Reklama
  • Wiadomości
  • Komentarz

Kogo miażdży raport w sprawie karabinków Grot? Cz.1 [KOMENTARZ]

Artykuł „Miażdżący raport polskich specjalsów o karabinku Grot po szkoleniu z Ukraińcami” opublikowany przez Onet, spowodował kolejną medialną burzę, która sięgnęła poza granice naszego kraju. Główną tezą materiału jest ocena karabinków MSBS Grot jako broni niebezpiecznej, wadliwej, niedopracowanej i mniej celnej od AKM, która mimo to jest wysyłana Siłom Zbrojnym Ukrainy. To bardzo poważne zarzuty i warto się im dokładnie przyjrzeć.

Grot
MSBS Grot w akcji
Autor. J. Sabak
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Historia pewnego ćwiczenia

Reklama

W przypadku tekstu z 8 marca 2023 roku mamy problem o tyle, że jest on oparty o informacje których nie da się łatwo zweryfikować. Chodzi o notatkę jaka powstała po wspólnych ćwiczeniach polskich i ukraińskich specjalsów w styczniu bieżącego roku. „Celem ćwiczeń jest między innymi wypróbowanie przez Ukraińców karabinka, z którego mają oni korzystać w trakcie swoich operacji na wojnie z Rosją. To MSBS Grot – produkt Fabryki Broni "Łucznik" z Radomia." – piszą autorzy, Edyta Żemła i Marcin Wyrwał. Efekty szkolenia, przynajmniej w zakresie obsługi broni, maja być w świetle tego dokumentu delikatnie mówiąc nie najlepsze.

„Po zakończeniu ćwiczeń polscy operatorzy piszą w tej sprawie notatkę służbową do dowódcy Komponentu Wojsk Specjalnych gen. Sławomira Drumowicza. Opisują w niej "uszkodzenia i dysfunkcje broni", do których doszło podczas zajęć z Ukraińcami." – czytamy dalej w tekście, a raport ma zawierać opis dziesiątek usterek jakie wystąpiły w eksploatacji karabinków Grot. Mają to nie być wszystkie, a jedynie najpoważniejsze problemy. Wnioski są zgodnie z tym cytowanym dokumentem są następujące – „różnorodność usterek jest taka szeroka, że broń powinna zostać poddana poważnym zmianom modernizacyjnym".

Reklama

Spójność argumentacji

Reklama

Jest to teza nieco mniej kategoryczna niż wyrażona nieco ponad dwa lata temu, w styczniu 2021 roku, przez ten sam duet autorów w tekście „Szokujący raport o karabinku Grot. Jest tak zły, że zagraża żołnierzom" w oparciu o raport przygotowany przez byłego oficera jednostki specjalnej Grom Pawła Mosznera, który również twierdził, że broń jest wadliwa i stanowi wręcz zagrożenie dla używających jej żołnierzy. Część stawianych przez niego zarzutów dotyczyło wad broni z pierwszej serii, które usunięto w kolejnych wersjach. Obecnie dostarczana jest już trzecia ulepszona wersja.

14 ZBOT
14 ZBOT
Autor. Małgorzata Górka/14 ZBOT

Na temat tych rozwiązań i usuwania wad pisałem wówczas w tekście „System broni modułowej Grot – eksploatacja ważną fazą rozwoju." Jednak wiele z zarzutów, a szczególnie część testów przeprowadzonych na broni przez zespół Mosznera, było pod względem merytorycznym absurdalnych i nastawionych na uszkodzenie lub zniszczenie broni. Nie chciałbym jednak zajmować się tamtymi kwestiami, które zostały wielokrotnie omówione przez lepszych ode mnie specjalistów od broni. Jest natomiast zachowana pewna ciągłość stawianych tez.

Reklama

Pytania o szkolenie

Reklama

Czytając tekst z 8 marca, argumenty poparte autorytetem Wojska Specjalnych, czytelnik mniej obeznany z tematyką broni może uznać je za bardzo wiarygodne. Podobnie jak w poprzednich publikacjach. Problem polega na tym, że bardzo trudno takie informacje zweryfikować. Nie wiemy jakiego rodzaju był to dokument i w jaki sposób redakcja weszła w jego posiadanie lub się z nim zapoznała. Z założenia tego typu informacje dotyczące szkolenia żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy, a szczególnie Sił Operacji Specjalnych, powinny być objęte klauzulami niejawności.

Pokrywa się to z enigmatyczną, ale znaczącą odpowiedzią jaką otrzymaliśmy na pytania o wspomnianą w publikacji Onetu notatkę od Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych - „Ze względu na charakter szkolenia nie ujawniamy treści dokumentu." Taka odpowiedź utrudnia mi prace, ale jak wspomniałem jest dla mnie zrozumiała. Dlatego muszę nieco abstrahować od źródła tych informacji a skoncentrować się na ich sednie. Tu jest równie ciekawie.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Zacznijmy od samego szkolenia. Dość logicznym i potwierdzony faktem jest szkolenie przez polskich żołnierzy swoich ukraińskich odpowiedników. Podobnie ma się z pewnością sprawa z polskimi Wojskami Specjalnymi i ukraińskimi Siłami Operacji Specjalnych. Nasuwają się natomiast pewne pytania. Kluczowe w tym konkretnym temacie.

Najważniejsze z nich to, biorąc pierwsze z brzegu – Dlaczego żołnierze Wojsk Specjalnych, którzy nie posługują się karabinkami MSBS Grot, szkolili Ukraińców w ich obsłudze? Skoro WS nie posługują się tą bronią, to skąd pochodziły użyte w szkoleniu karabinki Grot?

Reklama
Fot. ppor. Marcin Rutkowski
Fot. ppor. Marcin Rutkowski
Reklama

Jedyna jednostka Wojsk Specjalnych, o której wiemy, że testowała karabinki Grot to JW GROM, do której trafiły jedne z pierwszych wyprodukowanych egzemplarzy. Charakteryzowało je wiele wad i otrzymały od operatorów tej jednostki bardzo negatywną ocenę. Było to jednak na długo przed zawarciem umowy na pierwsze dostawy z 2017 roku. Wiele opisanych w notatce ze stycznia 2023 roku problemów pasuje do nich znacznie lepiej niż do obecnie produkowanych karabinków, a nawet dostarczanych Ukrainie zmodyfikowanych do standardu C16 FB-A1 egzemplarzy tak krytykowanej serii C16 FB-A0. Jest też jednak inna możliwość, o której napiszę na końcu.

Problemy techniczne, czy ekstremalne zużycie?

Opis problemów z poluzowanymi kolbami, źle pasującymi elementami, ogólnym „rozklekotaniem" itp. sugeruje, że do szkolenia użyto mocno wyeksploatowanych egzemplarzy karabinków Grot. I jest dość oczywistym truizmem, że wyeksploatowany egzemplarz dowolnej broni będzie sprawiał problemy na wielu poziomach. Jej celność, sprawność działania i dopasowanie elementów będzie się pogarszać.

Reklama

W tej samej kategorii umieściłbym historię o wypadających śrubach, nakładkach na dźwignię przeładowania czy blokadzie kolby. Sugeruje to bardzo intensywną eksploatację i wielokrotnie składanie i rozkładania broni w stopniu znacznie większym niż wymagany jest podczas eksploatacji. Dotyczy to np. opisanego problemu, iż – „drgania i temperatura spowodują odkręcanie się śrub nawet po zastosowaniu kleju do gwintów."

Jeśli dzieje się coś takiego, to oznacza dwa problemy. Po pierwsze kleju do gwintów nie używa się na łączeniach, które często są rozkręcane. Po drugie, problemem jest raczej wyrobienie się gwintów w wyniku wielokrotnego skręcania i rozkręcania a nie konstrukcja danego połączenia. Drgania i temperatura mogłyby doprowadzić do takich problemów tylko w broni zużytej a przy tym wykorzystywanej przez dłuższy czas do prowadzenia ognia ciągłego. I nie mówimy tu raczej o opróżnieniu kilku magazynków, ale czymś w rodzaju „testu Mosznera", czyli wystrzeleniu w krótkim czasie z jednego egzemplarza broni kilkuset pocisków.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Wymieniono też problem polegający na zacięciu broni w wyniku złamania iglicy. Problemy tego typu pojawiały się właśnie we wczesnych partiach broni i zostały usunięte poprzez zwiększenie jej grubości. To więc również wskazuje na egzemplarz z wczesnej partii produkcyjnej lub też poważnie wyeksploatowany.

Oprócz takich problemów mamy jednak takie, które wzbudziły zdziwienie nie tylko moje, ale kilku ekspertów których poprosiłem o konsultację, a którzy wystrzelili z karabinków Grot setki lub tysiące pocisków. Są to bowiem naprawdę zdarzenia tajemnicze.

Reklama

Dziwne sprawa, czyli co wypadło a nie ma prawa

Reklama

„Tego samego dnia doszło do zacięcia kolejnego karabinka. Tym razem zamek broni blokował się w połowie podczas próby przeładowania. Żołnierze odkryli, że przyczyną problemu było rozkręcenie się śrub blokujących bezwładniki suwadła. Sześć bezwładników się wysypało, a dwa były zablokowane wewnątrz prowadnicy" – czytamy w tekście duetu E. Żemła, M.Wyrwał i jest to jedna z awarii która budzi moje największe zdziwienie. Dlaczego?

Po pierwsze zajrzałem do bardzo w analizowaniu tego artykułu przydatnego dokumentu – „INSTRUKCJA UŻYTKOWANIA 5,56 MM KARABINEK STANDARDOWY (PODSTAWOWY) – wersja A2" dostępnego na stronie internetowej fabryki broni. Odnalezienie schematu budowy suwadła zamka, w którym znajdują się bezwładniki, czyli de facto wolframowe walce poruszające się w specjalnym kanale wewnątrz suwadła. Mają one „docisnąć" suwadło i zamek swoją energią bezwładności, aby nie „odskoczyły" od obsady lufy, czyli po prostu nie odbiły się ze względu na energię uderzenia. Bezwładników w karabinku Grot jest sześć w kanałach biegnących wzdłuż suwadła i zaślepionym specjalnymi śrubami, która w zasadzie jest stalowym, nagwintowanym czopem zamykającym koniec kanału. Jak więc to możliwe, że „sześć bezwładników się wysypało, a dwa były zablokowane wewnątrz prowadnicy" - jak czytamy w tekście? Jak mogły się wykręcić zaślepiające ich prowadnice „śruby", które są wbijane na miejsce energią sprężyny i masą zespołu zamka i suwadła po każdym strzale?

Reklama
Autor. FB Łucznik
Reklama

Jedyne wyjaśnienie jakie przyszło mi do głowy, to albo użycie tych dwóch nadliczbowych bezładników zamiast śrub mocujących albo niedokręcanie śrub, choć w takim wypadku nie wiem, czy zamek byłby w stanie się zaryglować. Ale wtedy rodzi się pytanie o pochodzenie dwóch nadliczbowych. Chyba, że ktoś pożyczył je z innego egzemplarza? To są pytania dla lepszych niż ja specjalistów, lub odważnych którzy zrobią taki eksperyment.  W każdym razie wygląda to na jakiś kardynalny błąd podczas składania broni.  

Osobny ciekawy temat to lufa. Jak czytamy – „problem związany z użytkowaniem grota to zacinanie się broni. Po rozładowaniu i sprawdzeniu karabinka żołnierze stwierdzili wysunięcie się lufy, przez co zamek nie mógł się zaryglować." Taki problem to rzecz wybitnie osobliwa, a jak czytamy w tekście – „każdego dnia zdarzała się ona "notorycznie" w dwóch do trzech sztukach karabinków dziennie."

Reklama

Zobacz też

Reklama

Jak jest możliwe, że w broni tego typu lufa „notorycznie" się wysuwała? Lufa jest mocowana w obsadzie za pomocą specjalnej śruby, która zapobiega jej wysunięciu się z obsady pod wpływem grawitacji, czy też energii układu suwadła i zamka. Przed każdym strzałem, upraszczając nieco opis działania mechanizmu, zamek wsuwa do lufy nabój i zamyka się za nim „zahaczając" ryglami poprzez obrót i zblokowanie ich z pasującymi do nich występami w lufie. Taki opis może nieco drażnić eksperta, ale pozwala laikowi zrozumieć jak działa ten w sumie prosty mechanizm.

Aby to było możliwe, lufa nie może się przesunąć. Jak więc się przesuwała i to „notorycznie"? W zasadzie jedyna możliwość to niedokręcenie śruby mocującej, poważne wyrobienie gwintów lub jakieś mechaniczne uszkodzenie elementów lufy z nią współpracujących. Trzeba tu przyznać, że faktycznie zwracano uwagę na problemy Grota w tym zakresie, wynikające zwykle z niedostatecznie dokręconej śruby mocującej lufę. Jest to problem znany użytkownikom tej broni i jego rozwiązanie to, co faktycznie może być zarzutem wobec producenta - dokręcanie śruby znacznie mocniej niż jest to podane w instrukcji. Natomiast w notatce jest to problem często się powtarzającym ale nie jedyny w tym obszarze. W tekście pojawia się drugi problem, należący do tej samej grupy i dotyczący tego samego elementu.

Reklama
Autor. FB Łucznik
Reklama

„Odkręciła się także śruba obsady lufy grota. Ma to negatywny wpływ na celność i sprawność broni. Autorzy zaznaczyli, że usterka związana z mocowaniem obsady lufy zdarzała się "dość często" – w jednej do dwóch sztuk broni dziennie." Z opisu wynika, że to w zasadzie ten sam problem, ale nie związany z widocznym wysunięciem się lufy tylko jej luźnym zamocowaniem, co mogło doprowadzać do zacięć a na pewno powodowało problemy z celnością. Jednak celnością zajmiemy się za chwilę. Ciekawe jest, że doświadczeni żołnierze nie byli w stanie jak się wydaje wystarczająco mocno dokręcić śruby a jednocześnie zdecydowali się na korzystanie z niesprawnej broni podczas szkolenia. Wydaje się, bo trudno stwierdzić to z całkowitą pewnością z tak niepełnego opisu, że to kolejny problem związany raczej ze zużyciem broni niż jej wadami konstrukcyjnymi.

Tragiczna celność, niedopuszczalna dla wojsk specjalnych

Pojawił się również kolejny osobliwy wątek, związany z używaną bronią, a mianowicie wadliwe szyny montażowe, których wymiary miały być tak rozbieżne od standardu, że – „Polscy żołnierze zauważyli, że zamontowany na górnej szynie Grota celownik "potrafił się przesuwać w przód, w tył", ponieważ szyny montażowe nie trzymały wymiaru oraz różniły się w poszczególnych egzemplarzach karabinka."

Reklama

Jest to sytuacja bardzo dziwna i w zasadzie wymagające wymiany szyn, gdyż właściwe, nieruchome mocowanie celownika jest niezbędne dla jego właściwej współpracy z bronią. Tymczasem jak czytamy dalej - "Żołnierze UKR-SOF na własną rękę założyli po dwie warstwy z każdej strony podkładki wykonanej z aluminiowej puszki po napoju (co miało wpływ na ustabilizowanie celownika). Celownik przestał się ruszać na szynie montażowej, co w pewnym stopniu wpłynęło na poprawę celności".

W pewnym stopniu, to bardzo delikatne określenie, o czym czytamy w dalszej części tekstu, gdzie pojawia się informacja, że skupienie dla tej broni wynosiło - „5 MOA, więc 15 cm na 100 m, jest to skupienie nieakceptowalne z punktu widzenia wojsk specjalnych." Trudno dyskutować z takim twierdzeniem, gdyż faktycznie jest to celność dość niska jeśli chodzi o broń przeznaczoną dla wojsk specjalnych, ale też pojawia się w kontekście karabinków z których opisu wynika, że była to broń ekstremalnie zużyta a ze szkolenia kolejnej grupy ukraińskich specjalsów wycofano jako niesprawne cztery z sześćdziesięciu używanych egzemplarzy.

