- sponsorowane
- Analiza
- Wiadomości
Cel: Polskie wojsko z polskimi radarami
Polska spółka PIT Radwar może w pełni zabezpieczyć potrzeby polski Sił Zbrojnych jeżeli chodzi o systemy radiolokacyjne. Jest to wynik rozumnego i konsekwentnego działania przede wszystkim Wojsk Radiotechnicznych i Wojsk Przeciwlotniczych, które starają się polskimi siłami budować szczelny system wykrywania obiektów powietrznych i to na jak najniższym pułapie.

Autor. Fot. PIT Radwar
Artykuł sponsorowany, przygotowany we współpracy z PIT Radwar
Radiolokacja już od kilkudziesięciu lat jest polską specjalnością. W Polsce produkowane są więc nowoczesne radary dalekiego, średniego i krótkiego zasięgu pracujące w pasmach L, S, C i X, trudnowykrywalne radary brzegowe, radary rozpoznania artyleryjskiego, systemy rozpoznania radiolokacyjnego i elektronicznego (w tym pasywnej lokalizacji) jak również różne urządzenia systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy" IFF (Identification Friend or Foe). Co ważne polska spółka PIT-Radwar jest w stanie dostarczyć również stacje radiolokacyjne mogące pracować dla potrzeb systemu opl, w tym dla baterii średniego i krótkiego zasięgu dostarczanych w ramach programu „Wisła" i „Narew".
Utrzymanie takich zdolności zależy nie tylko od zakupów, ale również zlecanych prac badawczo – rozwojowych. Dowodem, że warto to zrobić, może być potfolio wchodzącej w skład PGZ polskiej spółki PIT Radwar, w którym już dzisiaj można znaleźć praktycznie wszystkie klasy radarów potrzebnych polskim siłom zbrojnym.
Odra – podstawowa stacja polskiego wojska
Radary TRS-15/TRS-15M/TRS-15C, znane również pod kryptonimem „Odra", są swoistymi końmi roboczymi polskiego wojska. To one są bowiem najliczniej (25 sztuk) wykorzystywane przez Wojska Radiotechniczne (WRT), Wojska Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej (WOPL) i Marynarkę Wojenną (w składzie Morskiej Jednostki Rakietowej), dzięki nowym zamówieniom – w tym z 4 września 2018 roku na dostawę jedenastu takich stacji radiolokacyjnych (ostatnia z nich zostanie dostarczona w 2023 roku). W ramach dodatkowej umowy zawartej w grudniu 2021 roku, dwie kolejne „Odry" będą przekazane w 2024 roku.
Taka skala zamówień nie powinna nikogo dziwić, ponieważ dzięki swojej wysokiej mobilności stacjami radiolokacyjnymi TRS-15 można szybko uzupełnić luki w polu radiolokacyjnym i obniżyć w danym rejonie pułap wykrywanych obiektów powietrznych (np. w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej). I to właśnie „Odry" zostały prawdopodobnie wysłane do południowo-wschodniej Polski, by wykrywać nadlatujące ze wschodu rosyjskie i ukraińskie rakiety.
Radary TRS-15 zalicza się do średniego zasięgu. Mogą one bowiem wykrywać obiekty powietrzne do odległości 240 km (zasięg instrumentalny), pułapie do 30 km ze zdolnością śledzenia maksymalnie 255 tras. Cechą wizualnie wyróżniające radary TRS-15 jest podnoszona automatycznie na wysięgniku antena ścianowa. Zmniejsza to czas rozwijania stacji, a dodatkowo pozwala wyżej wynieść szyk antenowy (co zwiększa zasięg wykrywania celów niskolecących).
Antena składa się z 31 wierszy, w których w sposób elektroniczny kształtuje się wiązkę. Jest to pasywny system antenowy z centralnym nadajnikiem oraz stałym układem dystrybucji i podziału, a więc jeden nadajnik „lampowy" zasila wszystkie wiersze i znajdujące się w nich elementy promieniujące. Przy nadawaniu tworzy się wiązkę antenową o charakterystyce cosec2, natomiast przy odbiorze wytwarza się wachlarz 7 wiązek w elewacji.
