Reklama

Geopolityka

"Ogień i woda" czyli inna strona manewrów Kaukaz-2020

Wspólne ćwiczenia rosyjsko-indyjskie Indra-2015, fot. Rosyjskie Ministerstwo Obrony, mil.ru
Wspólne ćwiczenia rosyjsko-indyjskie Indra-2015, fot. Rosyjskie Ministerstwo Obrony, mil.ru

Ćwiczenia Kaukaz-2020 mają obrazować swoisty rosyjski sposób na dyplomację wojskową. Zaproszone zostały kontyngenty wojskowe z państw, które delikatnie rzecz ujmując nie znajdują się obecnie w najlepszych relacjach. Tym samym, w planach możliwe są spotkania zwaśnionych Indii i Chin, a także obecność państw zaangażowanych wokół niestabilnej sytuacji Górskiego Karabachu, nie wspominając o uczestnikach układanki strategicznej na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. 

Strona indyjska ma wystawić do międzynarodowych ćwiczeń w Rosji kontyngent wojskowy złożony z ok. 200 żołnierzy, reprezentujących wojska lądowe, siły powietrzne i marynarkę wojenną. Lecz ciekawszą informacją jest to, że w ramach „Kaukaz-2020” indyjscy żołnierze mają na miejscu spotkać się bezpośrednio z wojskowymi z Chin. Oba państwa od maja tego roku stoją naprzeciwko siebie w kontekście napięć w rejonie rozgraniczenia. Prowadząc cały czas swoistą politykę deeskalacji poprzez wzmacnianie swoich potencjałów militarnych w spornym rejonie i znacząco odwołując się do działań propagandowych względem siebie.

W sumie, ma to być potencjalnie drugie spotkanie na rosyjskim gruncie żołnierzy z dwóch mocarstw, pozostających od maja w stanie kryzysu w związku z sytuacją na wysokogórskiej linii rozgraniczenia. Wcześniej, wojskowi z Indii i Chin mieli partycypować w oficjalnej paradzie upamiętniającej w Rosji zakończenie II wojny światowej. Jednak to nie koniec ciekawych możliwości po stronie zaproszonych przez gospodarza kontyngentów zagranicznych. Zauważa się również, że swoje jednostki mają potencjalnie przysłać Irańczycy, Pakistańczycy oraz chociażby Turcy.

Przy czym, na razie lista państw uczestników ćwiczeń wojskowych nie ma być jeszcze zamknięta. Tym samym, mają być wątpliwości czy chociażby Pakistan przerzuci na Kaukaz-2020 własnych żołnierzy. Trwają bowiem prace dyplomatów z różnych państw, które mogłyby pojawić się w Rosji. Zakłada się jednak, że w Kaukaz-2020 wezmą udział oprócz samych Rosjan (gospodarzy): Chiny, Indie, Pakistan, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Uzbekistan, Mongolia, Syria, Iran, Egipt, Białoruś, Turcja, Armenia, Azerbejdżan, Turkmenistan oraz nieuznawane separatystyczne republiki Południowej Osetii oraz Abchazji.

Wobec tego, mogą potencjalnie odbyć się nader interesujące spotkania, nie tylko w trójkącie Chiny-Indie-Pakistan, ale również żołnierzy tureckich i Azerbejdżanu z wojskowymi z Armenii, dla których w żadnym razie ostatnie wydarzenia w Górskim Karabachu nie napawają przesadnym optymizmem. Nie wspominając już o Egipcjanach i Turkach, których relacje są wysoce napięte w związku z sytuacją wokół Libii oraz Morza Śródziemnego. Niezależnie od końcowego składu państw partycypujących w ćwiczeniach, sama debata o nich wskazuje na rosyjską dyplomację wojskową. Ukierunkowaną z jednej strony na eksport własnego uzbrojenia, ale również na budowanie możliwości wpływu w rejonach konfliktogennych. Gdzie Rosja może odgrywać rolę moderatora i państwa w jakimś stopniu dążącego do kontrolowania kryzysów. 

Manewry dowódcze są zaplanowane na wrzesień (15-26), część źródeł wskazuje na obwód astrachański z jego obiektami poligonowymi. Kaukaz-2020 ma wpisywać się w serię kluczowych ćwiczeń wojskowych, przeprowadzanych przez Rosjan w ostatnich latach – tj. Wostok-2019, Centr-2019 czy też Zapad-2017. Elementy i ćwiczenia prowadzące do Kaukaz-2020 są już obserwowane w Południowym Okręgu Wojskowym. Niedawno szybkie sprawdzenie gotowości bojowej objęło kontyngent 150 000 rosyjskich żołnierzy. Zaś wizytę, mającą na celu ocenę przygotowań, złożyć miał tam gen. Walerij Gierasimow.

Dotychczas sprawa ćwiczeń Kaukaz-2020 była przede wszystkim prezentowana z perspektywy przekładania się tak dużej komasacji sił rosyjskich na kierunku ukraińskim. Jednak, jak widać, manewry mogą mieć wymiar o wiele bardziej wieloaspektowy. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że z racji specyfiki uczestników (po stronie państwowej) znaczna część delegacji wojskowych będzie miała znacząco podwyższony współczynnik ilości przedstawicieli wojskowych wywiadów. Tym bardziej, że i od rosyjskiego GRU należy spodziewać się silnej reprezentacji oraz łowienia wszelkich animozji oraz zakulisowych sygnałów. 

JR

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze

    Reklama