Włoskie Karkonosze do rewizji. Szansa dla Airbusa?

W 2011 roku Włosi rozpoczęli wdrażanie do służby czterech samolotów tankowania powietrznego bazujących na pasażerskim Boeingu 767-200ER. Trzy lata temu ogłoszono plany rozbudowy tej floty o zakup dwóch KC-46A Pegasus, który miał iść w parze z modernizacją do podobnego standardu posiadanych już KC-767. W ten sposób Rzym miał uzyskać flotę sześciu maszyn tankowania powietrznego w dwóch zbliżonych wariantach, ze wspólną logistyką, a także interoperacyjnych z flotą analogicznych samolotów w U.S. Air Force.

Jednak w ostatnim czasie okazało się, że między KC-767 i KC-46A jest znacznie więcej różnic konstrukcyjnych, niż zakładali planiści, w związku z tym nieopłacalna jest przebudowa tych pierwszych. Dlatego założono, że samoloty te zostaną zastąpione w stosunku 1:1 fabrycznie nowymi Pegasusami zakupionymi w sześciu egzemplarzach. Zakładany koszt tej inwestycji miał wynieść 1,2 mld dolarów.

W lipcu 2024 r. także i te plany zostały zrewidowane. Zamiast zakupu tej platformy Włosi zapowiedzieli właśnie otwarty przetarg. Oficjalny powód to „zmienione i nieprzewidywane wcześniej potrzeby”. W praktyce może chodzić o problemy techniczne, które wciąż trapią Pegasusa. Kolejnym, związanym z tym czynnikiem mogą być także długie i nieprzewidywalne terminy dostaw.

Cała sprawa wydaje się wręcz wymarzoną okazją dla europejskiego Airbusa, którego samolot tankowania powietrznego A330 MRTT często bywa określany najlepszym w tej klasie. Świadczą o tym zawierane kontrakty, w tym także eksportowe. Chociażby w lipcu tego roku cztery dodatkowe maszyny europejskie zakupiła Arabia Saudyjska, która w ten sposób stanie się posiadaczem 10 sztuk A330 MRTT, jednej z największych flot tych maszyn na świecie. Saudyjczycy mają rozpocząć odbiory nowych samolotów już w 2027 r., a zatem w ciągu zaledwie trzech lat od podpisania kontraktu.

Ewentualny zakup A330 MRTT przez Włochy może wynikać także z kwestii politycznych. Obecnie coraz więcej mówi się w Europie o potrzebie kupowania sprzętu wojskowego we własnym przemyśle w celu jego długofalowego umacniania. Oczywiście, kupując rozwiązania wyraźnie gorsze od amerykańskich byłoby tutaj przesadą, jednak w przypadku, gdy Europa posiada rozwiązanie podobnej klasy albo lepsze, wydaje się, że kupowanie na rodzimym rynku to wybór najrozsądniejszy.