Reklama
  • Wiadomości

Krab – "pierwsza krew"?

Źródła ukraińskie przekazały informację o tym, że pierwsza sh 155 mm Krab, przekazana Ukrainie przez Polskę, została zniszczona podczas walk.

Widoczne resztki gazów prochowych wydostających się z potężnej 155 mm armatohaubicy mogącej strzelać do celów oddalonych nawet na 40 km, dzięki amunicji z gazogeneratorem
Widoczne resztki gazów prochowych wydostających się z potężnej 155 mm armatohaubicy mogącej strzelać do celów oddalonych nawet na 40 km, dzięki amunicji z gazogeneratorem
Autor. General Staff of the Armed Forces of Ukraine
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

The first 10 Polish 155mm AHS Krab self-propelled howitzers have been delivered to Ukraine. According to preliminary information, the crew of the howitzer was not injured, which is the most important thing. Pierwsza zniszczona w Ukrainie polska haubica samobieżna Krab. Najważniejsze, że według wstępnych informacji jej załoga nie odniosła obrażeń – tak informację na ten temat zredagował na Twitterze portal TRUXA w swojej relacji datowanej 17 lipca.

Poza informacją, że załoga Kraba nie doznała żadnych obrażeń, nie podano żadnych informacji ani o miejscu, w którym doszło do tego incydentu, ani o charakterze i zakresie uszkodzeń, jakich doznała haubica. Na podstawie tego, co opublikowano, nie sposób orzec, czy wóz został całkowicie i trwale wyeliminowany z walki, czy też nadawać się będzie do naprawy, a jeśli tak, to czy zostanie ona przeprowadzona. Jeśli tak, to jest sprawą oczywistą, że musiałaby ona zostać dokonana u producenta, czyli w HSW SA. Jeśli załączone do informacji kilkusekundowe ujęcie filmowe ilustruje dokładnie opisaną sytuację, to wygląda na to, iż uszkodzenie wozu nastąpiło w obrębie podwozia, mogło być skutkiem najechania na minę bądź otrzymania trafienia lekkim granatnikiem przeciwpancernym, ale równie dobrze mogło powstać w wyniku ataku dokonanego z powietrza lub bliskiej eksplozji pocisku artyleryjskiego. Brak danych, aby uprawdopodobnić którąkolwiek z tych hipotez, stąd nieodzowne jest tak natrętne powtarzanie słowa „jeśli"...

Reklama

Zobacz też

Reklama

Według informacji, jakie można było w różnych źródłach internetowych wyłowić jeszcze kilka dni temu, podarowane przez Polskę Kraby (nie wiadomo, czy wszystkie) były używane podczas ciężkich walk w okolicy Bachmutu, i to tam mogło dojść do opisanego wydarzenia. Mogło, ale nie musiało, jako że wydarzenia na froncie mają charakter dynamiczny, a artyleria samobieżna jest w prowadzonych działaniach, z samej swej natury, wyjątkowo „ruchliwa" i jest dysponowana do zadań wynikających ze zmieniającej się sytuacji taktycznej.

Polska, przypomnijmy, przekazała Ukrainie 18 sh. Krab wraz z pojazdami towarzyszącymi. Najprawdopodobniej działa zostały „podebrane" z któregoś z pułków artylerii, które otrzymały je wcześniej, lub pochodziły z bieżącej produkcji, z partii wozów, które w HSW były przygotowane do przekazania kolejnej wyposażanej w tę broń jednostce, czyli 14 das w Jarosławiu. Dywizjon ten kilka miesięcy temu otrzymał sprzęt dla dwóch spośród trzech baterii (2x8 Krabów) i czekał na dostawę trzeciej partii sprzętu, który jest już w HSW wykonany bądź znajdował się w końcowej fazie produkcji i badań zdawczo-odbiorczych przed przekazaniem wojsku. Niedawno opublikowany w ukraińskich źródłach filmik z transportem ok. 10 Krabów (najprawdopodobniej była to część partii 18 przekazanych wozów) był o tyle wiele mówiący, że dotychczas do polskich odbiorców, nawet do jednostek położonych o setki kilometrów od Stalowej Woli (Sulechów, Bolesławiec, Węgorzewo) Kraby dostarczane były wprost z HSW wyłącznie trakcją kołową, na platformach niskopodwoziowych.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Ukraina, oprócz otrzymanych od Polski 18 Krabów, zakontraktowała w HSW partię 54 kolejnych, wraz z grupą pojazdów towarzyszących. Kontrakt, jak informowaliśmy, ma wartość 2,7 miliarda złotych, i jest największym kontraktem eksportowym polskiej zbrojeniówki od co najmniej 30 lat. Nie ujawniono harmonogramu dostaw tego sprzętu, co jest sprawą zrozumiałą w kontekście trwającej wojny.

Informacja o pierwszej stracie bojowej, jakiej doznała broń dostarczona Ukrainie przez Polskę nie jest niczym nadzwyczajnym. Już wcześniej pojawiały się doniesienia o stratach np. haubic M777, w tym nawet nie potwierdzona informacja o zdobyciu przez Rosjan jednego działa i przekazaniu ich do badań w Rosji.

Reklama

Zobacz też

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama