zdolna do obezwładniania nieopancerzonych i lekko opancerzonych wozów bojowych, zakrytych stanowisk ogniowych, wolno poruszających się statków powietrznych i innych celów a zestaw może być użyty w pomieszczeniach zamkniętych i zza osłon.

image
Modułowy system broni Enforcer. Fot. MBDA

Specjalne przeliczniki, optoelektronika czy amunicja typu Airburst zwiększają dokładność a tym samym siłę oddziaływania na cel. Kiedy eksploduje programowalny pocisk/granat, rozrzuca do 1200 fragmentów nad celem, zapewniając maksymalną skuteczność rażenia. Taką amunicję o zasięgu do 1500 – 2500 metrów dostarcza już  kilka firm na świecie. Może ona również razić cele znajdujące się wewnątrz budynków czy nadlatujące BSP. Oczywiście granaty te muszą przebyć pewną odległość przed ich uzbrojeniem, dlatego nadają się do wykorzystania na dystansie powyżej 50 metrów.

Zupełnie nowe możliwości daje piechocie zastosowanie BSP. Pozwalają one bowiem na znaczne wydłużenie zasięgu prowadzonej obserwacji, retlansację systemu przekazywania danych czy ostatecznie wykonanie ataku. Obecnie w odpowiedzi na nowe wymagania rozwijane są bowiem małe systemy startujące z ręki lub z niewielkiej wyrzutni (o rozmiarach pozwalających na przenoszenie ich w plecaku), które mają zastosowanie głównie w siłach specjalnych, rozpoznaniu czy w pododdziałach piechoty.

Amunicja krążąca Firefly z głowicą wykorzystującą wielokierunkowy ładunek odłamkowy z 35 gramami materiału wybuchowego, zapewnia efekt podobny do rażenia granatu M26. Ale zasięg jej działania wynosi do 1000 metrów na otwartym terenie i do 500 m w zurbanizowanym. Zestaw trzech kompletnych dronów tego typu  ma masę  15 kg. Z kolei HERO-20 LM może zwalczać cele oddalone nawet do 10 000 metrów i przebywać w powietrzu do 20 minut. Inne przykłady to m.in. Block 10C Switchblade - może przebywać w powietrzu do 20 minut i działać w promieniu od 5 do 15 km przy masie 2.72 kg/głowicy bojowej 0.3 kg; Coyote - ma długotrwałość lotu wynoszącą ponad 60 minut; czy Warmate - długotrwałość lotu ponad 60 minut, maksymalna masa startowa 5 kg, w tym wymienna głowica bojowa lub obserwacyjna o masie 1.2 kg. Co istotne, można je wykorzystywać nie tylko pojedynczo, ale też gdy działają w roju, co znacznie podwyższa ich możliwości oraz stopień odporności wobec różnych zagrożeń.

Dziś piechota może również sięgnąć po miniaturowe pociski rakietowe do zwalczania celów na zwiększonym zasięgu, nową kategorię przeciwpancernych i przeciwmateriałowych pocisków kierowanych takich jak chociażby rodzina SPIKE, MMP lub Kornet. Oczywiście uzyskamy większe zasięgi i precyzję, ale przy masie niektórych zestawów sięgających nawet od 25 do 65 kg. W Polsce opracowano natomiast lekki system przeciwpancerny Pirat z naprowadzaniem na odbity promień lasera. Jego cechą jest zdolność do ataków na cele opancerzone w trybie "top attack", ale też system naprowadzania zunifikowany z Amunicją Precyzyjnego Rażenia 155 i 120 (dla haubic Krab/Kryl i moździerzy Rak). Żołnierze piechoty uzbrojeni w taki ppk więc wybierać środek rażenia, jaki zostanie użyty w danym przypadku (poza ppk także amunicja artyleryjska) a nawet wskazywać cele dla różnych innych systemów kierowanych laserowo, zgodnych ze standardami NATO (vide chociażby Hellfire czy bomby Paveway).

Spore nadzjeje pokładane sa też w lekkich moździerzach typu „commando”, charakteryzujących się niewielką masą, krótkim czasem przygotowania do działania, dużą szybkostrzelnością oraz niskimi kosztami pozyskania i eksploatacji. W połączeniu z efektywną amunicją stanowią one skuteczny środek wsparcia dla pododdziałów i sekcji specjalnych wykonujących specyficzne zadania na polu walki. Zasięg strzelania uzyskiwany przy ich wykorzystaniu dochodzi do 3000 metrów.

image
Lekki moździerz 6LM-60K. Fot. www.zmt.tarnow.pl

 

Z kolei klasyczne moździerze kalibru 81/82 mm osiągają donośności rzędu 3500÷4500 metrów a wraz z wprowadzeniem dodatkowych napędów rakietowych czy optymalizacją kształtów pocisków uzyskano nawet 7000÷8000 metrów. Również poprzez poprawę ich stabilności na torze lotu starano się zwiększyć dokładność strzelania.

Znaczącą poprawę zdolności moździerzowych środków ogniowych uzyskano wprowadzając do eksploatacji subamunicję kumulacyjno-odłamkową czy samonaprowadzającą (zdolną do precyzyjnego rażenia różnych celów punktowych). Oczywiście testuje się i nowe rodzaje pocisków jak np. w ramach programu Advanced Capability Extended Range Mortars (ACERM), gdzie zakłada się osiągnięcie donośności strzelania nawet 22 600 metrów z 200% wzrostem możliwości rażenia.

Na pewno zupełnie nowe możliwości da piechocie wprowadzenie na szerszą skalę robotów  towarzyszących jej w walce. Mogą one bowiem przenosić cięższe systemy uzbrojenia o większej precyzji i zasięgu oddziaływania. Prezentowano już robota Mission Master uzbrojonego w dwie 7-prowadnicowe wyrzutnie 70-mm niekierowanych pocisków rakietowych czy amunicję krążącą Warmate. Tego typu maszyny mogłyby przenosić 30-40 mm armaty automatyczne czy zestawy takie jak NLOS. A te ostatnie oprócz zasięgu rażenia do 30 000 metrów są w stanie pozyskiwać dane z obszaru C4I z własnych systemów oraz innych systemów z nimi współpracujących jak np. BSP. Ponadto roboty jeszcze bardziej wydłużą zasięg oddziaływania ogniowego piechoty, ponieważ mogą być sterowane lub działać autonomicznie na większych odległościach. Z pomocą lądowych lub powietrznych maszyn tego typu żołnierze pozostaną w „bezpiecznej” odległości a ich nowym środkiem transportu będą kolejnej generacji śmigłowce (mogące szybciej i skutecznej poruszać się w obszarze prowadzonych działań).

Może nieco inna formą prowadzenia działań przez piechotę (powiedzmy tzw. „nowej generacji”) jednak obecnie bardzo ważnych jest pozyskiwanie, przetwarzanie i przekazywanie danych przenoszonych różnymi sposobami. Ponadto powoli w niektórych armiach uzyskuje się zdolności do przeprowadzania działań kontrwywiadowczych, zapewniających niezbędne cyberbezpieczeństwo w sieciach własnych czy zwalczania środków walki elektronicznej przeciwnika.

Dziś bowiem konwencjonalne działania są ważne, ale te prowadzone w sieci dają szereg dodatkowych możliwości w ramach realizacji zadań czasu przygotowania do wojny, stanu podwyższonej gotowości czy prowadzenia działań w różnej skali. W tych ostatnich przypadkach zasięg oddziaływania piechoty jest już praktycznie globalny a ponadto poprzez sieć informatyczną może ona oddziaływać na całe spektrum zagrożeń (a nie tak jak w przypadku wyspecjalizowanych systemów uzbrojenia na określone ich rodzaje).

Podsumowanie

Wydaje się, że powoli taktyka wykorzystania piechoty oprócz konwencjonalnego jej działania idzie i w innych kierunkach. Nowoczesne uzbrojenie i wyposażenie pozwala jej bowiem zwiększyć dystans oddziaływania i precyzję rażenia. Dystans, który w ostatnich latach znacznie wzrósł a w przyszłości  będzie wzrastał jeszcze bardziej .

Piechota już nie musi czekać na wozy bojowe czy inne systemy uzbrojenia potencjalnego przeciwnika  za pomocą BSP  może je rozpoznawać i zwalczać z większej odległości. Nowe lekkie systemy rakietowe, roboty je przenoszące pozwolą jej również niszczyć takie cele w momencie ich przegrupowania czy dopiero wejścia do ataku. Czyli wtedy, gdy nie są one jeszcze gotowe do pełnego podjęcia walki. W szybkim wypracowaniu decyzji do działania wsparciem będzie sztuczna inteligencja a skuteczność zwiększy właśnie masowe użycie robotów. A przy tym sam charakter piechoty pozostanie niezmienny, bowiem nadal będziemy mieli odczynienie z formacją wysoko-mobilną, uniwersalną w działaniu i w zasadzie nisko-kosztową (w procesie jej szkolenia, uzbrojenia i utrzymania). Przy czym sama mobilność za pomocą pojazdów bojowych może przechylić się w kierunku większego zastosowania nowej generacji transportowych śmigłowców czy samolotów.

Zupełnie nowe zdolności daje jednak piechocie możliwość działania w cyberprzestrzeni czy samodzielne prowadzenie wojny radioelektronicznej. Sieć obecnie „sprzęga” wszystko i dzięki uzyskaniu zdolności do operowania w niej mamy możliwość oddziaływania na całe spektrum zagrożeń. I to nie na kilku lub kilkunastu kilometrach, ale praktycznie nawet w wymiarze globalnym. Ponadto takie działania możemy prowadzić nie tylko podczas wojny, ale i w innych okresach do niej prowadzących lub z nią powiązanych. A to jest doskonały obszar „przygotowania się” do podjęcia realnej walki. Ponadto wyposażenie piechoty w nowej generacji systemy WRE znacznie te możliwości poszerzy.

Reklama
Link: https://sklep.defence24.pl/produkt/zasadzka-w-dzialaniach-lekkiej-piechoty/
Reklama

Reklama

Komentarze (2)

  1. DA(łn)VIEN

    Czym się różni 12 ludzi na quadach od 12 ludzi w bwp...na bwp wystarczy 1 rakieta. Wiadomo,że wieje,jest chłodniej,mokro...ale żyjesz. Lepiej przeżyć z mokrymi skarpetami i zmarzniętym tyłkiem niż się upiec w bwp. BWP ma niby większą siłę ognia od ludka na quadzie,ale tylko w teorii. Jeżeli za ludkiem stoi bateria krabów... Zresztą ludzie to druga linia. Minimum 30 km od linii granicznej (piszę tak bo polska lubi ustawiać ludzi wzdłuż granicy) a na tym pasie 0-27 km powinny stać roboty i drony. One mają ginąć pierwsze i przyjąć efekt zaskoczenia. A nie żołnierze. Żołnierz ma ginąć ,gdy już nie będzie innej opcji. Każdy Polak jest na wagę złota a nawet więcej. Bez 30 km ziemii polska będzie trwać bez Polaków polski nie ma.

    1. ito

      Człowiek w BWP różni się od tego na kładzie tym, że trzeba na niego rakiety, a na gostka na kładzie wystarczy parogramowy odłamek. Na kładzie NIE jest mniej widoczny- za to nie jest niczym chroniony.

  2. mmartini72

    Znowu żołnierz wróci do koni oraz rowerów z Aku jako najbardziej sprawny pojazd. Przy tak gęstych środkach rozpoznania jechać bwp to tak jak w trumnie tylko z opóźnionym w czasie. Rozproszone małe grupy bojowe są wstanie przetrwać i ukryć się. Jedyny problem do rozwiązania to pozyskanie energii elektrycznej dla każdej takiej autonomicznej grupy bojowej w celu naładowania urządzeń telekomunikacyjnych, śledzących i naprawadzających.

Reklama