Reklama

Siły zbrojne

Marines z USA i Tajwanu razem na "niezatapialnym lotniskowcu"? [KOMENTARZ]

Fot. Kancelaria prezydenta Republiki Chińskiej (flickr), licencja CC BY 2.0, commons.wikimedia.org
Fot. Kancelaria prezydenta Republiki Chińskiej (flickr), licencja CC BY 2.0, commons.wikimedia.org

Trwająca zapewne już od dłuższego czasu współpraca wojskowa między USA i Tajwanem de facto wychodzi z cienia, stając się przy tym ważnym elementem gry w coraz bardziej dynamicznej przestrzeni Indopacyfiku. Dzieje się tak poprzez kolejne informacje o jej praktycznych przykładach, a więc przedsięwzięciach szkoleniowych angażujących wspólnie żołnierzy z sił zbrojnych właśnie z USA i Tajwanu. Co więcej, wpisuje się to idealnie w zapewnienia Joe Bidena, że Waszyngton zamierza wywiązać się z układów sojuszniczych względem władz w Tajpej. Szczególnie, że sytuacja wokół Tajwanu stała się w ostatnich miesiącach powodem do licznych niepokojów na arenie nie tylko regionalnej.

Amerykańscy Marines szkolą swoich odpowiedników z Tajwanu (Korpus Piechoty Morskiej Republiki Chińskiej ROCMC) na wyspie Guam*. Według Wang Jionghua (materiał tego autora stał się bazowy dla późniejszych dyskusji i pojawił się na łamach - tw.appledaily.com) 40 wojskowych tajwańskich z 99 Brygady Piechoty Morskiej z Kaohsiungu (Iron Force) trafiło do obiektów szkoleniowych Korpusu Piechoty Morskiej USA (USMC) na wspomnianej wyspie. Tajwańscy żołnierze zostali wcześniej wybrani z grona 100 kandydatów do wyjazdu na Guam. Ich obecność w obiektach amerykańskiej bazy wojskowej, zwanej z racji położenia "niezatapialnym lotniskowcem", ma służyć uzyskaniu lepszej koordynacji działań w zakresie operacji desantowych, szkolenia w zakresie działań aeromobilnych, ale też walki w terenie zurbanizowanym. Tajwańczycy mają mieć okazję zapoznania się również z gruntownymi zmianami jakie obecnie zachodzą w zakresie przygotowywania do nowego pola walki amerykańskich Marines.

Trzeba bowiem podkreślić, iż właśnie USMC dokonuje szeroko zakrojonych przeobrażeń w zakresie dostosowania swoich zasobów do warunków Indo-Pacyfiku. Dzieje się tak poprzez reformę systemu szkolenia, podejścia doktrynalnego, ale też zmiany priorytetów w zakresie wyposażenia i uzbrojenia. Amerykanie uznają bowiem, że należy lepiej przygotować USMC do działania w warunkach potencjalnego dużego konfliktu i co chyba najważniejsze z perspektywy tajwańskiej, przy możliwości działania w rejonie zdominowanym przez siły przeciwnika. Wracając do sprawy obecności tajwańskich Marines na Guam, to zauważa się, że szkolenie pk. Land Roar, według Wang Jionghua, ma trwać przez okres miesiąca. Tajwańscy Marines będą mogli jednocześnie zapoznać się z amerykańskim wyposażeniem i uzbrojeniem, które jest etatowo przydzielane do jednostek USMC.

image
Marines z Tajwanu, fot. By 玄史生 - praca własna, licencja CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org

Oczywiście, z racji specyfiki skomplikowanych relacji dyplomatycznych w regionie obie strony mają nie odnosić się do informacji o szkoleniu na Guam wprost lub dążyć do osłabienia wydźwięku całej sprawy. Szczególnie, że cały czas rośnie napięcie wokół Tajwanu po kolejnych pokazach siły, które są organizowane przez Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą. Nie wspominając o ostrych komentarzach płynących ze strony władz w Pekinie. Przy czym, strona tajwańska de facto potwierdziła fakt wysłania Marines na Guam. Albowiem, jak wskazał Taiwan News, tamtejszy minister obrony Chiu Kuo-cheng, miał bowiem stwierdzić, że mowa jest o części długoletniej współpracy z Amerykanami. Zaznaczając, że wyjazd tajwańskich żołnierzy to niejako cześć trwającego cyklu wymian szkoleniowych. Jednakże, przestrzegł, aby nie spekulować w tym zakresie.

