Siły zbrojne
Pierwszy "alert" włoskich F-35 w Estonii
Włoskie F-35 po raz pierwszy stanęły niejako oko w oko z Rosyjskimi samolotami nad Bałtykiem. Zostało bowiem odnotowane pierwsze przechwycenie rosyjskiej maszyny przez dyżurujące obecnie w Estonii włoskie samoloty piątej generacji F-35. Jak wskazał komunikat NATO, maszyny służące tam w ramach misji NATO Baltic Air Policing wystartowały do zidentyfikowania samolotu, którym okazał się ostatecznie transportowy AN-12 lecący do Kaliningradu.
Włoscy piloci, dyżurujący w bazie lotniczej Ämari na terytorium Estonii zostali poderwani do lotu we wczesnych godzinach w ostatni piątek 14 maja. Był to pierwszy raz, gdy maszyny F-35 mogły dokonać przechwycenia i identyfikacji maszyny rosyjskiej, operującej w regionie bałtyckim. W komunikacie NATO można przeczytać, że Centrum Połączonych Operacji Powietrznych w Uedem w Niemczech zarejestrowało niezidentyfikowaną maszynę poruszającą się nad Morzem Bałtyckim. Statek powietrzny leciał z terytorium Rosji do Kaliningradu. W związku z czym nakazano alarmowe poderwanie maszyn włoskich w powietrze. Ich piloci, latający na F-35 mieli zidentyfikować samolot. Włoskie maszyny zbliżyły się do rosyjskiego samolotu transportowego, którym był An-12 i zidentyfikował go. Następnie F-35 wróciły bez zakłóceń do swojej tymczasowej, estońskiej bazy. Rosyjska maszyna AN-12 poruszała się nad wodami międzynarodowymi, ale w bliskości estońskiego wybrzeża bez wysyłania sygnałów z transpondera oraz nie było informacji o planie tego lotu dla innych uczestników ruchu powietrznego. Tworząc tym samym niebezpieczeństwo dla innych maszyn operujących w tym rejonie Europy.
Jak podkreśla komunikat NATO, był to pierwszy w historii moment przechwycenia przez F-35 innego statku powietrznego w ramach operacji Air Policingu nad Morzem Bałtyckim. Trzeba pamiętać, że obecna rotacja F-35 to pierwsze pojawienie się tak nowoczesnych maszyn w ramach Baltic Air Policing. Od 2004 r. sojusznicy z NATO prowadzą operację, aby wspomóc bezpieczeństwo Litwy, Łotwy oraz Estonii, które nie dysponują zdolnością do samodzielnego zapewnienia bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej nad państwami bałtyckimi. Misja Air Policing w naszym regionie zyskała na znaczeniu wraz z coraz bardziej agresywną postawą Rosji, szczególnie w kontekście wydarzeń z 2014 r., gdy zaatakowana została Ukraina (zajęcie Krymu oraz późniejszy konflikt we wschodniej części tego państwa, podsycany i animowany przez Moskwę). Stąd też, NATO tym bardziej potwierdza swoją sojuszniczą kolektywną obronę względem państw członkowskich na wschodniej flance.
Włoskie F-35 pojawiły się w Estonii i 3 maja wraz z oficjalną ceremonią zapoczątkowana została operacja „Bałtycki Orzeł II”. Biorą w niej udział myśliwce F-35A z 32. Skrzydła Amendoli, a oprócz samych maszyn nad Bałtyk przybyło ok. 130 żołnierzy, w tym pilotów, techników i specjalistów z włoskich sił zbrojnych, pod dowództwem pułkownika Vincenzo Sirico. Na lądzie jedną z kluczowych ról przyporządkowano żołnierzom z 16° Stormo “Fucilieri dell’Aria” di Martina Franca (TA), którzy odpowiadają za bezpieczeństwo ludzi i sprzętu. Ich praca musi być ewidentnie wymagająca, bo F-35 nie pojawiały się na tak długo w pobliżu Rosji. Personel specjalistyczny do obsługi rotacji został wydelegowany z 3ª Divisione del Comando Logistico. Sprawny przerzut sił i środków do Estonii zapewniły samoloty z 46ª Brigata Aerea di Pisa e il 14° Stormo di Pratica di Mare, wykorzystując w tym celu samoloty C-130J oraz KC-767A.
Włosi sami zaznaczają, że są niejako liderem we wprowadzaniu własnych F-35 do tego rodzaju operacji Air Policingu. Wcześniej, w 2019 r. również włoskie maszyny piątej generacji były zaangażowane w ochronę przestrzeni powietrznej nad Islandią. Także tam włoskie F-35 miały być pierwszymi maszynami tej generacji, które były zaangażowane w rotację natowskiej obecności. Jeśli chodzi o Estonię, to włoscy piloci znają rejon działań, gdyż już chociażby w 2018 r. pojawiły się tam samoloty bojowe należące do włoskich sił powietrznych lecz wówczas chodziło o Eurofightery.
Czytaj też: USAF: więcej F-35, niż A-10
Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104