- Analiza
- Wiadomości
NATO o armii Holandii – najważniejsze wojska lądowe. „Europejskie problemy w pigułce”
Większość bojowych jednostek lądowych armii Holandii zostało uznanych za „niezdolne do skutecznej walki o dużej intensywności z przeciwnikiem używającym jednostek zmechanizowanych” – czytamy w projekcie przeglądu zdolności obronnych NATO. Problemy holenderskich sił zbrojnych są dobrym przykładem skutków cięć i ogólnego stanu, w jakim znajdują się armie państw Starego Kontynentu.
W ujawnionym projekcie przeglądu zdolności obronnych Holandii NATO poinformowało, że najwyższym priorytetem dla tego państwa powinno być podwyższenie gotowości i efektywności wojsk lądowych. Podczas gdy pozostałe rodzaje sił zbrojnych są oceniane relatywnie wysoko, to siły lądowe uznano za częściowo niezdolne do walki w konflikcie konwencjonalnym.
Tzw. Capability Review przeprowadzany jest cyklicznie, we wszystkich państwach NATO. Holenderskie władze zdecydowały się na upublicznienie wstępnej wersji dokumentu, która szczegółowo omawia sytuację i warunki rozwoju sił zbrojnych. We wstępie do dokumentu podkreślono, że istotne znaczenie w planach modernizacji armii ma zakup myśliwców F-35 czy rozbudowa zdolności cyberobrony. Jednocześnie jednak kryzys gospodarczy spowodował cięcia budżetowe, powodujące ograniczenie finansowania armii o 635 mln euro w latach 2011-2015.
Zmniejszenie finansowania armii było połączone ze zwolnieniami żołnierzy ze służby. Obecnie planuje się jednak przyjęcie do sił zbrojnych około tysiąca dodatkowych specjalistów, co ma pozwolić na zapełnienie „luk” w najważniejszych obszarach. W ramach cięć znacznie ograniczono jednak zdolności holenderskich wojsk lądowych. Cięcia dotyczyły nie tylko pododdziałów ogólnowojskowych, ale też artylerii, naziemnej obrony przeciwlotniczej, inżynieryjnych czy logistycznych. Odbiły się też na dostępności zapasów amunicji.
Trzon holenderskich wojsk lądowych stanowią obecnie trzy brygady – zmechanizowana, zmotoryzowana i powietrznodesantowa, z czego dwie będą docelowo operacyjnie podporządkowane Bundeswehrze. Przed wprowadzeniem cięć Holendrzy dysponowali dwoma „ciężkimi” brygadami zmechanizowanymi, wraz z batalionami pancernymi. Obecnie zdolności w tym zakresie zostały w zasadzie całkowicie zlikwidowane.
Docelowo jednostka zmechanizowana ma mieć w podporządkowaniu niemiecko-holenderski batalion pancerny, armia Holandii wydzieli do niego kompanię (kilkanaście czołgów Leopard 2A6). Partia 100 pojazdów tego typu została sprzedana do Finlandii. Obecnie brygady zmechanizowana i zmotoryzowana dysponują zaledwie dwoma batalionami manewrowymi każda, w ocenie NATO nie są zdolne do „skutecznej walki w działaniach o dużej intensywności, z przeciwnikiem używającym wojsk zmechanizowanych”.
Czytaj więcej: Niemiecko-holenderska jednostka pancerna w koszarach Szczurów Pustyni
Warto podkreślić, że redukcje strukturalne, obejmujące wycofywanie z czynnej służby nowoczesnych typów uzbrojenia (Leopard 2A6, częściowo także haubice PzH 2000 i BWP CV-9035NL), bynajmniej nie uchroniły przed koniecznością ograniczenia funduszy na szkolenie pozostałych jednostek. Wcześniej informowano m.in. o brakach amunicji do ćwiczeń, a w oficjalnym dokumencie NATO czytamy, że pełny cykl szkoleniowy włącznie z manewrami na poziomie brygady zostanie przywrócony nie wcześniej niż w 2017 roku. Jakość jednostek lądowych Holandii „nie może dłużej kompensować” niewystarczającej liczebności.
Inne rodzaje sił zbrojnych zostały ocenione zdecydowanie wyżej. Na przykład w stosunku do marynarki wojennej stwierdzono, że zdolności morskie pokrywają szerokie spektrum operacji Sojuszu i spełniają wymogi NATO z niewielkimi niedociągnięciami. Wymienia się tutaj „wyzwania” w obszarze ukompletowania personelu jednostek marynarki wojennej. Pozytywnie oceniono natomiast wdrożenie śmigłowców ZOP typu NH-90 czy modernizację fregat przeciwlotniczych, a także przeznaczenie dodatkowych środków na utrzymanie sprzętu, co ma zwiększyć jego dostępność. Zwrócono także uwagę, że już obecnie planuje się wymianę okrętów podwodnych w okresie do 2025 roku.
Według dokumentu NATO również holenderskie siły powietrzne są zdolne do prowadzenia szerokiego spektrum operacji i w zasadzie spełniają wymogi Sojuszu. Dysponują obecnie myśliwcami wielozadaniowymi F-16AM/BM, na stanie według dostępnych informacji pozostaje około 60 maszyn. Holandia bierze udział w programie Nuclear Sharing. F-16 będą zastąpione przez myśliwce F-35, przewiduje się jednak zakup wyłącznie 37 maszyn. Zwraca się uwagę, że modernizacja parku myśliwców wielozadaniowych, znacznie wzmacniająca zdolności lotnictwa pod względem jakościowym pójdzie w parze z „ograniczeniem poziomu ambicji”, jeżeli chodzi o operacje powietrzne. Będzie to spowodowane obniżeniem dostępności liczby samolotów tej klasy, co wpłynie na możliwości szerzej zakrojonych działań w ramach NATO czy misji ekspedycyjnych.