Jak zauważają media tajwańskie, w latach 1958-79 regularnie trwały cykliczne manewry pk. Lu Hou angażujące jednostki desantowe z USA i Republiki Chińskiej. Pierwszy raz Marines z USMC i ROCMC mieli dokonać ćwiczebnej operacji desantowej na plaży Fangliao w pobliżu Kaohsiung (wspomniana baza 99 Brygady ROCMC) w 1958 r. Oficjalnie miały one zakończyć się wraz z resetem relacji USA z Chińską Republiką Ludową. Zaś Waszyngton miał wrócić do wymiany wojskowej z tajwańskimi siłami zbrojnymi wraz z nowymi przepisami z 2017 r., które autoryzowały środki finansowe na ten właśnie cel. Przy czym, można dziś spekulować, że jakieś formy kooperacji wojskowej szczególnie w przestrzeni sił operacji specjalnych mogły być podejmowane poza tego rodzaju oficjalną autoryzacją. Przede wszystkim w momencie pojawienia się koncepcji tzw. pivotu do Azji.

Jednakże, bez spekulacji można wskazać, że wspomniana autoryzacja środków finansowych miała jeszcze miejsce w ostatniej fazie rządów Baracka Obamy. Zaś dobrych relacji tajwańsko-amerykańskich z okresu prezydentury Donalda Trumpa nie trzeba przypominać. Szczególnie, że ich widocznym owocem były zgody na kolejne duże transfery uzbrojenia na Tajwan. Tak czy inaczej, Tajwan i USA miały również ustanowić specjalny zespół koordynacyjny w ramach American Institute in Taiwan (AIT) odpowiadający za możliwość prowadzenia wymiany wojskowej na małą skalę. Tajwańskie media spekulują również, że z budżetu wojska miały być wydzielone środki finansowe skierowane na utrzymanie biura łącznikowego w jednej z amerykańskich baz wojskowych. Zasoby finansowe zostały tak zaplanowane, aby móc utrzymywać tego rodzaju obecność wojskową przynajmniej do marca 2025, począwszy od października tego roku.

Tutaj również można zauważyć, że obie strony nie dementują tego rodzaju doniesień prasowych. Według raportu Wang Jionghua, Amerykanie zamierzają również dokładnie obserwować każde większe manewry tajwańskich Marines, delegując do nich własnych żołnierzy. Dzięki temu mają powstać analizy, pozwalające na ocenę ROCMC i doradzanie tajwańskim Marines w zakresie modernizacji i zmian doktrynalnych.

Trzeba podkreślić, że właśnie niewielka obecność amerykańskich żołnierzy na Tajwanie została niedawno potwierdzona w wywiadzie prezydent Tsai Ing-wen udzielonym amerykańskiej stacji CNN. Inne źródła wskazują na grupę ok. 20 żołnierzy amerykańskich wojsk specjalnych i innych jednostek, którzy trafiają na Tajwan w trybie rotacji. Ich zadanie to szkolenie i być może również wsparcie analityczne jeśli chodzi o modernizację procesów szkoleniowych tajwańskich sił zbrojnych.

Wcześniej, w 2020 r. doszło do kuriozalnej sytuacji właśnie w tym temacie. Albowiem na Facebook-u pojawił się film na którym można było dostrzec obecność amerykańskich operatorów sił operacji specjalnych (SOF), szkolących tajwańskich żołnierzy. Dokładnie sprawę nakreślił Joseph Trevithick na łamach The Drive. Chodziło dokładniej o przedstawicieli 1st Special Forces (SF) Group, a więc elitarną jednostkę „zielonych beretów”. To jej operatorzy są obecnie elementem działającym w ramach US SOCPAC, a więc dowództwa operacji specjalnych aktywnie szkolącego siły regionu Indopacyfiku. Przypomnijmy, że generalnie w ramach amerykańskiej struktury wojsk specjalnych to właśnie zielone berety (SF) są niejako dedykowani do prowadzenia szkoleń i wspierania jednostek sojuszników oraz partnerów USA. W wywołującym takie kontrowersje materiale video miały być widoczne elementy uzbrojenia tajwańskich żołnierzy, ale też ich śmigłowce UH-60M Black Hawk. Spekulowano wówczas, że materiał wideo pokazał wspólne ćwiczenia pk. Balance Tamper, które zgrywały amerykańskich operatorów z SF z tajwańskim 101st Amphibious Reconnaissance Battalion (Sea Dragon Frogman) czyli odpowiednikiem amerykańskich Navy Seals. Jednakże, finalnie został on usunięty.

image
Operatorzy z 101st Amphibious Reconnaissance Battalion z Tajwanu, fot. 總統府 , licencja CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org 

Później również tajwański resort obrony najpierw dał do zrozumienia, że amerykańscy Marines pojawili się w małej grupie na wyspie i wspierali szkolenie tamtejszych sił zbrojnych. Jednakże, później doszło do równie specyficznego zaprzeczenia jak w przypadku wcześniejszej sprawy materiału wideo z ćwiczeń SOF-ów. A dokładniej wskazywano, że doniesienia medialne mówiące o tym fakcie są "nieprecyzyjne". Lecz nie chciano do końca wyjaśnić w jakich przestrzeniach mowa była o tym braku precyzji. Pierwotnie pojawiała się bowiem sugestia, że US Marine Raiders szkolili Tajwańczyków w zakresie użytkowania szybkich łodzi do prowadzenia działań szturmowych i desantowych.