To właśnie dzięki tym siedmiu wiązkom wykrywa się metodą monoimpulsową nie tylko odległość i namiar na cel, ale również wysokość (kąt elewacji), na jakiej się on znajduje z dokładnością około 600 m. Jest to więc radar trójwspółrzędny. W azymucie wiązka antenowa ma szerokość 1,8º co daje dokładność namiaru 0,2º. Antena obraca się z prędkością 6 lub 12 obrotów na minutę.
Stacja TRS-15M cały czas przechodzi modyfikacje związane z pojawianiem się coraz to nowszych rozwiązań i wniosków z eksploatacji. Widać to nawet po podwoziu, ponieważ pierwsze „Odry" były dostarczane na podwoziu Tatra. Do radarów TRS-15C dla Marynarki Wojennej i nowszych wersji stosuje się już podwozie wysokiej mobilności JELCZ P662D.43 M62 i P882D.43 M64.
W czasie trwania produkcji nie tylko poprawiano i uaktualniano oprogramowanie, ale również wprowadzono specjalny kanał do wyrywania dronów powietrznych (radar musi wtedy pracować z prędkością 12 obrotów na minutę). W tzw. „cyklu życia" wprowadzane są również zmiany zgłoszone przez użytkowników. Jest to wynik bardzo dobrej współpracy przede wszystkim z Wojskami Radiotechnicznymi.
Przykładowo razem z Wojskową Akademią Techniczną cały czas ulepszany jest układ antyzakłóceniowy stacji TRS-15. Odbywa się to według prostej zasady: wojsko wymyśla nowy sposób zakłócania, a PIT Radwar prowadza rozwiązanie, które mu przeciwdziała. Zastosowano m.in. nowy sposób obserwacji pasma częstotliwości w poszukiwaniu zakłóceń. Dzięki temu operator jest obecnie informowany, że ktoś próbuje przeszkodzić w pracy radaru (najlepszy rodzaj zakłóceń to taki, który działa, ale o którego stosowaniu nikt z operatorów radaru nie ma pojęcia). Modyfikacje są wprowadzane również na stanowiskach operatorskich (np. dodając drugi monitor na każdym z dwóch stanowisk – co pomaga m.in. w czasie prowadzenia walki radioelektronicznej). Dzięki temu, że PIT Radwar to polska spółka, takie zmiany mogą być również wprowadzone bez konieczności zawierania dodatkowych umów.

Autor. PIT Radwar
Już teraz przygotowuje się także podłączenia i otwory pod „dekoye" – czyli dodatkowe, zewnętrzne układy nadawcze, których zadaniem jest zmylenie pocisków naprowadzanych na promieniowanie radarowe. Jeżeli tego rodzaju układy zabezpieczające przejdą pozytywnie testy w programie radaru dalekiego zasięgu „Warta", to być może zostaną one również wprowadzone w „Odrach", które już teraz są na to przygotowywane.
Dużo zmian wynikało także z wprowadzenia na stacji nowego interrogatora dalekiego zasięgu ISZ 50 standardu NATO MARK XIIA pracującego m.in. w utajnionym modzie 5 . Było to wymuszone „wygaszeniem" modu 4 i o tyle ułatwione, że zarówno poprzednie, jak i obecnie urządzenie zapytujące systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy" były opracowane i są produkowane przez PIT Radwar. W obu przypadkach wykorzystano tą samą antenę z płaskim szykiem umieszczonym nad głównym systemem antenowym radaru.
Zobacz też
Cały czas myśli się także o przyszłości wykorzystywanych w wojsku stacji TRS-15. W 2023 roku uruchomiono np. w PIT Radwar program modernizacji radarów „Odra", co bardzo rozsądnie powiązano ze zbliżającymi się remontami głównym najstarszych stacji tego typu. Dostawa ich skończyła się w latach 2015-2017, a więc prace modernizacyjne mogłyby się zacząć już po 2025 roku.
Docelowy zakres modernizacyjny wymagany przez wojsko nie jest oczywiście jeszcze znany, ale spółka PIT Radwar już teraz przygotowuje się do przyszłych prac. Najbardziej odczuwalne zmiany będą dotyczyły systemu antenowego. Zakłada się więc przede wszystkim wprowadzenie półprzewodnikowych układów nadawczych. PIT Radwar odszedł bowiem definitywnie od stacji radiolokacyjnych z centralnym nadajnikiem (który zasila całą antenę) i obecnie zakłada zasilanie: albo każdego z wierszy anteny ścianowej, albo każdego elementu promieniującego w wierszu, tworząc w ten sposób tzw. antenę aktywną AESA (active electronically scanned array).
Najbardziej prawdopodobne ze względu na koszty jest zastosowanie jednego półprzewodnikowego nadajnika (i jednocześnie odbiornika) dla jednego wiersza. Wtedy będzie się miało możliwość aktywnego kształtowania charakterystyki w elewacji, ale nie w azymucie (gdyby nadajnik był przypisany do każdego elementu promieniującego). Obiekt będzie więc obserwowany przez taki czas, na ile pozwala szerokość wiązki (nie będzie jej bowiem można elektronicznie zatrzymać ani cofnąć pomimo obracającej się anteny)
Pomimo tego jest to poważna zmiana, która nie tylko zwiększy się możliwości radaru, ale również wyraźnie zmniejszy koszty eksploatacji radarów i poprawi ich niezawodność. Dodatkowo trzeba pamiętać, że w międzyczasie następuje ogromny postęp techniczny. W starzejących się z roku na rok radarach zaczynają się więc kończyć możliwości odtworzeniowe, jak również tracona jest zdolność do dawania nowych funkcjonalności.
Wszystko zależy od wymagań złożonych przez Zamawiającego – a więc Siły Zbrojne RP. Można więc będzie skorzystać z doświadczeń programu „Warta" (radar dalekiego zasięgu), w którym jeden moduł zasila jeden wiersz anteny lub z programu „Sajna", gdzie każdy element promieniujący jest podłączony do oddzielnego układu nadawczo – odbiorczego.
W efekcie tych zmian radary TRS-15 mogą przestać być klasyfikowane tylko jako stacje obserwacyjne, ale również realizować zadania dla konkretnych systemów uzbrojenia rakietowego. Można w tym celu np. zwiększyć prędkość obrotową anteny do 15 obrotów na minutę lub wprowadzić antenę aktywną zwiększając ilość informacji uzyskiwanych z danego miejsca poprzez elektroniczne sterowanie wiązką („doświetlając" określone obiekty). Co ważne elementy nadawczo-odbiorcze są projektowane i produkowane w Polsce (na bazie komponentów pozyskiwanych za granicą).
Radar dalekiego zasięgu „Warta"
„Warta" to z kolei mobilna, trójwspółrzędna stacja radiolokacyjna dalekiego zasięgu opracowana za około 50 milionów złotych w ramach projektu współfinansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przez konsorcjum: PIT-Radwar (lider), Politechnika Warszawska i Wojskowa Akademia Techniczna. Jest to radar wielozadaniowy, pracujący w paśmie L z półprzewodnikową anteną aktywną. Nie ma więc centralnego nadajnika, a zastosowano kilka półprzewodnikowych układów nadawczo-odbiorczych podłączonych do poszczególnych wierszy ścianowego systemu antenowego.
Zobacz też
„Warta" skanuje przestrzeń poprzez mechaniczny obrót anteny w płaszczyźnie azymutu i przez jednoczesny, sterowany elektronicznie dobór wiązek w płaszczyźnie elewacji. Rozproszony nadajnik półprzewodnikowy, sygnały sondujące o specjalnie zaprojektowanej strukturze oraz zaawansowana technologia przetwarzania sygnałów (adaptacyjne cyfrowe formowanie wiązek) sprawiają, że jest to radar, który może łatwo dostosowywać się do wykrywania różnego typu zagrożeń.
Skuteczne działanie radaru w warunkach zakłócania i szumu jest osiągane dzięki zastosowaniu anteny o niskim poziomie listków bocznych, zredukowanej mocy szczytowej nadajnika, szybkiej zmianie częstotliwości roboczej, technik adaptacyjnego przetwarzania sygnałów oraz zaawansowanego zarządzania zasobami radaru. Zasięg stacji określono na 470 km natomiast pułap maksymalny na 30 000 m. Są to więc podobne osiągi do tych, jakie mają radary stacjonarne klasy Backbone i przewoźne typu Nur-11.
Tymczasem należy pamiętać, że „Warta" jest stacją mobilną – spełniającą wymagania techniczne zdefiniowane przez NATO dla radarów klasy DADR (Deployable Air Defence Radar). Jest ona obsługiwana z poziomu lokalnych stanowisk operatorskich umieszczonych w kontenerze oraz z konsol zdalnych. Trasy wykrytych obiektów są śledzone automatycznie. Ploty w formacie RIS dla wszystkich wykrywanych obiektów lub jedynie dla obiektów powiązanych ze śledzonymi ścieżkami, są automatycznie przekazywane do zdalnej konsoli sterowania SRCC NATO lub do narodowego systemu zarządzania sytuacją powietrzną.

