Przemysł Zbrojeniowy
Airbus zamiast firm z USA? Propozycja dla Polski

Prezes grupy lotniczej Airbus ma przyjechać do Warszawy i starać się o zamówienia. Polska miałaby także stać się udziałowcem grupy, podobnie jak Francja, Niemcy i Hiszpania – donosi francuski Le Monde.
Firma Airbus jest obecna w Polsce i posiada tutaj cztery inwestycje, w których pracuje około 800 osób. Jedną z nich jest PZL Warszawa Okęcie, gdzie produkowane i modernizowane były samoloty szkolne PZL-130 Orlik, produkowane są dzisiaj satelity i elementy samolotów Airbusa, m.in. C-295 i A400 Atlas, a także prowadzone remonty i serwisy lekkich samolotów transportowych C-295. Oprócz tego na Okęciu powstają komponenty komercyjnych samolotów typów A320 i A330, które są na świecie zamawiane masowo.
Inwestycje te są pokłosiem polskich zakupów samolotów transportowych, których pozyskano łącznie 17 (z tego jeden uległ katastrofie). Są też wynikiem bliskiego położenia Polski do krajów stanowiących główne obszary działalności Airbusa i naszego członkostwa w Unii Europejskiej.
Potencjał na współpracę jest teoretycznie znacznie większy, biorąc pod uwagę kompetencje polskich pracowników i wielkość polskiego rynku.
Pojawiają się informacje, że prezes Airbusa był w Polsce już wcześniej, w listopadzie 2024 roku i prowadzono rozmowy na temat możliwych zakupów wyrobów Airbusa na rzecz Sił Zbrojnych RP. Jak donosi Le Monde rozmowy mają dotyczyć pozyskania od dwóch do nawet czterech samolotów tankowania powietrznego A330 MRTT i od 6 do 8 ciężkich samolotów transportowych A400 Atlas, o czym informowaliśmy już wcześniej.
Na stole ma być też zakup 20 lekkich śmigłowców Airbus Helicopters typu H145. Jeszcze bardziej atrakcyjne z punktu widzenia Airbusa mogłoby by być skłonienie polskich linii lotniczych LOT do rozpoczęcia przesiadki z samolotów Boeinga i Embraera na maszyny konstrukcji Airbusa. Zmiana taka nie nastąpiłaby z dnia na dzień, ale stopniowo europejska marka mogłaby zwiększać udział swoich maszyn u polskiego przewoźnika. Obecnie np. Airbus oferuje PLL LOT maszyny w kategorii średniej wielkości samolotów pasażerskich, czyli A220. Mógłby to być początek „pięknej przyjaźni” i zakupów bądź leasingu Airbusów także innych klas np. maszyn międzykontynentalnych A350.
Le Mond informuje, że obecna sytuacja, w której Donald Trump grozi Europie rozluźnieniem relacji i pozostawieniem ją sam na sam z problemem rosyjskim, to doskonała okazja (dla Airbusa) do zacieśnienia relacji z Polską. Polskie zamówienia realnie wpłynęłyby na poprawę europejskiego przemysłu lotniczego, szczególnie jego słabszej gałęzi odpowiedzialnej za samoloty wojskowej. Warto dodać, że związanie się z Airbusem byłoby nie tylko związaniem z partnerem bliższym geograficznie, ale także z partnerem silniejszym. Portfel zamówień Airbusa to dzisiaj bowiem 8 684 statków powietrznych, podczas gdy Boeinga - 5 554 maszyn. Różnica to 3 130 samolotów. Możliwe też, że Airbus (szczególnie z polskim udziałowcem) chętniej odwdzięczy się Polsce lokowaniem inwestycji niż np. Boeing, który dla Dreamlinerów wolał stworzyć centrum serwisowe w Etiopii niż nad Wisłą.
Trzeba jednocześnie przyznać, że praktycznie wszystkie oferowane obecnie Polsce konstrukcje to konstrukcje dobre, i takie których aktualnie Polska potrzebuje. H145 to śmigłowiec uznany na świecie i dobrze wpisujący się w polskie potrzeby jeśli chodzi o śmigłowiec szkolny. Jego młodszy brat – H135 – służy w polskim Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym. A330 MRTT to najchętniej kupowany samolot tankowania powietrznego na świecie. Mniej oczywisty jest A400M, który jest maszyną kosztowną i należącą do cięższej klasy niż używane obecnie C-130 Hercules. Można też dyskutować, czy Polskę stać dzisiaj na dalsze inwestowanie akurat w lotnictwo transportowe.
#READ[ articles: 1038565 | showThumbnails: true ]
Zakupy miałyby utorować Polsce możliwość zakupu części udziałów Airbusa. Postawiłoby to nas w jednym rzędzie z Francją i Niemcami (oba państwa po niemal 100 proc. Udziałów) i Hiszpanią (4,1 proc.). Nie jest jasne jaką część udziałów miałaby wykupić Polska. Już ponad. dekadę temu rozważany był zakup udziałów Airbusa przez Polskę. Zgodnie z doniesieniami polskich mediów z tamtego czasu miało to być około 1-2 proc., jednak Le Monde twierdzi ze to nie prawda i „na stole” znajdowało się ich wówczas aż 5 proc. Dzisiejsze możliwości wykupu udziałów zależałyby pewnie od tego ile i jakich statków Powietrznych zdecyduje się Polska kupić.
Zakupy te przełożyłyby się też na zwiększenie wolumenu produkcji Airbusa w Polsce, a co za tym idzie powinny przełożyć się też na zdolności produkcyjne całej grupy. Ta bowiem, podobnie jak cały europejski przemysł lotniczy i obronny, powinna otrzymać większe zamówienia wojskowe ze względu na sytuację międzynarodową.
KrzysiekS
Jedno jest pewne zakup A330 MRTT i H145 to byłby dobry wybór.
Byrrbyć
Bardzo dobry pomysł.
Opornik
Wejście w akcjonariat było by bardzo dobrym posunięciem
Kong
Tankowce powietrzne są nam potrzebne, ale A400? Mam nadzieję, że nie damy sobie tego wcisnąć. Zamiast 8 A400 powinniśmy lepiej zamówić 2 kolejne AWACS.