- Wiadomości
- Komentarz
Chińska artyleria rakietowa. Dla każdego i niedrogo? [KOMENTARZ]
Zwiedzającym World Defense Show 2024 przedstawiono szeroką ofertę artylerii rakietowej rodem z Chin. Mowa tutaj zarówno o wieloprowadnicowych wyrzutniach, jak i nośnikach pocisków balistycznych krótkiego zasięgu.

Autor. Robert Czulda/Defence24
Chińskie systemy rakietowe cieszą się popularnością w krajach, których często nie stać na zakup zachodnich konstrukcji. Widać to choćby w Afryce. Z drugiej strony, chińska technika potrafi „zaczepić się” nawet w Europie (patrz białoruskie wyrzutnie W-300 Polonez). Wydarzenia takie jak targi World Defense Show 2024 w Arabii Saudyjskiej są idealną okazją do zaprezentowania konstrukcji z Państwa Środka potencjalnym klientom.
Podobnie jak na stoisku z artylerią lufową na chińskiej ekspozycji rakietowej przeważały modele pojazdów. Na zdjęciu tytułowym widać jednego z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli rakietowego „boga wojny” Państwa Środka – system SR5 (to nazwa handlowa wyrzutni WS-22 przeznaczanych na eksport). Zestaw wpisuje się w trend konteneryzacji artylerii rakietowej, pozwalając na korzystanie na jednym pojeździe z dwóch rodzajów środków bojowych (jak choćby w Homarze-K, szybkie uzupełnianie amunicji oraz uproszczenie logistyki.
Wyrzutnię osadzono na podwoziu wojskowego samochodu ciężarowego Taian TA5310 z napędem 6x6. System może korzystać z wielu typów pocisków, począwszy od niekierowanych rakiet kalibru 122 lub 220 mm, poprzez kierowane pociski 220 i 300 mm, na rakietach balistycznych krótkiego zasięgu i amunicji krążącej skończywszy. Czas rozwinięcia stanowiska ogniowego i rozpoczęcia ostrzału wynosi mniej niż 5 minut, zaś opuszczenie pozycji ogniowej trwa minutę.
Zobacz też
Obecnie system ten w różnych odmianach jest używany w takich krajach jak Chiny, Wenezuela, Laos, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Tajlandia, Algieria i Bahrajn. Co ciekawe, obok miniatury SR5 znajdowała się wizualizacja wyrzutni w zwyczajnym kontenerze. Takie rozwiązanie istotnie ułatwiłoby transport wyrzutni oraz ukrycie wśród pojazdów cywilnych. Koncepcja jest bardzo ciekawa, chociaż moralnie kontrowersyjna z racji na podobieństwo do niewojskowych środków transportu. Osobną kwestią jest to, że na Zachodzie także trwają prace nad podobnymi rozwiązaniami.

Autor. Robert Czulda/Defence24
Uboższą wersją SR5 jest WS-22/43, który także pokazano w formie modelu. Nie posiada chociażby systemu pozwalającego na samodzielne załadowanie do prowadnic pocisków rakietowych. Konieczne jest ręczne ich wprowadzanie, jak niegdyś w BM-21 albo jej polskiej modernizacji, tj. WR-40 Langusta. Z drugiej strony, system umożliwia przewożenie dodatkowych dwóch pakietów amunicyjnych niczym w czechosłowackiej RM-70/85, zwiększając autonomię działonu. Wyrzutnia z dwoma modułami załadowanymi niekierowanymi rakietami 122 mm może wystrzelić salwę liczącą 50 pocisków. Ta odmiana jest używana m.in. przez Bangladesz. Na wyrzutni można osadzić łącznie 8 kontenerów startowych dla amunicji krążącej WS-43, która jest zdolna do rażenia celów odległych o 22-58 km (w zależności od wariantu bezzałogowca).

Autor. Robert Czulda/Defence24
Systemem bardziej rozpoznawalnym dla polskiego czytelnika powinny być modele A200 i A300, na bazie których Białoruś opracowała wyrzutnię W-300 Polonez w dwóch wariantach, w tym zmodernizowanym, którego wdrożenie do służby ogłoszono w listopadzie ubiegłego roku.

Autor. Robert Czulda/Defence24
Wracając do chińskiego oryginału (autor zdaje sobie sprawę, jak to brzmi), A200/300 umożliwia wystrzelenie od 2 do 9 pocisków rakietowych. W zależności od wariantu mogą one razić cele oddalone o 50 do 300 km (wyższa wartość dotyczy wersji A300). Zestaw można osadzić na innym nośniku niż chińskie samochody ciężarowe Taian TA5450 lub Wanshan WS2400 w układzie 8x8. Wymogiem jest jedynie możliwość przewożenia ładunku o masie ponad 20 ton (którą dysponuje choćby białoruski nośnik MZKT-7930). Pociski naprowadzane są bezwładnościowo, korzystając z danych nawigacji satelitarnej do korygowania toru lotu. Z systemu A200 korzystają siły zbrojne Etiopii.

Autor. Robert Czulda/Defence24
Poza środkami rażenia klasy ziemia-ziemia zaprezentowano również zestaw WS-64, który dysponuje zasięgiem 120-280 km (w zależności od typu pocisku), a przy tym może niszczyć także cele nawodne. Ma to być możliwe dzięki nowej głowicy bojowej o masie 200 kg. Masa pocisku z napędem rakietowym na paliwo stałe wynosi 1480 kg. Za naprowadzanie odpowiada moduł nawigacji bezwładnościowej i satelitarnej, a także głowica radiolokacyjna. Kołowy błąd trafienia (ang. Circular Error Probable, CEP) ma wynosić 30 m przy korzystaniu z nawigacji satelitarnej lub 10 m po uruchomieniu aktywnego naprowadzania radiolokacyjnego. Na wyrzutni można umieścić do 6 pocisków.

Autor. Robert Czulda/Defence24
Na koniec przejdźmy do modelu przestawiającego system rakietowy WS-600L. Ten strzela pociskami balistycznymi kal. 600 mm do celów w odległości do 290 km z kołowym błędem trafienia wynoszącym 10 metrów. Jego zadaniem jest likwidacja celów o wysokim priorytecie, jak ośrodki dowodzenia, schronohangary czy systemy obrony powietrznej. Na jednym pojeździe znajdują się 4 gotowe do wystrzelenia pociski przechowywane w kontenerach transportowo-startowych (chociaż zazwyczaj widuje się po 2 na wozie). Masa startowa pocisku wynosi 3350 kg, zaś głowica bojowa waży około pół tony. Mówiąc krótko, to chińska wariacja na temat pocisków systemu MGM-140 ATACMS.

Autor. Robert Czulda/Defence24
Chiński przemysł zbrojeniowy ma wiele do zaoferowania w segmencie artylerii rakietowej. To wraz z przyjaznym stosunkiem Pekinu do różnych autokracji czyni ofertę Państwa Środka atrakcyjną w wielu regionach, do których nie mogą przebić się zachodni producenci sprzętu wojskowego. Co istotne, Chińczycy idą zachodnią ścieżką rozwoju artylerii, inwestując w konteneryzację i mnogość środków bojowych do jednej wyrzutni, a przy tym gwarantują niższą cenę zakupu. Pod wieloma względami idą krok w krok ze światowymi trendami, integrując choćby amunicję krążącą z istniejącymi wyrzutniami. O tym, czy owa strategia przyniesie owoce, przekonamy się w najbliższych latach.

Autor. Robert Czulda/Defence24
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]