Autor. PIT Radwar
Radar „Warta" jest rozwiązaniem nowym, które właśnie w tej chwili przechodzi badania zakładowe. Mają się one zakończyć do czerwca 2023 r. i wtedy zaczną się badania kwalifikacyjne. Jest więc duża szansa, że na początku 2024 roku rozpoczną się negocjacje z polskimi siłami zbrojnymi na temat zakupu pierwszych „Wart". Wtedy polski system obserwacji wzbogaci się o rzeczywiście mobilne radary dalekiego zasięgu, które bardzo szybko pozwolą na uzupełnienie pola radarowego w systemie wczesnego ostrzegania (np. po zniszczeniu części Backbonów). Przejście z położenia marszowego do operacyjnego ma trwać bowiem nie więcej niż 30 minut, a docelowo może być skrócone do 15 minut.
Ten czas może się zwiększyć, jeżeli wraz z „Wartą" będą rozwijane nadajniki zakłóceń (tzw. decoye) opracowywane również w trakcie programu. Sprawdzenie skuteczności maskowania elektronicznego radaru (mylenia rakiet antyradarowych) za pomocą tego właśnie rozwiązania ma być ważną częścią badań kwalifikacyjnych całej stacji. Tym bardziej, że decoye mają być docelowo integralną częścią radaru „Warta". Cały kompleks będzie sią składał z trzech pojazdów: jednostki antenowej, jednostki wskaźnikowej i jednostki wsparcia logistycznego (gdzie zostaną umieszczone m.in. siatki maskujące Berberys – zimowe i letnie, bębny z okablowaniem, części zamienne, itd.) oraz dwóch przyczep: z decoyami i prądotwórczej (wyposażonej w UPS i podwójny agregat).
Nowym rozwiązaniem zastosowanym w kompleksie „Warcie" jest dodatkowa stacja radiolokacyjna do wykrywania niewielkich dronów. Jej niewielka antena ścianowa została umieszczona z tyłu głównego szyku antenowego, a więc przeszukiwanie przestrzeni realizowane w obu stacjach z taką samą prędkością obrotową.
Cała jednostka antenowa została tak skonstruowana, by można ją było odseparować od pojazdu, po rozstawieniu czterech podpór. Takie samo rozwiązanie zastosowano w „Odrze", ale nie można na razie zastosować w przypadku innego, polskiego radaru dalekiego zasięgu P-18PL, ponieważ pojazd stanowi w nim swego rodzaju przeciwwagę dla szerokiego wymiarowo systemu antenowego.
Radar dalekiego zasięgu P-18PL
P-18PL to opracowana w ramach projektu współfinansowanego przez NCBiR stacja radiolokacyjnego dalekiego zasięgu, który może stanowić ważne uzupełnienie dla radarów „Warta". Pracując w pasmie metrowym, pozwala ona bowiem nie tylko na wykrywanie klasycznych obiektów powietrznych (do 400 km), ale również celów o obniżonej, skutecznej powierzchni odbicia (stealth), w tym celów balistycznych (co zostało potwierdzone podczas obserwacji z Polski przestrzeni powietrznej nad Ukrainą). Dzięki temu P-18PL może być również wykorzystywany jako radar obserwacyjny wstępnego wykrywania dla potrzeb rakietowych systemów obrony przeciwlotniczej „Wisła" i „Narew" (z podłączeniem ich do systemu kierowania ogniem IBCS).
Zobacz też
Stacja jest już po pozytywnie zakończonych badaniach kwalifikacyjnych i obecnie trwają przygotowania do przednegocjacyjnych rozmów z Zamawiającym na temat sposobu wdrożenia. Wprowadzenie nowych radarów pozwoliłoby m.in. zastąpić nadal jeszcze wykorzystywane radary P-18 „Laura", które działają jako stacja wstępnego wykrywania przede wszystkim na korzyść przeciwlotniczych zestawów rakietowych „Newa". Z kolei nowa stacja ma być zintegrowana bezpośrednio modułem zarządzania obroną przeciwlotniczą IBCS systemu Patriot.

