Japońskie morskie siły samoobrony rozważają możliwość zakupu dwudziestu bezzałogowych aparatów latających MQ-8C Fire Scout, co ma przede wszystkim zwiększyć bezpieczeństwo załóg podczas lotów rozpoznawczych na akwenach spornych z Chinami.
Japończycy zwrócili uwagę na bezzałogowe śmigłowce MQ-8C Fire Scout, ponieważ mogą one już teraz zastąpić w większości misji załogowe helikoptery pokładowe, oferując taki sam zasięg i możliwości taktyczno-techniczne.
Z założenia jest to system bezpieczny dla załogi, która pozostaje na okręcie i nie musi wzlatywać razem ze śmigłowcem w szczególnie niebezpieczne rejony. Japończycy wyraźnie podkreślają, że takim akwenem są przede wszystkim wyspy Senkaku na Morzu Wschodniochińskim, do których prawa roszczą sobie również Chińczycy i Tajwańczycy. Obecnie cały sporny akwen musi być nadzorowany przez załogowe śmigłowce i morskie samoloty patrolowe (przede wszystkim P-3 Orion).
Proces wyboru docelowego bezzałogowca w Japonii ma trwać w sumie ponad dwa lata i zakończyć się decyzją około 2022 roku oraz zakupem w 2023 roku.
MI6
A tymczasem w Polsce... ile to kupiliśmy śmigłowców dla wojska?
No przecież
Przecież posiadanie przez Polskę śmigłowców to byc albo nie być kraju i NATO
JKL
Tyle ile było naprawdę potrzebne