Obraz amerykańskiej obecności na Tajwanie nie dotyczy tylko samych wojskowych. W zeszłym roku pojawiły się bowiem dyskusje o skali pomocy doradców technicznych jeśli chodzi o pewne elementy kluczowego wyposażenia tajwańskich sił zbrojnych. Dokładniej, cała debata odnosiła się do radaru wczesnego ostrzegania zlokalizowanego w Leshan. Precision Acquisition Vehicle Entry Phased Array Warning System (PAVE PAWS) został zakupiony w USA w 2000 r. I wszedł do służby w tajwańskich siłach powietrznych w 2013 r. To właśnie przy jego utrzymaniu mieli być widoczni amerykańscy doradcy. Można domniemywać, że wraz z kolejnymi dużymi zakupami broni i innego wyposażenia w USA na Tajwan będzie przybywało większe grono tego rodzaju doradców. Szczególnie jeśli chodzi o proces wdrażania nowego wyposażenia.

Podsumowując, należy oczywiście wspomnieć, że wszelkie doniesienia o amerykańskiej i tajwańskiej kooperacji wojskowej to element zapewne szerszej gry informacyjnej względem sytuacji bezpieczeństwa w regionie. Można przyjąć, że chociażby szkolenia sił operacji specjalnych miały rzeczywiście miejsce i to być może nawet regularniej niż się spekuluje. Jednakże, obecnie należało je wykorzystać mówiąc wprost medialnie. Trzeba odnotować, że debata o skali kooperacji wojskowej i pewne spekulacje można potraktować w kategoriach swoistego odchodzenia od czystej amerykańskiej strategicznej dwuznaczności wobec kwestii Tajwanu. Przypomina się bowiem w tym kontekście chociażby ostatnią deklarację samego prezydenta Joe Bidena (choć później administracja poinformowała, że nie ma zmian polityki).

Nie można również zapomnieć o bardziej praktycznym wymiarze całej sprawy. Chodzi bowiem o utrzymanie interoperacyjności sił zbrojnych USA i Tajwanu na wypadek kryzysu. Młodzi żołnierze i dowódcy po obu stronach muszą bowiem (niejako na nowo) budować zrozumienie i doświadczenie w zakresie wspólnych działań. Szczególnie, że sytuacja bezpieczeństwa w regionie jest uznawana w najbardziej optymistycznych analizach za skomplikowaną, jeśli nie gorzej.

image
Tajwański AAV7, fot. 由玄史生 - 自己的作品,licencja CC0,commons.wikimedia.org

Ważne jest też możliwe amerykańskie doradzanie stronie tajwańskiej w jej staraniach w zakresie modernizacji sił zbrojnych i całego systemu obronnego. Zauważmy bowiem, że administracja Tsai Ing-wen postawiła sobie za zadanie zmianę dotychczasowego de facto skostniałego systemu obronnego kraju i wprowadzenie go do nowych standardów XXI w. Rola amerykańskich doradców może być przy tym ważna, jeśli chodzi chociażby o zmianę nastawienia starszej generacji dowódców. Uważa się bowiem, że wielu z nich jest przywiązanych do standardów jeszcze zimnej wojny i innego spojrzenia na porównanie potencjału własnego i Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.

Zaś nawet, jak zostało wspomniane, USMC i szerzej amerykańskie siły zbrojne widzą potrzebę zredefiniowania tego rodzaju porównań z Pekinem. Tym bardziej musi to nastąpić jeśli chodzi o Tajwan i jego siły zbrojne. Stąd m.in. zmiany w zakresie priorytetów zakupu okrętów przeznaczonych do zwalczania dużych jednostek przeciwnika (m.in. przeciwwagi dla możliwej obecności wrogich zespołów desantowych oraz lotniskowcowych), przyspieszenie programów rakietowych oraz modernizacji zasobów sił powietrznych. Na Tajwanie dochodzi również do zmian w myśleniu o szkoleniu i utrzymywaniu zasobów rezerw kadrowych dla wojska. Już w następnym roku zwiększy się liczba powoływanych na szkolenia rezerwistów i jednocześnie częstotliwość takich szkoleń. Planowane jest również stworzenie agencji dedykowanej potrzebom mobilizacji zasobów obronnych.


*Guam (Terytorium Guamu) jest jedną z kluczowych dla całej amerykańskiej polityki na Indopacyfiku wysp. Leży ona w południowej części archipelagu Marianów w Mikronezji, a jej status prawny to terytorium nieinkorporowane ze stolicą w Hagåtña. Na wyspie zlokalizowane są kluczowe bazy wojskowe: 

  • Andersen Air Force Base in Yigo, Guam
  • Naval Force Maria NAS Navy Base
  • Naval Base Guam Navy Base in Apra Harbor
Reklama
Link: https://sklep.defence24.pl/produkt/zasadzka-w-dzialaniach-lekkiej-piechoty/
Reklama

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (21)

  1. Andrettoni

    Moim zdaniem mamy właśnie "wojnę procesorów". ChRL już wykazało, że procesorów jest za mało. W domyśle, gdyby robili je oni, a nie Tajwan mogłoby być lepiej. W tle mamy kradzieże, pożary, a nawet kilka ważnych osób, które "wypadły przez okno". Jeżeli ChRL pozyska technologię naświetlarek, to Tajwan straci atut, ale traci go również gdyby inny kraj przejął produkcję. Do tego 20-25% wymiany Tajwanu to ChRL, która też kupuje procesory i ten wolumen daje jej spory wpływ na gospodarkę Tajwanu. Do tego na Tajwanie żyje wystarczająco dużo zwolenników zjednoczenia by wywołać chaos wewnętrzny. Nie bez znaczenia są też spore wydatki na uzbrojenie co wpływa na osłabienie gospodarki. Dlatego uważam, że po zdobyciu technologii naświetlania 5nm i mniejszych (3nm), nastąpi destabilizacja Tajwanu wspierana i inspirowana przez ChRL. Scenariuszy może być kilka - wsparcie z USA i uwikłanie w wojnę partyzancką, przejęcie władzy przez wojsko, itp. Generalnie może władzę przejąć rząd, który po prostu zaprosi ChRL lub za aprobatą ONZ ChRL zaprowadzi spokój w "zbuntowanej prowincji". To może potrwać 10-20 lat, ale proces jest raczej nieodwracalny. Mogę się mylić, ale mamy epokę wojen hybrydowych, a wojny kinetyczne są tylko uzupełnieniem szerszej akcji w sferze gospodarki, informacji i cybernetyki. W wypadku ChRL ważne jest, że jest ona bardziej subtelna i nie mówi wprost, tylko każe się domyślać, a czasem sama pokazuje się w złym świetle, by móc "naprawić winy". Pamiętam obrazki z Wuhan - ludzie w kombinezonach, ludzie mdlejący na ulicach i zarzuty "zachodu" o zbyt późnym działaniu, lekceważeniu wirusa, itd. To nie słowa od władz ChRL, tylko sugestywne obrazy wywołały na "zachodzie" panikę. Przy okazji w społeczeństwie ChRL przykręcono śrubę obywatelom jeszcze bardziej. Każdy kto nie ma zielonej ikonki na telefonie musi natychmiast zgłosić się do służb, albo nawet nie przejedzie autobusem. Dzięki pandemii nikt nawet tego nie podważy, bo słowo "pandemia" kończy dyskusję. Totalitaryzm staje się dyskretny i opiekuńczy zamiast opresyjnego. Proszę sobie pomyśleć jakie to narzędzie - turysta zbliża się do instalacji wojskowej i wyskakuje mu alert "czerwony", bo zbliżył się do osoby zainfekowanej. Obywatel zbliża się do demonstracji i dostaje alert "czerwony". Nie trzeba nikogo bić, bo to ludzie dookoła niego wysadzą go z autobusu i go wyizolują. Szukamy kogoś? Po prostu jest w zainfekowanej dzielnicy, którą należy otoczyć. Jak ma udowodnić, że niesie wirus idei, a nie śmiertelną chorobę? Wszystko to wprowadzono całkowicie "na miękko" i z pełną aprobatą zarówno chińczyków jak i "zachodu".

    1. Davien

      No niezłę political fiction, ale z naciskiem na fiction.

  2. he he he

    USA prowadzą operacje na całym świecie. Obaliły komunizm w demoludach, zlikwidowały komunistyczne reżimy w Iraku i Libii, itd. A "chińskiego supermocarstwo" od 70 lat nie może sobie poradzić z takim kurduplem jak Tajwan, mimo że ten leży tuż obok, a nie po drugiej stronie planety.

    1. a

      a czy atakowali jak na razie to najwięcej bajkopisarzy o ataku Chin na Tajwan jest na tym forum

  3. Jontek

    Kuźniecow też jest niezatapialny

    1. GB

      Cóż... Kasa z budżetu Rosji płynie szeroką rzeką (Wołgą) na prawo i lewo, za to remont stoi... Zawsze propaganda może się pochwalić że Rosja lotniskowiec ma, który nie ma analoga we wszechświecie. To że są małe szanse iż kiedykolwiek wejdzie do służby mało kogo w Rosji to obchodzi.

    2. a

      Nie martw sie o Rosje poradzi sobie natomiast co do Polskiej armi to ciemno to widzę

  4. Znajomy fanklubowej ferajny

    Człowiek występujący tutaj pod nickiem Fanklub Daviena i GB jest również angielskojęzyczny, brał udział w rosyjskich kampaniach dezinformacyjnych podczas wyborów w USA i nie tylko. Jest też stałym bywalcem na innych portalach, i nie robi tego za darmo. To warto wiedzieć.

    1. a

      no ty na pewno wiesz

    2. Pszek

      To chyba dla wszystkich oczywiste,pisząc swoje prokacapskie bzdety to trzeba albo być niezrównoważonym psychicznie albo za kopiejki,właściwie to na jedno wychodzi

  5. JKK

    A nazwa jego AFGANISTAN_II

  6. Olo

    Tajwan, tak jak Polska ,bezwzględnie potrzebuje broni atomowej.

    1. JKK

      TERMOJĄDROWEJ po 1000 głowic i dużo rowerów.

  7. easyrider

    Żyj dalej w feministycznym matrixie i świecie dzieci, które skarcone klapsem przez rodziców dzwonią na policję. Zobaczymy jak wyląduje to społeczeństwo kredkowych i fejsbukowych protestantów.

  8. easyrider

    Tajwanu w dłuższej perspektywie, bez wojny, nie uda się utrzymać, jako tworu państwowego niezależnego od Chin. Jeżeli nie jesteśmy gotowi mentalnie na taką wojnę, nie jesteśmy gotowi by zdławić siłą protesty pseudopacyfistów, to lepiej się w ogóle się za to nie brać. W takiej sytuacje szkolenie tajwańskich Chińczyków jest pozbawione sensu, bo to po aneksji chińskiej, będą nasi wrogowie, na dodatek przez nas wyszkoleni. Jako zachodnia cywilizacja bezstresowców, gdzie dziewczynki uczy się boksu a chłopców gotowania, dajmy sobie lepiej spokój z ambicjami światowej dominacji, bo nawet nie potrafimy głośno tego wyartykułować. Jeżeli zaś chcemy nawiązać faktyczną rywalizację z drapieżnym islamem czy Chinami, to zróbmy najpierw porządek na własnym podwórku.

    1. Cdm

      Ja owszem, dobrze gotuję, a moja córka robi mieczem i strzela z łuku. Dodam że umiem też położyć elektrykę, naprawić samochód, szyć na maszynie (w tym również damskie ciuchy), wystrzelać z pistoletu 96/100, oraz kodować, również dla wojska, czym zarabiam (nieźle) na życie od 30 lat. Widzisz w tym jakiś problem? Co chcesz posprzątać?

    2. tyu

      Niewiem skąd się bierze w kółko ten mit o tej "zachodniej cywilizacji bezstresowców"... Tylko przypomne że ta "Cywilizacja Bezstresowców" wygrała dwie wojny światowe przeciwko "Militarnej Cywilizacji Blondwłosych Samców Alfa". Wygrała też Zimną Wojne przeciwko "Świętym Męskim Grzechemnieskalanym Zbawcom Świata". I wiele innych wojen. Niewiem gdzie się też wziął mit o trzęseniu portkami przez Jankesów ale to pewnie było w pierwszej wojnie w Iraku gdzie zniszczyli tylko 5000 irackich pojazdów opancerzonych produkcji radzieckiej sami tracąc przy tym aż około 30. Ameryka jest póki co jedynym supermocarstem i taki jest fakt. Wiem że Rosjan to boli. Sorry.

    3. easyrider

      Wygrane dwie wojny światowe były prowadzone przez normalne społeczeństwa. Bezstresowcami jesteśmy od niedawna. A czy Rosjan boli dominacja? Pytaj forumowych rusofilów.

  9. Andrettoni

    Amerykanie mają 10 lat na reformy albo im Chiny odjadą. Tymczasem Biden robi wszystko by przepchnąć maksymalnie wysoki pakiet socjalny. Może marines zginą, ale będą mieli zdrowe zęby... Gdyby mi to ktoś powiedział 30 lat temu to bym zapytał jaka książkę SF czytał...

    1. Chyżwar

      Dziwnym trafem kolejny raz zgadzam się z tobą jak jasna cholera.