Autor. PIT Radwar
Cały program prowadzony jest przez Wojska Obrony Przeciwlotniczej, jednak zainteresowany radarem P-18PL są również Wojska Radiotechniczne. Wymaga to tylko zmiany wymagań, ponieważ wskazano w nich na potrzebę wprowadzenia stacji pasma UHF. Tymczasem radar P-18PL pracuje w paśmie VHF, bardzo podobnym pod względem właściwości – ale jednak innym. Ta zmiana nie powinna więc być żadnym problemem, tym bardziej, że jest już dostępne, gotowe rozwiązanie.
Radar pasywny PET/PCL
Unikalnym rozwiązaniem proponowanym przez spółkę PIT Radawr jest pasywna stacja radiolokacyjna PET/PCL, której zadaniem jest dostarczanie informacji radiolokacyjnej dla systemów nadzoru przestrzeni powietrznej oraz wstępne wykrywanie i wskazywanie celów dla zestawów rakiet przeciwlotniczych średniego i krótkiego zasięgu. W stacji tej połączono dwa komplementarne podsystemy wykrywania pasywnego:
- podsystem PCL (ang. Passive Coherent Location) – wykorzystujący sygnały pochodzące od nadajników okazjonalnych, takich jak radio FM, naziemna telewizja cyfrowa DVB-T, czy systemy łączności komórkowej GSM, które rozproszone na obiektach powietrznych i odebrane przez poszczególne stacje pozwalają na detekcję i lokalizację tych obiektów;
- podsystem PET (ang. Passive Emitter Tracking) – bazujący na wykrywaniu sygnałów generowanych przez nadajniki pokładowe obiektów powietrznych, takie jak radary pokładowe, łącza komunikacyjne, IFF i systemy nawigacyjne.
Połączenie podsystemów PCL i PET oraz zastosowanie modułu fuzji skutkuje zwiększeniem prawdopodobieństwa detekcji, większą precyzją lokalizacji oraz stabilniejszym śledzeniem celu, a także poprawą funkcjonalności klasyfikacji typu celu powietrznego poprzez analizę sygnałową.
Stacja radiolokacyjna PET/PCL jest systemem multistatycznym, składającym się z rozmieszczonych w terenie w różnych miejscach czterech oddzielnych radarów pasywnej lokacji RPL, identycznych pod względem sprzętu i oprogramowania. Będą one montowane na takim samym, pojedynczym pojeździe kołowym (czteroosiowym), na którym rozmieszczone zostały dodatkowo: kabina operacyjna w kontenerze oraz dwa systemy antenowe zamontowane na mechanicznie podnoszonych, dwóch masztach.
Zobacz też
W przypadku PCL zastosowano system antenowo-odbiorczy wykorzystujący dwupolaryzacyjne szyki antenowe, co w odróżnieniu od anten jednopolaryzacyjnych zapewnia możliwość korzystania z sygnałów od szerszego spektrum nadajników okazjonalnych.
Wszystkie radary RPL są takim samym źródłem informacji, jednak jeden z nich (dowolny) pełni funkcję stacji nadrzędnej (tzw. stacji „master"), na której odbywa się fuzja danych z pozostałych radarów, tworząc później jednolity obraz z rozpoznania radioelektronicznego. To również stacja „master" łączy się z nadrzędnymi systemami dowodzenia i kierowania przekazując dane rozpoznawcze lub przejmując komendy np. wskazania rejonu operacyjnego zainteresowania albo zakresu częstotliwości zainteresowania.

Autor. PIT Radwar
Radar PET/PCL jest rozwiązaniem praktycznie gotowym. Zakończono już bowiem jego badania wstępne i rozpoczęto badania kwalifikacyjne. Ze względów pogodowych obloty radaru mają się prawdopodobnie zacząć w kwietniu 2023 roku. W próbach nie zostanie jednak wykorzystany cały kompleks radiolokacyjny składający się z czterech jednostek radarowych RPL.
Ze względu na koszty w ramach pracy rozwojowej została jednak wykonana tylko jedna, pełna jednostka PET/PCL plus dla potrzeb badań kwalifikacyjnych: trzy stanowiska laboratoryjne wyposażone w odpowiednie jednostki antenowe. Po badaniach ma zapaść decyzja, czy dla wojska będzie budowany zestaw PET/PCL, czy sam PCL. Spółka PIT Radwar jest przygotowana zarówno na jedną jak i drugą opcję. Należy jednak zdawać sobie sprawę, że przy wyborze pełnej konfiguracji Polska stałaby się pierwszym krajem wykorzystującym tego rodzaju stacje rozpoznania radiolokacyjnego.