Czytaj więcej: Atomowe odstraszanie. Opcja dla Polski?
Istotne znaczenie dla operacji NATO mają też powietrzne tankowce KC-10, w perspektywie mają zostać wprowadzone maszyny A330 MRTT. W ubiegłym roku informowano, że maszyny tego typu będą pozyskane w ramach wspólnego projektu, z Polską i Norwegią. W siłach powietrznych obecne są również jednostki śmigłowców, w tym Apache i Chinook, tam też trafią BSL typu MQ-9 Reaper klasy MALE. Podkreśla się, że drony zwiększą zdolności rozpoznawcze holenderskich sił zbrojnych.
NATO wysoko ocenia również holenderskie siły specjalne, choć wskazuje się na potrzebę zmian i konsolidacji systemu dowodzenia i kontroli. Jednocześnie władze Holandii zamierzają rozbudować zdolności sił zbrojnych w cyberprzestrzeni.
W podsumowaniu dokumentu stwierdzono, że pomimo wysiłków sił zbrojnych Holandii ich zdolność do prowadzenia pełnego spektrum działań stoi pod znakiem zapytania. Jest to spowodowane przede wszystkim złym stanem wojsk lądowych. Zwrócono uwagę, że w zmieniającym się otoczeniu bezpieczeństwa Sojusz może oczekiwać większych możliwości w tym zakresie oraz wyższego poziomu gotowości bojowej.
Jedną z podstawowych przyczyn problemów armii Holandii jest oczywiście sytuacja budżetowa. Udział wydatków obronnych w PKB wynosi zaledwie 1,16%. Pomimo niewielkiego podwyższenia funduszy przeznaczonych na siły zbrojne, zakres środków jest niewystarczający. Jest to szczególnie widoczne w zakresie „twardych” zdolności, potrzebnych zwłaszcza w konflikcie o dużej intensywności.
Jako najwyższy priorytet uznano zwiększenie zdolności pozostałej brygady zmechanizowanej (na BWP CV-9035), która będzie dysponować przydzielonymi czołgami tylko dzięki współpracy z Niemcami, podjętej w następstwie wybuchu kryzysu na Ukrainie. Przed wprowadzeniem ostatniej serii cięć Holendrzy posiadali dwie tego typu jednostki, z własnymi pododdziałami pancernymi na czołgach Leopard 2A6. Jak wspomniano wcześniej, cięcia doprowadziły też do wycofania z czynnej eksploatacji znacznej części nowoczesnych przecież haubic samobieżnych PzH 2000.
Sytuacja budżetowa może odbić się również na holenderskich siłach powietrznych, gdyż zakup 37 F-35A nie jest wystarczający dla zastąpienia wszystkich posiadanych myśliwców F-16AM/BM, bez utraty pewnej części „ilościowego” potencjału. Dotyczy to też działań w warunkach konfliktu o dużej intensywności, zwłaszcza w sytuacji gdyby konieczne byłoby jednocześnie znaczne wzmocnienie ochrony własnej przestrzeni powietrznej (co jest bardzo prawdopodobne w wypadku prowadzenia kolektywnej operacji obronnej w Europie).
Siły zbrojne Holandii są więc dobrym przykładem erozji konwencjonalnych zdolności obronnych, jaka następowała – w różnym stopniu – w większości państw zachodniej Europy. Widać wyraźnie, że redukcje najbardziej dotknęły potencjału lądowego, który w wypadku prowadzenia operacji obronnej w naszym regionie mógłby okazać się szczególnie przydatny. Okazją do wdrożenia szerzej zakrojonych środków naprawczych będzie szczyt NATO w Warszawie. Pewne kroki w tym zakresie (np. w Niemczech czy Holandii) zostały już podjęte, ale są niewystarczające.
Niezależnie jednak od decyzji Sojuszu widać wyraźnie, że bezpośrednio zagrożone państwa, w tym Polska powinny przykładać szczególną wagę właśnie do rozbudowy „twardych” zdolności, niezbędnych w trakcie konwencjonalnej operacji obronnej. Udzielenie wsparcia w tym zakresie mogą bowiem utrudnić nie tylko ograniczenia polityczne, ale również niewystarczający poziom ogólnej zdolności bojowej europejskich państw NATO, który jest szczególnie widoczny właśnie w obszarze konwencjonalnych wojsk lądowych. Dlatego inwestycje w tym zakresie muszą pozostać priorytetem.
Tak, przegląd zdolności obronnych jest regularnie realizowanym elementem procesu planowania obronnego NATO, któremu podlegają wszyscy sojusznicy. Podobnie jak dla Holandii, tak i dla pozostałych sojuszników, w tym Polski, przygotowywane są dokumenty z przeglądu, zawierające m.in. ocenę stanu i kierunków rozwoju sił zbrojnych.
Jak poinformował Defence24.pl rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz, podobny do omówionego w artykule dokument - przegląd zdolności obronnych - jest przygotowywany również dla Polski, podobnie jak dla innych państw NATO. W wypadku Warszawy jest on jednak objęty klauzulą niejawną i nie może być przekazywany do wiadomości publicznej.
(...)Klauzula tajności dokumentu, zgodnie ze stosownymi przepisami, uzależniona jest od jego merytorycznej zawartości i jest ustalana w trakcie spotkań konsultacyjnych pomiędzy zainteresowanym państwem a komórkami NATO odpowiedzialnymi za jego przygotowanie. W przypadku Polski wszystkie dokumenty z przeglądu opatrzone zostały klauzulą 'NATO Restricted'.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS