Reklama

Polityka obronna

K9 dla Wojska Polskiego? Same pytania bez odpowiedzi

K9 Thunder
Autor. Hanwha Defense

Od kilkudziesięciu godzin ta część opinii publicznej, która analizuje, albo przynajmniej interesuje się zagadnieniami dotyczącymi naszego bezpieczeństwa, oraz losami przedsiębiorstw polskiego przemysłu obronnego, ekscytuje się informacją o tym, że Polska zamierza kupić w najbliższym czasie… 150 koreańskich samobieżnych haubic K9 Thunder. Ta informacja przedostała się do opinii publicznej w kilka tygodni po tym, jak polskie władze ogłosiły niebywały sukces polskiej zbrojeniówki, jakim było podpisanie umowy na eksport do walczącej Ukrainy… 54 samobieżnych armotohaubic Krab, której odpowiednikiem jest K9.

Reklama

Powiedzieć o tej sytuacji „czeski film, nikt nic nie wie", to nie powiedzieć nic.

Reklama

Kontrakt stulecia

Reklama

Dokładnie 7 czerwca w Hucie Stalowa Wola, na tle ustawionych w hali montażu końcowego haubic Krab, ministrowie Jacek Sasin i Mariusz Błaszczak (obecnie już obaj są wicepremierami) oraz premier Mateusz Morawiecki triumfalnie ogłaszali, że „teraz właśnie podpisujemy jeden z największych, jeśli nie największy, zbrojeniowy kontrakt eksportowy ostatniego 30-lecia". Przedmiotem kontraktu jest eksport do Ukrainy 54 samobieżych haubic 155 mm Krab wraz z odpowiednią liczbą wozów towarzyszących, i za to klient zapłacić ma ponad 2,7 miliarda złotych. Praktycznym wykonawcą kontraktu jest HSW SA, gdzie nie tylko powstają same Kraby, ale także wozy dowodzenia i dowódczo-sztabowe, zaś w należącej do HSW spółce Jelcz – pojazdy logistyczne, czyli wozy amunicyjne i zabezpieczenia technicznego.

Nie ujawniono żadnych szczegółów kontraktu, w tym, co zrozumiałe w kontekście trwającej od 24 lutego wojny, harmonogramu dostaw.

Czytaj też

Krab i K9 w jednym garażu stały?

W kilka dni po wizycie w HSW szef MON poleciał do Korei, i po tej wizycie zaczęły się dziać rzeczy co najmniej dziwne. Niespełna sześć tygodni później gruchnęła wieść, że pokłosiem wizyty M. Błaszczaka w Republice Korei ma być m.in... zakup 150 samobieżnych haubic trakcji gąsienicowej K9 Thunder. To jest dokładnie ta sama haubica, która jest nieomal równolatkiem Kraba (produkcja ruszyła w 1999 r., po premierze prototypu w 1996 r.), i która w 2014 r. „użyczyła", za sprawą zakupionej przez HSW SA licencji, podwozia polskiemu Krabowi po wpadce, jaką była nieporadność gliwickiego ośrodka pancernego w dopracowaniu pierwotnie przeznaczonego dla Kraba podwozia typu Kalina.

K9 i Krab poza literką K oraz podwoziem (przy czym to polskie zostało siłami polskich i koreańskich inżynierów przeprojektowane i udoskonalone pod kątem większych wymagań polskiego wojska) nie mają z sobą wiele wspólnego, choć reprezentują identyczną klasę uzbrojenia, korzystającą np. z tej samej amunicji. W ciągu kilku lat HSW praktycznie w stu procentach spolonizowała cały proces produkcyjny podwozia, do którego obecnie importowane są tylko te elementy i podsystemy, których polski przemysł zbrojeniowy nie produkuje. Najważniejszym z nich jest powerpack.

Czytaj też

Krab, od momentu zakupu w lipcu 1999 r. licencji na brytyjski system wieżowy haubicy AS90/52, przeszedł długą i skomplikowaną drogę rozwoju, aby wreszcie pod koniec 2014 r. mocno stanąć na własnych... gąsienicach. Wtedy zapadła na szczeblu rządowym decyzja o zakupie licencji na podwozie, co pozwoliło rozwiać ostatnie czarne chmury gromadzące się nad całym programem artylerii samobieżnej 155 mm.

Kręte drogi do Kraba

Warto przypomnieć, że prace koncepcyjne nad nim HSW rozpoczęła nieomal natychmiast po zakończeniu produkcji i dostaw licencyjnych samobieznych haubic 122 mm 2S1 Goździk. Już w 1997 r. istniała w HSW koncepcja opracowania nowego systemu artylerii samobieżnej, opartej nie o obowiązujący w Układzie Warszawskim kaliber 152,4 mm, ale o natowski standard 155 mm. Po licznych i wielokrotnie opisywanych zawirowaniach rząd wybrał na partnera w tym programie firmę brytyjską. Przy podpisaniu umowy licencyjnej asystował sam sir George Robertson, minister obrony w rządzie Jej Królewskiej Mości, który miesiąc później został sekretarzem generalnym NATO. Z umowy licencyjnej uczyniono akt polityczny: Krab miał być „kamieniem węgielnym i aktem założycielskim Polski w NATO" oraz wyrazistym symbolem determinacji polskich władz w przebudowie armii na natowskie standardy. Nie można było tego uczynić w spektakularny sposób w odniesieniu do osadzonych głęboko w realiach sprzętowych (i częściowo proceduralno-mentalnych) Układu Warszawskiego lotnictwa, marynarki wojennej, wojsk rakietowych, pancernych i zmechanizowanych itp., można było w stosunku do artylerii, bo grunt pod to przygotowała HSW, od czasów COP specjalizująca się w produkcji artyleryjskiej.

Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

Akt przystąpienia Polski do NATO podpisano w marcu 1999 r., umowę licencyjną – w lipcu 1999 r. Prototypy Kraba z brytyjskimi wieżami powstały w 2000 r., a potem nastąpiły znane turbulencje z zamrożeniem i odmrożeniem programu. Efekt: w 2008 r. HSW była już gotowa z innym, znacznie szerszym i głębszym programem DMO Regina, której pierwszy moduł dostarczono w 2012 r. Postawiła do dyspozycji wojska nie tylko same haubice, ale cały funkcjonalny system w postaci kompletnego dywizjonu ze wszystkimi niezbędnymi elementami, a co najważniejsze – wszystko to zostało spięte absolutnie nowatorskim, stanowiących absolutną światową czołówkę w swojej klasie, systemem Topaz firmy WB, który w miarę rozwoju wyewoluował z postaci stosunkowo prostego kalkulatora artyleryjskiego, poprzez Zautomatyzowany Zestaw Kierowania Ogniem do obecnej formy stanowiącej topowe w skali światowej rozwiązanie, którym jest modułowy zestaw aplikacji klasy C4I/BMS, czyli Zintegrowany System Zarządzania Walką.

Czytaj też

Służy on nie tylko ułatwieniu posługiwania się artylerią, ale też integruje oraz pozwala dowódcom na każdym szczeblu dowodzenia pełną kontrolę nad sytuacją na polu walki, operować precyzyjnymi i błyskawicznie obrabianymi informacjami obejmującymi zagadnienia rozpoznania pola walki wszelkimi dostępnymi sensorami, zarządzania zasobem logistycznym i bezpilotowymi środkami uderzeniowymi, w tym amunicją krążącą. Zapewnia obsługę map cyfrowych, zobrazowanie i wymianę informacji o sytuacji taktycznej, informacji o wojskach własnych (BFT), gwarantując pełną interoperacyjność w środowisku koalicyjnym. Topaz stał się podstawowym systemem zarządzania wszystkimi środkami artyleryjskimi w Wojsku Polskim, od Goździka i Dany, po Langustę, Kraba i Raka, a także HIMARS-a, który ostatecznie przejął rolę pierwotnie pomyślanego jako rdzennie polski Homara, jest wkomponowany w ZSSW-30 i Borsuka, będzie częścią systemu minowania Baobab i, oczywiście, nowego Kryla i nowej Langusty.

Nowoczesny system artyleryjski Made in Poland

Analizując potencjał bojowy Kraba, i porównując go z charakterystykami technicznymi jego odpowiedników w innych armiach, nie można skupiać się wyłącznie na podstawowych parametrach, takich jak donośność, szybkostrzelność, czas przygotowania do otwarcia ognia i czas zmiany stanowiska ogniowego, zapas przewożonej amunicji oraz jej parametry itp. Od pierwszych dni obecności Kraba na polach walk Ukraińców przeciwko rosyjskim agresorom, artylerzyści z Ukrainy podkreślali właśnie te cechy polskiej haubicy, zapewniające jej nieprawdopodobną wręcz skuteczność w walce, w tym głównie celność, precyzję działania oraz bezpieczeństwo załogi.

Krab podczas prowadzenia ognia.
Krab podczas prowadzenia ognia.
Autor. Fot. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

Mieliśmy okazję asystować przy procesie prowadzonego przez specjalistów z HSW szkolenia ogniowego polskich artylerzystów z kolejnego dywizjonu przygotowywanego na przyjęcie Reginy/Kraba. I szkolący i szkoleni podkreślali, że jednym z podstawowych wśród stawianych im wymagań jest trafienie we wskazany cel już pierwszym pociskiem.

Krab wraz z całym systemem składającym się na DMO Regina stworzył absolutnie nową jakość w SZ RP, a modernizacja polskiej artylerii wielokrotnie stawiana była i jest jako przykład sukcesu na wielkim morzu niemocy i niepowodzeń innych programów modernizacyjnych. Ukraińska wojenna „kariera" Kraba, choć liczona dopiero w tygodniach, już przyniosła efekt w postaci kontraktu eksportowego o wartości blisko 3 miliardów złotych. To jest gigantyczny zastrzyk nie tylko dla HSW, ale i dla dziesiątek firm, które uczestniczą w programie Regina jako podwykonawcy i poddostawcy.

Czytaj też

K9 dla polskich artylerzystów?

Możliwe, że funkcjonujące od kilkudziesięciu godzin w przestrzeni publicznej informacje o planach MON dotyczących planów zakupu samobieżnych haubic K9 są tylko zwyczajną komedią omyłek. W tym kierunku zdają się zmierzać pierwsze wyjaśnienia, jakie po ujawnieniu rzekomych planów M. Błaszczaka po powrocie z Korei stara się wprowadzić do przestrzeni publicznej jego otoczenie. Pojawiają się interpretacje nieprecyzyjnych wypowiedzi szefa MON z 13 czerwca: „kupimy także sprawdzony sprzęt produkcji koreańskiej, między innymi bojowe wozy piechoty, które będą uzupełnieniem BWP Borsuk krajowej produkcji, haubice i czołgi K2. Teraz trwają rozmowy z Koreańczykami, którzy oferują armatohaubice K9. Decyzja o ewentualnych zakupach ma być podjęta do końca miesiąca". Passus dotyczący zakupu haubic trudno nie uznać za bulwersujący w kontekście chociażby wydarzenia mającego miejsce sześć tygodni wcześniej, czyli podpisania kontraktu na eksport polskich haubic Krab. Z otoczenia M. Błaszczaka płyną komunikaty mające rozwodnić tę zapowiedź. Płk Krzysztof Płatek, rzecznik prasowy Agencji Uzbrojeni jednemu z tygodników, pytających go o tę sprawę, powiedział: – Jeszcze nie ma decyzji, czy będą kupowane podwozia, całe haubice, czy też będzie inne rozwiązanie... Różnica jest zasadnicza. Podwozia K9 HSW sprowadzała w postaci gotowej w pierwszym etapie wdrażania seryjnej produkcji Kraba dla polskich Sił Zbrojnych i opanowywania produkcji licencyjnej. Jednakże to, co stanowi o sile i wartości bojowej haubicy, powstawało w Stalowej Woli, WB i innych zakładach polskiej zbrojeniówki wprowadzonych w program. Trudno dziwić się wypowiedziom na ten temat w rodzaju: – Na razie nie bardzo wiemy, czy na pewno chodzi o zakup całych K9. Owszem, Mariusz Błaszczak mówił o tym, że „kupimy haubice z Korei", lecz według przecieków równie dobrze może chodzić o całe armatohaubice, jak i o same podwozia, których import miałby przyspieszyć produkcję Krabów. Czyli jest jak w góralskiej prognozie pogody: Albo byndzie dysc, albo byndzie pogoda!

Z Ukrainą w tle

Huta Stalowa Wola milczy w tej sprawie jak grób, i trudno się dziwić. Sprawa jest delikatna, bo w grę wchodzi wielka polityka, która oplata trwającą wojnę oraz determinuje wsparcie Zachodu, także wsparcie sprzętowe, dla Ukrainy. Spółka koncentruje się na wykonywaniu uzgodnionych z MON i podpisanych umów na dostawy kolejnych DMO Regina. Tych kompletnych, przypomnijmy, dostarczono już trzy, do 11 (tam trafił pierwszy, tzw. wdrożeniowy DMO) oraz 5 i 23 (otrzymały one DMO z czterech seryjnych, które zostały zakontraktowane w grudniu 2016 r.) pułków artylerii, w realizacji są dostawy dla 14. Dywizjonu Artylerii Samobieżnej, wchodzącego w skład nowej 18. Dywizji Zmechanizowanej. Koniec dostaw czterech seryjnych DMO do tej pory zakontraktowanych, to rok 2024.

Fot. HSW
Fot. HSW

W międzyczasie pojawił się wątek ukraiński: 18 Krabów przekazanych już do naszego wschodniego sąsiada, 54 kolejne już zakontraktowane oraz zapowiedź MON o gotowości do zakupu kolejnych dwóch DMO dla dwóch nowych dywizji. Kilka tygodni temu prezes zarządu HSW SA Bartłomiej Zając mówił, że w świetle tych nowych faktów HSW SA liczy się z tym, że przyjdzie jej wykonać nawet 150 Krabów ponad dotychczas zakontraktowaną liczbę 120 sztuk (jeden wdrożeniowy i cztery seryjne DMO po 24 lufy w każdym), w tym są dwa ponadplanowe Kraby dla baterii szkolnej w CSAiU w Toruniu. Czyżby ta liczba 150 dodatkowych haubic, jaką wymienił szef HSW, stała się osią, wokół której kręci się obecna trąba powietrzna?

Czytaj też

Istotne pytania bez odpowiedzi

Obecne moce produkcyjne Huty Stalowa Wola związane z dostawami haubic wynoszą w przybliżeniu 20-30 Krabów rocznie, plus odpowiadająca im liczba pojazdów towarzyszących. To co najmniej jeden DMO, może nawet cztery baterie, w ciągu roku. Dotychczasowe tempo dostaw, uzgodnione w harmonogramie do umowy z 2016 r., opiewało jednak na 2 baterie (16 haubic) rocznie, zatem nie było one zależne wyłącznie od mobilizacji mocy produkcyjnych HSW SA. Nie mniej, a może nawet bardziej istotne jest to, jaki jest potencjał wojska w absorpcji nowego systemu uzbrojenia. Można dostarczyć wojsku nawet i – aby oprzeć się na tym, czym żyje od kilku dni część opinii publicznej – 150 haubic K9 w ciągu roku.

Pytanie: kto, kiedy i za jakie pieniądze zrealizuje infrastrukturę techniczną (hangary, zaplecze warsztatowo-diagnostyczne z niezbędnym wyposażeniem itp.) zdolne do codziennej obsługi superkosztownego i skomplikowanego sprzętu? Kto i gdzie – w kraju o rzekomo nieomal zerowym bezrobociu – pozyska i wyszkoli odpowiednią liczbę artylerzystów – nie tylko załogi Krabów (każdy wóz to 5 żołnierzy), czyli dowódców, działonowych, kierowców i amunicyjnych, ale też operatorów wozów dowodzenia i dowódczo-sztabowych, wozów rozpoznania, operatorów dronów rozpoznawczych itp.? Czym, jakimi korzyściami materialnymi, tysiące młodych ludzi zostanie przekonanych, aby pójść do wojska, aby w niełatwej i potencjalnie niebezpiecznej, a jednocześnie wymagającej odpowiednich predyspozycji służbie w artylerii zarabiać wielokrotnie mniej niż można zarobić pracując np. przez pięć dni w tygodniu jako kurier w niemieckiej firmie spedycyjnej, gdzie potrzebne jest tylko prawo jazdy, podstawowa znajomość języka i wolny czas? Rotacja kadr w wojsku, także w artylerii, jest problemem dużego kalibru, ale – chętnie przez decydentów przemilczanym. A ona ma swoje podłoże, bez rozpracowania którego szkoda sobie zawracać głowę udzielaniem odpowiedzi na pytanie o środki zaradcze... Czy wyposażane w DMO Regina kolejne jednostki, pułki lub samodzielne dywizjony artylerii będą w każdym przypadku mieć zapewnione odpowiednie zaplecze szkoleniowe w postaci ośrodków szkolenie poligonowego, tak do prowadzenia szkolenia podstawowego oraz treningu z użyciem amunicji ślepej (gdzie ona jest?), ćwiczebnej i szkolnej, jak i „ostrego" szkolenia ogniowego z użyciem amunicji bojowej?

Fot. 5. Pułk Artylerii
Fot. 5. Pułk Artylerii

Takich pytań należy stawiać więcej, bo to one sprowadzają zagadnienie do właściwego formatu i stawiają sprawy z głowy na nogi. A w takiej konfiguracji podstawowym zagadnieniem jest nie tylko to, czy żołnierz ma odpowiedni sprzęt, ale to, czy ów żołnierz w ogóle istnieje, czy jest odpowiednio przygotowany, a jego sprzęt jest w odpowiednim stanie gotowości, nie tylko technicznej. Pozostawmy na boku kwestię tak drażliwą, jak to, czy w ślad za ilościowym rozwojem np. artylerii podąża też rozwój tego wszystkiego, bez czego artyleria nie ma racji bytu na współczesnym polu walki. Mowa zarówno o potencjale polskiego przemysłu w zakresie samodzielnej produkcji amunicji, jak i chociażby o zapewnieniu artylerzystom odpowiedniego poziomu ochrony przeciwlotniczej. Znakomite skądinąd Pioruny to za mało, aby mówić, że wyprowadzona w pole artyleria będzie mieć w każdej sytuacji gwarancję istnienia szczelnego „parasola", pod ochroną którego może wykonywać swoje zadania. Nie można nie zadać jednak pytania o to, na ile wojskowi planiści na różnych szczeblach są przygotowani pod względem swoich kompetencji, wiedzy i doświadczenia do zapewnienia jednostkom artylerii choćby podstawowego zaplecza materiałowego.

Czytaj też

Zapomniana logistyka i zapasy?

Przy okazji burzy wokół 150 sh K9, jakie rzekomo ma zamówić w Korei MON, pojawiły się kapitalnie ważne pytania o to, jakim cudem do tej pory (a Krab został wprowadzony do służby w 2012 r., a w pełnym zakresie – w 2017 r.) nie wypracowano zasad, na jakich tworzone są choćby zapasy zużywających się elementów i podzespołów, tak podstawowych jak chociażby lufa, której żywotność jest określona, i od stanu technicznego której zależy skuteczność bojowa działa (prędkość wylotowa pocisku, a więc donośność oraz celność). Z litości nie wspomnimy o zapasach powerpacków... HSW zwracała na ten aspekt wdrażania Kraba uwagę wielokrotnie, o czym pisaliśmy, ale skutek był prawie żaden. Teraz okazuje się, że MON budzi się z letargu i... skarży się do Huty Stalowa Wola na problemy eksploatacyjne związane z użytkowaniem Krabów, w tym na braki części zamiennych, głównie luf. Tyle, że nikt ich w HSW nie był łaskaw zamawiać, ani w 2016 r., kiedy podpisywano wielki kontrakt, ani później... To MON sobie wyobraża, że producent -dostawca powinien stworzyć sobie, na swój koszt, zapas takich części, sfinansować ich wykonanie i składowanie?

Teoretyzując: wyobraźmy sobie, że faktycznie rząd zapragnie kupić w Korei 150 haubic K9... Jak one się będą mieć do już istniejących w wojsku systemów Regina i Topaz? Jak ma wyglądać skomplikowane zabezpieczenie logistyczne nowego zupełnie typu uzbrojenia? Korea nie jest położona „za miedzą", jakiekolwiek interwencyjne dostawy mogą być realizowane w cyklach mierzonych tygodniami, nie godzinami lub co najwyżej dniami. No, chyba że powstaną w Polsce (a dla rzekomych 150 dział mogłoby to mieć sens) centra zabezpieczenia logistycznego, które ktoś musi zorganizować i sfinansować... Kiedy uruchamiano w Polsce produkcję podwozia K9PL/PK9 (licencyjne podwozie dla Kraba), planowano wstępnie, że dzięki temu HSW może stać się centrum serwisowym dla koreańskich K9, kupowanych przez kilka państw Europy (Norwegia, Estonia, trudno mówić o Turcji, gdzie na koreańskiej licencji zbudowano ok. 350 odpowiedników K9, czyli T155 Firtina). Teraz to Koreańczycy mieliby serwisować zakupione przez Polskę K9?!

Haubica K9 Thunder należąca do fińskich sił zbrojnych.
Haubica K9 Thunder należąca do fińskich sił zbrojnych.
Autor. MKFI, Wikipedia

K9 to nie Krab

O ile od biedy można mówić o pewnej unifikacji podwozi i jego systemów pomiędzy K9 i Krabem, o tyle trudno mówić o unifikacji pozostałych systemów, czysto bojowych: łączności, SKO, automatyzacji dowodzenia, współpracy pomiędzy załogą działa a wypracowującymi dane do zadań ogniowych załogami WD- i WDSz-ów, współpracy w zakresie automatycznego przenoszenia danych z sensorów rozpoznania na elementy wykonawcze haubic, itd., itp.

Możliwe, że MON, dysponując danymi, do których nie mają dostępu np. media, w tym głównie danymi ze źródeł wywiadowczych, trafnie stawia diagnozę obecnego stanu bezpieczeństwa militarnego Polski. I nie ufa analizom, z których wynika, iż po ciężkich stratach, ludzkich i sprzętowych, ponoszonych od lutego w Ukrainie, Rosja przez wiele lat nie będzie zdolna do jakiejkolwiek aktywności militarnej na znaczącą skalę w Europie, a już na pewno – wobec krajów należących do NATO, a tym samym kraje te mają przed sobą okres może nawet 10-15 lat na wzmocnienie swoich konwencjonalnych sił zbrojnych. Jeśli tak miałoby być, to stanowiłoby to jako-takie uzasadnienie dla tak bulwersujących decyzji, jak zakup K9 przez kraj, który sam produkuje nie gorsze haubice, i je w dodatku eksportuje. Nie zmienia to jednak w niczym znaczenia zastrzeżeń, jakie poczyniliśmy wcześniej, dotyczących zaplecza, techniczno-infrastrukturalnego i ludzkiego, pozwalającego w miarę szybko doprowadzić do gotowości operacyjnej jednostki uzbrojone w zakupione z trybie „cito" dodatkowe środki walki – tak kosztowne jak system artylerii.

Czytaj też

Za 96 Krabów (cztery seryjne DMO zakontraktowane w 2016 r.) MON zapłaci HSW łącznie, według umowy, 4,7 miliarda złotych, choć wyliczenia te nie są wolne od wpływu czynnika inflacyjnego. To są pełne moduły, z wozami dowodzenia, amunicyjnymi i technicznymi. Wyliczono, że zakup 150 sh K9 (nie są znane żadne szczegóły dotyczące specyfikacji technicznej tych dział) w Korei mógłby oznaczać wydatek rzędu 17,5 mld zł (posłużono się w obliczeniach ceną, jaką Australia zapłaci za dostawę 30 haubic K9 plus 15 wozów amunicyjnych K10, czyli za moduły znacznie uboższe niż Regina). To jest wydatek porównywalny z tym, jaki państwo ma ponieść na zakup systemu samolotu F-35. Drobny szkopuł w tym, że F-35 na pewno nie wyprodukujemy, a haubice – ponad wszelką wątpliwość już produkujemy od dekady (systemy wieżowe), a już na pewno od 2015 r. (komplente pojazdy, z podwoziem włącznie)...

150 haubic HSW jest w stanie, bez skokowego zwiększenia swoich obecnie posiadanych zdolności technicznych (a w toku są już zakupy sprzętu, maszyn i urządzeń zakontraktowanych po tym, jak rząd obiecał zasilić HSW kwotą co najmniej 300 mln zł na rozwój i inwestycje) dostarczyć w nie więcej niż 5 lat. Czy wojsko jest w stanie wchłonąć w tym czasie taką ilość tego skomplikowanego sprzętu, obsadzić go wyszkolonymi załogami, zbudować infrastrukturę eksploatacyjną, zaplecze itp.?

Czytaj też

Dziwne decyzje

„Wrzutka" dotycząca sh K9 nie jest jedyną, jaka w ostatnich tygodniach podniosła ciśnienie wielu ludziom, którym nie są obojętne losy polskiego przemysłu zbrojeniowego. Po wizycie szefa MON w Korei wybrzmiała zapowiedź o zamiarze zakupu... ciężkiego BWP, najprawdopodobniej A21. Miałby on stanowić uzupełnienie Borsuka, prace nad którym rozpoczęły się w 2014 r., i które weszły w fazę końcową, etap badań kwalifikacyjnych zapoczątkowanych 4 lipca, w kilkanaście dni po zapowiedzi interesu w Koreańczykami. Dla NP BWP Borsuk, o czym też wielokrotnie mieliśmy okazję pisać, zaplanowano w HSW wariant ciężki, pozbawiony cech pływalności, ale silniej opancerzony, o masie dochodzącej do 45 ton i poziomie ochrony balistycznej co najmniej równym najlepszym światowym konstrukcjom. Cicho jakoś o tym, aby centrum decyzyjne w Warszawie zdecydowało się na dodatkowe finansowanie programu Borsuk, aby przyspieszyć te prace. A było to możliwe. Tak, jak możliwe było nieprzedłużanie realizacji programu Borsuk pod nie zawsze racjonalnymi pretekstami. Teraz stracony czas usiłuje się nadrabiać „polityką dziwnych kroków".

Czytaj też

Problemem jest to, że w tak ważnej sprawie wody w usta nabrało Centrum Operacyjne MON, nie odpowiadające na pytania, kierowane doń przez redakcje usiłujące poznać oficjalne stanowisko resortu obrony i zweryfikować krążące w przestrzeni publicznej bulwersujące informacje. Przynajmniej – taki był stan spraw na chwilę, kiedy ten materiał kierowaliśmy do publikacji.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (58)

  1. Był czas_3 dekady

    Czy wobec zakupu haubicy K9 w Korei jest sens opracowania Kryla 2 skoro MON tak postąpił jak postąpił z Krabem?

    1. Jieno

      Zasadne pytanie. Ale zakupy z " półki" są nośne politycznie, zwłaszcza w takim okresie jaki obecnie mamy

  2. mmiks

    Dla 4 dywizji potrzebujemy minimum 500-600 sztuk AHS Krab lub K9. Rocznie możemy dostać od HSW tylko 30 sztuk. Ile lat potrzebujemy by zaspokoić potrzeby naszej armii? Nie ma na to czasu. Sama Huta Stalowa Wola nie jest w stanie zaspokoić naszych potrzeb na sprzęt ciężki.

    1. Qba

      Produkcja K9 to 200 sztuk rocznie

    2. Jieno

      Chyba przesadziłeś z tą liczbą sprzętu. Skąd weźmiemy taką liczbę obsady tych dywizjonów, co porusza tekst artykułu.

  3. PRS

    ,,Pytanie: kto, kiedy i za jakie pieniądze zrealizuje infrastrukturę techniczną (hangary, zaplecze warsztatowo-diagnostyczne z niezbędnym wyposażeniem itp.) zdolne do codziennej obsługi superkosztownego i skomplikowanego sprzętu? Kto i gdzie – w kraju o rzekomo nieomal zerowym bezrobociu – pozyska i wyszkoli odpowiednią liczbę artylerzystów – nie tylko załogi Krabów (każdy wóz to 5 żołnierzy), czyli dowódców, działonowych, kierowców i amunicyjnych, ale też operatorów wozów dowodzenia i dowódczo-sztabowych, wozów rozpoznania, operatorów dronów rozpoznawczych itp.? " Pan Minister postanowił przekazać Ukrom praktycznie wszystkie posiadane Kraby (18+ 54 = 3 x 24) i aby ,,zachować twarz" wśród żołnierzy WP myśli, że szybko ,,odbuduje" zdolności kupując K9. HSW musi pozyskać odpowiednio dużą liczbę odkuwek na lufy by myśleć o zwiększeniu produkcji.

    1. Qba

      A po co HSW odkuwki skoro nie zamierzają zwiększać produkcji?

    2. Jieno

      Widać , że nie znasz HSW. Na terenie dawnego kombinatu HSW jest kuźnia, fakt funkcjonuje jako osobna firma i to firma eksportujaca swoję produkty czyli odkuwki. Tak więc, pozyskanie odkuwek na lufy nie jest chyba ,aż takim problemem

    3. Jieno

      Widać , że nie znasz HSW. Na terenie dawnego kombinatu HSW jest kuźnia, fakt funkcjonuje jako osobna firma i to firma eksportujaca swoję produkty czyli odkuwki. Tak więc, pozyskanie odkuwek na lufy nie jest chyba ,aż takim problemem

  4. AntyChe

    Zakup k9 to dla polskiej zbrojeniówki strzał w oba kolana na raz i do tego obcięcie jaj. Nie może być gorszej wizerunkowo decyzji niż ta. Produkujemy co prawda własną broń ale jest tak kiepska że dla własnego wojska kupujemy obca. To jest początek końca Kraba. Zamiast doinwestować polskie zakłady, ( w końcu są państwowe, mogą otrzymać z budżetu dodatkowe środki.) podwoić ich moce produkcyjne MON kupoje odpowiednik u konkurencji.

  5. zibi

    Chyba nigdzie nie podano że 54 zakupione przez Ukrainę Kraby będą fabrycznie nowe, nie wierzę, że Ukraińcy kupili sprzęt na który mieliby czekać jakieś dwa lata, oni potrzebują go na już. Coś mi to pachnie tym, że po podpisaniu umowy z Koreańczykami na Ukrainę pojadą od razu Kraby z naszych jednostek a do nas przypłyną K9 z Korei z opcją na K9PL za kiedyś tam ....

  6. Bloody Trident

    Korea wyprodukowała około 1216 sztuk K9 plus K10 w 23 lata to daje 53 wozy rocznie. Mogłem się nieco pomylić, bo część wozów dostarczała używanych lub same podwozia jak dla nas i części do montażu w innych państwach. Przy tym tempie to zajmie im 3 lata by dla nas wyprodukować, pomijam fakt, że chcą 1136 sztuk własnych armatohaubic zmodernizować do 2030 roku. Obawiam się, że w tym roku to możemy dostać pojazdy używane i wyeksploatowane przez Koreańczyków i pewnie tego dotyczą rozmowy. Brak słów i żenada.

  7. dzemo2

    Podwozia tak. Jak najszybciej. Oby 150 starczyło. Coś ponad to w czasie wojny! i kiedy mamy zdolności produkcyjne, to będzie dywersja i zabijanie naszego przemysłu. Działanie na szkodę kraju. Sprawa dla ABW.

    1. Yanek

      …. a lufy? Jeśli się nie mylę to produkcja zgodnie z technologią to rok czasu? Tu się nie pogoni.

  8. Edmund

    Byłbym bardzo ostrożny obecnie w krytykowaniu Ministra Błaszczaka o rzekome kupowanie ,,z półki". Nie posiadamy całości informacji, w tym informacji wywiadowczych np. o tym co dzieje się wewnątrz administracji Putina i jakie decyzje są planowane. Być może za 6 miesięcy nikt z nas nie będzie miał wątpliwości, że te decyzje są słuszne. Proponuję też nie narzekać na kolejne ,,szybkie" zakupy. Jeśli zmieni się władza na Koalicje Obywatelską - wszystkie one zostaną zastopowane, bo ,,pieniędzy nie ma i nie będzie". wiele zakładów zostanie z rozpoczętymi inwestycjami, budowanymi halami, które nie zostaną zakończone. wrócimy do zamówień ,,defiladowych". Amerykanie nie lubią Donalda Tuska, bo ich krytykował jako Przewodniczący UE. Dobre relacje np. z szefem Pentagonu będą historią.

    1. Hens

      To może zamiast wydawać coraz większe miliardy (biorąc pod uwagę inflację i kurs złotego) w zakupy interwencyjne z półki, skupimy się na zabezpieczeniu naszego przemysłu i jego zdolności? Długoterminowe umowy na Borsuka i Kraby, ewentualnie z dokupieniem podwozi, umowa na K2 z polonizacją do K2PL i produkcją w kraju, jeśli Redback to ponownie tylko podwozia z polonizacją, nowe KTO w Siemianowicach zamiast Rośka (problemy z licencją). Kto by nie rządził, biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą będzie szukał oszczędności po wyborach. Kontraktów zagranicznych nie zerwie więc tradycyjnie pojedzie po polskim przemyśle jeśli nie będzie on miał zabezpieczonych kontraktów.

    2. Sigrid

      Może ty nie posiadasz ale każdy kto się interesuje polityką wie, że obowiązuje pakt pomiędzy Niemcami i Rosją dzielący strefy wpływów w Europie. Według tych - już ponad stuletnich - ustaleń Polska należy do strefy wpływów Niemiec. To tak bardziej oficjalnym językiem. Nieoficjalnym jesteśmy kolonią Niemiec a kolonii swojego sojusznika się nie atakuje.

    3. Yanek

      Zgadzam się w 100%: 1- przypomina to pilne zakupy spitfire-ów w 1939, 2- po kampanii wrześniowej nikt w Europie nie spodziewał się by Niemcy byli w stanie w krótkim czasie uderzyć na zachodzie, 3- zapasy amunicji, granatników, wyrzutni p/lot w państwach NATO są prawie puste. Potrzebują tylko pretekstu i mamy kolejny 17-09 tylko tym razem 2022. Ale lepiej teraz dokonać panicznych zakupów niż obudzić się z głowa w nocniku.

  9. Box123

    [3/3] otrzymywane z Korei podwozia(48) + dokończenie tych krabów, które już zostały rozpoczęte (powiedzmy, że ok 10) to do końca 2026 powinniśmy mieć: 55 obecnie posiadanych, 10 kończonych, 48 wyprodukowanych razem z Koreą na tej samej zasadzie co w pierwszym okresie współpracy, 30 wyprodukowanych w 2025 i 40 w 2026, co daje łącznie ok 183 - 46 dla Ukrainy czyli ok 140 krabów do końca 2026 w wojsku polskim i 300 w 2030, co wydaje się być dobrym wynikiem i to nie rozwalajacym całego programu. Bo wygląda na to, że obecne plany MON, zakładają, że całą naszą produkcję będziemy przekazywać Ukrainie, sami weźmiemy 150 gotówców z Korei, a po zrealizowaniu zamówienia dla Ukrainy dalej będziemy klepać po max 20szt rocznie, też do końca 2030. No to jest absurd, tymbardziej, że praktycznie nie ma możliwości żeby Rosja nas do tego czasu, zaatakowała konwencjonalnymi siłami, więc nie mamy, aż takiego noża na gardle żeby wszystko trzeba było teraz wywracać do góry nogami

    1. Szatek100

      I tu jest pytanie - czy poniższa teza rzeczywiście jest prawdziwa? "tymbardziej, że praktycznie nie ma możliwości żeby Rosja nas do tego czasu, zaatakowała konwencjonalnymi siłami"

    2. Box123

      A jak to sobie wyobrażasz? Stracili już połowę sprzętu który się do czegos nadawał, a im ukraińscy będą dostawać więcej Zachodniej technologi to tempo przemiału tylko wzrośnie. I teraz kiedy cały zachód jest zmobilizowany mieli by zaatakować kraj NATO siłami konwencjonalnymi? Bardziej watpliwe jest to czy ktoś udzieli nam pomocy za 15 lat niź teraz a jak nie będziemy mieli własnej technologii w produkcji podstawowego uzbrojenia tylko wydamy setki mld na sprzęt z półki to dopiero w tedy będziemy na łasce innych. Teraz jest czas żeby pozyskiwać technologie

    3. Qba

      W tym samym czasie można mieć 800 K9 z Korei

  10. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Umowny Krab 2 czy Kryl 2 winien mieć ten sam system wieżowy z automatem ładowania - zdolny do ognia w ruchu - jak RCH 155. Lufa L58 lub L60. Napęd hybrydowy na bazie programu Autonomicznego Podwozia Gąsienicowego - wraz z hermetycznym zabezpieczeniem ABC daje to możność przekraczania przeszkód wodnych po dnie - w rozproszeniu - bez koncentracji przeprawowej. Wpięcie sieciocentryczne w kompleks C5ISR/EW. I amunicja precyzyjna dla zastosowań UNIWERSALNYCH - przeciw celom powierzchniowym [w tym mobilnym] i powietrznym.

  11. Darek S.

    150 sztuk Krabów w 5 lat jest nie do przyjęcia. My potrzebujemy 150 Krabów w 2 lata. 17,5 mld mln zł. można dać za wyprodukowane w Polsce K9 na licencji Koreańskiej w dwa lata, przy założeniu produkcji w Polsce 95% wartości całego wkładu. My potrzebujemy linii produkcyjnych, a nie gotowych produktów. To my przez najbliższe 5 lat będziemy wydawać 10 % PKP ( ze środków pozabudżetowych, głównie z dodruku pieniądza) na armię. To u nas trzeba otwierać linie produkcyjne na koreańskie BWP, K2 i K9

    1. Sky

      Nie mamy zdolności do produkcji wielkoseryjnej w krótkim czasie. Ani kraba,ani K9 ,K2 a tym bardziej Borsuka. Borsuk powinien mieć własny zakład ,w Polsce zachodniej, który by nie tylko produkował ale zapewniał serwis, modernizację etc. Praca na ponad 25 lat

    2. Qba

      Nie jesteśmy w stanie tyle wyprodukować, dlatego kupujemy K9, K2 i K21 z produkcja w Korei

  12. DarkNorthSide

    Najlepszym ruchem jest zamówienie w HSW KRABA! K9 z Korea ten News wydaje mi się że będzie miał się raczej do podwozi jakie produkuje HSW. Aby jej „odciążyć” i zamówienie będzie na same podwozia . Niestety ale HSW ma taka liczbę kontraktów że tam linie produkcyjne musiały by zostać conajmniej podwojone . . Pisałem wcześniej napisze raz jeszcze ABY WOJSKO BYŁO NASYCONE W HSW PRODUKCJA MUSI SIĘ X2 zwiększyć 1. Krab 50-60szt rocznie 2. Borsuk 200szt rocznie to minimum jakie musi zjeżdżać z Taśmy 3. Rosomak lub jego następnca również ok 150wozow z wieża Zssw Oby zwiększyli wolumen dobudowali linie produkcyjnej.! Same plusy polski przemysł nowe miejsca pracy itd

    1. Rea

      @DarkNorthSide Rosomaka to trzeba najpierw zaprojektować, chyba, że jednak Patria się ugnie (ale nie sądzę, to taki sam państwowy beton jak nasz Bumar), więc o 150 Rosomakach (II, L, Block 10, XP czy jak go zwał) póki co możemy zapomnieć. Co nie świadczy dobrze ani o naszych decydentach ani o naszym przemyśle, który po 20 latach klepania w sumie prostej konstrukcji na kołach mógłby coś sam zaproponować (i co nie jest rip-offem wozu Patrii, który strach produkować, bo procesy o naruszenie praw autorskich i patentowych).

    2. DarkNorthSide

      @Rea dokładnie tak myśle jak Ty takie KTO to powinno być zaprojektowane w Polsce np przez HSW Jelczetc. Tak jak i ktoś już powinien myśleć już o modernizacji obecnych Rosomaków . HSW robią robotę ale musza zakłady zostać rozbudowane jak ktoś tu napisał w komentarzu dotacje rządowe i automatyzacja . Inna kwestia że to trzeba tez zabezpieczyć wiec tam powinny być i Pilica i Narew bo to 1wsza infrastuktura krytyczna która była by atakowana . Tak samo magazyny broni i sprzętu powinny powstać gdzieś na południowym zachodzie kraju aby To było „bezpieczne”

    3. Sky

      Zwiększyć produkcję? Kto, jak, gdzie? Hale nie są z gumy, ludzi nie sklonujesz. Mieli czas od października, nic nie zrobili, więc nie dziw się, że mamy szał zakupów.

  13. Darek S.

    Tak sobie myślę, że najtaniej by nas wyszło, jakbyśmy białą flagę wywiesili i od razu Ruskom się poddali.

    1. Sky

      Najlepiej by poddała się kacapia. Przeprosiła za ludobójstwo, zagarnięcie połowy 2 RP, cierpienia milionów obywateli 2 RP i wypłaciła odszkodowania:)

  14. Sky

    Era kraba dobiegnie końca w 26. Zamiast tego licencja na k9a2 ,~600 szt . Na szybko zakup z półki. W mojej ocenie i MON i rząd zrozumiał, że nasz przemysł nie jest w stanie zapewnić w wymaganym czasie oczekiwanej liczby pojazdów. Takie są skutki dorzucania kolejnych zadań dla bądź co bądź średniej wielkośc"i koncernu ", bałaganu w wymaganiach i oczekiwaniach MON i różnej maści grup nacisku. Bez konkurencji, bez zdjęcia parasola ochronnego w postaci ukrytych dotacji dla SpSP sektora zbrojeniowego dalej będziemy rzeźbili, nie produkowali na masową skalę. Brak konkurencji tworzy patologię.

  15. Semtex

    Ludzie jakie Państwo dzisiaj stać na takie wydatki na zbrojenia , przecież tych pieniędzy nie ma i nigdy nie było, zaraz dojdziemy do 10% PKB i milionowej armii która trzeba utrzymać jak w północnej Korei . Jakie to koszty ?, przecież nikt nie wie bo wszystko jest zakłamane. Przecież kasa wpompowania w bezsensowne wojskowe zakupy to brak pieniędzy na inne sprawy , nową technologię , zdrowie, drogi, szkoły , z czego chcecie finansować rozwój kraju , dzieci. . Pod pretekstem wojny próbują Wam mówić ze Rosja już jest w okolicach Poznania, kupmy może lotniskowiec a co tam najlepiej 100.000 wyporności plus kilka atomowych Łodzi podwodnych , bo juź nas atakują. - wszystko jutro. Bezsensowne wydatki , bez żadnej kontroli i bez przemyślenia a wy się tutaj cieszycie z Błaszczaka

    1. Milodar

      Nie bój nic, na Moskwę nie planujemy nacierać. 2,4% pkb to nie 10%.. My chcemy mieć spokój, a to niestety w przypadku bliskiego sąsiedztwa z Rosją kosztuje.

  16. Roshedo

    Albo to zagrywka do HSW żeby ich postraszyć o zmusić do obniżenia ceny jednostkowej i/ lub serwisu albo wariant gorszy V kolumna i sabotaż polskiego przemysłu zbrojeniowego. W drugim przypadku zważywszy na okoliczności wojskowo- polityczne (wojna UA vs RUS) i dramatyczny stan polskiego budżetu kara może być tylko jedna dymisja i/ lub proces karny.

    1. Sigrid

      Polska już nie ma żadnego budżetu. Po szaleństwie cowidiańskim kiedy to wyrzucono w błoto 400-500 miliardów zwiększając zadłużenie o 50% zaczęło się szaleństwo zbrojeniowe. Zanosi się na kolejne kilkaset miliardów. A polski budżet już wcześniejsze 960 miliardów długu z trudem obsługiwał. Teraz albo Rothschild dał Morawieckiemu nową maszynkę do druku pieniędzy albo właśnie popełniliśmy samobójstwa ekonomiczne. Na moje oko raczej to drugie.

  17. Saw

    Powinni znaleźć lukę w unijnym prawie i przekazać dużą dotację do PGZ na rozbudowę potencjału produkcyjnego wybranych spółek jak np. HSW. Dotację celowaną na budowę kolejnych hal produkcyjny i automatyzację produkcji, a co za tym idzie również na budowę/rozbudowę przedsiębiorstw produkujących komponenty. Czasu jest mało, ale mimo wszystko tam powinna iść kasa a nie na zakupy z półki, kiedy dany system jest już opracowany i przetestowany. HSW jest absolutnym priorytetem, bo ciągnie najwięcej programów, dodatkową kadrę można częściowo zrekrutować z pośród Ukraińców.

    1. Qba

      To nic nie da bo komponenty są importowane

    2. Hubert

      Unijne prawo może funkcjonować tylko w ramach 5 kompetencji traktatowych przekazanych tej międzynarodowej organizacji przez kraje członkowskie.

    3. Sigrid

      Hubert, co ty powiesz???? A wiesz, że wymiar sprawiedliwości nie wchodzi w zakres tych 5 kompetencji traktatowych? A jednak Unia prawem kaduka sama udzieliła sobie prawa do decydowania o polskim wymiarze sprawiedliwości.

  18. nyx

    trochę poza tematem... te 500 himarsów to chyba prezes wymyślił - nie ma to jak wtrącanie się kogoś, kto nie ma pojęcia, w decyzje.... 150 by wystarczyło by obronić terytorium Polski, Ukrainy krajów bałtyckich razem wziętych przed Rosją.... a 500 to może obronić całą UE.... dla Polski wystarczy w sumie ok 50 szt.

    1. Jur

      50 HIMARSÓW to ile dywizjonów i jak byś je rozmieścił? Byłby zapas na uzupełnianie strat?

    2. wert

      nie ma jak laik który komentuje! Licytują tyle bo kładą na stole konkretną ofertę na przyszłość. Gra idzie o status Polski w powojennym ładzie o Międzymorze. A może to być niestety IV Rzesza do której już pędzą na oślep i PO trupach.. Jeśli jankesi zgodzą się na 200 to będzie REWELACJA, Polska obroni niezależność i sprawczość. niemce na bank już wyją na Kapitolu

    3. LMed

      Padło już że 250 Abramsów, to te 150 HIMARS'ów słabe by było. Stąd 500 ich i publika się raduje. Mocarstwujemy sobie.

  19. Autor Komentarza

    3/3. Żeby było bardziej bez sensu, brygada ta od dawna jest przeznaczona na trakcję kołową, i nawet przesiadkę powoli rozpoczęła. A rzeczą wiadomą jest - WP przeprowadziło stosowne testy - że współpraca koła/gąsienice nie działa. By w pełni ukazać bezsens przypomnę, że na poziomie dywizji nadal występują Goździki. Uwaga w kwestii Krabów: wprowadzono je w 2012r, ale nie bardzo. Testowa ilość sześciu sztuk, szarpanina z wadliwym sprzętem, niechęć "odpowiednich czynników" na wielu poziomach, widowiskowa operacja "Szeremietiew/Farmus" zakończona ostatecznie po 18 latach kompromitacją na salach sądowych (z której opinia publiczna nie wyciągnęła żadnych wniosków), oraz odstawienie pojazdów do garażu po niezbyt długiej eksploatacji (o czym pisano na D24 w okolicach 2015r.) wskazują wyraźnie, że faktyczne wprowadzenie należy datować na rok 2015.

  20. Autor Komentarza

    2/3. Inny przykład. Obecnie WL ma sześć dywizjonów artylerii przeciwlotniczej z pamiętającymi Breżniewa rakietami Newa. W I i II fazie Wisły zakontraktowano razem cztery dywizjony (osiem baterii) Patriotów. Zanim ktokolwiek zadał głośno pytanie o dwa pozostałe dyony, okazało się, że dywizyjne pułki art. plot. będą miały Wisłę. Czy to znaczy, że Newy zostają? A może OPLot kraju zostanie zlikwidowana? A może zaraz będzie III Faza Wisły? Czeski film. Przykład 3. Dlaczego nie wszystkie bataliony na Rosomakach mają Raki, a przydzielono je oddziałom na BMP? Przykład 4 - wracamy do Kraba. Każdy pułk artylerii ma dwa dywizjony armat i dwa Gradów (przy czym 18 pułk nie ma jeszcze żadnego sprzętu). Trzy z nich dostały po dywizjonie Krabów, i zamiast kontynuować przezbrajanie pułków, nagle Kraby przydzielono jednej z brygad.

  21. Autor Komentarza

    1/3. Artykuł jest głównie o plotkach. Burzę wywołała kuriozalna polityka informacyjna MON, internetowi mędrkowie rozdmuchali pod samo niebo, a media nie zrobiły nic (a przynajmniej się do tego nie przyznają), by rzecz wyjaśnić. Tymczasem bez echa przechodzą naprawdę dziwne decyzje. Podkreślam: decyzje, nie plotki. Na przykład: Kupiono cztery bataliony Abramsów dla 18 Dywizji, w której funkcjonują cztery bataliony pancerne. Zwykła wymiana sprzętu okazała się zbyt banalna. Otóż 1 Brygada będzie miała trzy bataliony pancerne (w tym nowy, w Ciechanowie), a niedawno utworzony w 19 Brygadzie (już ćwiczył z czołgami, zanim pojechały na Ukrainę) teraz będzie piechotą. 1 Brygada to ma być masa czołgów, piechoty na lekarstwo. Jak takim nietypowym związkiem dowodzić, jak go używać? Już nawet mnie nie zdziwi pomysł, by wszystkie sześć batalionów Abramsów zgrupować w jednym związku.

  22. KPS1

    K9 z półki na szybko + licencja na produkcję w HSW i integracja z Topazem - będzie dobrze :)

    1. Box123

      Jaka licencja? Mamy kraba którego robilsmy od 15 lat. Nasze podwozia są nowocześniejsze od gołych koreańskich. Zresztą, żadnej licencji nie będzie. Jaka jest licencja na brimston? Czy Błaszczak który potrzebując 116 czołgów kupuje co do jednego 116 czołgów bez jakiejkolwiek rezerwy, ma załatwić nam dobre warunki umów?

    2. Valdore

      @KP51, a po kiego nam działo sporo gorsze od Kraba, które tak "cudownie" wypadło podczas debiutu bojowego że Korea na gwałt je modernizuje? A i to K9A2 będzie najwcześniej za 5 lat.

    3. Valdore

      @Box co do czołgów to też jest dziwne, ale może jedynie tyle dostali od USA bo ich nie kupilismy ale dostajemy, płacimy jedynie za rozkonserwowanie i logistyke Krab jest lepszy od K9 wiec tu 100% racji.

  23. Box123

    [1/3] Za taką umowa Błaszczak powinien wyjechać z mon prostu do prokuratury. Podobnie jak za kupienie 48 pół-samolotów fa50, gdzie potrzebujemy więcej f35, ktore jako jedyna broń dają nam przewagę nad Rosją w jakimś obszarze i bez większej ich liczby żadne inne samoloty i tak nie będą mogły operować. I to samo jeśli chodzi o podpisanie mega kontraktu na himarsy z ZEROWYM transferem technologii wyrzutni, bez licencji na produkcję w kraju i bez produkcji rakiet 300km+, gdzie Korea dostała licencje przy 1/10 tego zamówienia. Taka umowa będzie oznaczać, że nie będziemy mieli nad kluczowym systemem na którym chcemy oprzeć całą naszą obronę praktycznie żadnej kontroli i amerykanie będą mogli nam mówić tak jak dziś Ukraincom jakich rakiet możemy używać i do czego strzelać, a jak się nie zgodzimy to nam ich nie dostarczą. Wracając jednak do krabów. Od lat było wiadomo, że będziemy ich potrzebować około 300 i że produkcja kilkunastu rocznie jest skrajnie niewystarczającą. Mimo to Błaszczak

  24. Box123

    [2/3] nie zrobił przez 5lat nic żeby zwiększyć te możliwości (podobnie jak z borsukiem, którego produkcja miała trwać do blisko 2050) i to że teraz budzimy się z ręką w nocniku to tylko i wyłącznie jego odpowiedzialność. Jeżeli mając własnego, opracowywanego tyle lat kraba, można podpisać umowę na 150 K9 z półki tzn, że można rozwalić każdy program zbrojeniowy. Może teraz Błaszczak zacznie kupować pioruny z zagranicy? Co należy zrobić odnośnie kraba: 1. zamówić jakąś partie podwozi z Korei ale też nie 150 tylko max 48 tak żeby starczyły np: na 2lata (czyli dostawy przypadały by na lata 2023-24), a samemu przestawić się na produkcję wież i jeśli można te podwozia dostosować do naszej spolonizowanej wersji to też na to 2) a w tym czasie zwiększyć moce produkcyjne do 40 krabów rocznie, tak żeby od 2025 już rosły (np w 2025 - 30 krabów,2026 - 40). W tedy licząc, że mamy teraz około 55 krabów, 46 mamy dostarczyć jeszcze Ukrainie i że przez 2lata będziemy produkować tylko wieże i przerabiać

  25. Tomsi

    Tylko podwozia K9 do kupienia nie całe, ciężkie bwp dla 18 dywizji, ponieważ Borsuk w wersji niepływającej to pieśń przyszłości, a produkcja lekkiej wersji ograniczona ilościowo. F/A 50 mógł zastąpić Su22, ale nie jest to samolot pola walki, a taki by się przydał np. A10 - 48szt. Nie mówcie o logistyce i unifikacji to wszystko jest do ogarnięcia tylko ludzi trzeba wyszkolić i opracować procedury. Z Koreą pokusił bym się jeszcze obok czołgów o okręty podwodne i rakiety średniego zasięgu,,

Reklama