Reklama

Polityka obronna

Niemcy: modernizacja Bundeswehry i członkostwo w RB ONZ w planach wielkiej koalicji [ANALIZA]

Fot: Bundeswehr / C. Thiel / Facebook
Fot: Bundeswehr / C. Thiel / Facebook

Po ponad tygodniu od zaprzysiężenia czwartego rządu Angeli Merkel, członkowie jej gabinetu przedstawiają plany dotyczące polityki zagranicznej i bezpieczeństwa koalicji SPD i CDU/CSU. Mimo punktów wspólnych wypracowanych podczas wielotygodniowych negocjacji na horyzoncie pojawiają się pierwsze wątpliwości co do porozumienia w kwestiach polityki obronnej.

Okazuje się, że środa była dniem, gdy nie tylko polski szef dyplomacji prezentował założenia polityki zagranicznej. Podobnie w Niemczech plany dotyczące działań w sferze obronności zaprezentowała Ursula von der Leyen, natomiast minister spraw zagranicznych Heiko Maas odniósł się do zagadnień związanych z polityką bezpieczeństwa i kontroli zbrojeń.

NATO filarem bezpieczeństwa, europejska armia celem

„W naszym wspólnym interesie leży to, abyśmy wzięli więcej odpowiedzialności za nasze bezpieczeństwo i zdolność do obrony” - powiedziała von der Leyen podczas swojego wystąpienia w Bundestagu. Jej zdaniem współczesnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa Republiki Federalnej są terroryzm, wojny domowe i niestabilna sytuacja w państwach położonych na peryferiach Europy, a także zagrożenie w postaci broni masowego rażenia znajdującej się w rękach takich krajów jak Korea Północna.

Wobec tych zagrożeń, polityka bezpieczeństwa wielkiej koalicji będzie opierała się na czterech elementach. Pierwszym z nich jest wiarygodność przejawiająca się w obronie własnych interesów oraz wartości, a także we wsparciu dla swoich partnerów. Von der Leyen podkreśliła jednak, że nie ma mowy o samodzielnym działaniu Niemiec, a aktywność militarna będzie prowadzona „jedynie w ramach sojuszy”.

Drugim elementem jest niezawodność, czego dowodem jest przestrzeganie zobowiązań wobec NATO, Unii Europejskiej oraz Organizacji Narodów Zjednoczonych. W tym punkcie minister odniosła się również do Rosji, deklarując gotowość do dialogu, ale równocześnie nie pozostawiając wątpliwości, że związana jest z tym potrzeba poszanowania prawa międzynarodowego.

Ważnym czynnikiem kształtującym politykę bezpieczeństwa RFN są relacje transatlantyckie. Ursula von der Leyen przyznała, że Europa musi robić więcej dla poprawy własnego bezpieczeństwa, ale jednocześnie nie może zapominać o ciągłym wzmacnianiu sojuszu łączącego ją ze Stanami Zjednoczonymi. Minister zaznaczyła także, że należy przyspieszyć współpracę w ramach UE i doprowadzić do powstania europejskiej armii.

NATO pozostaje nieodzownym filarem naszego bezpieczeństwa. Będziemy dalej większymi siłami angażowali się w jego działania.

Ursula von der Leyen, minister obrony Niemiec

Ostatnim elementem jest „elastyczne” postrzeganie polityki bezpieczeństwa, na którą zdaniem minister nie składa się wyłącznie potencjał militarny. Długotrwałe, pozytywne rezultaty ma przynieść połączenie zaangażowania wojskowego, pomocy rozwojowej oraz sprawnej dyplomacji.

Bundeswehra: wychodzimy z zapaści

Uwadze von der Leyen nie umknął fakt, że Niemcy nie dysponują wystarczającym potencjałem do wcielenia w życie deklarowanej gotowości do przejęcia większej odpowiedzialności za światowe bezpieczeństwo, a proces odbudowy trwa zaledwie od czterech lat. „Żadna duża firma nie byłaby w stanie w ciąg 3-4 lat dokonać strategicznego przekierowania i całkowicie zrestrukturyzować strategię dotycząca zasobów ludzkich i dokonać w dużym stopniu modernizacji zasobów materialnych o wartości 200 mld euro” – powiedziała von der Leyen, usprawiedliwiając powolne tempo zmin w Bundeswehrze. Minister odrzuciła także możliwość wycofania niemieckich wojsk z misji, w których biorą udział, w celu zwiększenia ich gotowości bojowej.

W związku z procesem modernizacji minister obrony wymieniła sześć zadań,  które jej resort chce zrealizować w czasie trwającej kadencji:

1. Realizacja celów dotyczących modernizacji Bundeswehry

2. Unowocześnienie przemysłu zbrojeniowego i usprawnienie procedury przetargowej

3. Zwiększanie gotowości jednostek pod kątem wyposażenia

4. Digitalizacja Bundeswehry – od logistyki po systemy pola walki

5. Uatrakcyjnienie warunków zatrudnienia w Bundeswehrze, a tym samym zwiększenie liczebności niemieckiej armii

6. Profesjonalizacja Bundeswehry

Minister zapowiedziała w związku z tym zwiększenie wydatków na realizacje wymienionych celów, dla których bazą ma być plan wydatków na lata 2017 – 2021. Zgodnie z zapisami umowy koalicyjnej fundusze dla armii będą wzrastały równolegle ze środkami przeznaczonymi na pomoc rozwojową oraz humanitarną.

Europa na krawędzi spirali zbrojeń

Tego samego dnia w Bundestagu przemawiał nowy minister spraw zagranicznych Heiko Maas, który w poprzedniej kadencji zajmował urząd ministra sprawiedliwości. Nowy szef niemieckiej dyplomacji również odniósł się do wątku przecięcia większej odpowiedzialności za politykę międzynarodową przez Niemcy, zapowiadając zgłoszenie przez Niemcy kandydatury do objęcia niestałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Maas odniósł się również do relacji z USA, które poza Europą są najważniejszym partnerem Niemiec mimo różnic dzielących oba państwa.

Nie pozwólmy, aby relacje transatlantyckie stały się zależne od tweetów. Na niemiecko – amerykańską przyjaźń składa się więcej niż 280 znaków.

Heiko Maas, minister spraw zagranicznych Niemiec

 

W kontekście Rosji szef dyplomacji zaznaczył, że postępowanie Kremla podważa architekturę kontroli zbrojeń w Europie, czego konsekwencją jest niebezpieczeństwo powrotu do spirali zbrojeń. Wcześniej Maas krytykował aneksję Krymu oraz działania Rosji na wschodzie Ukrainy, a także brak woli współpracy ze strony Rosji w związku z wyjaśnieniem próby otrucia agenta GRU Siergieja Skripala w Salisbury.

Trwałość sojuszu z USA i zaostrzenie retoryki wobec Rosji

Zarówno przemówienie Ursuli von der Leyen, jak i Heiko Maasa pokazuje, że mimo zaangażowania w budowanie europejskiej obronności oraz ochłodzenia relacji z Waszyngtonem, Berlin wciąż traktuje USA jako kluczowego partnera, a członkostwo w NATO jest jednym, z głównych elementów polityki bezpieczeństwa Niemiec.

Mimo istniejących różnic, co zostało podkreślone przez nowego szefa niemieckiej dyplomacji, RFN jest gotowa współpracować z USA. Podział wokół kwestii przyszłości porozumienia z Iranem, planowanego nałożenia ceł na stal i aluminium, a także sankcji w związku z budową gazociągu Nord Stream 2 nie są przeszkodami nie do przezwyciężenia i Berlin liczy na wypracowanie kompromisu w tych kwestiach.

Zauważalne jest zaostrzenie narracji wobec Rosji. Następca Sigmara Gabriela na stanowisku szefa dyplomacji, skrytykował sposób przeprowadzenia wyborów prezydenckich, aneksję Krymu oraz działania Rosji na Ukrainie mimo deklarowanej gotowości do dialogu. W przeciwieństwie do swojego poprzednika Maas nie wspomina o stopniowym znoszeniu sankcji nałożonych na Rosję w miarę postępów deeskalacji konfliktu w Donbasie. W czasie ubiegłotygodniowego wystąpienia z okazji objęcia przez niego funkcji szefa dyplomacji określił konflikt na Ukrainie jako „test dla zdecydowania oraz spójności Unii Europejskiej”. Zapowiedział także gotowość dalszego uczestniczenia w procesie normandzkim. Polityka Rosji zlazła się także wśród zagrożeń wymienionych przez Ursulę von der Leyen.

Duże ambicje i niedobory środków

O ile CDU/CSU i współtworząca z nią koalicję partia SPD są zgodne co do stanowiska wobec USA, Rosji oraz potrzeby przejęcia większej odpowiedzialności za światowe bezpieczeństwo,  o tyle wciąż niejasna jest kwestia zwieszenia nakładów na zbrojenia. W przemówieniu von der Leyen słychać odniesienie do zapisów umowy koalicyjnej łączącej wydatki na zbrojenia z funduszami przeznaczanymi na pomoc humanitarną. Niewykluczone, że zgoda chadeków na dość mgliste zapisy dotyczące funduszy dla Bundeswehry oraz połączenie ich z aspektami pozamilitarnymi jest ceną na zgodę ze strony socjaldemokratów na podnoszenie wydatków na zbrojenia.

Przyszłe miesiące pokażą również, jak ułoży się współpraca między szefową resortu obrony reprezentująca w rządzie chadeków a szefem dyplomacji, wywodzącym się z SPD. W poprzedniej kadencji rozdźwięk między deklaracjami Ursuli von der Leyen i Sigmara Gabriela w takich kwestiach jak polityka wobec Rosji oraz USA, a także zwiększenie nakładów na obronność były widoczne i dość problematyczne w kontekście kreowania spójnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Jeśli Niemcy rzeczywiście chcą przejąć większą odpowiedzialność za globalną stabilność, niezbędna jest modernizacji ich sił zbrojnych. Bez sprawnie funkcjonującej armii realizacja ambitnych celów stawianych zarówno przez resort obrony, jak i dyplomację nie będzie możliwa, a narzędzia z zakresu soft power mogą okazać się niewystarczające.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. gtr

    Państwa zachodniej Europy od wielu lat normalnie pasożytują na amerykańskim podatniku, który ponosi koszty obrony Europy. Niemcy są winni kilkaset miliardów dolarów nie tylko USA, ale i innym państwom uczciwie wywiązującym się z zobowiązań wobec NATO (w tym i Polsce).

  2. Kowalskiadam154

    Czytaj Budujemy unijne siły więc armie narodowe w Europie nie będą wogke potrzebne Zobimy wszystko by tak właściwie nic nie zrobić oprócz tego że Bundeswhra ma stać się liderem w ilości dostarczenej pomocy humanitarnej Nie będe juz pisał co w Bundeswehrze mówi się na temat ministry i planów wielkiej koalicji :-))

  3. Napoleon

    Widać, że nasi politycy w rzucaniu ogólników są równie dobrzy jak czołówka światowa.