    2. Fanklub Daviena i GB

      A co ma do tego pakiet socjalny? Finlandia czy Szwajcaria mają wysokie pakiety socjalne i są nowoczesnymi państwami. Problem polega na tym, że w USA do władzy doszli komuniści jak tow. Kamala Harris i zgodnie z wytycznymi idola Unii Europejskiej, tow. Altiero Spinellego (wyrzucony z Komunistycznej Partii Włoch za... LEWICOWE ODCHYLENIA! Był za lewacki nawet dla włoskich komunistów!!!), który twierdził, że przed wprowadzeniem komunizmu narody należy zduraczyć, bo inaczej komunizm się nie przyjmie, w USA w szkołach likwidują stopnie niedostateczne, likwidują karanie za złe zachowanie i wagarowanie, likwidują kółka zainteresowań, likwidują nauczanie matematyki na poziomie wyższym niż tabliczka mnożenia, za to wprowadzają w szkołach gejowanie i krytyczną teorię rasową, rodziców, którzy przeciw temu protestują szkoły zgłaszają do FBI na listy podejrzanych o terroryzm (więc takich rodziców zwalnia się z pracy i mają zakaz lotów) a dzieci uczy, że biali są genetycznie predysponowani do czynienia zła i trzeba tą rasę wyeliminować... A tobie "znafco" w USA przeszkadza... pakiet socjalny! Żeby choć chodziło ci np. o zezwolenie w Kalifornii na kradzież do 950USD (prokurator stanowy ogłosił, że to nie jest przestępstwo i zabronił policji za to ścigać, z wiadomym skutkiem. A swoich krytyków ogłosił "antysemitami"!...) czy likwidację policji ("bo to rasistowski aparat ucisku") Minneapolis, ale nie, tobie "znafco" najbardziej przeszkadza leczenie zębów na koszt podatnika... :D

  10. Sailor

    Mając na uwadze pokrętne rozumowanie Chińczyków to zadyma z Tajwanem jest zwyczajnie odwróceniem uwagi od właściwego celu. Raz, że Tajwan w najbliższej przyszłości będzie tak czy siak dla Chińczyków całkowicie poza zasięgiem z powodów militarnych, a zaklinanie rzeczywistości przez Fankluby nic nie da. Dostali by skórę i ty le. Dwa, że dla Chińczyków ważniejsze są ziemie zagrabione przez Rosję. Oni nigdy tego nie odpuszczą. Tym bardziej, że jakby nie było na Tajwanie rządzą Chińczycy, a tamte ziemie są okupowane przez wrogie mocarstwo.

  11. Piotr II

    Były dwa państwa niemieckie,wietnamskie, jest KRLD i Republika Korei,czy nie mogły by być ChRL i Republiki Chińskiej, głupie pytanie, czy w negocjacjach dyplomatycznych, gospodarczych nie można było postawić jasno negocjatorom z ChRL że owszem zajmą miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, ale muszą uznać istnienie Republiki Chińskiej, dlaczego tego nie zrobiono jak w tym okresie CHRL była słaba i chciała ściągnąć do siebie zagraniczny kapitał?, przeważyła chęć zysków i to sporych i polityczna krótkowzroczność, a teraz jest płacz i zgrzytanie zębów.

    1. >JA<

      Wydaje mi się że tego nie zrobiono po to żeby mieć nacisk na Tajwan.

    2. Troll i to wredny

      Mądrze Waćpan prawisz...dali d(...).

    3. tyu

      Hmm no ciekawe. Może chodziło żeby wbić klin pomiędzy Chiny a ZSRR. Taki klin się w końcu w którymś momencie udało wbić. Chyba za Reagana.

  12. asde

    kedyne co trzyma chiny przed atakiem na rajwan to usa

  13. Fanklub Daviena i GB

    Co to zmieni? Tylko to, że ten "lotniskowiec" nie zostanie zatopiony, tylko "zdobyty abordażem"... Cytując forumowego klasyka "sami Amerykanie" mówią, że Tajwan jest nie do obronienia przed Chińczykami i mówią to wojskowi (tylko amerykańscy politycy mówią odwrotnie)... :D

    1. GB

      Napisz jeszcze w jaki sposób zostanie zdobyty. Alianci w DWS musieli zdobywać porty, lub budować porty (jak w Normandii) aby opanować wybrzeże i zagwarantować sobie dostawy i uzupełnienia, kolejne jednostki.

    2. Chyżwar

      Jego zwierzchnicy bez problemu by zdobyli. Zaśpiewali by sobie "Idiot wojna narodnaja" i byłoby po temacie.

    3. a

      Normalnie wyślą 5 000 łodzi rybackich podpłynął z każdej strony i obroń się a mogą też i 10 000 na każdej drużyna pluton żołnierzy i co zrobisz? kiedyś czytałem o takim scenariuszu.

  14. droma

    komuchy z chi wiedzą ,że jak ruszą na tajwan dostaną takie lutowanie o jakim im się nie śniodlatego drą mordę i tylko ...

    1. Hellsing

      I dlatego go osłabiają, starają się wypchać USA z regionu, wzmacniają siebie i swoje ekonomiczne wpływy. I nie żadne komuchy bo ich tam już nie ma. Komunizm skończył się kiedy do władzy doszedł Deng Xiaoping a zastąpiła go merytokratyczne, konfucjańskie, kapitalistyczne (z widoczną ręką władzy) państwem. Polecam książkę pana Góralczyka "Chiński renesans"

    2. Fanklub Daviena i GB

      Chińczycy wiedzą coś innego - to co mówią amerykańscy generałowie po ostatnich 18 ćwiczeniach z obrony Tajwanu: że w symulacjach nawet jak USA nie popełniało żadnego błędu, nawet jak każda rakieta z amerykańskiego myśliwca trafiała w chiński myśliwiec a żadna chińska rakieta nie trafiała w amerykański myśliwiec, to na koniec ćwiczeń, jak to określił dowodzący amerykańskimi siłami - "wręczyliśmy czerwonym nasze dupy na tacy"... :D

    3. GB

      To atakujcie Tajwan. Czas start. Tylko też powinniście wiedzieć, że w takim momencie pada wasz eksport do USA, Europy i innych zamożnych państw. Blokada Chin, co jest proste do zrobienia i chińska gospodarka leży.

  15. Davien

    Przecież Tajwan to są Chiny. Ta sama grupa etniczna, ta sama kultura, ten sam język. Jedyna różnica to nieprzyjęcie pisma uproszczonego w dokumentach urzędowych (chociaż jest stosowane na codzień przez młode pokolenia) oraz stosowanie systemu kilku partii politycznych w miejsce jednej KPCh. To tak, jakby rozważać scenariusz inwazji wojsk stacjonujących w regionie Katowic i Krakowa na Trójmiasto.

    1. Wasko

      Zapomniałeś o najważniejszych! Brak wolności w Chinach, zbrodniczy system komunistyczny który pochłoną miliony ludzi oraz totalny brak demokracji. Może dla ciebie są to drobne i nie istotne szczegóły, ale zapewniam cię że nie dla normalnych wolnych ludzi. Wolni ludzie wolą zginąć niż się splugawić i dobrowolnie dać się zabić, wsadzić do obozów pracy czy więzień. Ale ty tego nie zrozumiesz .

    2. a no

      Z językiem mówionym to nie do końca dokładnie to samo.

    3. Matnet

      Zbyt duże uproszczenie w stylu Ukraina to Rosja, Niemcy to Austria itp. To że ludność wywodzi się z jednej grupy narodowej nie oznacza że muszą żyć w jednym kraju

  16. Jedi

    To nieprawda, że Amerykanie wymiękną, gdyż nie mogą sobie na to pozwolić i nieważne kto jest ich prezydentem. Już kiedyś pisałem, że wojna z ChRL jest w interesie USA (co ciekawe w ogóle nie jest w interesie CHRL). I nie chodzi tutaj o Tajwan ale kto jest dominującym mocarstwem. Gdyby USA oddały Tajwan to po pierwsze zostałoby to w świecie odebrane jako przejaw słabości USA a po drugie Chinom otworzyłoby wprost drogę do światowej hegemonii. Po czymś takim nikt nie liczyłby się już ze Stanami. Teraz i w przeciągu najbliższych 5/6/7 lat jest najlepszy moment żeby zmiażdżyć rosnącego w siłę przeciwnika. Przespanie tej sytuacji postawi USA w trudnym położeniu.

    1. ciekawy

      Fakt że chińskie lotnictwo regularnie narusza przestrzeń powietrzną Taiwanu świadczy o tym że USA prą do wojny? Forsujesz dosyć ekstremalne wnioski. Taiwan to technologiczny kocioł stworzony przez Amerykanów i dlatego Chińczycy chcą położyć na nim łapy bo dzisiaj łatwiej jest Chińczykom podbić wyspę leżącą u swoich granic niż próbować prowadzić operacje wywiadowcze na całym świecie nastawione na pozyskanie technologii i które są skazane na bardzo duże ryzyko niepowodzenia.

    2. baba

      Nie naruszają przestrzeni powietrznej tylko przestrzeń identyfikacji powietrznej, co jest zupełnie czym innym. Tajwan nie jest Chinom potrzebny by zyskać technologię, tylko z tego samego powodu co donbas Rosji, żeby pokazać narodowi jacy to jesteśmy silni i zwarci, oraz by odwrócić uwagę od innych spraw wewnętrznych. Zajęcie Tajwanu strategicznie zmieni układ sił i jest krokiem milowym do złamania amerykańskiej hegemoni na morzu i przejęcia kontroli szlaków handlowych.

    3. Fanklub Daviena i GB

      Pierd... głupoty: "Tajwan nie jest Chinom potrzebny by zyskać technologię, tylko z tego samego powodu co donbas Rosji, żeby pokazać narodowi jacy to jesteśmy silni i zwarci, oraz by odwrócić uwagę od innych spraw wewnętrznych". Jest niezwykle potrzebny - USA głosi, że Tajwan jest zasadniczym elementem "ograniczania Chin" i podstawą strategii "zamknięcia Chin łańcuchem wysp w celu zablokowania Chinom wyjścia na Pacyfik i Ocean Indyjski". Chiny na to nie pozwolą! A odwracać uwagi od problemów wewnętrznych nie muszą: 40 lat temu 88% Chińczyków żyło w nędzy a teraz 1% (mniej niż Polacy!!!), więc chiński rząd cieszy się autentycznym powszechnym uwielbieniem w społeczeństwie. To USA potrzebuje wojny do odwrócenia uwagi od wrogiej polaryzacji w amerykańskim społeczeństwie, tylko ma kłopot ze znalezieniem takiego przeciwnika, któremu daliby rady, bo z Afganistanem, Irakiem i Syrią się nie udało a z Iranem czy Wenezuelą to nawet nie próbują zadzierać... :D

  17. Hanys

    "niezatapialnym lotniskowcu" - a to dobre :)

    1. GB

      A co w tym dziwnego?

    2. ciekawy

      To że on nie wie co to pojęcie oznacza.

    3. Weź pigulke

      To tak jak wasz Kuzniecow, podobno niezatapialny.

  18. ET

    USA nie mogą tego starcia wygrać, bo Biden wymięknie, kiedy Xi zacznie ewakuować wielkie miasta, w przededniu inwazji, pokazując że jest gotów eskalować konflikt do maksymalnego pułapu. Wtedy Amerykanie albo będą musieli zrobić to samo, albo odejść od pokerowego stołu, bo na "sprawdzam" już ich chyba nie będzie stać. To będzie raczej szybciej niż później, bo jeśli Xi chce zająć w świadomości Chińczyków miejsce Mao i faktycznie zostać cesarzem (a chyba rzeczywiście chce) to musi zrobić coś, czego Mao nie udało się osiągnąć, czyli zjednoczyć kraj. I najlepsze warunki ma teraz, bo Biden to nie jest przeciwnik jego kalibru.

    1. GB

      Czy ty wiesz co oznacza ewakuacja miasta, które ma kilkanaście mln ludności (czy więcej). A kto tym ludziom da schronienie, zaopatrzy w żywność (magazyny są w miastach). W takim wypadku Chińczycy by sami popełnili samobójstwo. A Amerykanie by stali i patrzyli i zajadali paluszki.

    2. dropik

      jakiego starcia ? za kadencji Bidena nawet tej drugie (ktorej nie bedzie) nie będzie żadnej wojny o Tajwan.

    3. KNP

      Chiny maja pobudowane wielkie niezamieszkane miasta. To nie zart Ogladalem to w tv Galileo czy cos podobnego

  19. Dude

    Ta wapółpraca nigdy w cieniu nie była. Tylko niewiadomo co śpiący prezydent zrobi jak Chiny Tajwan zaatakują.

  20. thrawn

    Odkąd to Stany Zjednoczone współpracują z Chińską Republiką? Administracja Nixona uznała Chińską Republikę Ludową i wyprowadziła ją z cienia polityki międzynarodowej tym samym mariginalizująć rząd w Tajpej jako jedynego przedstawiciela narodu chińskiego.

    1. GB

      Od zawsze...

  21. BG

    Niedługo Chiny odbiją swój Tajwan, a Rosja swoją Ukrainę i pribałtykę. Natomiast zbity amerykański pies trafi na śmietnik historii.

    1. GB

      Jasne... To "chińskie" niedługo to już trwa od około 70 lat. A parę ciosów gospodarczych USA już skutecznie wymierzyło, przez co m.in. pada produkcja (i eksport) chipów w Chinach. Rosja nie jest w stanie od kilku lat pokonać Ukrainy i nie zanosi się aby ją pokonała dopóki będzie na kroplówce Zachodu. A co więcej to Ukraina co roku zdobywa w ten czy inny sposób terytorium terrorystów. Państwa Bałtyckie są poza zasięgiem Rosji na zawsze. A na śmietnik historii to trafił ZSRR i takie są fakty.

    2. Lejk

      Odbijanie Tajwanu przez Chiny drogo ich będzie kosztować tak samo jak odbijanie Ukrainy przez Rosję. Pokonać armie przeciwnika jest łatwiej niż utrzymać później jego teren. Na Tajwanie władza komunistyczna nie cieszy się sympatią delikatnie mówiąc, natomiast na zachodniej Ukrainie ruskich nie znoszą. Wiec życzę powodzenia w zdobywaniu i utrzymaniu tych terenów. Zreszta każdy kto prowadzi politykę imperialna i dąży do agresji, prędzej czy później upadnie i historia widziała już wiele takich przypadków.

    3. mundek

      Nie zdziw się jak Chiny ruszą na Rosję.Tam mają więcej do odebrania.Tajwan to tylko przykrywka.

Reklama