Reklama
During the tests of the system, Grot rifles delivered by FB Radom have been used. Image Credit: PIAP-Łukasiewicz
During the tests of the system, Grot rifles delivered by FB Radom have been used. Image Credit: PIAP-Łukasiewicz
Reklama

Ciekawe szczegóły

Reklama

W całej tej historii zastanawiają mnie dwie kwestie. Jedna to dziwne awarie i defekty broni, jak się wydaje wynikające z niewłaściwej obsługi, montażu i demontażu. Sytuacja z wysuwającą się lufą czy wysypującymi się do wnętrza broni bezwładnikami są wyjątkowo dziwne. Ale moja uwagę zwróciły drobiazgi, które być może wyjaśniają zadziwiający stan tej broni, choć nie wyjaśniają czemu używana była lub być może dalej jest, do szkolenia żołnierzy elitarnych ukraińskich formacji.

Czytamy, mianowicie – „Polscy żołnierze zauważyli, że zamontowany na górnej szynie Grota celownik potrafił się przesuwać" oraz „Żołnierze UKR-SOF na własną rękę założył po dwie warstwy z każdej strony podkładki wykonanej z aluminiowej puszki po napoju (co miało wpływ na ustabilizowanie celownika).

Reklama

Z tak sformułowanych komunikatów, być może na wyrost, wyciągam wnioski ale mam wrażenie, że opisywana broń należała do strony ukraińskiej a nie do żołnierzy Wojsk Specjalnych prowadzących szkolenie. Lub też były to egzemplarze przeznaczone do tego szkolenia przez stronę polską, które były w tym celu eksploatowane od co najmniej kilku lat. Nic tak nie niszczy broni jak setki uczących się na nich obsługi, strzelania, konserwacji. W obu wypadkach z pewnością jest to broń nie kwalifikująca się do użycia przez jednostki specjalne, ale nie ze względu na jej wady konstrukcyjne ale ekstremalne zużycie.

Tutaj też należy zwrócić uwagę, że z tekstu opublikowanego przez Onet nie da się wywnioskować czy notatka, na którą się powołano dotyczyła tylko karabinków Grot, czy ogólnego przebiegu szkolenia i występujących w nim problemów. Nie wiadomo też skąd pochodziły karabinki Grot podczas niego użyte, kto zajmował się ich obsługa, konserwacją i serwisem. Więcej nawet - moim zdaniem szkolenie, o którym jest mowa, nie dotyczyło obsługi i użycia karabinków Grot ale taktyki i sposobów działania jednostek specjalnych. Przemawiają za tym kwestie, o których pisałem wcześniej. Przede wszystkim zaś to, że Wojska Specjale nie używają karabinków Grot i nie są nim zainteresowane, z przyczyn związanych zarówno z sama bronią jak też specyfiką działań specjalsów.

Reklama
YouTube cover video
Reklama

Tematowi oceny karabinków Grot przez stronę ukraińską, która moim zdaniem znacznie odbiega zarówno od recenzji zawartej w cytowanej notatce jak i w artykule Onetu poświęcona będzie druga cześć tego tekstu. Warto jednak od razu odnotować, że Grot trafia do wielu jednostek - zarówno ukraińskich jak i zagranicznych. Jego ocena jest generalnie dobra, choć nie bez zastrzeżeń. Indywidualnie zdania na temat polskiej broni są zróżnicowane i dziwnym jest to, że autorzy z Onetu trafili jedynie na bardzo niezadowolonych. Szczególnie Marcin Wyrwał, który spędził z ukraińskimi żołnierzami wiele czasu, miał z pewnością niejedną okazję aby zweryfikować informacje na temat polskiej broni i zebrać więcej szczegółowych informacji. Na dyskusję dotyczącą tej kwestii zapraszam do kolejnej części tej analizy.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama