Reklama

Geopolityka

Patrioty z Arabii Saudyjskiej. Przyczyną zmniejszenie wydobycia ropy?

Fot. Airman 1st Class Debbie Lockhart/U.S.A.F.
Fot. Airman 1st Class Debbie Lockhart/U.S.A.F.

Według informacji potwierdzonych przez Associated Press podjęto już decyzję o wycofaniu z Arabii Saudyjskiej dwóch amerykańskich baterii systemu Patriot oraz części ze stacjonujących w królestwie amerykańskich samolotów wielozadaniowych.

Agencja powołując się na oficjalne stanowisko przedstawiciela amerykańskiej administracji rządowej wskazuje, że decyzja została podjęta w czasie, gdy na stosunki między USA a Arabią Saudyjską rzutują decyzje związane z ograniczeniem wydobycia ropy naftowej. Przewidziane do wycofania baterie stanowiły m. in. ochronę saudyjskich instalacji naftowych. Amerykanie pozostawią jednak na półwyspie arabskim dwie baterie Patiot, które stacjonują na terenie jednej z saudyjskich baz lotniczych oraz na pustyni. Obronę powietrzną królestwa nadal wzmacniały będą inne amerykańskie systemy obrony powietrznej oraz myśliwce odrzutowe.

Ogłoszona decyzja ponownie ogranicza amerykańską obecność wojskową w regionie, pomimo że zaledwie kilka miesięcy temu Pentagon rozpoczął proces rozbudowy sił wojskowych w związku z zagrożeniem ze strony Iranu  także wycofywał w związku  z tym Patrioty z Arabii Saudyjskiej.

Teraz Arabię Saudyjską wraz z bateriami Patriot opuści około 300 amerykańskich żołnierzy.

Warto zauważyć, że równolegle strona amerykańska podjęła decyzję o wysłaniu baterii Patriot do Iraku, z zadaniem zapewnienia ochrony stacjonującym tam siłom amerykańskim i sojuszniczym. Decyzja jest pokłosiem irańskiego ataku na bazę sił amerykańskich w tym kraju, będącego w istocie irański odwetem i reakcją na śmierć generała Kasema Sulejmaniego. Pamiętajmy, że nawet tak potężna armia amerykańska akurat w zakresie systemów obrony powietrznej ma ograniczone zasoby. Tego rodzaju systemy muszą cyklicznie podlegać serwisowi technicznemu oraz modernizacjom. Dwie inne baterie systemu Patriot wykonujące zadania na Bliskim Wschodzie zastaną wycofane do Stanów Zjednoczonych, zaplanowano już ich wycofanie oraz prace remontowe.

Komentatorzy i eksperci amerykańscy wskazują, że w przypadku Arabii Saudyjskiej wpływ na decyzję o wycofaniu baterii miały dwie kwestie – ograniczone zasoby oraz konflikt interesów wokół ograniczenia wydobycia ropy naftowej. Kiedy Saudyjczycy zmniejszyli wydobycie Republikanie oskarżyli władze królestwa o wywołanie chaosu na rynku ropy naftowej, który przechodzi poważny kryzys w związku z pandemią COVID-19. Kryzys w znacznym stopniu dotyczy rynku amerykańskiego, a zwłaszcza stanów, w których władzę sprawują Republikanie. Przedstawiciele tej partii pod koniec marca podkreślali, że jeśli Arabia Saudyjska nie zmieni swojego kursu to ryzykuje, że USA ograniczą swoje wsparcie obronne oraz wprowadzą sankcje gospodarcze. Jednocześnie administracja USA potwierdziła jednak, że nie planuje wycofania innych systemów w tym systemów obrony antybalistycznej THAAD.

Władze królestwa i jego ambasada w Waszyngtonie nie udzieliły komentarzy w tej sprawie, a media rządowe nie potwierdziły informacji o wycofaniu baterii oraz sił amerykańskich.

W ubiegłym roku Pentagon ogłosił, że rozpocznie rozmieszczanie baterii Patriot na terenie saudyjskiej bazy lotniczej – Prince Sultan Air Base. Decyzja ta była oceniana jako główny element zwiększania amerykańskiej obecności na Bliskim Wschodzie, związanej z reakcją na zagrożenie ze strony Iranu. Podczas niedawnej wizyty na Bilskim Wschodzie gen. Frank McKenzie przekazał dziennikarzom, że obecność sił amerykańskich zwiększyła się do 2 500 żołnierzy oraz że Arabia Saudyjska jest jedną ze strategicznych lokalizacji, a obecność sił amerykańskich i systemów obrony powietrznej jest odzwierciedleniem narodowych potrzeb bezpieczeństwa.