Radar krótkiego zasięgu „Bystra" – rozwinięcie „Soły"
Pod kryptonimem „Bystra" kryje się zdolna do przerzutu stacja radiolokacyjna (ZDPSR). Jest to technologiczne i techniczne rozwinięcie radarów mobilnych „Soła", których osiem sztuk wprowadzono w Wojskach Lądowych przede wszystkim dla zabezpieczenia potrzeb kołowych, Samobieżnych Przeciwlotniczych Zestawów Rakietowych „Poprad".
„Soły" są typowymi stacjami krótkiego zasięgu. Co ważne w każdym zestawie są tak naprawdę dwa radary: główny na pasmo S, który „instrumentalnie" mogą wykrywać cele powietrzne na odległości nie przekraczającej 50 km i pomocniczy na pasmo C - do wykrywania dronów i śmigłowców, z niewielką anteną ścianową umieszczoną z tyłu anteny głównej (back to back). Ścianowa antena głównego radaru jest pasywna, zasilana z jednego nadajnika. Współpracuje ona z systemem antenowym interrogatora systemu IFF pracującego w formacie Mark XIIA.
Cała ta stacja dzięki małym wymiarom i wadze mogła zostać zamontowana na niewielkim kołowym pojeździe opancerzonym AMZ Żubr o nośności 3,5 t. Dzięki temu udało się uzyskać stację dużej mobilności, w której czas przejścia z pozycji marszowej do pracy operacyjnej nie przekracza 5 minut. Dane radiolokacyjne w postaci cyfrowej mogą być przekazywane zarówno drogą radiową, jak i przewodową. Ze względu na standardowe protokoły przekazywania danych „Soła" jest łatwa do integracji z innymi komponentami systemu obrony przeciwlotniczej.
Dwa radary tego typu zostały np. przystosowane do współpracy z zestawami plot „Mała Narew" i „Pilica". Polegało to m.in. na: zapewnieniu możliwości zewnętrznego „zapytania śmiertelnego" oraz poprawieniu systemu śledzenia m.in. poprzez dokładniejsze pomiary kąta elewacji. Dzięki temu jest np. możliwość naprowadzania „Sołami" rakiet przeciwlotniczych CAMM.
Zobacz też
Podobne założenia techniczne przy większych zdolnościach ma mieć również ZDPSR „Bystra", której gestorem jest Zarząd Wojsk Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej. Część tych radarów ma jednak również trafić do Wojsk Rakietowych i Artylerii, ponieważ mają one także możliwość wykrywania pocisków moździerzowych i być przeznaczone m.in. do współpracy z modułami „Rak".
Jest to pierwszy polski radar klasy AESA z aktywną anteną ścianową o strukturze wierszowej, której każdy element promieniujący jest połączony do oddzielnego układu nadawczo - odbiorczego. Będzie on przeznaczony przede wszystkim do wykrywania i wskazywania celów w przeciwlotniczych zestawach krótkiego zasięgu stosowanych do osłony taktycznych ugrupowań bojowych przed środkami napadu powietrznego. Pozwala on na wykrywanie i śledzenia typowych zagrożeń powietrznych - takich jak samoloty bojowe i śmigłowce (również w zawisie), pociski rakietowe, a także bezpilotowe statki powietrzne oraz granaty moździerzowe.

Autor. M.Dura
Zestaw może pracować w kilku trybach pracy dopasowanych do realizowanego zadania bojowego. W każdym z trybów, przeszukiwanie dookólne realizowane jest poprzez obrót anteny i skanowanie przestrzeni charakterystyką nadawczo-odbiorczą formowaną programowo. Umożliwia to efektywne wykorzystanie potencjału radaru i dobór programu przeszukania do specyficznych uwarunkowań stanowiska pracy i realizowanej funkcji (wykrywania/śledzenia) lub wykonywanego zadania.
„Bystra" to tak naprawdę cztery systemy radiolokacyjne w jednym. Główny radar pracuje w paśmie C, ma zasięg instrumentalny 80 km, pokrycie w elewacji do 70° i czas odświeżania informacji 2 s. Podobnie jak w „Sole" i „Warcie" z tyłu głównego szyku antenowego zamontowano mniejszą antenę oddzielnego radaru na pasmo S do wykrywania śmigłowców i dronów. Trzecim elementem kompleksu jest interrogator systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy" w formacie Mark XIIA (z modem 5).
