Siły zbrojne Turcji i Azerbejdżanu prowadzą zakrojone na dużą skalę ćwiczenia, mające na celu doskonalenie współdziałania oraz demonstrację siły w obliczu zaostrzenia stosunków między Azerbejdżanem a Armenią.
Turecko-azerbejdżańskie ćwiczenia, określane przez władze Azerbejdżanu jako pierwsze w historii tego rodzaju przedsięwzięcie na tak dużą skalę, są odczytywane jako odpowiedź na zaostrzenie stosunków z Armenią po serii incydentów zbrojnych, jakie miały miejsce w lipcu br. Ćwiczenia obejmą wspólne działania sił powietrznych i wojsk lądowych obu państw, włącznie ze strzelaniami z użyciem ostrej amunicji, a także koordynację działań systemów dowodzenia.
Szkolenia z udziałem lotnictwa wojskowego mają trwać od 29 lipca do 10 sierpnia, w co najmniej kilku wybranych obszarach. W Azerbejdżanie rozmieszczono między innymi tureckie myśliwce F-16, a także należące do lotnictwa wojsk lądowych śmigłowce uderzeniowe T129 i wielozadaniowe S-70 Black Hawk, przerzut odbył się m.in. z użyciem maszyn A400M.
Z kolei rozpoczęte w sobotę 1 sierpnia ćwiczenia wojsk lądowych odbywają się między innymi w Nachiczewańskiej Republice Autonomicznej - to republika wchodząca w skład Azerbejdżanu, oddzielona od pozostałej części terytorium tego kraju przez terytorium Armenii i granicząca także z Turcją oraz Iranem.
Scenariusz rozpoczętych pod koniec lipca manewrów zakłada, że wydzielone elementy sił zbrojnych obu państw osiągnęły pełną gotowość bojową w celu wsparcia wojsk rozmieszczonych na stałe na terenie republiki, a następnie będą prowadzić wspólne operacje w rejonach ćwiczeń. Jak podaje Daily Sabah, lądowa część manewrów trwać ma do 5 sierpnia.
Czytaj też: Azerbejdżański dron MALE zestrzelony [WIDEO]
Prowadzenie tego typu ćwiczeń to bardzo czytelny sygnał zaangażowania Turcji w sporze Azerbejdżanu z Armenią. W trakcie manewrów ćwiczona jest też współpraca posiadanych przez oba państwa systemów uzbrojenia – a więc np. śmigłowców T129 i azerbejdżańskich maszyn Mi-8/17 produkcji rosyjskiej. Choć Rosja jest bliskim sojusznikiem Armenii, to jednocześnie armia Azerbejdżanu ma na wyposażeniu zawansowane rosyjskie systemy uzbrojenia np. śmigłowce szturmowe Mi-35M, czołgi T-90S czy zestawy obrony powietrznej S-300PMU-2. Tego rodzaju ćwiczenia mogą więc stanowić ważny element współpracy obu państw, tak na płaszczyźnie wojskowej jak i politycznej.
Taka ciekawostka, Turcja - jakimś to cudem - nie ma żadnych, najmniejszych skrupułów aby realizując cele militarne jako narzędzie polityki międzynarodowej. Wykorzystać uzbrojenie pozyskane w wyniku polityki wspólnoty Sojuszu NATO. I to w całkowitej sprzeczności z fundamentami filozofii funkcjonowania sojuszu NATO w rzeczywistości politycznej.
Kolejny sygnał świadczący o chęci odbudowy imperium osmańskiego. Automatycznie kraje poradzieckie rejonu Zakaukazia i Kaukazu oraz obszarów nadkaspijskich będą musiały się opowiedzieć po którejś stronie, bo zderzenie interesów Turcji i Rosji jest w tym rejonie nieuniknione. Tam jest zresztą ogólny kocioł, bo i Persowie, i Arabowie (pamiętamy-to powstanie arabskie pogrążyło Turcję) , Kurdowie, kraje poradzieckie, które najchętniej potopiłyby się nawzajem w łyżce wody, a w tym wszystkim ropa i gaz. Szczególnie ciekawie jawi się pogranicze rosyjsko- gruzińskie: ciąg oddzielających Rosję od chrześcijańskiej Gruzji, otoczonej przez kraje tureckojęzyczne, republik z ludnością islamską szczerze i żywiołowo nienawidzącą Gruzji i Gruzinów. Kto pomoże Gruzinom jeśli NATOwski sąsiad dojdzie do wniosku, że państwo gruzińskie w istniejącym kształcie jest mu nie na rękę? Inne kraje NATO? Rosja, na którą od lat plują, a która ma kupę innych problemów i niekoniecznie musi widzieć w na pewno kosztownym pchaniu się w Kaukaz interes? No ciekawe jak to się dalej potoczy.
Gruzja jakoś nie podziella tych wizji speca "ito", ale współpracuje z Turcją na wielu polach, widząc w tym szansę dla siebie. W ogóle i w Polsce chyba nikt, prócz tu agentury rosyjskiej, nie drży z powodu wzrastającej potęgi Turcji, która przez to staje do rywalizacji z Rosją na terenie choćby Kaukazu. Naprawdę nie rozumiem jak Polakom przeszkadza to co robi Turcja?
Zostaje tylko NATO przez morze czarne ale to tylko teoria b Gruzja ROBI wszystko żeby NATO nie BYŁO
Wydaje się, że kto jak kto, ale Rosjanie doskonale rozumieją znaczenie Kaukazu, jako religijnej i cywilizacyjnej kolebki współczesności. Biorąc pod uwagę historię szalenie dynamicznej i - zagadkowej - konfrontacji pomiędzy doborowymi jednostkami Rzeszy i ZSRR, w trakcie IIwś.
ruscy pokazali na tzw. ukrainie jak się eliminuje takie kolumny
komisja europejska może nawoływac o praworządność w tym krajach
Armenia wchodzi w skład tzw. rosyjskiego NATO. Ciekawe jak się zachowa przyjaciel Turcji czyli Rosja. Chyba znowu nie jest po drodze Rosji i Turcji co bardzo cieszy. W Syrii Turcja nie do końca dała się ograć Rosji. Libia to puki co punkty dla Turcji. Teraz czas na kolejną rozgrywkę.
Patrzę na azerskie bwp y i wyglądają JAK nowe MOŻE by im dać ze setkę naszych Chłopaki muszę ganiaja z buta Trochę ich SZKODA
Rosja była bliskim sojusznikiem Armenii. Ta obecnie się na Rosję wypiela, więc Rosja zachowuje sie powsciagliwie
Turcy jak najszybciej muszą nauczyć azerow walki dronami Zagrożonie Rosją jest realne
Azerbejdżan nosi turecki pół księżyc na,swojej fladze Ciekawe co na to Rosja?
Azerowie to lud turecki. Ormianie - indoeuropejski, tak jak i Osetyjczycy.
Azerowie etnicznie sa Turkami i ich jezyk jest bardzo pokrewny do tureckiego. Sam jestem ciekaw, co na to Rosja. Musza to przeciez wziac pod uwage. A przynajmniej powinni.
Turcy oficjalnie już dążą do wojny cywilizacji widząc jak słaba i zniewiesciala staje się Europa. Z drugiej strony trump myślący w dalszej perspektywie o włączeniu Rosji do sojuszu cywilizacji zachodniej chrześcijańskiej. Turcji ktoś musi przytrzec nosa i sprowadzić do szeregu bo mając broń atomową co jest całkiem realne będzie zagrożeniem dla pokoju w regionie. Vide konflikt z Izraelem
Kolejny rosnacy wrzod na miedzynarodowych stosunkow Rosji i Turcji. Mysle, ze wspolpraca w Syrii jest czysto koniunkturalna. W Libii juz to tak nie dziala, a na Kaukazie jak widac rowniez zostana oponentami. Z drugiej strony to dobrze dla nas. Im wiecej zaanagazowania Rosji na innych frontach czy kierunkach, tym slabsze jest ono w Polsce. A teraz im jeszcze backa wyskoczyl z wagnerowcami:-))))
Boże człowieku, czy Ciebie rodzice straszyli przed spaniem Czerwonym Kapturkiem? Po co jakaś tam Rosja ma napadać na jakąś tam Polskę w której żyją ludzie pretensjonalni i wiecznie niezadowoleni? Kiedyś straszono nas napadem amerykańskich wyzyskiwaczy, teraz jakąś tam Rosją w której wszyscy tylko czekają aby zaatakować Polskę. Do czasu istnienia UW i RWPG byliśmy częścią struktur wschodnich . Dziś już nie jesteśmy.Jest za to i oby wiecznie była Ukraina.
Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica. Znasz?Rosja graniczy tylko z tymi, z ktorymi chce graniczyc. Jak opanuje Bialorus i Ukraine, to sie okaze, ze moze i na Polske bedzie miala chrapke, jak to sie juz zdarzylo tyle razy w historii. Im dalej ich mamy od siebie, tym lepiej.
Mnie rodzice straszyć nie musieli, na własne oczy widziałem co się wiązało z byciem częścią "struktur wschodnich". Swoją drogą to właśnie te "wschodnie syruktury" straszyły przed "napadem amerykańskich wyzyskiwaczy" i chyba dalej straszą.