Napięcie pomiędzy Iranem a USA eskalowało latem i jesienią ubiegłego roku. USA oskarżyły Teheran o próby blokady cieśniny Ormuz oraz ataki na saudyjskie instalacje naftowe. Apogeum był amerykański atak z użyciem dronów, którego ofiarą padł m.in. generał Kassem Sulejmani. W odpowiedzi 8 stycznia Irańczycy przeprowadzili atak rakietowy na amerykańskie siły stacjonujące w Iraku, w wyniku którego obrażenia odniosło stu amerykańskich żołnierzy. Wówczas baza nie mogła liczyć na ochronę zapewnianą przez systemy Patriot, które w tym czasie znajdowały się w innych rejonach m.in. w Arabii Saudyjskiej i innych państwach Zatoki Perskiej. Baterie zabezpieczały wówczas obiekty, które znajdowały się wyżej na liście potencjalnych celów irańskiego ataku odwetowego. Rezultatem ataku była decyzja o zmianie dyslokacji systemów obrony przeciwrakietowej i skierowaniu baterii Patriot do Iraku, w celu zapewnienia ochrony dla stacjonujących w tym kraju sił amerykańskich i sojuszniczych.

Relacje amerykańsko-irańskie pozostają napięte, a gwardia rewolucyjna realizuje szereg działań w rejonie Zatoki Perskiej. Niedawno łodzie irańskie niebezpiecznie zbliżyły się do okrętów marynarki wojennej USA, wielokrotnie przecinając tor żeglugi tych okrętów. Gwardia jest także oskarżana od przejęcie kontroli nad tankowcem płynącym pod banderą Hong Kongu.

Reklama

Komentarze (7)

  1. Orthodox

    A więc to jednak nie jest tak, że dla Amerykanów tania ropa to pikuś.

  2. Gts

    Patrioty są skuteczne, a będą jeszcze skuteczniejsze gdy zostaną wyposażone w nową stację radarową. Jednak bolączką patriota jest pochylona wyrzutnia, której w trakcie namierzania nie da się obracać. Można nią obrócić przy ustawianiu, no ale to wszystko. Nie wiem, więc dlaczego skoro stawia się na stację dookólną i IBCS nie modernizuje się / zmienia wyrzutni na taką która też może razić cele dookólnie, a nie sektorowo.

    1. Nikt

      W jaki sposoó w trakcie namierzania nie da sie obracać?

    2. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Bolączki widzisz tam gdzie ich niema, pooglądaj choćby zdjęcia.

    3. pytajnik

      a słyszałeś o tym, że byczki z teksasu opracowali metodę ręcznego przestawiania wyrzutni i radaru ?

  3. yaro

    "Rosyjski Su-57 niepostrzeżenie przeleciał przez sześć amerykańskich baz wojskowych w Iraku i Syrii Rosyjskiemu myśliwcowi Su-57 udało się ominąć amerykańskie wojskowe bazy lotnicze w północnym Iraku i pozostać niezauważonym. Do incydentu doszło podczas ostatniego pojawienia się rosyjskiego myśliwca piątej generacji w Syrii - według źródła rosyjski samolot bojowy podążał z Rosji własnym kursem a nie został przetransportowany w częściach na pokładzie An-124. Według źródeł informacji Turcja nie zezwala na pojawienie się rosyjskich samolotów bojowych w swojej przestrzeni powietrznej, dlatego rosyjski myśliwiec Su-57 mógł dostać się do bazy lotniczej Khmeimim wyłącznie przez iracką przestrzeń powietrzną, przechodząc przez jego północną część, a następnie wchodząc i w przestrzeń powietrzną Syrii bezpośrednio nad amerykańskimi bazami i instalacjami wojskowymi. Biorąc pod uwagę prawdopodobną trasę rosyjskiego myśliwca Su-57, samolot przeleciał przez korytarz z co najmniej trzema amerykańskimi bazami wojskowymi w Iraku. „Do niedawna rosyjski Su-57 był wyśmiewany w Stanach Zjednoczonych, twierdząc, że nie może ubiegać się o tytuł samolotu stealth, biorąc pod uwagę fakt, że rosyjski myśliwiec bez przeszkód pokonał kilka tysięcy kilometrów bezpośrednio nad amerykańskimi bazami wojskowymi, jasne jest, że tak naprawdę mówimy o „niewidzialnym” samolocie, który z powodzeniem utarł nosa Amarykanom ”, zauważa specjalista." ---- czekam na Daviena i spółkę odnośnie komentarzy ..... :-)

    1. biały

      Davien no weź mu powiedz coś w końcu , przecież wszyscy wiemy że su 57 nie istnieje , nie ma docelowych silników , nie ma docelowego radaru , ma większe echo odbicia od f-16 , węź mu napisz do słuchu

    2. anda

      Ropa i gaz na dnie, nic dziwnego że Sputniki bedą się dwoić i troić by utrzymac jakoś morale. Może wam w jakiejś Nikaragui uwierzą, choć oczywiście nawet oni nie chcą waszego Sru57

    3. dynamo

      spoko, łupki właśnie padają a jak padną to mamy dodatkowe 2 mln bezrobotnych w USA, tego "american dream" nie wytrzyma

  4. rzeszow

    Podczas ataku jemeńskich partyzantów na stolicę Arabii Saudyjskiej doszło do uruchomienia systemu Patriot, który nie zadziałał, zdaniem ekspertów, tak jak powinien. Jedna z rakiet wybuchła zaraz po starcie, druga nie trafiła w cel, zawróciła i spadła na miasto. Podczas tego incydentu co najmniej jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne. Innym przykładem, podważającym zdaniem „Die Welt” niezawodność systemu Patriot, był alarm w Izraelu wywołany zwykłym ostrzałem z broni maszynowej. Wskutek błędnego alarmu doszło do odpalenia przez baterie Patriot dziesięciu rakiet bez wyznaczenia konkretnego celu –Rosja oferuje "pomoc" i S-400 po ataku na saudyjską rafinerię,,Jak to się jednak stało, że saudyjska obrona przeciwlotnicza okazała się bezbronna wobec ataku na największą rafinerię naftową w kraju? Saudyjczycy są największymi kupcami uzbrojenia na Bliskim Wschodzie. Idące w dziesiątki miliardów dolarów inwestycje obronne przełożyły się m.in. powstanie w kraju systemu 88 wyrzutni rakiet przeciwlotniczych Patriot (w tym 53 w najnowszej wersji PAC-3).

  5. asd

    Jak to nie były chronione? Jedna z zaatakowanych baz chyba Erbil (Ebril?) jak powiedział jeden z amerykańskich generałów była chroniona przez baterię Patriot. Zaraz aż poszukam sobie tej wypowiedzi.

  6. Jacek

    W dniu 14 września 2019 roku zaatakowane zostały obiekty rafinerii naftowej Bukajk w Arabii Saudyjskiej. Eksperci wojskowi zwrócili wtedy uwagę na słabość systemu obrony powietrznej Patriot, szczególnie przeciwko pociskom manewrującym. Brak skuteczności uznany został za kompletny blamaż kosztownego uzbrojenia produkcji amerykańskiej. Wywołało to duże zaniepokojenie sojuszników USA nie tylko na Bliskim Wschodzie. W czerwcu 2019 roku pocisk manewrujący trafił w elektrownię w saudyjskim mieście Jizan, bronionej przez baterie rakiet Patriot PAC-3. W dniu 25 marcu 2018 roku w kierunku Rijadu została wystrzelona rakieta balistyczna Burkan 2H. Obrona przeciwlotnicza wystrzeliła 7 pociskiów PAC-2, z których jeden zamiast dosięgnąć celu spadł na tereny mieszkalne. W ten sposób upadł kolejny mit uzbrojenia made in USA, a to przecież jeszcze nie koniec złych wieści dla wiadomej proweniencji propagandystów...

    1. Fanklub Fanklubów Sputnika

      Tak jakby S400 odważyło się kiedykolwiek odpalić pocisk, wbrew buńczucznym zapowiedziom. Tak jakby Pantsiry nie były niszczone przez bezzałogowce które miały zwalczać. Gdyby patrioty były bezużyteczne, Saudyjczycy szybko uciekliby z Jemenu, zaraz po tym jak kilka salw pocisków zdemolowałoby kilka dzielnic saudyjskiej stolicy.

    2. Davien

      Jacek, po pierwsze przy rafinerii nie było zadnych Patriotów, jak widac dale zmyslasz:) W Rijadzie zestzrelono wszystkie pociski Burkan H2 a ogólni Patrioty maja na koncie ponad 120 pocisków balistycznych. Natomiast rosyjskiej produkcji systemy OPL maja skuteczność ujemną bo jak na razie to nie dośc ze nic nie zestzreiły ale sa niszczone regularnie przez Izrael albo trafiają we własne samoloty:)

    3. los pastuszkowego trolla staje cię coraz cięższy

      Cóż tak własnie wyglądają fakty i żadne szczekanie funbojków ich nie zagłuszy. Ale wiadomo-popiskiwać będą bo to zawsze parę centów wpadnie.

  7. Windows XD

    Przed jemeńskimi rakietami i tak nie chroniły, to nie było sensu ich tam dłużej trzymać

Reklama