Czwartym urządzeniem jest oddzielny system nadawczy (decoy), którego zadaniem jest odciągnięcie od radaru nadlatujących pocisków antyradarowych. Jest on umieszczony na specjalnej przyczepie holowanej za głównym pojazdem.
Dwie stacje radiolokacyjne „Bystra" już z produkcji seryjnej mają być wprowadzone do wojska jeszcze w 2023 roku. W sumie do końca 2025 roku ma zastać oddanych 16 takich radarów. Będą się one w pewnym sensie różniły o stacji prototypowej, która przeszła badania kwalifikacyjne przede wszystkim poprzez zastosowanie w modułach nadawczo-odbiorczych podzespołów półprzewodnikowych w technologii azotku galu (GaN) a nie jak wcześniej arsenku galu (GaAs). W ten sposób m.in. poprawiono stosunek sygnał szum i zwiększono potencjał energetyczny całego radaru (co wpływa m.in. na zasięg wykrywania). „Bystra" będzie więc miała wystarczającą dokładność by zabezpieczyć działanie rakietowych baterii przeciwlotniczych krótkiego zasięgu „Narew" i jest przygotowywana do współpracy z systemem IBCS - pozyskanym razem z bateriami Patriot.
Stacją radiolokacyjną, która została specjalnie opracowana dla tego zadania, przy jednocześnie większym zasięgu wykrywania ma być „Sajna".
Wielofunkcyjny radar kierowania ogniem „Sajna"
Sajna to zupełnie nowy radar budowany dla WOPL współfinansowany przez NCBiR (w odróżnieniu od radaru „Bystra" finansowanego przez MON w ramach Pracy Badawczo-Rozwojowej). Jest to stacja radiolokacyjne na pasmo C z anteną aktywną AESA, jednak nie o strukturze wierszowej. System antenowy składa się bowiem z wielu takich samych modułów nadawczo-odbiorczych.
Tak zbudowana antena ma być podnoszona na wysokość 20 m za pomocą specjalnego masztu wyprodukowanego przez firmę Hydromech z Polmewa. Dzięki temu udało się zwiększyć zasięg wykrycia w odniesieniu do celów niskolecących. Uzyskano przy tym dodatkowo większą elastyczność w doborze stanowiska uniezależniając się np. od znajdujących się w pobliżu drzew.
„Sajna" nie jest stacją rozwijaną tak szybko jak np. „Bystra" czy „Soła" tym bardziej, że jest to radar od nich „większy". Przykładowo układ antenowy w szerokości jest taki sam, ale w elewacji prawie dwukrotnie wyższy (potrzebna jest większa dokładność określania pułapu, na jakim znajduje się cel).
Zobacz też
Dużym sukcesem dla PIT Radwar było zminimalizowanie wagi samego systemu antenowego, co już potwierdzono poprzez wyniesienie na odpowiednią wysokość masy zastępczej i jej wprawienie w ruch obrotowy. Prototyp masztu został wykonany przez podwykonawcę i w tym roku będzie on integrowany z systemem antenowym. Obecnie prowadzone są badania gotowego już bloku anteny. Cały radar „Sajna" ma być upakowany na jednym pojeździe. Wykorzystane zostanie do tego nowe podwozie Jelcza 10x10, które ma zostać przekazane jeszcze w tym roku. Dzięki temu w drugiej połowie 2023 roku rozpoczną się badania wstępne całego radaru.
Wymienione wyżej urządzenia radiolokacyjne są dowodem na to, że polski przemysł może samodzielnie zabezpieczyć potrzeby Sił Zbrojnych RP w tej dziedzinie. Wszelkie zagraniczne zakupy w tej dziedzinie powinny być więc ograniczone do minimum, chyba że miałoby to być związane z pozyskaniem nowych technologii i zdolności przez polskie firmy. Przy takim podejściu nie tylko w Polsce będzie istniał w pełni kontrolowany system obserwacji technicznej, ale będzie on w pełni kontrolowany i autonomiczny z pełną swobodą wykorzystania.
Artykuł sponsorowany, przygotowany we współpracy z PIT Radwar
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS